-
Liczba zawartości
1 471 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Zawartość dodana przez gregor_g4
-
Nurek fajny film, szkoda ze nic z Buczyny nie ma, no i nastepnym razem nie moge ciagle pierwszy jechac, bo sie nie lapie w kadr a parcie na szklo mam hehehe dzien wyczerpujacy dosc mocno, podejscia na szczyt, dojazd i samo podejscie do Macka, szukajacego narty... na szczescie nie na marne, bo sie znalazla pozniej nie wiem co mnie podkusilo, by nie jechac w dol do Szczawin, a isc pod gorke na wyciag na Pilsko, by szybciej na gorze byc nogi znow dostaly w kosc, a pozniej jeszcze tyle jazdy... efekt byl taki ze juz o 11 bylo zmeczenie, a tu jeszcze przede mna byla godzinka pracy na oslich laczkach, pozniej znow powrot na Pilsko... ostatni zjazd z Buczyny, to juz bardziej sila woli i mysla o obiedzie jechalem. Kopula szczytowa juz mocno rozjezdzona, na szczescie sa jeszcze mniej dostepne, nie ruszone miejsca. Minus jest taki, ze by do nich sie dostac, to trzeba na prawde sporo brodzic i udeptywac ten miekki snieg. do tego tez przydala by sie lepsza widocznosc... poki co mysle ze pozostaje Buczyna, no i mnostwo linii z grzbietu, ktore sa nietkniete Jutro jednak ruszam na 2-3 godzinki z rana o 8,te nietkniete linie nie daja mi spokoju jesli chodzi o snowboard, ja nie mam nic przeciwko, jestes chetny i czujesz sie na silach, to zapraszam janku, przy takich warunkach jazda jest praktycznie bez szkody dla nart... jednak tak jak mowilem aklimowi dzisiaj, narty nartami, szerokosc robi swoje. Jednak nie ma sie co oszukiwac, w lesie szczegolnie, trzeba troche pojezdzic, zaliczyc sporo gleb no i miec mocne nogi.... Las moze sie wydawac latwy, jednak jest to na prawde spore wyzwanie, jazda wymuszonym skretem, nie raz w b.trudnym terenie, po pierwsze stromym a bardzo czesto gesto wysianym drzewami najwazniejsze jednak jest to, by nie zrazac sie na poczatku z kazdym dniem bedzie coraz lepiej
-
no dzien pelen wrazen, super linii, zgubionej i odnalezionej szczesliwie narty. ja niestety na koniec dnia zgubilem niestety kluczyki od samochodu po rozstaniu z Nurkiem i Aklimem, polecialem z kumplem na szczyt, udalo nam sie sieknac jeszcze raz ta sama trase co przed poludniem, po tej pieknej polanie pozniej zalapalismy sie jeszcze na krzeslo i z Miziowej skoczylismy jeszcze raz na Buczynke, na dobicie w lesie, tam chyba jest najlepiej obecnie z calej gory mnostwo zabawy, przeszkod, dropow no i swieze slady. W domu po 16 bylem wykonczony na maksa (to juz chyba 14 dzien z rzedu po 7 lub wiecej godzin dziennie ), moze jak odpoczne to szkrobne cos wiecej jutro chyba znow z rana na 3 godzinki lece, katowac to co nietkniete
-
no to bombowo, szykuje sie niezle spotkanko, my z Bugim tez przed 8 bedziemy pod krzeslem szkoda aklim, ze sie nie udalo nam zdzwonic, bo moglismy na koniec jeszcze lepsza wisienke na torcie dolozyc z Filipem rozmawialem, byl zadowolony, nawet chetny na kolejne zjazdy a o to w tym chodzi. swoja droga, jak jutro wpadniemy taka gromada 10 osob w las, to nie bedzie co po nas zbierac hehe moze po tej sobocie przybedzie kilka nowych tras na Pilsku
-
Kolejny puszysty dzien za mna, wczoraj z Ravick'iem dzisiaj wpadl aklim, a jutro bedzie Bugajson i grupka chlopakow z Bielska tez sie zapowiada (Andy,Johny,Mati) wroci to pewnie cos sam skrobnie, ale chyba byl zadowolony, bo banan na twarzy byl dzisiaj jeszcze ciagle slaba widocznosc, ale mam przeczucie, ze jutro to bedzie "ten" dzien po duzych opadach sniegu i temperaturze ok 0stopni, teraz idzie ochlodzenie, juz dzisiaj byly momenty, ze pogoda sie klarowala, ale ciagle bylo mocno pochmurnie. Mam przeczucie, ze jutro widocznosc znacznie sie poprawi dodatkowo na kopule szczytowej ciagle jest sporo nietknietego sniegu, wiec mam nadzieje na dobre linie jutro, conajmniej takie jak te dzisiaj. ja standardowo 745 bylem pod szkola, stamtad mial mnie zebrac kumpel, ale poimprezowal. Wiec mialem spacer na rozgrzewke az do Baby... stamtad kawalek do Soliska i juz sie cieszylem ze to koniec spacerkow, az tu nieoczekiwanie, awaria lacznika... no i jeszcze na dobicie zielona trasa. na Szczawinie troche zmeczony jestem o 830. Do 9 jezdze sam, lasy z Miziowej, raz ze szczytu. Od Miziowej juz sporo jest rozjechane, wiec uderzylem na szczyt, tam o niebo lepiej. Pare min po 9 lecimy juz z aklimem zjazdy ze szczytu do Szczawin, z Miziowej do Szczawin - tu mamy farta i trafiamy na prawde niezla, nietknieta linie Pozniej jeszcze czarownica na Kopcu, no i atak na szczyt, ale tym razem ze zjazdem na sam dol. o 12 sie rozstajemy, ja polecialem na lekcje, a aklim dalej do gory warunki na Babie duzo lepsze niz wczoraj. Z rana piekny sztruks byl, trasy wyzej zreszta tez ladnie przygotowane. o 13 ciagle jeszcze dosc twardo i w miare rowno, takze jezdzilo sie calkiem przyjemnie. po 14 naszla mnie jeszcze ochota na 1 zjazd lasem z Buczyny probowalem wydzwonic aklima ale sie nie udalo, byl poza zasiegiem, a sam odpuscilem. Mam nadzieje, ze uda sie jutro
-
podobno ma byc tez Bugajson ciekawe czy wreszcie uda mu sie dotrzec hehehe
-
wczorajsza noc mialem niespokojna, budzilem sie i tylko zerkalem przez okno czy sypie... cala noc nic, az tu wreszcie nad ranem zaczelo. przed 8 rano, na samochodzie mialem ok 10cm, a snieg ciagle sypal dosc obficie. Ruszamy krzeslem, Ravick mial obsuwe bo drogi od Krakowa biale wpadamy standardowo, rozgrzewka na czarnej i tutaj uwaga szok! CZARNA JEST RATRAKOWANA na calej dlugosci. sciana byla przejechana jednak tylko z lewej strony( patrzac z dolu) prawa czesc, to ten zleb gdzie ratrak nie ma szans. komfort jazdy zdecydowanie na plus, no ale to juz nie ta sama czarna co kiedys ale fun dalej jest, moze tylko troche inny teraz mozna puscic sie bez wiekszego ryzyka cietym skretem juz od schroniska. w lasach od Miziowej do Szczawin, sporo rozjezdzone, a na to spadl swiezy snieg, takze nie jest do konca idealnie, ale mozna bylo jeszcze trafic nietkniete slady. Robimy z 4-5 zjazdow, w koncu pojawia sie Ravick lecimy razem ze Szczawin, az na Kopiec, stamtad przez czarownice, na niebieska 6 i odbijamy w las, a z lasu spowrotem na Szczawiny. Wjezdzamy na Miziowa, tam niestety od rana chmura, widocznosc baaaaaaaardzo slaba, duzo gorsza niz wczoraj. Mimo wszystko decydujemy sie na szczyt, Ravick zostaje i katuje trasy my troche na czuja i po omacku bo widocznosc raptem na 5m. ale udaje nam sie najechac prawie tam gdzie chcielismy i nie zboczylismy na Slowacje trafiamy swietna linie, fajna lesna przecinka, od grzbietu az na Mala Szczawine, dobre 500 m niezlego zjazdu miedzy drzewkami i choinkami. Puchu po pas i wyzej. Byla tez mala przerwa na poszukiwanie mojego kijka troche pokopalem i sie znalazl kolejny zjazd mial byc taki sam wlasciwie, jednak troche przedobrzylismy i odbilsimy w prawo no i wyladowalismy na samym dole, pod krzeslem. plan byl by jeszcze wjechac do gory, a na dol poleciec lasami od Buczynki. Jak na zlosc, wlaczono nam wolny bieg krzesla..... 25 min na tym sniegu i wietrze to masakra. wiec zjezdzamy juz na prosto na Babe, ja wykorzystalem ostatnie 20 min wolnego na ogrzanie sie i pozywienie. Pozniej jazda na Babie... sniegu mnostwo, sypie caly dzien. duzo miekkiego i luznego sniegu, ale przy takim opadzie i sporej dosc ilosci ludzi nie sposob to utrzymac... do auta wracam o 16, a na nim znowu z 15 cm jak nic takze dzien obfity w snieg i fajne zjazdy. jutro powtorka od 8 do 11
-
zapraszam do relacji z dnia dzisiejszego na Pilsku: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/16508-Korbielow-2013?p=165836&viewfull=1#post165836 pozdr Andiamo:)
-
no i na czarnej kolejna niespodzianka, w kilku miejscach sa slady ratraka zjazd calkiem przyjemny, jednak tylko raz na rozgrzewke, pozniej coraz wiecej ludzi i ciezko tam spotkac nietkniety snieg... co innego w lesie :)do ktorego kierujemy sie po drugim wjezdzie na Miziowa, poza nami nie bylo tam jeszcze nikogosniegu jest na prawde bardzo duzo, jeszcze nie tyle co w szczytowym momencie rok temu, ale solidny podklad + ogromny opad, spowodowal ze warunki sa niesamowite. puchu jest ok metr a miejscami sporo wiecej.las z Miziowej do Szczawin bardzo przyjemny, jak zawsze, ale pierwszy zjazd robilem na pamiec, no i niespodzianka, w tym roku jest wiecej powalonych drzew, nie ktore nie do konca przysypane. Po 2 zjazdach, rusza wyciag na szczyt, robimy lasy obok wyciagu i jeszcze raz do Szczawin, by 9:15 byc znowu na szczycie. tym razem decydujemy sie na marsz w gore. podpina sie pod nas kilka osob i w ok 10osob brodzimy w snigegu po pas. meczarnia straszna wiec nie doszlismy tam gdzie chcielismy, ale chociaz czesc szlaku przetarlismy zjazd jest bajeczny, sniegu mnostwo. Kopula szczytowa to jest to co lubie najbardziej, fajne nachylenie, rzadki las no i ten snieg wystarczy spojrzec na to drzewko, a mamy przekroj opadu z ostatnich dni ostatni zjazd zrobilismy na sam dol, na parking, miejscami bylo ciezko, bo przecieralismy szlak po tym opadzie, ale jutro juz powinno byc lepiej.udalo mi sie wygospodarowac czas od 8 do 12, tak wiec Ravick jutro sie bawimy, oby tylko noc przyniosla swiezy snieg
-
czas na relacje z dzisiejszego dniazaczne od poczatku :)wczoraj ok 10 dwoch znajomych z mojej szkoly wrocilo z Pilska i stwierdzilo ze w lesie jest na prawde fajnie, mozna juz bez problemowo jechac do Szczawin, wiec umowilismy sie na dzisiaj, przed 8 pod krzeslem. Gdy wczoraj na dole padal deszcz i deszcz ze sniegiem, na Pilsku walil snieg :)ok 18 opad sie uspokoil, poszedlem sobie niczego nieswiadomy spac.wstaje rano, bo obudzil mnie pod domem odglos lopaty odsniezajacej podjazd , patrze w okno, widze ze leca wielkie platy. Wygladam na samochod, ktory o 18 splywal deszczem, dzisiaj o 7 wygladal tak : wystarczy spojrzec na lusterko i widac, ze warstwa sniegu jest wyzsza, ok 25 cm!!!na mojej twarzy juz po obudzeniu zagoscil banan, a to i tak byl tylko przedsmak :)szybkie sniadanie, pakowanie nart i ubieranie, no i odsniezanie auta. pod drodze maly problem z wyjazdem, bo drogi boczne nie odsniezone, melduje sie jednak na czas pod krzeslem i w grupce znajomych ruszamy :)pojawia sie jakis problem z bramkami, wiec mamy promocje i darmowy wjazd krzeslem.na dzien dobry, taki widok: a tu zblizenie na krzeselko, te ktore jada z gory, przywoza na dol nadmiar sniegu ladujemy na Szczawinach i pierwsza niespodzianka, pozytywna dla tych ktorzy wola jazde po trasach - otoz mimo mocnego opadu, czerwona 5 w miare przygotowana, ratrak musial ok6-7 jechac i ubijac, na sztruksie warstwa ok 5-10cm sniegu ruszamy orczykiem na Miziowa, rzut oka na czarna trase: nie jest zle, pojedyncze slady na niej, wiec bierzemy ja na rozgrzewke :)c.d.n...
-
Napisze tylko krotki post. Jesli ktos wacha sie dzisiaj gdzie jechac, to polecam Pilsko. Po wczorajszym deszczu (padal na dole - u gory sam snieg) nie ma sladu. W nocy spadlo 20cm pielnego puchu i ciagle obficie sypie. Zaraz lece na 2 godziny na gore;) Juz podobno wczoraj byly bdb warunki w lasach, takze po tej calonocnej dostawie bedzie super
-
Napisze tylko krotki post. Jesli ktos wacha sie dzisiaj gdzie jechac, to polecam Pilsko. Po wczorajszym deszczu (padal na dole - u gory sam snieg) nie ma sladu. W nocy spadlo 20cm pielnego puchu i ciagle obficie sypie. Zaraz lece na 2 godziny na gore. Ravick, od 8 do 10 ja bede w czwartek
-
jestem pewien ze wroci
-
KODEKS FIS dobór trasy do poziomu umiejętności
gregor_g4 odpowiedział Andi → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
niestety, ale to co piszesz to nagminne wsrod poczatkujacych narciarzy, tak jakby wstydem bylo isc na osla laczke. pozniej efekt jest taki, ze strach isc na wieksza gorke, bo ryzyko bycia najechanym przez nie panujaca nad nartami osobe jest bardzo duze. z tego co obserwuje, to na Babie w Korbielowie, w tygodniu jest calkiem ok, ale przychodzi weekend i takich domoroslych mistrzow jest od groma... co gorsza sporo jest tez rodzicow, ktorzy sami jezdza slabo, a zabieraja ze soba swoje poczatkujace pociechy i nie potrafia o nie odpowiednio zadbac, powodujac zagrozenie. zeby nie byc goloslownym, przyklad z Baby wlasnie, z soboty. Tatus (lub opiekun) na oko 40 lat, dziecka w wieku 6-7. Dzieciak wpada na ostatnia scianke na Babie i leci na przecinak, cudem manewrujac, miedzy innymi narciarzami. zauwazylem go w ostatniej chwili i zdazylem sie zatrzymac, tak by nie wpadl na tyly moich nart i nie zaliczyl dzwona. zaraz za nim leci wspomniany wczesniej tatus, w pozycji, ktora z pozycja narciarska, zrownowazona, ma nie wiele wspolnego. Efekt taki, ze malolat konczy na koledze w wieku podobnym, a tatus udziela mu reprymendy slownej, ze ma tak nie zasuwac... -
tak, miedzy innymi na Twoj. frze w ratrakach zawsze jest wlaczany, nie spotkalem sie z sytuacja by ktos celowo go nie wlaczal. Celowo mozna nie ratrakowac stoku, by nie pogorszyc jego stanu. Lod, na sniegu sztucznym wystepuje zawsze i jest to nie uniknione. Jednak im wiecej naturalnego, tym mniej lodu, to fakt. Odwolujesz sie do Sihelnych, jednak tu tez trzeba wziac poprawke. Przewaznie jest tak, ze tam wiecej pada niz po polskiej stronie. Zapewne masyw Pilska zatrzymuje opad i nie przepuszcza go dalej. Bylo tak chociazby wczoraj. w Polsce deszcz, a auta ze Slowacji jada z 10cm warstwa sniegu. Jesli masz sztuczny snieg, a do niego opad naturalny, to bezproblemowo przygotujesz stok tak, by wytrzymal on caly dzien jazdy, bez lodu. Jesli jednak od paru dni nie ma opadu, a wiekszosc stanowi snieg sztuczny, to nie unikniony jest lod, bo narciarze go wyslizguja i wygladzaja stok. Jest to nieuniknione, nie ma tu znaczenia ustawienie armatki czy wlaczenie, badz nie frezu.
-
Ja posiadam, juz drugi sezon. Robilem w windsport w Krakowoe, koszt ok 400 zl, ale cena sie rozni bo nest kilka rodzajow wkladek do wyboru. Uzywam ich jedynie do buta narciarskiego, w innych nie mialem okazji probowac. Dla mnie kest zdecydowanie na +, mialem nie do konca dobrze dobrane buty, kilka godzin na stoku to byl koszmar. Musialem koniecznie odpinac, lub nawet zdejmowac but. Obecnie jest duzo lepiej, moge spokojnie jezdzic 6-8 godzin bez wiekszch bolesci i dolegliwosci, stopa jest duzo lepiej ulozona;) Zdecydowanie polecam.
-
zrobie maly off top. czytam ten temat i zastanawiam sie co ma na celu usilowanie udowodnienia, ze w Polsce nie potrafia zadbac o stoki. Pierwsza moja mysl jest taka, ze osoby ktore tak pisza same nie maja wiele pojecia o stokach ich przygotowaniu i utrzymaniu. Porownywanie do Alp, tez jest ciekawe, szkoda tylko, ze nikt nie wzial poprawke na wysokosc n.p.m. , na ilosc opadu naturalnego sniegu oraz na warunki pogodowe w Polsce i Alpach.... caly lament zaczal sie od wszechobecnego lodu na trasach. Nie jest to wina zlego ratrakowania, zlej woli wlascicieli osrodka, czy innych osob trzecich. ten lod jest tylko i wylacznie wina pogody, ktora wywinela nam psikusa. Jak moze nie byc lodu, skoro, na powierzchnie sniegu, w ciagu 2 dni spada kilkadziesiat milimetrow deszczu, jest wysoka temperatura w ciagu dnia, zatem stok rozmieka i sie "rozplywa", a to w polaczeniu z przymrozkiem w nocy powoduje, ze tak powstala papka - mieszanina sniegu naturalnego, sztucznego, oraz wody - zamarza na beton. niestety ale nie zawsze jak to jest wg wyobrazenia co niektorych mozna ratrakowac stok. po takim sniegu, mocny przesiaknietym deszczem, rozmiekczonym, wystarczy przejsc sie w butach narciarskich i zobaczyc jak sie w niego zapadaja. Mozna sobie tylko wyobrazic co by sie stalo po wjezdzie ratraka... nie ma mowy o ubiciu czegos takiego, uzyskano by odwrotny efekt do zamierzonego, czyli cos w rodzaju "rozwalkowania" i rozciagniecia tego sniegu. Niestety naturalna kolej rzeczy, ale ten snieg musi zamarznac, pozniej potrzebny jest najlepiej swiezy opad. W Alpach tez jest lod, tez sa ogromne muldy, w Alpach jednak pewnie takie sytuacje pogodowe jak u nas, czyli opad deszczu i + 7 w trakcie zimy zdarzaja sie troche rzadziej. A wracajac do tematu, ciekawa wydaje sie ta Jaworzyna, fajne relacje wczoraj na Pilsku pewnie jak wszedzie, lodowisko. Dzisiaj juz duuuzo lepiej. O 840 wjechalem na Buczyne, jak sie okazalo dosypalo troche sniegu - wystarczylo to by dobrze przygotowac trase, na twardym, mocnym pokladzie, kilka cm sztruksu podobno na Szczawinie jeszcze lepiej. ok 10-15 cm swiezego sniegu, jednak sporo wiatr wywial do lasu... trasa nr 1 do Soliska, troche gorsza od Buczyny, najslabiej wypadla Baba, bo jeszcze dosc twardo i sporo cukru. pozdr
-
i jeszcze jedno foto, tez z Buczyny: [ATTACH=CONFIG]8765[/ATTACH]
-
Dzisiejszy poranek byl mrozny i sloneczny. 840 startuje z Soliska, jest slonecznie i lekki mrozik, na stoku pustki, trasa przygotowana idealnie podobnie z trasa pod wyciagiem: Baba wyglada podobnie, czyli rowniotko Nastepnie kieruje sie na Buczyne, tam ciagle slonecznie, jednak na samej gorze wyciagu, czuc sporadyczne, ale mocne podmuchy wiatru.trasy tam rowniez przygotowane b.dobrze, brak lodu, wszystko pieknie wyratrakowane, o tej godzinie ludzi praktycznie brak, wiec mozna bylo niezle polatac nastepnie ok 10 przemieszczam sie na osle laczki, podobna sytuacja pogodowa utrzymuje sie jeszcze przez moze 30 min. Nagle, przychodzi mocny podmuch wiatru od Slowacji i zaczyna sypac mocny snieg, sypie przez 3-4 godziny, z roznym nasileniem. Niestety podnosi sie tez temperatura, wiec to co spada jest troche mokre i hamuje narty... ok 15 opad snigu ustaje, jest pochmurnie i dosc wilgotno, czyli nie zbyt dobra pogoda. Jutro prognozy mowia o wyzszej temperaturze i niestety deszczu... ale podobno po weekendzie ma byc spora dostawa swiezego puchu :)oby sie sprawdzilo.
-
Witajcie, czas na mala aktualizacje tematu W mediach zapowiadano odwilz w calym kraju. Wczoraj pobudka przed 9 - temperatura pod moim domem -1/0, wiec tragedii nie ma, ale sypie snieg! I to dosc mocno O 11 melduje sie na Babie, kolejka na 3-4 minuty, wiec tragedii nie ma. Trasa calkiem ok, nie jest miekko, ani mokro. Rozmawiam z jednym narciarzem, ktory twierdzi, ze jest o niebo lepeij niz w niedziele, kiedy byl sam beton. Pozniej przenosze sie na male wyciagi, po drodze majac mala przygode - laduje autem w zaspie:D konieczna bedzie wyciagarka Od ok 12 nasilaja sie opady, widac, ze ferie ma Warszawa, bo ruch mimo poniedzialku duzy, nawet na oslich laczkach. Mocny opad i temperatura ok 0 powoduja ze snieg nie jest zbyt szybki. O 1530 przenosze sie na Buczynke. Udalo sie zrobic 1 wjazd tam i okazuje sie ze odwilz tam nie dotarla - w lesie mamy 10cm swiezego puszku Trasa pomimo poznej godziny dobra. Oblodzenia standardowo"esp" wypad z hali do lasu i sam poczatek trasy. Poza tym jest calkiem ok i w miare rowno. Na koniec jeszcze 2 zjazdy na Solisku. Tam troche gorzej - tzn wiecej lodu. Dzisiejszy poranek i na termometrze -5 jest w miare pogodnie i na opad sie nie zanosi, ale mysle ze odwilzy tez nie bedzie;)
-
w dalszym ciagu sypie snieg, rano dosc intensywnie, teraz juz mniej. spadlo ok 5 cm sniegu. ale takiego jakiego lubie najbardziej, delikatny puszysty sniezek widocznosc slaba, dosc zimno, na szczycie podobno troche wialo. ja jezdzilem 2 godziny na Buczynie. trasa przygotowana bardzo dobrze, oblodzenia standardowo na "eso" oraz w miejscu gdzie polanka wpada do lasu. kolejki brak, maks 10-20 osob. na Solisku praktycznie jezdza pojedyncze osoby, wiec system gora dol bez stania jak najbardziej mozliwy. w lesie na Buczynce nie wyglada to najgorzej, czuc zimowa aure, powoli korzenie i krzaki zaczynaja sie chowac pod pierzynka. jednak 50cm by sie jeszcze przydalo
-
wczoraj byla piekna pogoda, mialem isc dzisiaj pochodzic na turach i zdjecia porobic, bo myslalem ze bedzie tak samo. wstalem przed 8 a tu nic nie widac... chmury. teraz zaczal padac obfity snieg. takze w sumie to dobrze, niech syyyypie dodatkowo jutro i w niedziele wyciag na kopiec za darmo. wg mnie fajna opcja. bo z Kopca jest kilka opcji zjazdu
-
mam nadzieje ze jutro bedzie podobna pogoda jak dzisiaj, to moze tez siekne fajna relacje
-
johny, relacja jak zawsze klasa, lubie Cie czytac, bo az czuc Twoja zajawke :applause: jak to robisz ze do jednego posta dodajesz wiecej jak 5 zdjec?
-
hmmm w barach owszem zgodze sie. ale ceny w sklepach sa normalne - europejskie. piwo srednio kosztuje 25 koron, co daje ok 14 zl. w UE ceny od 1 do 3 E (4-12 zl) wiec jakos strasznie drozej nie jest. jedzenie mozna kupic na prawde w dobrych cenach, jesli wie sie co i gdzie kupowac. jezdze tam od 5 lat, takze wiem co mowie
-
a jaki dyskomfort mialbys odczuwac, jesli buty sa dobrze dobrane?