zaj
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
246 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Zawartość dodana przez zaj
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10
-
Cervinia-Zermatt-Valtournenche styczen 2013
zaj odpowiedział zaj → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Aby wydostać się z Valtournenche, należy wjechać orczykiem na Colle Superiore Cime Bianche - stamtąd albo zjeżdżamy do dolnej stacji bardzo nowoczesnej i szybkiej (12m/s) kolejki na Plateau Rosa, albo zjeżdżamy do Cervinii trasą "7" wybierając jeden z jej wariantów - jest to bardzo długa, ciekawa czerwona trasa z wieloma ściankami ale i wypłaszczeniami. W górnej jej części chodzi wolne 3-osobowe krzesło narażone na silne wiatry - aż prosi się, aby zastąpić je szybkim wyprzęganym z osłonkami o dłuższej trasie - stoków jest tam dookoła sporo. Aby dostać się do głównej części SN Cervinia, musimy albo zjechać do samej miejscowości albo przez Pleateau Rosa zjechać po Szwajcarskiej stronie na Theodulpass.Widok na tereny narciarskie w "głównej" części Cervinii i unoszący się nad nimi Matterhorn: Zjazd długą trasą nr 7: Widok na Plateau Rosa i biegnącą stamtąd trasę 7 Kolejka na Plateau Rosa Wagonik zjazd z plateau rosa trasa 7 w kierunku Cervinii W "głównej" części Cervinii najczęściej jazda na dwóch krzesłach - E i C najbliżej Matterhornu - w sumie pokonują 1000m przewyższenia i dają wiele wariantów zjazdów. Trzy krzesła "N", "O" "P" z Plan Maison na Theodulpass są dosyć krótkie i kłopotliwe w użyciu.Widok na tereny narciarskie Plateau Rosa od północy z górnej stacji kanapy C - widać budynki na Plan Maison Początek tras 26 i 24 Podsumowując włoską stronę SN: dużo fajnych krajobrazowo, bardzo długich tras niebieskich i czerwonych, czarnych prawie nie ma, duże różnice poziomów. Nawet jednak czerwone trasy nie mają równomiernego spadku - większość pomiędzy stromymi fragmentami ma spore wypłaszczenia. Dosyć często zdarzają się na trasach takie "muldki" wynikające z ukształtowania terenu, które nie zostały splantowane. Krzesła w większości wyprzęgane i z osłonami. Jedzenie smaczne (Włochy...), pizza kosztuje 10 EUR, grzane wino 4 EUR, ale same knajpy są różne - większość nie była przystosowana do panujących w styczniu temperatur rzędu -20 i w środku było po prostu zimno, większość klientów nie zdejmowała w ogóle kurtek. Łazienki często pozostawiały wiele do życzenia - np. trzeba było wyjść na zewnątrz, aby się do nich dostać, i nie miały żadnego ogrzewania. Widać, że w budynki od dawna nie inwestowano. Muzyka w knajpach czerpała z bogatej tradycji italo disco czasem robiąc przerwę na gangnam style. Co kto lubi.Wiele knajp miało na stanie psa -
Część IW styczniu 2013 wybraliśmy się na narty do Doliny Aosty - celem była stacja czy raczej teren narciarski Cervinia (Włochy)/Zermatt (Szwajcaria). Mapa terenu znajduje się pod tym linkiem: http://www.cervinia.it/pages/SKIRAMA_i_en/443 Aby mieć dobre wrażenie jak rozległy jest to teren, najlepiej ściągnąć PDF ze skimapą i oglądać na pełnym monitorze. Jeśli chodzi o statystyki, to oficjalnie cały teren narciarski ma 360 km tras, z czego 160 na terenie Włoch. Z własnej obserwacji mogę powiedzieć, że nie są to liczby szczególnie naciągane, zwłaszcza mając za porównanie inne ośrodki alpejskie.Matterhorn widziany z Klein Matterhorn Dojazd: samolotem do Mediolanu, potem wypożyczonym autem do Valtournenche - czyli miejscowości, w której znajdowała się nasza kwatera. Jako że wypożyczalnie samochodów we Włoszech nie oferują zimowych opon, mieliśmy trochę emocji, na szczęście w newralgicznych momentach drogi w całej dolinie były bez pokrywy (w trakcie wyjazdu różnie bywało...). Wybór Valtournenche jako kwatery był dosyć prosty - miejscowość sporo tańsza od Cervinii, nie mówiąc już o Zermatt, jednakże dzięki gondolce i dalszym wyciągom podłączona do całego terenu narciarskiego, stanowiąca jego część. Nasza kwatera mieściła się w tradycyjnym domu pochodzącym z XVIII czy nawet XVII wieku, wyremontowanym przez obecnych właścicieli. Choć same "apartamenty" były może nieco surowe, to nie da się odmówić klimatu zarówno całemu domowi jak i okolicy - na zdjęciu w głębi widać naszą kwaterę, dłuższe samochody miały spore problemy aby "złamać" się na podjeździe. Na zdjęciu w głębi B&B Pankeo, potem – natrętny kot gospodyni próbował dostać się do naszego mieszkania. Dużą zaletą miejsca była odległość do dolnej stacji gondoli - 5 minut na piechotę, wliczając w to zejście po "schodkach" dostarczające nieco emocji oraz stanowiące rozgrzewkę przed zjazdami. Na szczęście w budynku stacji był depozyt, więc po schodkach poruszaliśmy się bez ciężaru nart i kijków, a niektórzy nawet w zwykłych butach. Po zjazdach wrzucaliśmy narty do szafki i już pozostawało wejście na lekko po "schodkach", jako rozgrzewka przed kolacją. Jak widać na mapce - cały teren narciarski jest bardzo rozległy. Całość składa się z wielu obszarów oddzielonych od siebie grzbietami lub dolinami - nawet w ramach tego co umownie wchodzi w skład "Zermatt" czy "Cervinii". Ma się wrażenie jazdy w wielu połączonych ze sobą mniejszych ośrodkach. Główną zaletą terenu jest możliwość takiego jeżdżenia "turystycznego", zwiedzania - ilość odrębnych obszarów, jakie możemy odwiedzić i ich zróżnicowanie są ogromne, a widoki lepsze niż w jakimkolwiek innym ośrodku alpejskim (moja subiektywna ocena). Nad stokami unosi się majestatyczna, smukła piramida Matternhornu, który można objechać na nartach z trzech stron, oglądać go od dołu z bliska i z oddali - z każdej będzie wyglądał inaczej. A to nie wszystko - możemy podziwiać znajdujący się na wyciągnięcie ręki masyw Monte Rosa, drugi co do wysokości w Alpach, sąsiadujące z nim czterotysięczniki Bretihorn, Pollux, Castro i Lyskamm. Na północ od Zermatt znajduje się masyw Mischabel ze szczytem Dom (ponad 4.500), jest Dent D'Herens, na zachodzie w oddali widać Mont Blanc. Do tego dochodzi ogromna liczba innych szczytów, lodowców, grani i dolin. Drugą charakterystyczną cechą są duże wysokości oraz przewyższenia - na Klein Matterhorn wjeżdżamy kolejką na wysokość niespełna 3900m - stąd zjazd do Cervinii daje nam 1900m przewyższenia! Zjazd do Zermatt - prawie 2300m przewyższenia. Zjazd do Valtournenche (z jednym podjazdem krzesłem około 40 sekundowym) - prawie 2400 m przewyższenia! Możemy tak planować zjazdy, aby regularnie "za jednym zamachem" pokonywać po 1000-1500 m przewyższenia, i to na całym terenie. Pierwszego dnia, tak samo jak każdego kolejnego, zaczynamy od stoków w Valtournenche - mamy je najbliżej, tędy biegnie trasa do pozostałych stoków. Jest to teren trochę oddzielony od reszty ośrodka, ale przedostanie się do Cervinii czy Szwajcarii nie jest problematyczne - polega na wyjechaniu na samą górę wyciągami w V, potem kawałek w dół i podjazd orczykiem (na zdjęciu). W Valtournenche warte uwagi są dwa "wyciągi": (i) gondolka z samej miejscowości Valtournenche na halę Salette - wzdłuż niej biegnie w dół bardzo fajna czerwona trasa "1" o sporym, dosyć równomiernym spadku - najpierw przez hale, potem w lesie, na końcu przez samo Valtournenche - koło domów, pod wiaduktem, w tunelu pod drogą; ta trasa na pewno zasługuje na częstsze korzystanie niż tylko ostatni popołudniowy zjazd do domu; zdjecie - górna stacja gondoli na Salette (ii) sześcioosobowa wyprzęgana kanapa z osłonkami "f" - kanapa pokonuje prawie 500 m przewyższenia i wzdłuż niej poprowadzono 3 bardzo fajne czerwone trasy (fragment oznaczony na czarno) + dodatkowy wariant na jednej z nich. Z uwagi na bardzo małą ilość ludzi, jakość tras oraz bardzo przytulną knajpę na dole wyciągu było to chyba ulubione, a na pewno najbardziej wykorzystywane przez nas miejsce do jeżdżenia; przez dwa dni było to też jedyne miejsce do jeżdżenia - ze względu na wiatr cała Cervinia i przynajmniej część Zermatt były zamknięte, zaś na stokach w Valtournenche osłoniętych od północy i wschodu wysoką granią prawie nie było wiatru. To miało także złe strony - w styczniu, kiedy byliśmy, słońce pojawiało się gdzieś dopiero o 11. Było bardzo zimno.Zdjęcia: krzesło i stoki w porannym cieniu i koło południa. Zdjęcia: te same stoki z góry Pozostałe dwa krzesła w V rozpoczynające się na Salette wykorzystywaliśmy rzadko - były bardzo wolne, było na nich zimno, a stoki wzdłuż nich, choć liczne, nie były szczególnie ciekawe.Zdjęcie – na powolnym krześle „e” ponad niezbyt stromą niebieską trasą 4 Zaletą Valtournenche były absolutne pustki na stokach. Zdarzało się, że oprócz naszej czwórki na trasie jeździło jeszcze kilka osób albo w ogóle nikt.Sama miejscowość Valtournenche całkiem spora, choć także bardzo "górska" - wszędzie prawie stromo. Było też bardzo pusto, wieczorem czynnych kilka zaledwie knajp i jeśli kogoś w nich spotykaliśmy to raczej byli to miejscowi niż turyści.
-
Sam używam Dynafit Seraks - są całkiem dopasowane, elastyczne. Producent wskazuje, że są to spodnie do skituringu ale do zjazdów nadają się tak samo dobrze, mogą wymagać czasem cieplejszej bielizny. W ogóle Dynafit produkuje kilka modeli takich dopasowanych spodni, w Polsce kilka sklepów je sprzedaje np polarsport - trzeba popytać. Szukałem tego typu spodni od momentu kiedy trzeba było wywalić moje piankowe spodnie po 17-letniej "posłudze" i wiedziałem że chcę właśnie dopasowane a nie skejtersko-snowbordziarskie. Sam mam do opchnięcia MARMOT PRO TOUR rozm M - takie średnio dopasowane
-
Gogle bardzo ładne, cena rozumiem wynika z dodatkowych szybek. Muszę przyznać że jednak bardzo wysoka. Ja mogę polecić carrery z fotochromatyczną szybką - obejmuje 90% warunków pogodowych, kosztuje 1/3 tych gogli Oakley
-
Racja - pytający zadał kwestię w sposób ogólny, to dopiero inni forumowicze (wliczając mnie), w dobrej wierze mogę przypuszczać, zaczeli rzucać modelami. Na szczęście na tym wątku nikt chyba nic własnego z allegro upychac nie próbował. Pisząc o zaletach opcji shell+oceplinia nie można jednak zapomnieć, że to jaki model kurtki wybierzemy będzie miało wpływ na komfort jazdy na nartach, trwałość, praktyczność itp. W końcu będzie miało też wpływ na najważniejszą zaletę zestawu - uniwersalność. Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia - poza spodniami ubrania "narciarskiego" używam podczas wielu innych wyjazdów, aktywności czy po mieście. Każda firma ma wiele modeli o wielu krojach, przeznaczeniach i charakterystykach więc abstrahowac od tego się nie da. Wielu swoich rzeczy używam przez lata, więc kupno kurtki solidnej firmy pozwala zaoszczędzić w przyszłości pieniądze na kolejny zakup i czas na wybór i peregrynacje w tym celu po sklepach czy forach. Wybór membrany też jest tu ważny - nie wszystkie są tak samo wytrzymałe i zachowują swoje parametry, zwłaszcza pod upływem czasu. "Temperatura -20 nie jest niczym dziwnym na nartach (kiedyś były buty polskiej konstrukcji o nazwie Fabos i ich pierwsza seria miała w instrukcji info. żeby nie uzywac w temoperaturze poniżej -20 ) i jeździ się tak samo jak w innej temperaturze - choć parametry sniegu się oczywiście zmieniają i to jest odczuwalne." - na pewno -20 nie jest niczym dziwnym tak samo jak niczym dziwnym nie jest + 10. Ale trzeba się do każdej takiej temperatury przystosować odpowiednio ubierając i tu leży duża zaleta shell+ocieplina - możemy po prostu "żonglować" warstwami. Natomiast wcale tak samo się nie jeździ - po pierwsze śnieg jest inny, inaczej łatwiej/trudniej się muldzi, do tego na dużym mrozie często jest mniej ludzi (w styczniu na pewno). "Moda na kaptury nie jest nowa ale mam wrażenie, że kaptur pwooduje odizolowanie od czynników zewnetrznych, których percepcja jest niezbędna w jeździe (nie mówiąc o przyjemności) a juz dwa kaptury to chyba jak sie zanurzasz w ciełym azocie." No więc nie wiem ile dokladnie było zeszłej zimy w styczniu, jeździliśmy generalnie między 2500 a 3500 i jak do bardzo niskich temperatur (może i zimniej niż -20) dochodził brak słońca, silny wiatr z zadymką, czasem opad śniegu, to uwierz mi było straaasznie zimno, jak trzeba było do tego wysiedzieć na powolnym krześle albo podjechać orczykiem to daleko do ciekłego azotu nie było. Mi podczas jazdy w percepcji szczególnie kaptur, nawet podwójny nie przeszkadzał, za to nie marzłem. "Co do avataru to często proponowałem zabawę w zgadywanie kto na nim jest. Wbrew pozorom to proste. Z wiekiem trafiłeś idealnie." stawiam na ratorośl. Wygrałem?
-
Widzę, że temat/post wzbudza kontrowersje, więc kilka zdań wyjaśnienia. Jeśli przyjrzysz się mojemu postowi oraz powołanemu w nim postowi zauważysz, że opisuję rzeczy różnych producentów i różne materiały. Podlinkowałem kilka rzeczy z różnych sklepów. Nie było moją intencją reklamowanie ani konkretnego producenta, sklepu czy dystrybutora. Tak się składa, że możemy o sprzęcie/ubiorze pisać na pewnym poziomie ogólności ale na koniec dnia będziemy używać konkretny model konkretnego producenta. Całe forum o sprzęcie narciarskim pełne jest nazw producentów i modeli - czy to zawsze jest reklama? Mam swoje doświadczenia używania różnych warstw odzieży plus troche refleksji na temat tego co widziałem w sklepach - i tym się dziele. Podaję konkretne modele jako elementy zestawu, który się sprawdził w moim przypadku, podaję linki aby pokazać jak konretna rzecz wygląda i ile kosztuje. Czasem łatwiej mi zalinkować sklep niż producenta. "Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jazdy na nartach w dwóch kapturach i nie za bardzo rozumiem porady" też sobie nie wyobrażałem do ostatniego wyjazdu do Cervinii gdzie codziennie bywało -20 do tego dochodził silny wiatr. cała czwórka jeździła w dwóch kapturach, ci w kaskach zakładali je na kaski. Autor wątku pytał o temperatury -20 i niżej więc pokazałem jak może wyglądać zabezpieczenie przed taką pogodą "Nie rozumiem tylko fragmentu z tymi emocjami u młodych?" - jak cię widzą tak cię piszą. Z fotki awatara patrzy na mnie sympatyczny dwunastolatek (na oko) to myślę sobie że "forumuję" z jakąś baardzo młodą osobą, a że używa takich słów jak "reklamiarstwo" albo "....." to już inna sprawa. "Jak widzisz Mitek, wielu na tym forum uważa, że podstawą narciarza jest jak najdroższy, bajerancki i najnowszy sprzęt. A Ty za co przepraszasz? Tak samo ja odebrałem te reklamy, te "gęsiopióre" swetry czy "młodoowieczkowe" gacie." Bumer - skoro sam polecasz polar czy membrane co złego jest w polecaniu puchu czy merynosa? też ocieplina. Czy bajerancka nie wiem, na pewno praktyczna. Poza tym łączny koszt nawet wypasionego zestawu (membrana, fleece, bielizna) może być niższy niż cena niejednej kurtki narciarskiej znanego producenta
-
Ja Ciebie także pozdrawiam. Jeśli uważasz, że wskazanie konkretnej odzieży czy sprzętu które sprawdziły się w prywatnym użytkowaniu jest reklamą.... ciekawe czego .... weź głęboki oddech. Może powinniśmy pisać: "używam kurtki bardzo dobrej firmy, której nazwy nie ujawnię, ani nie podpowiem gdzie można kupić. Ale bardzo polecam" Rozumiem, emocje u młodych, ale chyba nie zrozumiałeś intencji;)
-
Na początek polecam moje wypociny w innym wątku: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/14470-Pytanie-jaką-kurtkę-na-narty-i-nie-tylko.Jak widać jestem zwolennikiem (i użytkownikiem) zestawu hardshell + fleece + ciepła bielizna. Hardshell - powinno być z goretexu pro shell, lub performance ewentualnie active shell. Po namyśle paclite odrzucam - zbyt wiele relacji mówiących o niezbyt dużej trwałości paclite. Poza tym jest mnóstwo innych membran - przed zakupem jednak należy kwestię rozkminić. Ważny jest dobry kaptur z gardą, w czasie opadów lub intensywnego śniegu. Bardzo się przydają także otwierane suwakiem wywietrzniki pod pachami - na cieplejsza pogode.Fleece - to jest temat rzeka. Może być z polaru - w tej chwili ilość rodzajów "polarów" jest już tak duża że nie podejmuję się wybierać za kogokolwiek, z merynosa, pontetorto, czy w końcu puch lub primaloft. Te ostatnie opcje mogą być najcieplejsze, ale możemy także wybrać coś co nazywa się sweter puchowy a nie kurtka. Dobry kaptur z gardą także będzie ważny na zimną pogodę.Bielizna - merynos lub syntetyk - oto jest pytanie.Jeśli szukasz zestawu uniwersalnego - na narty przy plus 10 w słońcu i na -25 w zadymce to takiego nie ma. Wybierając hardshell + fleece + bielizna możesz w różny sposób układać "klocki" - tyle że potrzebujesz tych klocków trochę więcej - tzn w wersji maksymalistycznej: hardshell + ciepły fleece (puchówka, gruby polar) + cienki fleece + ciepła bielizna + lekka bielizna. Minusem jest koszt plusem jest że takich ubrań możesz używać przez dużą cześć roku nie tylko na nartach ale w miescie, podcxzas spacerów, roweru, itpJa ostatnio w Cervinii używałem następującego zestawu - sprawdził się przy na prawdę dużych mrozach - -15 - -25hardshell Berghaus Attrition II - http://www.wagabunda.eu/berghaus-kurtka-attrition-jacket-ii-p-1056.html?manufacturers_id=21jako fleece kurtka puchowa Montane north star (normalnie używam jej całą zimę po mieście) - http://www.montane.co.uk/range/men/insulation/north-star-jacketbielizna devold z merynosa - http://www.wolfgang.pl/?p=shop&product_id=147poniżej układ kapturów na "modelu" przy jednynm i obu kapturach z hardshelli, generalnie polecam wyższe modele dobrych marek - np także millet k-pro http://www.hudysport.pl/pl/kurtki/kurtka-millet-k-pro-gtx/10000214/detail
-
Z punktu widzenia ekonomii to 5 soelden + 1 Gurgle (rok temu polegało to na wykupieniu 6 dni w Soelden i dopłacie 10 EUR) wydaje się najrozsądniejsze. W dodatku 5 dni Soelden to nie jest tyle żeby się wynudzić, tam jest sporo zróżnicowanych tras
-
Chopok - 3 szerokie trasy ze szczytu na południe to może są na mapce (nawet to nie za bardzo). W rzeczywistości zjazd możliwy był jednym zamuldzonym śladem, który potem się rozdwajał. Schmittenhohe - z całym szacunkiem ale opis wygląda jakbyś rzucił szybko okiem na mapkę, a i to niedokładnie: - z "głównego szczytu" (który jest całkiem rozległy) można zjechać trasami - 1, 2, 3, 4 i 8 - w trzech kierunkach a nie tylko "1". Ponadto niewiele poniżej znajdują się trasy 5, 6, 7 oraz 4a. Cały obszar obsługiwany jest przez wspomniane przez ciebie dwie gondole, kabinę, kanapę a ponadto jeszcze 2 kanapy - 4os i 6os oraz orczyk. Zwróć uwagę, że mi nie chodzi o trasy, które zaczynają się w punkcie "szczyt" a o zaczynające się na 2000 mnpm lub tuż poniżej Dodatkowo, jeśli piszemy o trasach wysoko położonych - 4a, 19 20, 22, 23, 30 znajdują się w rejonie północnego ramienia Schmittenhohe, które wcale nie jest wiele niższe niż główny szczyt - to tak tylko wygląda na mapce co więcej - trasy są generalnie szersze, przez co jest mniejszy tłok i dłużej utrzymują się "bezmuldowo". Nie chcę wyjść na mudżahedina schmittenhohe ale trochę tam pojeździłem i znam wady, zalety i różnice za 7 eur na stoku w Austrii można zjeść posiłek typu pizza, spaghetti (nawet taniej), ale viener schnitzel to już nie. We Włoszech ciut drożej. Sorry, ale gotowana kukurydza to raczej przystawka a danie za 4 euro - da się tym najeść? Tu wrzutka subiektywna - jakbym miał na stoku jeść knedliki to bym wolał w ogóle nie jechać
-
byliśmy na Chopoku początku marca, na 3 dni - sobota-poniedziałek pewnie moja ocena jest troche pod wpływem słabych warunków pogodowych - mocno na plusie (nawet +8 na dole stoków), czasem, opady, także deszczu. PLUSY: - generalnie wyciągi nowoczesne, prezentujące standard alpejski, chociaż pare "sucharów" też się znajdzie - kolejek brak albo niewielkie - słowacy zrobili się bardzo mili do polaków, widać podejście "do klienta" wreszcie w tym kraju, wszędzie napisy po polsku (obok słowackiego i angielskiego) - dla zainteresowanych - sporo atrakcji okołonarciarskich - zjazd w bikini, pokazy bmw, dyskoteka, dj przy barze w ciągu dnia MINUSY - duża ilość wyciągów sprawnie wywozi narciarzy/snowbordzistow do góry ale sporo ciekawych stoków jest wyraźnie za wąskich na takie obłożenie - jazda to lawirowanie w tłoku - MULDY i PRZYGOTOWANIE STOKÓW - w sobote już o 10.30 ciężko było znaleźć przygotowany kawałek stoku, potem w ciągu dnia już coraz gorzej. Ratraki stały, jeden nawet grzał silnik przez parę godzin ale przejechać w ciągu dnia to już nie. Wiem, że jak jest ciepło to trudniej utrzymac stok ale mam wrażenie że się mało starali - wysokość i warunki śniegowe - teoretycznie na chopoku jeździmy do 2000 mnpm,ale z tej wysokości schodzi na północ jedna trasa (wąska) i jedna na połódnie. Jak się zrobiło cieplej, to byłby ten moment aby przenieść się wyżej. A tu większość stoków zaczyna się mniej więcej na 1100 konczy się na 1400-1500 i nie da się wyżej uciec. Przy ciepłej pogodzie po południowej stronie jest jeszcze gorzej, a tamtejsze czarne trasy muldzą się jeszcze szybciej. Na początku marca powinno być full naturalnego śniegu podczas gdy jeździłem głównie na armatkowym, a to robi różnicę - CENY - aby uściślić - Liptov Card dał nam 5% procent zniżki. te 30% to sie chyba w zeszłym roku skonczyły przed uruchomieniem nowych wyciagów. Ceny po prostu alpejskie. Podobnie jak ceny kwater. - CENY - jedzenie na stoku w cenach też alpejskich - np. pizza 7-10 EUR - system parkingów - to dojeżdżanie jeszcze skibusem - wkurzające. potem powrót - czekaliśmy na skibus chyba 30 min. Na deszczu. zero wiaty, daszku, itp. Jak się udało nastepnym razem zaparkować pod wyciągiem, przyszedł dziadek i zażądał jeszcze 6 EUR. - dla niezainteresowanych - atrakcje okołonarciarskie - wszędzie dudnią głośniki, dżingle, dj-je, zapowiadacze co się będzie działo tu i tam - dla mnie za głośno. Reasumując - ośrodek raczej nie dla mnie - stosunek cena/jakość/odległość niezadowalający. Byłem, zobaczyłem. Pierwszy raz w życiu poświęciłem dzień na nartach aby pójść na basen. I jeszcze ta "zakopiańska" maniera obudowywania narciarstwa tymi wszystkimi imprezami - może właśnie na ludzi lubiących imprezować ten ośrodek się nastawia. Porówniania do Schmittenhohe w Zell am See mocno chybione - z podobieństw to może spore ilości ludzi. Poza tym - Schmittenhohe ma tak na oko dwa razy więcej wyciągów i tras, generalnie sporo szerszych. Najwięcej tras położonych jest w kopule szczytowej dochodząc do 2000 mnpm, trasy sporo szersze .
-
Hohgurgl/Obergurgl rzeczywiście super ale tam są jednak kosmiczne ceny noclegów. Jakbym znalazł coś w cenie porównywalnej do kwater w stubaital - b chętnie! W Soelden byłem już 3 razy, bardzo lubie, ale pora na odmiane. Kaunertal wydaje mi się najmniej ciekawy z lodowców, jakoś mnie nie ciągnie, plus ta długa trasa autem do wyciągu. Patrząc na mapki jednak stubai wydaje się sporo większy. Co do innych ośrodków w samym stubaital czynnych do kwietnia - sorry ale które liczne ośrodki miałeś na myśli - mi sie wydaje, że tam raczej zupa nie śnieg
-
Witam Zastanawiam się nad krótkim (pewnie 4 dni) wyjazdem na narty w pierwszej połowie marca. Padło na lodowiec, bo raz że lubie, dwa, że ryzyko zbyt wysokich temperatur już spore w niższych ośrodkach. Trzy - w ciągu 4 dni lodowiec nie zdąży się znudzić, a na dłuższy wypad mogę wybrać bardziej rozległy ośrodek. Kitzsteinhorn już był, Molltaler też, tak samo Hintertux i Soelden. Zostają Stubai i Pitztal. Dalej wolałbym nie jechać, na tak krótkim wyjeździe nie opłaca sie zbyt dużo czasu spedzac w podróży. Pytanie - które miejsce lepsze? Albo - czym się różnią. Stubai - na pewno większy teren (oficjalnie 110 km). Pitztal oficjalnie 68 ale to razem z Rifflesee, na samym lodowcu tylko 37 km. Na Stubai więcej tras niebieskich, na Pitztal więcej czerwonych oraz czarnych. A jak tam z noclegami? z pobieżnego czytania forum chyba łatwiej kwaterę znaleźć w Stubaital - prawda to? Może tylko że było tam więcej "naszych"? No i pytanie chyba najważniejsze - czy w tym okresie te ośrodki są bardzo zatłoczone? Dzięki za odzew
-
Sprzedam SPODNIE MARMOT PRO TOUR PANT rozm M NOWE Tkanina Polartec® Power Shield® - wiatroszczelna i wodoodporna oraz elastyczna. Odpinane szelki, suwaki na kostkach i fartuchy śnieżne w nogawkach. . kolory: czarny Spodnie są lekko ocieplane (po wewnętrznej stronie spodni warstwa polarku), tak więc nadają się do jazdy przy niezbyt dużym mrozie, w naprawdę zimne dni wymagać będą bielizny terminej. Spodnie nadają się nie tylko do typowego narciarstwa "stokowego" ale i do freeriding oraz skitouringu czy narciarstwa biegowego oraz trekkingu w zimniejsze pory roku. Cena 50oPLN Poniżej linki do spodni w sklepach internetowych oraz dalszy opis http://www.alpenski.pl/product/spodnie-marmot-pro-tour-pant-4418/ http://www.polarsport.pl/product/397945/Spodnie%20MARMOT%20PRO%20TOUR%20WOMEN'S Waga: 618 g • odblaskowe logo • szwy podklejane • odpinane szelki • 3 zewnętrzne kieszenie • tylna kieszenie z laminowanym zamkiem • suwaki na wysokości kostek • fartuchy przeciwśnieżne • wzmocnienia po wewnętrzne stronie nogawek • profilowane kolana • zamki YKK • odporny na wodę, wiatroszczelny i oddychający materiał Informacja o materiale: SOFT SHELL - oferuje dobre właściwości dla różnorodnych aktywności outdoorowo-sportowych. Materiały zostały zaprojektowane dla zapewnienia ochrony przed wodą i wiatrem oraz utrzymania ciepła i odprowadzania wilgoci. Materiały SOFT SHELL oferują dobrą elastyczność oraz odporność na trwałe odkształcenia aby zapewnić użytkownikowi maksymalny komfort i mobilność. Główne zalety: • impregnacja DWR (Durable Water Repellent) • ochrona przed wiatrem i deszczem • doskonała oddychalność • idealny do różnorodnej aktywności fizycznej Marmot M2 Softshell - najlepsze na umiarkowane lub zimne warunki o niskiej wilgotności przy umiarkowanym wysiłku. POLARTEC® POWER SHIELD - to następna generacja zaawansowanych technologicznie ubrań o delikatnej warstwie zewnętrznej. Koncepcja tych ubrań nawiązuje do 2-warstwowego systemu charakteryzującego się izolacją polarową oraz wodoodpornością/oddychalnością materiału i warstwą pojedynczą, która chroni przed wszystkimi warunkami pogodowymi, a w szczególności tymi najgorszymi, a ponadto zapewnia długotrwałą oddychalność, odporność na ścieranie i rozciągliwość materiału, co wpływa na lepsze doświadczenia outdoorowe.
-
Gdzie gogle carrera kimerik z szybką clear double
zaj odpowiedział krait → na temat → Sprzęt narciarski
whitesport (mają na pewno strone www - trzeba wyguglać) UL.ZĄBKOWSKA 30 WARSZAWA Tel.22-670-23-46 Kupiłem tam gogle carrera i jestem zadowolony -
Gdzie na narty
zaj odpowiedział tomek26f → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
Nie chce wyjść na jakiegos mudżahedina zell am see, ale piszesz, że byłeś raz ale i tak wiesz, że mają na stokach permanentne tłumy... Jak pisałem - połowa stycznia to super okres właśnie ze względu na brak tłumów, co dotyczy też zell am see. Byłem tam w styczniu 2006 i jeździło się baardzo komfortowo - absolutny brak kolejek i luźne stoki. NA lodowcu kitzsteinhorn miałem nawet stok dla siebie (ok - było okropnie zimno wtedy). Już Wiecej ludzi na stokach i w kolejkach było wtedy w Saalbach. Decyzja twoja, są też inne ciekawe miejsca w regionie Salzburgerland, ale w tym okresie tłumy nie powinny być nigdzie problemem. Co do dojazdu - jak się jedzie z B.B. to perspektywa cokolwiek inna. Z Łodzi masz do przejechania gierkówke do częstochowy, potem przez częstochowę i dalej do pyrzowic. Nie wiem jak tam dojazd A1 do czech - jest to obejscie feralnego mostku?. Potem w Czechach tez bywa różnie z jakością drogi - raz dobra ekspresowa, nowa autostrada, potem bieda-autostrada, jednopasmowa itd. W strykowie wpadasz na autostrade i dajesz (ok - bramki z opłatami są) co jest wygodniejsze i mniej męczące. Z drugiej strony 200km dłużej. sam nie wiem która opcja lepsza -
Gdzie na narty
zaj odpowiedział tomek26f → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
Już dla 4 dni jeżdżenia opłaca wybrać się w Alpy. Jeżeli masz samochód to do ośrodków w Salzburgerlandzie z Łodzi autostradami przez Niemcy dojedziesz w 9 godzin, przy dobrych wiatrach może i szybciej. To pewnie 3-4 godziny dłużej niż do Jurgowa. Z ośrodków - z własnego doświadczenia moge polecić Kaprun/Zell am see + Saalbach na jednym karnecie. Na 4 dni to wręcz ogromny obszar na pojeżdżenie (220km + 80 km + 35 km tras) i zróżnicowany bo i po halach i w lesie i po lodowcu. Ze względu na łatwy dojazd to chyba ski amade - niektóre miejscowości leżą tuż przy autostradzie (tam chyba z 250 km tras). Połowa stycznia jest generalnie korzystna - raczej zimno, więc bez obaw o śnieg nawet na nisko położonych stokach, mało ludzi, dużo wolnych kwater -
Raz piszesz, że oferta bajeczna, a potem, że wywaliłeś grubą kasę.... Czy można rozumieć że oferta co prawda bardzo droga ale oferuje w zamian bajeczne warunki? (70km podzielona na dwa odrębne ośrodki - bajka...)
-
Dzięki za linki i kamerki - zawsze dobrze obadać sprawę. Wieczorem niewiele widać ale mam wrażenie że ten śnieg taki armatkowy. Sprawdzę jeszcze rano. mi udało się znaleźć jeszcze w miare porządna skimape http://www.itaka.pl/cms/img/1/ski_maps/erzurum_f.jpg Jak sam pisałeś to jest 70 km w dwóch ośrodkach. Skoro czynna jest połowa stoków to mamy do dyspozycji 35 km, czyli powiedzmy 20 w jednym i 15 w drugim. 20 km do dyspozycji (bo nie przypuszczam aby w ciągu dnia był sens skakania pomiędzy ośrodkami) to nie jest ilość powalająca, można się szybko znudzić. Jeśli komuś wystarcza zjechać kilka razy a potem na basen... ok. Ale to już raczej temat na forum miłośników Turcja-all inclusive niż dla miłośników narciarstwa.
-
Kruger jako ten zaciekawiony rozpoczął wątek, zadał pytanie jak tam jest, ale najwidoczniej odpowiedzi niezbyt przychylne nartowaniu tureckiemu nie były mu w smak więc zaczął dezawuować ich autorów. Wygląda trochę na wysłannika biura podróży, który stara się wzbudzić zainteresowanie ofertą udając zainteresowanego potencjalnego klienta. No i rozwala mnie argument, że nic to że mało śniegu i otwartych stoków bo niektórym starczy 10-15 km stoków... to po co się tam pchać ogóle?
-
http://www.homelidays.co.uk/EN-Holidays-Rental/it_valledaosta_ao-aosta_it/valtournenche_r3.asp - to jest link pod którym szukałem kwater w Valtournenche (właściwie apartamentów) - na tej stronie możesz zmienić kryteria i objąć także samą Cervinie czy inne miejscowości w całej dolinie Valtournenche lub Aosty. http://www.ownersdirect.co.uk/italy/it3570.htm - sprawdz tez ten link. Zadałem pytanie także na jakimś formularzu internetowym, z którego dostałem kilkadziesiąt odpowiedzi z różnych hoteli i apartmanentów z Valtournenche, Cervinii i okolic. Niestety nie pamiętam gdzie był ten formularz. W połowie stycznia nie mogłem narzekać na brak ofert, problemem częściej była cena - oferty najczęściej mieściły się w granicach od 50 do 100 EUR za osobę/noc ze sniadaniem. Druga połowa lutego to początek wysokiego sezonu w tym rejonie - można to stwierdzić po cenach noclegów w hotelach które wtedy właśnie osiągają najwyższe pułapy co trwa mniej więcej do końca marca. Pewnie w tym czasie obłożenie też jest najwyższe. Mimo to uważam, że powinieneś coś znaleźć. Powodzenia
-
Janek - trochę spóźnione ale dzięki za foty - zaostrzają apetyt (w kontekście zdjęć stoków, nie zdjęcia janka . No więc kwatera w Valtournenche klepnięta (chociaż bez żadnego depozytu, hmmm, mam nadzieje że to nie jest zły znak), zlokalizowana zaraz przy dolnej stacji gondolki na Salette i stoku, w niewielkim "chalet". Wbrew ostrzeżeniom na forum, mam nadzieję, że to okaże się dobrym wyborem - niewielka spokojna miejscowość w górskiej dolinie gdzie można po nartach odpocząć raczej zdala od zgiełku, ale także coś zjeść w knajpie. Same stoki w Valtournenche to "tylko/aż" 60 km - z uwagi na bliskość to będą takie "przydomowe stoki" - jeśli rzeczwyście będzie tam tak pusto też moga dać sporo dobrej zabawy. Tłok nawet na najlepszym stoku odbiera sporo przyjemności - co do zalet pustych stoków nie ma na tym wątku wątpliwości. dalej można przejechać w stronę Pleatau Rosa i do wyboru - stoki po stronie Cervinii albo na lodowcu po Szwajcarskiej. Jak patrze na skimape i widzę te stoki, ilość możliwości, nie mogę się doczekać... tylko może na lodowcu przydałoby się zamiast tych orczyków jakieś krzesło albo gondola - ale jak wiadomo na lodowcu nie zawsze się tak da. Na Rothorn i Gornergrat po Szwajcarskiej stronie pewnie raczej pojedyńcze wycieczki dla urozmaicenia niż codzienne wizyty - to już dosyć daleko i multum wyciągów do pokonania (za to potem multum stoków do zjechania.....) Pewnie któregoś dnia (np. jak w Cervinii zrobi się bardzo wietrznie i brzydko) przejedziemy się do jednego z ośrodków w dol. Aosty - chyba Pila jest najblizej. Licze na: mało ludzi (w końcu połowa stycznia), dobry śnieg na całym terenie (połowa stycznia, duże wysokości, tylko sam zjazd do Valtournenche schodzi poniżej 2000 m n p m.), no zimno pewnie też będzie, ale do tego grupa jest przyzwyczajona i odpowiednio wyekwipowana. Liczę, że jeśli nawet z powodu wiatru zamkną wysokie wyciągi będzie można pośmigać niżej w Valtournenche. Taki patent stosowałem w moim ulubionym Soelden gdzie także jest duża rozpiętość wysokości stoków - od 1270 to 3250 oraz stoki o wystawie północnej, południowej oraz wschodniej. Nisko była mgła - jedziemy na lodowiec i tam narty w pełnym słońcu ponad chmurami. W czasie masakry na lodowcu (wiatr, śnieg, nic nie widać) - szukaliśmy czegoś zacisznego gdzieś niżej. A np. po większych opadach gdy popularne trasy robiły się zmuldzone przez duży ruch (połowa marca to w Soelden szczyt sezonu) znajdowaliśmy puste czarne trasy w świetnym stanie. A jak będzie - zobaczymy. Przed nami 9 dni na nartach. Szkoda, że dopiero za 2,5 miesiąca. a niektórzy jak pamiętam już w grudniu...
-
Są także dwie średniej wielkości stacje objęte karnetem "Karynckim" - Sillian (ok 60 km tras) oraz Kals/Matrei (około 100 km tras). W obu stacjach masz sporo stoków w lesie (w niższych partiach) i trochę położonych na halach (te wyżej)
-
A kiedy byłeś i jak oceniasz jakość wyciągów na całym terenie (C-V-Z) - z mapki wynika, że po szwajcarskiej stronie sporo orczyków i kolejek linowych, po włoskiej na Plateau Rosa wjeżdża kolejka (tyle że w tym roku uruchamiają zupełnie nową, nowoczesną z plazmą i kolorowymi drinkami). czy są jakieś miejsca, których ze względu na czas oczekiwania lub wjazdu należałoby unikać? Z drugiej strony krzesła/kanapy, jak piszą, generalnie są nowe. W sumie to także pytanie do Piotra - podzielisz się informacjami w tym względzie?
-
Ok - ale skoro ja znam Valtournenche tylko z mapki i relacji z drugiej ręki to pytanie - ktoś tam jeździł? może ktoś potwierdzić/zaprzeczyć na podstawie własnych doświadczeń, że to rzeczywiście to taka nieatrakcyjna odnoga Cervinii?
- Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Dalej
-
Strona 9 z 10