zaj
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
246 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Zawartość dodana przez zaj
-
Ja bym rozpatrywał Valtrournenche nie jako oddzielny O.N. a jako część Cervinii. Przy czym obecnie trendi byłoby raczej mówić S.N. - stacja narciarska (stacja - czyli miejsce, w którym wsiada się do kolejki - czy to linowej czy spalinowej lub elektrycznej podmiejskiej Z relacji znajomych, którzy byli tam w zeszlym roku oraz wpisów na forach rzeczywiście wynika, że wiatr w Cervinii lubi sprawiać problemy, jednak jak zamykają to albo całość ośrodka albo jego górne partie. Fakt zamknięcia talerzyka wydaje się tu akurat błachy. Tak się składa, że trasy w Valtournenche zaczynają się niżej i są osłonięte grzbietem górskim - więc jest prawdopodobieństwo że w razie dużego wichru tam wyciągi będą jeździć najdłużej. W przypadku powołanym przez Ciebie - zamknięcia tylko orczyka - nie ma co rozpaczać. Ze 160 km w Cervinii-Valtournenche 60 km jest właśnie w Valtournenche, obsługiwane przez gondolkę oraz 4 kanapy. Na 1 czy 2 dni wystarczy, zwłaszcza, że ta część we wszystkich relacjach przedstawiana jest zgodnie jako spokojna i niezatłoczona - co oznacza komfort jazdy po pustych stokach bez muld. Opcjonalnie można przejechać się do Cervinii - to 8 km, max 10 min jazdy. Ale jak wynika z moich znalezisk internetowych (tzw. researchu) jak już porządnie wieje to zamykają wszystko. co wtedy? wtedy można się przejechać do jednego z opisanych przez ciebie ośrodków w dolinie Aosty. Narciarstwo objazdowe odrzucone przeze mnie przed chwilą? tak, ale jako opcja awaryjna lub urozmaicenie a nie plan na cały wyjazd. Przejazd na strone Szwajcarską - rzut okiem na skimape i widać, że do Plateau Rosa z Cervinii trzeba jechać 3 kolejkami, a z Valtournenche 6. Troszke dłużej - ok. Pamiętajmy jednak że potem wzdłuż tych dodatkowych wyciągów sobie zjedziemy. Do Valtournenche można zjechac z Klein Matternhorn/Piccolo Cervinio trasą z różnicą poziomów prawie 2400m!! Gdzie jeszcze w Europie/na świecie są takie stoki? Dzięki za link - to B.T. nazywa się "Olimp" - nie ma co sie wstydzić nazw touroperatorów - to nie kryptoreklama a wymiana informacji miedzy userami. Jak popatrzyłem na te ich oferty - pomyślałem, że może się kiedyś zdecyduje, bo cenowo jest całkiem ciekawie, co do miejsc też. Takze życze udanych nart - ty to już całkiem niedługo. Odpowiadając na post innego usera - w Cervinii jest strefa piesza. Ale gdzie sięga - nie wiem
-
A widzisz - Twoja delikatna sugestia nie została właściwie zrozumiana. Poza tym określenie "znane krakowskie biuro" niewiele mi mówi, "B.T." tak samo ani nie jestem w stanie skojarzyć , że to biuro to właśnie B.T. Pytanie było konkretne, o konkretne, sprawdzone kwatery, bo w tym roku decyzja jest taka aby, o ile to możliwe, spać w miejscowości, w której jest wyciąg. A skoro ta miejscowość wchodzi w skład systemu 350 km tras, nie ma ryzyka nudy. W ostatnich latach ileś tam razy zaliczałem "narciarstwo objazdowe", ma swoje plusy, ale w tym roku chciałem tego uniknąć. Nawet jak ktoś pisał na tym forum (chyba nawet Ty) dojazdy w ramach doliny Aosty trwały maks 45 min. - no to w dwie strony masz już 1,5h spędzone w autokarze w ciągu dnia. Po wtóre w wyjazdach na narty cenie sobie fakt mieszkania i przebywania cały czas w górach, oderwania od miejsko-cywilizacyjnych klimatów (na ile się da oczywiście w stacji narciarskiej coś takiego osiągnąć). Aosta oprócz niezaprzeczalnych atutów jest jednak nie tak małym miastem - z autostradą, tranzytem, dworcem kolejowym, przemysłem. Ponadto nie jestem miłośnikiem zorganizowanych grupowych wyjazdów. To się rozpisałem.... a podobno o gustach sie nie dyskutuje.... Ale skoro już było o mitycznym B.T. to czy mógłbyś napisać co dokładnie i za ile było w ich ofercie nartowania w Aoście? A nuż kiedyś mi się odwidzi.... No i kończąc.... zadając to pytanie zdawałem sobie sprawę, że mogę nie otrzymać satysfakcjonujących odpowiedzi, bo Cervinia, to nie Stubai albo Zell am See czy Livigno, narciarzy z Polski tam niewiele, drogo, daleko. p.s. dzięki za link, ale chyba właśnie znalazłem satysfakcjonującą kwatere w Valtournenche niedaleko stacji gondolki, jak wróce opowiem jak było
-
nie no super, dzięki za info, ale w pytaniu chodziło o wskazanie kwater na miejscu...
-
Witam Wybieramy się w 4 osoby pojezdzic w Cervinii w polowie stycznia 2013. Czy ktoś ma namiar na rozsądne cenowo kwatery/pensjonaty/apartamenty w tym rejonie? Najlepiej miejscowość Valtournenche, ew. sama Cervinia lub jakaś miejscowosc pobliska. Wiem, że to drogi region, ale myślę, że w niskim sezonie powinno udać się znaleźć coś rozsądnego. Dzięki i pozdrawiam
-
coś nie moge ci odeslac PW - jesli moglbys zabrac BURTON GRILL QUARRYmęskierozmiar M, cena 600 zl - chetnie sprawdzę. napisz na michal.piotr.zajaczkowski@gmail.com
-
Szukam spodni narciarskich (do narciarstwa zjazdowo-wyciągowego). Zamiast zakładać nowy wątek odszukałem stary, aby nie mnożyć wątków i zebrać wszystkie uwagi w jednym miejscu. Moje oczekiwania wobec spodni: - dopasowane - elastyczne - z niewielką ociepliną (raczej warstwa fleecu przyczepiona do materiału zewnętrznego niż jakaś gruba ocieplina) – wolę regulować temperaturę za pomocą odpowiednio grubej/ciepłej bielizny termicznej dobranej do aktualnych warunków niż być skazanym zawsze na grube ocieplenie - wiatroodporne - wodoszczelne (w miarę możliwości, nie zwykłem wybierać się na narty podczas ulewy) - fartuchy przeciwśnieżne na dole nogawek, - wygodne kieszenie Przez prawie całe narciarskie życie (15 lat) jeździłem w klasycznych spodniach piankowych – były elastyczne i dopasowane, w rozsądny sposób ocieplone, raczej odporne na śnieg i słabo odporne na wodę/deszcz, raczej średnio na wiatr. Pianki w końcu się zużyły, i tak byłem pod dużym wrażeniem ile czasu wytrzymały. Dwa lata temu zastąpiłem je spodniami millet expert z gore-texu pro shell 3L (których podstawową funkcją nie jest narciarstwo) – są dopasowane, elastyczne (wstawki ze streczowego gore-texu), wygodne, wiatro- i wodoodporne, nie krępują ruchów, wyglądają ok. Za to ich podstawowy minus do jazdy na nartach to fakt, że są bardzo cienkie, same w sobie niewiele/nic nie ogrzewają – wymagają zatem bardzo ciepłej bielizny termicznej co przy b dużym mrozie (styczeń, cień, lodowiec) może nie wystarczać. Zacząłem szukać i….. trudno jest pogodzić te wszystkie parametry. Typowe spodnie narciarskie obecnie do kupienia są dosyć grube, obszerne, szerokie, ciepłe. Najbliżej moich wymagań były spodnie oferowane jako spodnie do skitouringu – najbardziej optymalne okazały się Denafit Seraks 2.0 – jednakże (a) nie ma mojego rozmiaru – w całej Polsce jedna para (b) są dosyć drogie – oto link do nich https://www.polarsport.pl/product/386980/Spodnie%20narciarskie%20DYNAFIT%20SERAKS%202.0%20SW. Pytanie do forumowiczów – czy orientujecie się gdzie jeszcze i jakie można kupić tego typu spodnie narciarskie? Dodatkowo kilka moich komentarzy do wypowiedzi Piotra: "Po prostu kup spodnie narciarskie!!! W zasadzie są dwa kryteria: 1. Czy są wygodne. 2. Czy Mi się podobają." - tu się zgadzam – ale to jeszcze wcale nie koniec. Jest jeszcze cała masa szczegółów, które nie wpływają na to jak spodnie leżą w przymierzalni albo czy się nam podobają a mają wpływ na późniejsze uzytkowanie "Te wszystkie zagadnienia pseudo techniczne są po prostu zupełnie nieistotne. Kordury, kevlary, Gore-teki i temu podobne bajery są zupełnie nieważne. Jak się przewrócisz w kałużę wody do i tak się zmoczysz. Jak leje jak z cebra to i tak zmokniesz, bo woda się wleje każdym możliwym "otworem"." - tu się nie zgadzam – Po pierwsze mieszanie kordury i kevlaru z gore-texem nie jest zbyt szczęśliwe – z tych dwóch pierwszych robione są wzmocnienia na ubraniach (wewnętrzne doły nogawek, kolana, ramiona) lub plecaki ale nie nadają się na materiał na całe ubranie ze względu na b słabą/żadną oddychalność . Z kolei gore-tex oznacza wiatro i wodoszczelną oraz oddychającą membranę, z której szyje się spodnie i kurtki – bardzo często ze wzmocnieniami z kordury lub kevlaru właśnie albo innych podobnych materiałów. Po drugie – wiem to z własnego doświadczenia – dobra kurtka i spodnie z goretexu są w stanie uchronić przed deszczem przez wiele godzin, a co dopiero przed pojedyńczą wywrotką do kałuży – kwestia samej membrany, wodoszczelnych zamków, podklejanych szwów, odpowiedniego kaptura. Inna sprawa, że długotrwały deszcz nie kojarzy mi się z jazdą na nartach – śnieg nabiera konsystencji arbuza, staje się ciężki, narty się zapadają, brzydko, dookoła mokro (nawet jak pod kurtką sucho) a tym bardziej z jazdą nie kojarzy mi się wpadanie do kałuży. Podsumowując – warto wiedzieć czy dane spodnie są wodoodporne, a jeśli tak to w jakim stopniu (wysokość słupa wody) – na narty nie potrzebujemy na pewno super ochrony przed wielogodzinnym deszczem (chyba że ktoś często jeździ w takich warunkach – ja nie znam takich narciarzy) ale niewielki deszcz może się zdarzyć, a już na pewno opad wilgotnego śniegu czy upadek w mokry śnieg – tak. Tu warto zwrócić uwagę, czy spodnie mają podklejane szwy – bo to przez szwy najszybciej przenika wilgoć. Kolejna rzecz – wiatroodporność – jako że sam wiatr potrafi silnie wychłodzić, spodnie nie chroniące przez wiatrem wymagają grubszej ociepliny lub grubszej bielizny termicznej. Następnie – oddychalność – jak już ktoś wskazał ważna rzecz. Nie zwracamy na to uwagi przy -15 (a odczuwalna przy braku słońca i wietrze może być i -25), natomiast w ciągu tego samego dnia pogoda może się zmienić, przestanie wiać, przyjdzie słońce grzejące z góry i odbite od śniegu i odczuwalna temperatura nagle rośnie bardzo szybko, robi się nam gorąco (a czasem trzeba jeszcze pomachać kijkami na podjeździe), pocimy się a potem przy podmuchu wiatru czy w cieniu już czujemy zimno… Pamiętajmy jeszcze o wzmocnieniach na wewnętrznych stronach nóg na dole nogawek, fartuchach śnieżnych, wygodnie ulokowanych kieszeniach i innych drobiazgach. Wychodzi na to, że te różne techniczne szczegóły mogą okazać się całkiem istotne…
-
Gogle - podzielmy się swoimi doświadczeniami
zaj odpowiedział mihumor → na temat → Sprzęt narciarski
przez lata nie lubiłem uzywać gogli i stosowałem różnego rodzaju okulary lub jeździłem bez żadnej ochrony. Dwa lata temu kupiłem gogle brenda za niecałe 200pln, z szybką panoramiczną - i się przekonałem. Zatem konieczność gogli rzeczywiście może być kwestia subiektywną - ale ja jestem teraz po "goglowej stronie subiekcji" Niestety gogle porysowały mi się przy wielokrotnych probach zdarcia z nich oblodzenia podczas bardzo silnej zamieci na grani Tatr. Rysy przeszkadzały na tyle, ze zdecydowałem się kupić nowe gogle. Od razu wiedziałem, że powinny być, tak jak poprzednie, z szybką panoramiczną (tj "wyciętą z kuli" a nie "z walca"), która poszerza kąt widzenia. Tu się zaczął pewien problem, bo pomimo, że do brendy nie mam zastrzeżeń (zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek jakość/cena), chciałem spróbować jakiejś innej marki. Dosyć długie poszukiwania nie dawały zadowalającego rezultatu, mimo, że np w sklepie myski trafiłem na bardzo fachową obsługę. Koniec sezonu dał się jednak we znaki, wiele gogli zostało wykupionych a sklepy z zamówieniem nowych czekały już na kolejny sezon. W trakcie moich poszukiwań doszedłem do kilku wniosków: - gogle należy koniecznie przymierzyć - każdy ma inny kształt głowy, wielkość - bardzo istotny jest kształt wycięcia na nos (w niektórych goglach nos mi sie zatyka, inne nie sprawiają żadnego problemu) - różnice między różnymi markami czesto są iluzoryczne, różnice w cenach nieuzasadnione - mierzyłem np gogle oakley, przecenione na 600 pln (wg sprzedawcy z 850 pln) - trudno było mi dociec czy różniły się od mierzonych przeze mnie uvexów, julbo za około 200 - 250 pln (po obniżkach nawet sporo poniżej 200 pln) - gogle dopasowujemy oczywiście do kasku - mnie akurat nie dotyczy - jeżdże bez kasku - szybka panoramiczna to plus - widać więcej na boki - polaryzacja (podobno, nie sprawdzałem) wcale nie poprawia widoczności przy gęstej mgle oraz duzym opadzie śniegu - wręcz odwrotnie - pogarsza widoczność Udało mi się trafić do niewielkiego sklepu w Wawie na Ząbkowskiej (polecam wszystkim z wawy lub będącym przejazdem) - sprzedawce znalazłem na allegro, ale jak wiadomo koniecznie trzeba gogle przymierzyć. Obsługa bardzo dobra oraz pełna informacji co do ramek, szybek i funkcjonalności. W dodatku bardzo duży wybór gogli oraz różnych szybek do każdego modelu. W innych sklepach tak nie mieli. Udało mi się kupić gogle carrera z fotochromatyczną szybą za dobrą cenę oraz poznać sporo informacji. Po powrocie z nart podziele się wrażeniami - zwłaszcza jeśli chodzi o działanie fotochromu. -
Solden 14-21.01.2012
zaj odpowiedział idealist → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Za filmik: RESPECT Tak właśnie zapamiętałem Soelden i chciałbym aby tak wyglądał mój ponowny marcowy wyjazd tam - serdecznie sobie tego życzę -
Pytanie jaką kurtkę na narty i nie tylko.
zaj odpowiedział SnowThunder → na temat → Sprzęt narciarski
Witam, Chciałbym podzielić się własnymi doświadczeniami z kurtkami i odzieżą, w której jeżdżę na nartach (i nie tylko) Tak się składa, że jestem jednocześnie i narciarzem i "wspinaczem" (chociaż na to drugie składa się wspinaczka w niewielkim stopniu, częściej trekking czy inne formy chodzenia i zdobywania gór, we wszystkich porach roku, bardzo różnych rejonach górskich i na wysokościach od kilkuset metrów do 7.000 m), tego samego zestawu ubrań używam do tych wszystkich aktywności, dodając do tego jeszcze rower oraz okazjonalnie łyżwy. Z uwagi fakt, że producenci coraz bardziej zwracają uwagę na design ubrań tych używam też do zwykłych spacerów czy chodzenia po mieście. Z uwagi na fakt, ze ubrań używam często, intensywnie i do wielu zastosowań kupuję rzeczy dobrej jakości a przez to dość drogie. W zamian otrzymuję dobrą jakość, dobre działanie, pożądany wygląd (też ważne, chociaż każda moda przemija). Nie do pogardzenia jest także duża wytrzymałość większości moich ubrań - wiele z nich znosi kilkuletnie intensywne używanie, ocieranie, narażenie na intensywne działanie warunków atmosferycznych, pocenie, noszenie ciężkich plecaków itp. Rekordzistów używam po kilkanaście lat. Kupując ubrania outdorowe szukam w pierwszej kolejności lepszych marek zachodnich - np millet, berghaus, marmot, north face - wychodząc z założenia, że (poza nielicznymi wpadkami) wydane pieniądze zaprocentują zadowoleniem z użytku, funkcjonalnością i komfortem a ich duża wytrzymałość może oznaczać, że dzięki wieloletniemu używaniu ostatecznie okażą się tańsze od zamienników gorszej jakości (które z uwagi na szybkie zużycie trzeba wymieniać na nowe). Pomimo, iż jestem skłonny płacić wysoką cenę za dobrą jakość nie mieści mi się w głowie jak słyszę że ktoś kupuje sobie kurtke narciarską za 3-4 tysiącie złotych. Dla mnie takie pułapy cenowe w ogóle nie mają sensu, chyba że ktoś musi się pokazać na deptaku w kurorcie. Bardzo dobra kurtka wierzchnia dla "wspinacza", tzw. hard shell, posiadająca membranę wodo i wiatro - odporną i oddychającą Gore-Tex Pro Shell 3 warstwową, ale bez warstwy "ogrzewającej" to wydatek powyżej 1000 PLN, topowe modele dobrych firm kosztują 1500-1700, za wyjątkiem tych najdroższych jak np. mammut czy arcteryx. Dla osoby, która poszukuje kurtki głównie na narty wystarczy z powodzeniem membrana Gore-Tex Performace Shell, można rozważać także Gore-Tez Paclite Shell (ale te kurtki z założenia mają być lekkie, więc nie wiem czy konkretne modele zbudowane są odpowiednio solidnie, mają dobre kaptury, gardy itp). Można także rozpatrywać rozmaite inne membrany, także robione przez producentów samych kurtek, które różnią się ceną i jakością - wybór jest bardzo duży i w odniesieniu do każdej z membran wymaga odpowiedniego badania i "rozkminiania" - osobiście polegam na gore-texie więc tego wątku nie rozwijam. W ostatnim czasie bardzo dobrze mówi się o nowym materiale firmy Polartec - Neo Shell - wodoodpornym i dobrze oddychającym. Osobiście nie sprawdzałem go jeszcze. Zupełnie osobno od kurtki kupuje się "podpinkę" - czyli warstwę ogrzewającą pod kurtkę, innymi słowy "fleece". Uważam, że nie ma sensu kupowania kurtki od razu z podpinką albo kupowania tak aby obie rzeczy koniecznie się ze sobą "spinały" suwakiem lub guzikami - lepiej kupić oddzielnie "fleece" taki jak nam najbardziej odpowiada i się nam podoba, który będzie pełnił funkcje w różnych innych aktywnościach także jako sweter, warstwa wierzchnia czy ocieplacz pod kurtkę. Do wyboru mamy obecnie różne rozwiązania i materiały - od klasycznego już polaru, przez inne nowsze patenty Polarteca (np. thermal pro) różne odpowiedniki innych firm, produkty zrobione z wełny merynosa lub ją zawierające (w Polsce głównie dostępni tacy producenci jak Devold, Icebreaker, rzadziej Smartwool) oraz odzież puchowa (swetry oraz bezrękawniki puchowe - duży wybór polskich producentów - np. Yeti, Pajak). Temat jest o kurtkach ale dla zachowania odpowiednich cech termicznych całego ubioru należy też pamiętać o warstwie bielizny - i tu jest bardzo duży wybór producentów oraz materiałów - zarówno we wersji dla narciarzy jak i dla "wspinaczy". Osobiście od pewnego czasu bardzo sobie chwalę produkty z wełny merynosa produkowane przez Devold (nie wiem czy to najlepsza marka ale jest dosyć szeroko dostępna). Zakładając, że od zewnątrz chroni nas zawsze kurtka "membranowa" (od wiatru, od śniegu - nawet gdy nie pada możemy się przecież wywrócić, i w extremalnych przypadkach od deszczu) odpowiednio dobieramy pozostałe warstwy aby dostosować do warunków w jakich jeździmy na nartach (inaczej w styczniu na lodowcu inaczej w końcu marca w dolomitach). W zimniejszych warunkach może okazać się konieczne dołożenie dodatkowej warstwy, lub innych elementów - np. gruby kołnierz na gardło, maska na twarz, kominiarka itp. Tak skompletowany zestaw sprawdzi się w każdych warunkach narciarskich oraz wszelkich innych outdoorowych, włączając w to wypad po bułki do piekarni. Kilka słów jeszcze o "przedłużonych" z tyłu kurtkach dla "wspinaczy" - tego typu kurtki starają się być jak najbardziej "techniczne" - tzn. wyposażone w różne udogodnienia istotne przede wszystkim dla wspinania czy innego poruszania się po górach. Z tego względu "techniczne" kurtki często są skracane z przodu w celu zapewnienia swobody ruchów przy wspinaniu i chodzeniu. Stąd wrażenie że z tyłu są przedłużone, chociaż niektóre modele może rzeczywiście zapewniają dodatkową ochronę dla pośladków i nerek. Inne cechy "techniczności" to wysoka garda chroniąca szyję, i dolną częśc twarzy, odpowiedni kaptur z patkami chroniącymi twarz, rozpinane wywietrzniki pod pachami dla wentylacji w cieplejsze dni, odpowiedni krój zapewniający odpowiednie ułożenie rękawów przy ruchach rąk, strechowe wstawki w tym samym celu, wzmiacniane panele ze względu na obciążenie plecakiem i wiele innych. Oczywiście każda taka "cecha" zastosowana w kurtce podnosi jej cenę. Wbrew temu co ktoś napisał w tym wątku, zdecydowana większość kurtek dla "wspinaczy" ma 3 lub 4 kieszenie, niektóre więcej. Nie wszystko jest sens nosić w plecaku. To czy autorowi wątka zalezy na którejś z tych technicznych cech zależy od jego osobistych upodobań oraz skłonności do zapłacenia za nią wyższej ceny. Podobnie rzecz się ma z doborem membrany oraz marki. Należy jeszcze raz podkreślić, że wymagania dla kurtki (hardshell) przy zastosowaniach narciarskich są o wiele mniejsze niż dla wspinania. Można zatem spokojnie zejść ze wskazanych wyżej cen "ponad 1000 PLN" za 3 warstwowy Gore-Tex Pro shell topowej firmy na jakiś tańszy odpowiednik - pod warunkiem że przebadamy właściwości konkretnej membrany i będzie odpowiadał nam krój oraz inne właściwości samej kurtki. Jedno zastrzeżenie - zazwyczaj nawet niższe modele dobrych marek są wytrzymałe i zachowują żywotność (wieść niesie, że oprócz tanich modeli north face). Uważam, że polując na obniżki i wyprzedaże realne jest kupno kurtki dobrej marki z przyzwoitą membraną i innymi cechami w budżecie 750 PLN Mam nadzieję, że cokolwiek pomogłem (chyba że nie ) Pozdrawiam -
Solden 14-21.01.2012
zaj odpowiedział idealist → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Jak się jedzi głównie na górze to ma to znaczenie To -18 było w słońcu, w styczniu słońce stoi nisko i duża część lodowców przez większą częśc czasu pozostaje w cieniu. Zimno daje się we znaki. I tak tam jeszcze wróce, może już tej zimy -
Solden 14-21.01.2012
zaj odpowiedział idealist → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
hej Byłem w 3 tygodniu stycznia 2011, jeszcze w niskim sezonie zimno bywało niemiłosiernie, zwłaszcza, że słońca niewiele, na górze lodowca rano potrafiło być -18C i to nie raz. Za to plusy takie: PUSTO PUSTO PUSTO PUSTO PUSTO, przy odpowiednim lawirowaniu między gigijoch i lodowcami można było kawał dnia jeździć po sztruksie i do tego swobodnie bo bez tłoku. W dodatku ten wspaniale zmrożony śnieg...... Jak na moje upodobania to opłacało się wytrzymać zimno dla takiej frajdy z jazdy. A w "Gurglach" to były dopiero pustki - o godz. 10.30 na głównym narciarskim terenie co 10 krzesełko zajęte, do gondolki wsiadaliśmy we dwójkę i nikt się do nas nigdy nie dosiadał -
Wielkie dzięki za info! Już zadzwonione i zarezerwowane - www.oekotel.com/en/locations/vienna 22 eur za os ze śniadaniem, hotel tuż pod Wiedniem. Forum rządzi
-
Witam Poszukuję jakiegoś rozsądnego noclegu po drodze do Austrii - jakoś pomiędzy Brnem a Wiedniem ale raczej w Czechach. Macie jakieś sprawdzone miejscówki? Będę wdzięczny za pomoc! Dzięki!
-
Witam ponownie. Po powrocie z zeszłorocznego wypadu do Soelden miałem napisać relację. Niestety nawał obowiązków bardzo mi to utrudnił, potem zaczeła robić się wiosna i już nastrój nienarciarski, kto by czytał o zeszłorocznym śniegu, postanowiłem napisać w późniejszym terminie. Późniejszy termin nadszedł, sam przygotowuję się do kolejnego wyjazdu, myślę, że to dobry moment aby do tematu powrócić. Celem wyprawy, jak w tytule, było Soelden. Wyruszyliśmy w sobote 6.03 przed 5 rano, przejazd z Saskiej przez Warszawe, Raszyn, Janki jak najbardziej sprawny. Później nie było już tak różowo. Było biało. Tak na poboczu jak i na trasie. Wyprzedzanie ciężarówek po lewym całkowicie zaśnieżonym pasie znudziło mi się po drugim razie - nic nie widać, przyczepność wątpliwa, po chwili wpada się ponownie za kolejne auto. Tak mniej więcej 80 km/h cały czas do Piotrkowa. Potem sytuacja zaczeła po mału się polepszać, na granicy o 10. W Czechach już nawet słońce i zupełnie sucha nawierzchnia. Pierwszy etap ekspresówki od granicy w kierunku Frydka-Mistka bardzo przyjemny, szybki. Przejazd przez miasto (F-M), dosyć wąska szosa, i wreszcie odcinek z kierunkami ruchu oddzielonymi prętami i obserwacja szalejących rodaków - widać, że południowa Polska juz ruszyła w kierunku alp i bardzo jej się spieszy, polskie samochody stanowiły znaczny odsetek ogółu. Potem Ołomuniec (niechący zjechaliśmy kierunku miasta, trzeba było zawracać) i dalej do Brna (ach te dudniące dylatacje na betonowych płytach autostrady). Spory zestaw muzyki przygotowany na wyjazd (Polish Funk, Cafe Fogg, Rare Grooves i inne) szybko ustąpił audiobookom. Wrzuciliśmy sage o wiedźminie Sapkowskiego i tak już zostało do końca wyjazdu. Generalnie na długie trasy audiobooki sprawdzają się znakomicie. Potem Mikulov, kawałek szosy (całkiem dobrej i szerokiej) i na nowiutką autostrade, pn obwodnica Wiednia, Krems, St Polten i dalej A1. Pierwsze korki przed Salzburgiem, nie wiem czy przez śnieżyce czy duży ruch ale postaliśmy z godzine. Za Salzburgiem już w Niemczech cała autostrada nagle po prostu staneła, nic się nie ruszało prawie dwie godziny. Kiedy wyszedłem z samochodu zdjąć błoto śniegowe z reflektorów i wycieraczek mało co nie wywróciłem się - na nawierzchni znajdowała się całkiem gruba warstwa lodu (!!!). Ruch został wznowiony dopiero po stopieniu się lodu. Odcinek Rosenheim-Kufstein tradycyjnie w korku, potem już lepiej i szybciej. W Langenfeld (bo tam mieliśmy apartament/mieszkanie) byliśmy przed 21, wyszło zatem 16h jazdy, nie tak źle biorąc pod uwagę relacje innych forumowiczów oraz 3 śnieżyce po drodze. Jednocześnie zatrzymywalismy się jedynie na tankowanie lub kawe, nie było nawet postoju na obiad. CDN wkrótce
-
No to po prostu niebywałe! Wchodzę w piątek na forum i nie moge znaleźć moich postów ani odpowiedzi! Okazuje się, że wszystko przeniesione do nowego wątku a ja mam jeszcze spełniać obowiązki kronikarza! Tu kodeks z pewnością będzie miał zastosowanie! A właściwie to czemu nie. Nie moge zagwarantować codziennych relacji, ale podzielę się wszelkimi istotnymi informacjami dla dobra ogółu forumowiczów. Jade 6 marca więc czasu jeszcze troche, na razie sucha zaprawa i szkolenie przez patrzenie na filmy na youtube, polecam zwłaszcza serie filmów szkoleniowych "learn to ski":
-
Wielkie dzięki za precyzyjne info To będzie sobota, 6 marca, zatem szczyt. Szczerze mówiąc liczyłem, że w optymistycznym wariancie uda się to zrobić w 14h, być o 6 po południu w langenfeld i mieć czas na spokojny odpoczynek przed nartami. Widzę, że rzeczywistość może brutalnie zweryfikować te plany. Z tym odcinkiem Salzburg - Kufstein bywa różnie - kiedyś w połowie marca jechałem "tam" (sobota) i było zero korka, wszyscy jechali 120-140. Z powrotem zrobił się korek przed salzburgiem przez nagłą śnieżycę. Innym razem w połowie lutego (także sobota) korek był między Linz a Salzburgiem, w 2h przejechaliśmy może 40 km. Za salzburgiem w strone innsbrucku było juz luźno. Moi "podopieczni" to nie są tak zupełnie początkujący narciarze, mają już po 2 wyjazdy, i chyba na talerzyk nie dadzą się wcisnąć. Jednak z pewnością dobrze będzie najpierw sprawdzić każda trasę zanim ich zaprowadzę. No oprócz początku pierwszego dnia - bo jak?
-
Dzięki za info- dokładne i jakże szybkie. A także za miłe powitanie. niestety działu "witamy na forum" nie moge znaleźć, będę musiał poszperać. Zamierzam dojechać w jeden dzień (wyruszamy 4 rano z wawy), więc poszukuję trasy jak najszybszej. Skoro w 1h 15 min moge dojechac od granicy czesko/rakusko do A1 koło st Polten to mi odpowiada bardzo. centrum wiednia może zostawie sobie na powrót, kiedy 1h dłużej nie bedzie stanowiło problemu. W kwestii szybkości jeszcze jedno pytanie - czy zaraz po wjeździe do czech warto kombinować z przedostawaniem się do autostrady koło ostrawy, czy jednak wariant na wprost przez Frydek-Mistek, Novy Jicin bedzie szybszy? (bo orientacyjnie na pewno prostszy)? czy nadal za czeskim cieszynem są jakieś górki i wyboje z ograniczeniem prędkości do 30 km/h? I jeszcze narciarsko - bede mial dwie prawie zielone osoby do nauki, wydaje mi się, że najodpowiedniejsze miejsce na szkolenie to lodowce - lagodne niebieskie trasy, bardzo szerokie, wygodna gondolka - co o tym sądzisz?
-
Witaj Dzięki za ciekawą relację. na początku marca jade do soelden i zastanawiam się jaki wariant drogi wybrać - autostradą przez centrum wiednia do A1 czy właśnie przez S5, Tulln, S33 i dopiero do A1 Jak myślicie, który wariant jest szybszy?