-
Liczba zawartości
7 188 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
597
Zawartość dodana przez marboru
-
Mam świadomość, że "Konik" będzie dużo jadł ...jak na razie zadziwia Nas swoją nieporadnością...i mądrością. Urodziła się w Walentynki (14 lutego) a już załatwia się na zielonej trawce i naprawdę wiele rozumie... ...niestety chrapie...właśnie teraz to robi :p:p
-
...od wczoraj... ...u marboru...mam na imię Ruslana ...Ruslana jest Dogiem Niemieckim i na razie straszną fajtłapą PS. Wybaczcie ale musiałem Wam o tym powiedzieć
-
Maklakiewicz i Himilsbach na nartach w poszukiwaniu weny twórczej... Mistrzowie [YOUTUBE] [/YOUTUBE]
-
Dzisiaj aż Trzech Forumowiczów ma urodziny Niecodzienne to wydarzenie Drodzy Solenizanci: pax53, kaja45, GP-T1000 wszystkiego Dobrego!!! Zdrówka, spełnienia Marzeń...zwłaszcza tych Narciarskich. ...no i zawsze 20cm śniegu pod Nartą pozdrawiam marboru
-
W trakcie mojego tam pobytu... ...jakieś 15 do 20% Narciarzy to Polacy. Wsiadając do Gondoli Człowiek czuł się jak w Polsce:D:D:D Byłem w szoku ilu Nas jest...Maniaków Białego Szaleństwa;)
-
Sławku w PS masz rację. Fotki - rewelacyjne. Dzięki. W tym roku widziałem kilku narciarzy doskonale zjeżdżających telemarkiem na Gąsienicowej... ...co tu dużo gadać - Pięknie to wygląda! :)
-
Dla uzupełnienia wypowiedzi Marii... ...filmik z 1934 roku - jazda z dwoma kijami. [YOUTUBE] [/YOUTUBE]
-
Chris, Bończa - dzięki Chłopaki w wolnej chwili popróbuję z tymi dwoma programikami...niestety obydwa są po angielsku, więc dla mnie nie będzie to takie łatwe;) mysiauek nie przesadzaj proszę...filmiki z aparatu, kręcone pełną amatorszczyzną, słabej jakości...nie, nie nadają się do publicznego wyświetlania Jack - mam pełną świadomość co do niezbyt ciekawych ujęć... całości "filmowego" materiału...i fatalnej jakości. Filmiki są nudne - nawet dla mnie... ...ale, być może ktoś się na Pitztal będzie się wybierał i zechce obejrzeć tego typu amatorskie filmiki...? ...być może, ktoś sobie je obejrzy wspominając chwile tam spędzone...? Taki ^^^ był cel ich zamieszczenia:)
-
Jaki program? Mam jeszcze jeden bardzo fajny film - zjazd z 2840m - pod Hotel - Trasa: "Zjazd z Lodowca". Niestety do You Tube filmik nie przechodzi ze wzdlędu na odjętość, czas (to jest ponad 24 minuty oraz ok 400 MB). Programu do podziału filmiku niestety nie mam...w innych od YT znanych mi Portalach również występuje problem objętości... Może ktoś pomoże w temacie? Filmik jest naprawdę super, długość - trudność Trasy...no i te widoki...
-
Ja myślę, że na razie powinieneś się wstrzymać z kupowaniem własnych nart. Kup sobie buty i opanuj podstawy jazdy - potem pomyśl o deskach. Pozdrawiam marboru
-
...troszeczkę o historii Kijów narciarskiech: Pierwszy był "bambus", zwany z austriacka alpenstockiem, czyli kijem alpejskim, bo z pięknych Alp dotarł do Zakopanego. Był to ponad 2-metrowy (najdłuższe nawet do ok. 260-270 cm) kij używany przez pionierów "białego szaleństwa". Sprawdził się w okresie zimowego zdobywania Tatr, słynnych wyryp narciarskich, na których trzeba było wykonać łuk alpejski nieraz z 20 kilogramowym plecakiem na karku. To nie były żarty! Kij ten był podporą i zabezpieczeniem przed leceniem "na pysk" w przepaść. Niejeden wiele mu zawdzięczał, będzie zresztą o tym jeszcze mowa. Pewne jest natomiast to, że widok narciarza z 2-metrowym "bambusem" w dłoni, pędzącego na nartach, exemplum - z Przełęczy Goryczkowej w chmurze śniegu budził szacunek, a tak wyposażony narciarz wyglądał bardzo bojowo i dlatego można nazwać tych pionierów narciarstwa w Zakopanem rycerzami Tatr. Tak jako pierwszy w historii pisał o nich słynny redaktor Marian Matzenauer i to określenie pasuje jak ulał do dawnych narciarzy. Co piszą o "bambusach" pierwsze polskie przewodniki narciarskie. J. Schnaider w 1898 r. o kijach bambusowych pisał: Do jazdy na nartach potrzebnymi są kije, jednak nie należy przyzwyczaić się zanadto do nich, lecz posługiwać się jedynie w koniecznych razach. Kije niezbędne są przy stąpaniu do góry, służąc za podporę, do obrotów, szczególnie na pochyłościach i uboczach, dalej do jazdy ze zbyt stromych szczytów i pagórków, jako też do odbijania się przy jeździe na równinach... kij taki jest 1.80 - 2.00 metra długi opatrzony ostrem okuciem. Ciekawe, że jeszcze w dobie "bambusa" Schnaider wspomina o dwóch kijkach, które zaczęto używać kilkanaście lat później: przy nauce najlepiej używać dwóch krótkich kijów. Wskazuje to na fakt następujący, że jeszcze w końcu XIX w. dotarły już do nas dwa kije, ale nie znalazły wówczas szerszego zastosowania. Mariusz Zaruski i Henryk Bobkowski, zwolennicy szkoły alpejskiej hołdowali "bambusowi" i pisali w swym przewodniku o naszym bohaterze w sposób następujący: W górach, gdzie teren przedstawia często znaczne trudności, wspinanie się i jazda byłyby niemożliwe bez pewnej podpory. Alpejska szkoła jazdy używa jako podpory długiego, ostro okutego kija, który powinien być o tyle mocny, żeby mógł utrzymać ciężar narciarza. Kij nie powinien być krótszy od 2 metrów. Zbyt jednak długi utrudnia szybkość ruchów, a podczas jazdy w pozycji opornej drżeniem górnego końca osłabia mięśnie ręki. Najlepsze są kije bambusowe, na jednym końcu okute stalowym grotem 10-15 cm długości. Należy unikać uderzeń kija bambusowego o twarde przedmioty, od tego bowiem bambus pęka podłużnie. Dobrze jest również kij bambusowy przetrzeć pokostem. W zbiorach Muzeum Tatrzańskiego, zakurzonym i pełnym prawdziwych tatrzańskich cudów archiwum, zachowało się zdjęcie Zaruskiego jadącego "telemarkiem" z Gubałówki, opierającego się w momencie skrętu, przepraszam - łuku alpejskiego, właśnie na bambusie. Widać też od razu perfekcję jazdy starej szkoły. Dzięki bambusowi Zaruski dokonał na nartach tak trudnych zjazdów jak z Koziego Wierchu, Zawratu, Kościelca, Polskiego Grzebienia z trudniejszych, nie licząc innych łatwiejszych, stał się mistrzem alpejskiego łuku i nawet po wprowadzeniu dwóch kijków stworzył własną szkołę, polegającą na tym, że po wyjściu na przełęcz X czy Y składał dwa kije w jeden i ostro ruszał w dół. Opis takich składanych kijów pozostawił nam Aleksander Bobkowski. Do ciężkich wycieczek, do wypraw, używano właśnie składanych kijków jesionowych. Po złożeniu dwa kijki spinano rzemykiem, po wcześniejszym ściągnięciu talerzyków. W jednym kijku musiało być wyżłobienie dla śrubki, wkręcanej w drzewo, a dla złożenia na dole był zamek. Taki kij powstały z połączenia dwóch lekkich był rzeczywiście bardziej wytrzymały i nadawał się do ostrych zjazdów w terenie. Celował w nich przyjaciel Zaruskiego, Józef Oppenheim, zwany przez przyjaciół Opusiem lub Opciem, który po osiągnięciu przełęczy spinał kije i ruszał w dół nucąc pod nosem piosenkę "O młynareczce z małej wsi młynarz po nocy śni" lub "Antek na harmonii gra". Słynny był zjazd Oppenheima spod wierzchołka Młynarza, czy długi zjazd z Kamienistej granią Hliny na słowacką stronę. Tam nie wystarczały lekkie kijki norweskie, trzeba było solidnego oparcia i Opuś, wierny starej szkole składał kije do zjazdu. Zresztą bambus, poczciwy druh, przyjaciel pierwszych zakopiańskich narciarzy, uratował skórę nie tylko jemu"... "Bambus" ratuje Mariusza Zaruskiego… "Bambus", jak już powyżej było mowa, niejednemu narciarzowi uratował życie i zdrowie, nawet samemu Mariuszowi Zaruskiemu, gdy po lodzie spadał do Czarnego Stawu Gąsienicowego... Spadał w dół z ogromną prędkością, prawdziwa była to śmiertelna jazda, jak pisał o takich chwilach Zaruski, ale uratował go od śmierci właśnie "bambus". A było to tak: Od razu poczułem, że zaczynam jechać, to znaczy spadać. Zrozumiałem, że leżę na podłożu lodowym, że pochyłość dalej jest coraz większa, że żlebik urywa się na dół pionowymi ścianami itp., słowem w mgnieniu oka uprzytomniłem sobie wszystkie okropności sytuacji w której się znalazłem... Pierwsza myśl: stój, stać, zatrzymać się! Ale jak? Narty leżą na lodzie bezwładnie. Wykręciłem się więc twarzą do lodu i "pazdury", zamknięte w grubych rękawicach, wpiłem w podłoże. Skutek był taki, jak gdybym po szkle wodził palcami... Rozpacz. Stój, stać - krzyczał mi instynkt samozachowawczy do ucha. Jechałem już bardzo szybko... A może to rzecz się dzieje już na tamtym świecie? Nie, niedorzeczność, Czarny Staw przede mną, lecę do Czarnego Stawu, niezawodnie już spadłem ze ściany! Dobrze mi jest, głową wyżej, nogi niżej, ale cóż tam szoruje i dzwoni nade mną? Oglądam się: kij, mój własny, rodzony kij, wzruszony widocznie moją niedolą popędził za mną, a że był mniejszy i bardziej śliski, więc mię dogonił! Poczciwy i zacny kij! Mam go i dzisiaj na miejscu honorowym. Sięgnąłem ręką po niego, po chwili miałem go już pod pachą i prułem śnieg z całej mocy. Impet był jednak tak wielki, że pomimo hamowania jeszcze kęs spory przeleciałem w tej pozycji, zanim czując, że pęd opanowuję, zmieniłem chwyt kija i stanąwszy na nogi, nie zatrzymawszy się jednak ani na chwilę, zjechałem część drogi poprzecznie, wówczas, wciąż jeszcze będąc w mocy pierwotnego rozpędu, skierowałem dzioby nart ku dołowi i po paru zakrętach stanąłem przy Czarnym Stawie. Uuuf! dobra była jazda, trochę tylko za prędka! Gorąco...! Uczestnicy (czki) wycieczki widzieli mój upadek i ze szczerym przerażeniem stwierdzili, że ze mnie już trup albo, w najlepszym razie, nieboszczyk. Jakże byli zdziwieni, gdy, wyjrzawszy u góry ze ścian progu, spostrzegli owego nieboszczyka, stojącego na nartach i zapalającego papierosa! Jak widać z powyższego tekstu "bambus" był towarzyszem doli i niedoli tatrzańskiego narciarza i pomagał w momentach i przyjemnych i... krytycznych, tak jak w życiu. Innym razem, podczas przejścia z Romanem Kordysem przez Polski Grzebień, bambus po raz wtóry uratował Zaruskiego. Ruszyła mu bowiem spod desek lawina... Huk trzęsienia ziemi. Tupot niezliczonych stad bawołów w szalonym popłochu pędzących na oślep. Łomot, świst i warczenie... Lawina! Na mgnienie oka wydało mi się, że spadam, a wraz ze mną świat się wali w przepaść. Wnet jednak spostrzegłem, że stoję na miejscu, od nóg moich, przede mną, za mną, i wyżej wszystko ruszyło i w nieokiełznanym pędzie leciało w dół na kształt potężnego potoku leciało, kotłując się, bałwaniąc, tocząc olbrzymimi kłębami, buchając wulkanami śniegu ku niebu. Rzuciłem okiem za siebie i ujrzałem towarzysza wycieczki głową na dół, nartami do góry, spadającego w ślad za lawiną. - Kij pod pachę!- krzyknąłem ile głosu w piersi. Jak widać życie pierwszych narciarzy nie było monotonne: lawiny, kurniawy, upadki na szreni i szusy w puchu, oczywiście z "bambusem" w ręku, dopełniały żywota narciarskiej braci. Doświadczenie z lawiną pod Polskim Grzebieniem nie poszło w zapomnienie. Na organizowanych przez ZON i TTN kursach narciarskich uczono hamowania "bambusem" na stromym zboczu, na zasadzie "czym Jaś za młodu nasiąknie..." i wypadków w górach nie było wiele. Ale powoli czas "bambusa" się kończył, gdyż pojawiły się… norweskie nowinki. http://z-ne.pl/s,doc,23274,1,1729,,,.html
-
[YOUTUBE] [/YOUTUBE] Skok trzeci Rewelacja... Skok "Stadny" Rules :D:D
-
Jak ewoluował Slalom?
marboru odpowiedział marboru → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
...w tamtych czasach Ludzie jacyś Twardsi byli chyba -
Jak ewoluował Slalom?
marboru odpowiedział marboru → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
Freestyle - Początki...i jak to wyglądało w latach 1969 - 1983. Odbiegając od tematu... ...spójrzcie na bardzo ciekawy filmik z początków "Free Narciarstwa"... Początki były ciężkie [video=youtube;5L2Zdaq9PA0] W niektórych fragmentach...kojarzy mi się z Benny Hillem :D:D -
...no i gdzieś między otaczającymi Szczytami Lodowiec Pitztal dostrzegłem wysoko inną Stację i Gondolki... Czyżby Solden? Patrząc na mapkę tras, po których jeździłem - planowane jest wybudowanie w Mandarfen, w kierunku zauważonych ^^^ "zabudowań" dwóch Gondolek w jednej Linii... Czyżby połączenie Tras Solden i Pitztal? Byłoby nieźle wtedy
-
...no to mamy Szpiega w Scyrku Hej Zwierzak
-
Mój Pierwszy Raz - Alpy Udało się. Wyjazd zaplanowany na 10-17 kwiecień, na lodowiec Pitztal Glacier już za mną. Rozpoczęcie podróży o 2:00 w piątkową noc. Jedziemy w czwórkę: ja, Pan Ryszard, Mirek i Kasia. Jedziemy „w ciemno”, bez żadnego zakwaterowania – będziemy szukać na miejscu. Trasa autem: Radom, Kielce, Cieszyn, Znojmo, Linz, Salzburg, Innsbruck, Mandarfen. Rano zaczynają dzwonić telefony z Polski… …na początku nie chcemy wierzyć, informacja wydaje się nieprawdopodobna… Tragedia samolotu pod Smoleńskiem przytłacza całą naszą czwórkę. Rozmiar katastrofy olbrzymi. Docieramy na miejsce wyciszeni, zszokowani. Wybór pada na Gletscherblick http://www.gletscherblick.at/ ze względu na dosyć atrakcyjną cenę oraz bezpośrednie sąsiedztwo Mittelbergu i dolnej stacji Ośrodka na Lodowcu. Po dłuższej przerwie…moje X-y wreszcie odetchnęły świeżym powietrzem… Dolna Stacja podziemnej Kolejki na Lodowiec Pitztal Glacier wygląda imponująco: Mapka Tras narciarskich z zaznaczonym czerwoną strzałką punktem, w którym się znajduje: http://www.skionline.pl/stacje/mapa.php?id_stacji=84 …no to do Wagonika i „ku Czarnej Dziurze”… Po podziemnej trasie liczącej ponad 3 kilometry docieramy do Dolnej Stacji Ośrodka na Lodowcu: Na początku przedstawię wszystkie wyciągi, które obsługują wszystkie trasy. Wagoniki „Pitz-Panoramabahn”, które przenoszą Narciarzy z wysokości 2840 na 3440m, Sześcioosobowe Krzesło „Gletschersee” – łącznik wszystkich tutejszych „środków lokomocji”: Gondolka „Mittelbergbahn” obsługująca Lewą Stronę Lodowca: Prawa strona to dwa Orczyki. Krótszy „Mittagskogel” oraz najdłuższy orczyk jaki w życiu widziałem „Brunnenkogel”:
-
Mój Pierwszy Raz - Alpy Zanim dotarliśmy na najwyższe Trasy Regionu Pitztal… – odwiedziliśmy mniejszy Ośrodek znajdujący się w Mandarfen „Rifflsee”: http://www.pitztal.com/fileadmin/user_upload/pdf/panorama-pitztaler-gletscher.pdf Ponieważ jak później się okazało niebawem Go zamknięto – nie zdążyłem przygotować fotogalerii (w pierwszy dzień nie zabrałem ze sobą ani Aparatu, ani telefonu) :-( Jeździłem tu Trasami 1, 5, 7, 9, 10, 14. Najlepiej przygotowane zaczynające się z wysokości 2800m trasy 9 i 10. W pierwszym dniu warunki panujące były niestety zmienne – częściowo jeździliśmy w chmurze, częściowo w bardzo dobrej widoczności. Ciepło. Przy Krzesełku z Lewej strony, „Muttenkopf” na dole roztopiony śnieg i kasza. Zamknięte Trasy 2, 3, 4, 6a. Widok z Górnej Stacji Kolejki Gondolowej „Rifflseebahn” niesamowity – z jednej strony szczyt Grubenkopf , z drugiej pokryte taflą lodową Olbrzymie jak na tą wysokość Jezioro. Pobyt tutaj potraktowaliśmy jak rozgrzewkę po czym udaliśmy się na „Główny Cel” naszej podróży – Pitztal Glacier. Fotograficzny opis tras Lodowca zacznę od Lewej strony, czyli Tras obsługiwanych przez 8 osobową Gondolkę. Widok na Górną jej stację ze szczytu Hinterer Brunnenkogel 3440m: …czyli wspólny początek Trasy numer 35 i 36. 35-tka widok z dołu na górę, fragment „po rozstaniu z 36-tką”: …ach ten Sztruksik…dalszy widok powyższej Trasy – do Stacji pośredniej Gondoli: 36-stka widok z góry na dół części za Stacją pośrednią: …i 36 ostatni fragment zakończony ostrą półką… Końcówka Trasy 37 – najostrzejszy odcinek ze wspólnym końcem z Trasą 36: Ostra 34ka:
-
Mój Pierwszy Raz - Alpy Środkowa część Lodowca gdzie dojazd jest w poczwórnych wagonikach kończy się bardzo wysoko… …no to czas narty zapinać… Zjazd do początków Tras 26, 27, 28: Początek 26stki: Widok ogólny…ku Dolnemu i Głównemu Budynkowi Ośrodka…prawie niewidoczny wśród Ogromu otaczających Gór… Połączenie Tras 26, 27, 28: 26…ku dołowi… 26 i 29 się rozstają… 29, 23 i 24 na wspólnym zdjęciu... Jeszcze raz widoczek…tym razem z dołu na środkowe Trasy…
-
Mój Pierwszy Raz - Alpy Prawa Strona Lodowca to dwa orczyki i Trasy 25 (łatwa i najkrótsza), 20, 21, 22, 23. Dotychczas najdłuższy „mój” orczyk, z prawej jego Strony Trasa niebieska 20, 25 i czerwona 22 z lewej strony Czerwone 21, 23: Xiki i 21tka widok z góry… I jeszcze raz z góry to samo…tym razem bez nart… Orczyk i spojrzenie na niebieską 20stkę: 20stka w całej okazałości: Oprócz przedstawionych Tras jest jeszcze jedno miejsce narciarskie…jest to mianowicie zjazd z Lodowca do Mittelbergu – na Mapie oznaczenie czerwoną przerywaną linią. Kilka zdjęć… …ostatni widok na Lodowiec: Serpentyny, przepaście, czyli przełęczą do doliny… …coraz niżej… …już widać coś na dole… …ostatnie kilkaset metrów i jestem przy drodze…potem „kilka” kroków i już w Hotelu: ...prawie jak Goryczkową...
-
Mój Pierwszy Raz - Alpy Podsumowując cały pobyt. Fantastycznie ponartować w połowie kwietnia w takich warunkach. Pogoda: 5 dni słonecznych, jeden dzień warunki trudne – opad ok. 35cm puchu oraz mgła, jeden dzień – niskie chmury i słaba widoczność. Codziennie ok. 6-7 godzin jazdy – Zmęczenie Bezcenne. Na koniec będą jeszcze różne takie widoczki i, i filmiki z poszczególnych Tras… Widok na Wildspitze 3774m: Opalony Marboru na tle „Panoramy Alp”: …bezkres… „Druga strona” Lodowca: Tam na dole w dolinie, gdzieś nasz Hotel… Widok na nieprzygotowaną Czarną 33kę: Uff jak gorąco… A w dolinie wiosna… …i potwierdzenie wiosny… Kiedy kolejny raz Xy zobaczą śnieg…?
-
Prezentację filmików zacznę od Trasy Czerwonej przy Orczyku [video=youtube;hfb_FvhINpg]http://www.youtube.com/watch?v=hfb_FvhINpg Trasa z wysokości 3440m: [video=youtube;eLFFpcHdNwY]http://www.youtube.com/watch?v=eLFFpcHdNwY Trzy warianty spod „Małej Gondolki”... Lewa: [video=youtube;WCm5CwF1Nx8]http://www.youtube.com/watch?v=WCm5CwF1Nx8 Część środkowa od pośredniej stacji: [video=youtube;2bwRRdR18V4]http://www.youtube.com/watch?v=2bwRRdR18V4 Trochę po puchu oraz prawa Strona: [video=youtube;CxdrjwXY2JU]http://www.youtube.com/watch?v=CxdrjwXY2JU …no i co? Pozdrawiam marboru
-
A jednak... Właśnie przed chwileczką wróciłem z Austrii... Tygodniowy pobyt w Mandarfen i tamtejsze ośrodki. ...tak więc podsumowanie Sezonu w pierwszym Poście zedytowane oraz poprawione. Jak się ogarnę posegreguję setki zdjęć i filmików to zdam niezwłocznie szczegółową relację.
-
Jak ewoluował Slalom?
marboru odpowiedział marboru → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
W 1975 tyczki jeszcze były "starodawne" i miały chorągiewki... ...Piero Gros: [video=youtube;X1Y5u5Oji-E]http://www.youtube.com/watch?v=X1Y5u5Oji-E W 1982 Ingemar jeździł już na "nowoczesnych" tykach... [video=youtube;_U2auRoUMoI]http://www.youtube.com/watch?v=_U2auRoUMoI ...czyli mamy dziurę Pomimo bardzo długich poszukiwań nie odnalazłem żadnego filmowego śladu Slalomu z lat 1976-1981...czyli okresu ok 5 lat, w którym to okresie dokonała się zmiana... Być może jest ktoś z Forumowiczów, kto pamięta tą istotną dla tej dyscypliny innowację i rozwiąże zagadkę? ...w czasie usilnych poszukiwań odnalazłem najstarszy filmik slalomowy z roku 1933: [video=youtube;DwPBlp04jdY] ...cóż za romantyczne kije PS. Dwa ostatnie filmiki z pierwszego Posta są dostępne do obejrzenia bezpośrednio na You Tube. By je zobaczyć należy kliknąć w You Tube na tych właśnie filmikach. -
Jak ewoluował Slalom?
marboru odpowiedział marboru → na temat → Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
No to jako suplement dodam Slalomik z Sezonu 1990/1991...jeździec: Mark Girardelli... [video=youtube;YkZ2m-O2ftU]