Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Szymonidius

VIP
  • Liczba zawartości

    218
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Zawartość dodana przez Szymonidius

  1. Dzisiaj przez przypadek podczas ponownego zgrywania po poprawkach filmiku ze Szpindla omyłkowo zostawiłem 30 kl/s zamiast 50 i wyszło spowolnienie, nie zastanawiając się podmieniłem muzykę i niby te same ujęcia, a jakby inny film; https://www.youtube.com/watch?v=C1PjuBtOq5o No i po wtorkowej samotnej wizycie w BSA zrobiłem małą chałturkę;), ale wrzucam. Tutaj wychodzą braki w sprzęcie zwłaszcza w porównaniu z waszymi filmikami z Włoch, które są świetne. Jakby jeszcze na złość złamał mi się selfie stick (chiński szmelc z marketu) i kamerkę przyczepiłem rękawiczką do kijka, niestety brak szerokiego kąta jest tu dosyć widocznym mankamentem. Z innych nowych pomysłów, to przypinałem kamerę rzepem do buta narciarskiego, tylko wiosenny śnieg zasypuje obiektyw, jakby było twardo to pewnie wyszłoby trochę lepiej. https://www.youtube.com/watch?v=Wnokq7OwTAc
  2. W miniony weekend, jak co roku odwiedziłem Szpindlerowy Młyn i okolice. Pogoda nie sprzyjała filmowaniu, bo w pochmurne dni i we mgle ujęcia wychodzą dość kiepsko. Stąd mało widoków w moim filmiku. Były przebłyski słońca i wtedy starałem się to wykorzystać. Największym jednak zaskoczeniem tego wyjazdu były filmy zrobione smartfonem. Zdarzało mi się wspomagać filmikami z telefonu, ale tym razem stanowią większość ujęć w tym filmie. Prawie wszystkie ujęcia w ruchu są nim nakręcone. Telefon z optyczną stabilizacją to duża różnica. Gdyby jeszcze miał optyczny zoom, zrezygnowałbym chyba z kamery. Dodatkowo 60kl/s to o 10 więcej niż w mojej kamerze. Efekt możecie ocenić poniżej. https://www.youtube.com/watch?v=j4m-ez7iy_s
  3. Jak co roku w marcu miałem okazję pojeździć w czeskich Karkonoszach. Przez 4 dni odwiedziliśmy Herlikovice, dwa dni Szpindlerowy (Svatý Petr i Medvědín) i na koniec Janské Lázně (Černá Hora). Ogólnie jest gdzie jeździć, sporo tras o różnej trudności, każdy znajdzie coś dla siebie. Śniegu wszędzie sporo, choć w miasteczkach zielono. Akurat w czasie naszej wizyty trochę jeszcze dopadało. W wyższych partiach w miarę twardo, a od połowy tras raczej wiosennie i miękko. Pogoda w kratkę, momentami mglisto i wietrznie z opadami śniegu, a miejscami słonecznie bez wiatru. Najgorszy pod względem jazdy był chyba pierwszy dzień, bo po nocnych opadach i przy dodatniej temperaturze nie dało się praktycznie jeździć, śnieg hamował narty i jeździło się jak po igielicie. Jakby tego było mało, to zapomniałem kijków i cały dzień jeździłem bez, bo w Herlikovicach nie znalazłem wypożyczalni. Miałem wrażenie jakbym się cofnął w umiejętnościach o kilka poziomów niżej. W grząskim kopnym śniegu i po muldach nie dało się jeździć. Kije to podstawa i dla mnie tyle w tym temacie. Na szczęście kolejne dni to już jazda z kijami i w lepszych warunkach. Mimo wszystko wyjeździliśmy się jak zawsze w Szpindlu, no i udało się jeszcze coś nagrać. https://www.youtube.com/watch?v=j4m-ez7iy_s
  4. Miałem okazję dwukrotnie oglądać Szwajcarów na Air Show w Radomiu, dali świetny pokaz. Impreza odbywa się co 2 lata i w tym roku w sierpniu też się odbędzie, polecam. Dla chętnych filmik z 2013 r. https://youtu.be/hFQJo9QlQQw
  5. W Szpindlerowym Młynie przy górnej stacji kanapy 6 os.(obok czarnej FIS) można testować Heady i z tego co pamiętam to z opcją wymiany. Koszt to 150 Kć/2godz. Jest to bardzo wygodne, bo zostawiasz im swoje i wpinasz się w testowe. Mają dużo modeli.
  6. Szymonidius

    Piancavallo

    W minionym tygodniu miałem okazję odwiedzić stację narciarską Piancavallo. To chyba jeden z mniejszych ośrodków w Dolomitach położony w prowincji Pordenone na wysokości 1267 m n. p. m. Znajduje się tam ok. 24 km tras narciarskich, z których większość to trasy czerwone. Kilka z nich jest wydzielona dla trenujących zawodników, których widywałem codziennie. Jest też całkiem fajny snowpark i taśmy dla małych narciarzy. Z najwyższego punktu 1865 m n. p. m., na który wjeżdża 4 osobowa kanapa przy dobrej widoczności można zobaczyć Adriatyk. Stacja, jako pierwsza we Włoszech, posiadała system dośnieżania i z tego, co widziałem i wyczytałem, to pokrywa on 100% tras. Sama miejscowość sprawia wrażenie podupadłej. Jeden maleńki sklepik, puste hotele i bary, to podobno skutek ostatnich ciepłych zim. W samej miejscowości podobno na stałe zameldowanych jest 20 osób. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo dzięki temu na trasach w tygodniu praktycznie nie ma ludzi. Oprócz tras zjazdowych jest tam sporo tras biegowych, a dla skiturowców są specjalnie wyznaczone szlaki, którymi można podchodzić nie przeszkadzając zjeżdżającym narciarzom. Jest też kryte lodowisko, gdzie można oczywiście wypożyczyć łyżwy. Co do warunków narciarskich to jak na dosyć małą ilość naturalnego śniegu, trasy bardzo dobrze przygotowane. Mnie się trafiło 6 dni słońca praktycznie bez chmurki i wiatru z temperaturą od -2 do 0. Dodatkowo wszędzie wystawione leżaki i piękne widoki. Czego chcieć więcej? No, może trochę świeżego puchu.
  7. Z lekkim poślizgiem dodaję filmik z noworocznego wypadu na Skolnity. https://youtu.be/OP5-MdGCrK4
  8. Dzisiaj też odwiedziłem Skolnity i było dokładnie tak jak napisał Plywak. Trasy przygotowane i jazda bez czekania. Udane rozpoczęcie roku.
  9. Dzisiaj u mnie otwarcie sezonu, trochę się zdrzemnąłem w tym roku, ale podobno lepiej późno niż wcale. Jak zwykle do końca zastanawialiśmy się gdzie jechać i dopiero w drodze padło na Szczyrk. Spodziewaliśmy się dobrej pogody, a tylko w Szczyrku i Korbielowie można pojeździć i przy okazji podziwiać takie widoki. Na trasach w większości sztuczny śnieg i twardo, bez przygotowanych nart ciężko się jeździ, ale nie jest tragicznie. Do 10:45 jazda praktycznie bez kolejki. Potem parę minut trzeba odstać. Tylko na Golgocie nie trzeba czekać, warunki odstraszają większość narciarzy. Ogólnie jest gdzie jeździć, objechałem wszystkie trasy i wszędzie warunki są podobne.
  10. Mnie dzisiaj zaskoczył Belg Marchant Armand startował z 65 numerem, a ostatecznie był 18.
  11. Nie wiem czy już o tym było , ale dzisiaj w TV pokazywali jak Henrik Kristoffersen śmigał na Kasprowym. Może ktoś był tam w tym czasie?
  12. Właśnie skończyłem filmik z ostatniego wyjazdu Do Szpindlerowego Młyna. To jedno z moich ulubionych miejsc. W miarę blisko, dobry dojazd, tania miejscówka u znajomego i zawsze dobre warunki. W sam raz na 2 lub 3 dniowy wypad narciarski. Karnet w sezonie nie należy do najtańszych, ale działa gopass i wychodzi trochę taniej. Nasz wyjazd, to dwa dni w Szpindlerowym (Medvědín i Svatý Petr), a trzeciego dnia Cerna Hora. W tym roku w obu tych ośrodkach nowe 6 osobowe kanapy i nowe trasy. Jednym słowem jest gdzie jeździć. Polecam.
  13. Ustroń Poniwiec Dzisiaj Poniwiec w Ustroniu. Minęły już 2 tygodnie od wizyty w tym ośrodku, ale pierwszy raz używam nowego darmowego programu HitFilm 3 Express i trochę zeszło, zanim opanowałem go na tyle, żeby coś stworzyć. Jako, że jest to wątek o filmach, nie będę rozpisywał się o samej stacji, choć mam mieszane odczucia, co do jej oceny, może zrobię to w innym wątku. Mam natomiast kilka uwag do samych programów edycyjnych. Do tej pory używałem EditSudio, Pinacla, Sony Movie Studio, no i darmowego WLMMaker. Najlepszy był Edit Studio, ale wraz z pojawieniem się formatu HD skończyło się wsparcie dla tego programu, na Pinacla i Sony skończyła mi się licencja, no i został WLMMaker. Niestety u mnie ten program ma podstawową wadę, żeby zgrać poprawnie obraz z muzyką, za każdym razem muszę puszczać projekt od początku, co bardzo wydłuża pracę. Jeśli puszczam fragment, to dźwięk jest przesunięty. Być może jest to wina mojego komputera, ale nie potrafię tego obejść. Dodatkowo zgrywa tylko do formatu wmv. Dlatego ostatnio zainstalowałem HitFilm i okazuje się, że jak na darmowy program, ma spore możliwości. Niestety w darmowej wersji dużo funkcji jest niedostępnych. Tutaj też pojawia się problem ze zgrywaniem, bo przy wybraniu kodeka H.264 i rozdzielczości 1920x1080 nie można ustawić 50klatek/s mimo, że projekt ma takie ustawienia i pliki źródłowe też. Można to zapisać z taką prędkością, ale w rozdzielczości 1280x720. Domyślam się, że w pełnej wersji są dostępne inne formaty, w których ten problem nie występuje. Można oczywiście wybrać plik avi nieskompresowany, ale rozmiar filmu 1m40s to ok.8,5GB. Pora pomyśleć o zakupie jakiejś pełnej wersji, tylko mam dylemat na co się zdecydować.
  14. Wisła - Klepki Trochę ciemno, ale coś widać. Filmik z wieczornej jazdy w Ośrodku Narciarskim Klepki w Wiśle Malince, który wraz z żoną odwiedziliśmy w ubiegłą sobotę. Byliśmy tam pierwszy raz i nie ostatni.
  15. Wisła - KlepkiNo to i ja postanowiłem wczoraj rozpocząć sezon narciarski. Jak dla mnie to wyjątkowo późno, ale w tym roku narty przegrywają z bieganiem i trochę zeszły na drugi plan. Zresztą, mam w planach 2 tygodniowy wyjazd pod koniec lutego, to trochę nadrobię.Jako, że nie lubię rano się zrywać, to wymyśliłem, że pojedziemy z żoną na wieczorną jazdę. Padło na Nową Osadę, bo mają najdłużej czynne do 22giej i jak oglądałem kamery dzień wcześniej, to wieczorem było mało ludzi. O 16:30 wyjazd z domu i o godzinie 18:00 zjeżdżamy z rondka na Malinkę. Niestety po kilku chwilach stoimy w korku do zjazdu na Nową Osadę:eek: Mija 10 min i stoimy dalej. Zanim zaparkujemy minie godzina, dlatego rezygnujemy i jedziemy na Cieńków. Jednak na miejscu znowu zmiana planów i skręcamy na Klepki. To dobra decyzja, bo ludzi niewiele i darmowy parking pod samym stokiem. Górka nieduża, bo tylko 600 metrów, ale dosyć szeroka. Na rozpoczęcie w sam raz, no i mojej żonie bardzo się spodobała. Jeździmy do 21ej praktycznie na okrągło, najpierw kanapą, a potem talerzykiem, do którego się nikt nie ustawiał, długość ta sama, a kasuje mniej pkt i 10 wjazdów kosztuje 20pln. Warunki dobre, śnieg trochę rozjeżdżony, ale jak na sztuczne naśnieżanie i koniec dnia, to nie ma co narzekać. Wyjazd mimo, że w pewnym momencie wydawał się porażką, bardzo udany:smile:
  16. Dla mnie dzisiaj mistrzem był Innerhofer:wink: Szkoda, że mu podium uciekło.
  17. No, więc jak wczoraj zapowiadałem ostatni dzień majówki spędziłem na nartach. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jeździłem na nartach w maju, ale mam zamiar to częściej powtarzać. Wyjazd o 7 rano, po drodze przesiadam się w Katowicach do samochodu kolegi, żeby jednak nie kusić losu moim zbitym kierunkowskazem i razem ruszamy w stronę Bielska, potem Żywiec, Korbielów i dalej zgodnie z Google maps. Podróż bez niespodzianek, Na miejscu jesteśmy o 10:00. Na parkingu samochodów nie wiele, można zaparkować pod samymi kasami. W kasie mała niespodzianka, bardzo miła Pani oznajmia, że dzisiaj z okazji zakończenia sezonu ceny karnetów jak dla dzieci. My bierzemy na 4 godziny, co kosztuje nas 13, 5 euro. Pogoda dopisuje. Ruszamy na górę, ludzi mało, a na trasie liczne przetarcia. Nie ma jednak problemu, żeby zjechać na dół bez uszczerbku dla nart. Niestety trasy w nocy nie były, ratrakowane, ale mimo tego jeździ się całkiem przyjemnie. Bardzo dobrze wygląda trasa nr 3. Szkoda tylko, że nie wyjechaliśmy godzinkę wcześniej, bo z każdym zjazdem jest coraz bardziej miękko, a po 3 godzinach zachodzi słońce i robi się pochmurno. Kończyny o ok. 14:15, na trasie już nie ma prawie nikogo. O godzinie 15:00 chowane są kanapy. W przyszłym tygodniu zaczyna się sezon letni i nie będzie skipassów, ale sedackowa lanovka będzie działać.W czasie powrotu okazuje się, że ta brakująca godzina ma jeszcze inne konsekwencje. Na drogach są już duże korki. Największe przy dojeździe do ronda w Żywcu i w Bielsku na zjeździe na trasę do Katowic. Cała droga powrotna zajmuje nam aż 4,5 godziny. Mimo tych utrudnień w drodze powrotnej to narciarsko wyjazd jak najbardziej udany.
  18. Johnny i Aklim, dzięki za relację, przekonaliście mnie, Jutro chciałbym się tam wybrać. Mam tylko małe obawy co do Słowackei policji. Jakiś czas temu miałem kolizję i mam zbity kierunkowskaz, zalepiony folią no i lekko pokiereszowany błotnik. W Polsce nikt mnie jeszcze nie zatrzymał, ale Słowacy z tego co wiem średnio nas lubią i tylko czekają na okazję. Zastanawiam się, ale chyba zaryzykuję. Może uda mi się z nimi nie spotkać.
  19. W końcu znalazłem trochę czasu i poskładałem film z ostatniego wyjazdu w rejon Zillertal. Relacji nie było, bo byliśmy w tych samych miejscach gdzie tydzień wcześniej byli najbardziej aktywni forumowicze, a ich relacja wystarczy za kilka innych. Filmik jest z pierwszego dnia wyjazdu z Zillertal Arena. Początek dnia był mglisty i wietrzny, ale po południu przebiło się słońce i dało się coś sfilmować. W kolejnych 2 dniach jeździliśmy na Hintertuxie, gdzie pogoda dopisała, co będzie widać w drugiej części. Większość materiału była nagrywana smartfonem, bez stabilizacji, bo bateria w mojej nowej kamerze, którą kupiłem dzień przed wyjazdem szybko się wyczerpała, a nie zdążyłem kupić dodatkowej. W kolejnych dniach ratowałem się powerbankiem i wytrzymywała dłużej. Muszę przyznać, że zawsze byłem sceptycznie nastawiony do filmów nakręconych komórką, ale teraz powoli się przekonuję. Technika idzie do przodu i nowe modele już całkiem nieźle sobie radzą w tym temacie. Podstawowa wada to brak optycznej stabilizacji i optycznego zoomu. Dobrze natomiast się sprawdzają przy nagrywaniu statycznych ujęć z bliskiej odległości. Sytuacja pewnie wygląda jeszcze lepiej w najnowszych i droższych modelach, ale ja takiego nie posiadam. Zresztą najwięcej chyba i tak zależy od dobrego kadrowania i pomysłu na całość. Przy okazji jakby ktoś był zainteresowany to w marketach pojawiły się teleskopowe uchwyty do smart fonów z wyzwalaczem bluetooth. Osobiście taki nabyłem, ale jeszcze nie testowałem w praktyce. Ogólnie po całkowitym rozłożeniu (98cm) trochę chwiejny i giętki, ale wyzwalacz działa, a gwint pasuje też do tradycyjnych kamer i aparatów. Zresztą czegóż więcej oczekiwać za 35 zł. Złożony uchwyt mieści się w kieszeni kurtki i jest bardzo lekki. Są jeszcze wersje tańsze bez bluetooth.
  20. Jeśli chodzi o sam filmik, to jeden z lepszych na tym forum kręconych tego typu kamerą. Osobiście nie lubię filmów nagrywanych tylko taką kamerką, ale ten mi się podobał. Dziwi mnie tylko, że wkleiłeś ten feralny moment. Domyślam się, że to przypadkowe zdarzenie, ale to trochę jakbyś chciał się tym pochwalić, a nie ma czym.
  21. Akurat wczoraj miałem okazję odwiedzić ten ośrodek po 6 latach od ostatniej wizyty. Zmiany oczywiście są widoczne, ale dla mnie mało zachęcające do kolejnej wizyty, bo większość osób jedzie na Pilsko, żeby pojeździć na trasach od Hali Szczawiny wzwyż, a tam zmian nie zauważyłem, no może poza brakiem talerzyka z Hali Miziowej, którym ostatnio wjeżdżałem będąc tam w 2009 roku. Mimo dużych kolejek na górze, na dole nowa 4 osobowa kanapa, jeździ prawie pusta. Co prawda, na drugiej nowej kanapie wisi już lina, ale dopóki nie zostanie uruchomione, to ponowny wjazd na górę jest możliwy po 300 metrowym spacerze i wjazdem starym 2 osobowym krzesełkiem, a to zniechęca do wcześniejszego zjazdu i powoduje kolejki u góry. Na plus na pewno bar przy dolnej stacji bez kolejek z jedzeniem na wagę i darmową czystą toaletą oraz bezpłatny parking. Ceny karnetów też wydają się dobrze skalkulowane. Na chwilę obecną, chyba jednak wolę odwiedzić SON, też orczyki, ale więcej tras i trochę bliżej.
  22. Był nawet szybszy od samego siebie. Jak to powiedział komentator w drugim przejeździe w czasie jego zjazdu: "jedzie szybciej od Hirschera":smile:
  23. Osobiście też uważam, że warto odwiedzić Łomnicę, szczególnie wiosną. Jak dopisze pogoda, to wystawiane są leżaki i można odpocząć podziwiając naprawdę piękne widoki. Czarna trasa naprawdę robi wrażenie, moja żona dostała tam blokadę i z 15 min musiałem namawiać ją na zjazd, co prawda potem jeździła już bez problemu, ale widok i przestrzenie zrobiły swoje. Czytałem gdzieś, że jest to podobno najtrudniejsza trasa na Słowacji. Początek faktycznie trochę stromy, ale końcówka już dosyć płaska. Za to trasy na dole dużo łatwiejsze. Zjazd na sam dół, o ile dobrze pamiętam, to prawie 5 km. No i samochodem można podjechać pod samą kanapę, albo gondolkę i nie trzeba nikomu płacić za podwiezienie do kolejki. A za relację należy Ci się karnet, mnie się kiedyś udało taki dostać, ktoś na Youtube zobaczył mój film z Łomnicy i dostałem jednodniowy karnet.
  24. Podium się należy tym co przejadą najszybciej, a Hirscher w sumie był szybszy od Beniego. Coś namieszałem z tym cytatem, ale choć też kibicowałem Beniemu to jednak Hirscher był szybszy i jemu należy się podium. No i brawo dla Janki za drugi przejazd i dla Teda (a ten jeden skręt to było mistrzostwo).
  25. Jako uzupełnienie relacji tradycyjnie filmik. Co prawda, moja niezniszczalna kamera okazała się wcale nie taka niezniszczalna i odmówiła posłuszeństwa:(, ale od czego są smartfony. Brakuje trochę zoomu i stabilizacji, ale nie jest beznadziejnie i można się wspomóc w razie nagłej potrzeby.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...