Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

John

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    537
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez John

  1. Ja byłem dzisiaj do 13 na stoku w Kasinie. Moje wrażenia z jazdy opisałem tutaj: http://www.skionline.pl/forum/showpost.php?p=96573&postcount=963
  2. Kasina Wielka Jako, że jeszcze tam nie byłem (jakoś zawsze bliżej było do Laskowej, bądź Myślenic), postanowiłem w ramach wolnego odwiedzić dziś z rana tamtejszy stok. Nie żałuję. Tak więc po kolei. Z Krakowa start o 7:40, na miejscu byłem 8:50 (drugi na parkingu). Dzień wcześniej był w Kasinie znajomy i polecił jechać przez Wieliczkę - to był błąd, przy warunkach jakie dziś panowały, więc odradzam. Zajmując miejsce na parkingu zostałem powitany poczciwym, staropolskim - PIĘĆ ZŁOTYCH! Przy okienku kasowym byłem już pierwszy, na krzesełko wsiadłem również pierwszy. Patrząc z dołu warunki zapowiadały się bardzo dobrze, równiutki sztruks, przysypany 2 cm świeżego śniegu. Od razu wspomnę, że kierowca ratraka w Kasinie zdecydowanie lepiej obsługuje swoją maszynę, bądź bardziej niż ten w Myślenicach przykłada się do pracy. Stok wygłaskany równiutko, tak, że nie widać pojedynczego przejazdu ratraka. Pierwszy zjazd również mój Jednak wyłapałem małe niedociągnięcie. Mianowicie ten stok, ma słabo zniwelowany teren, bądź rowy odwadniające zostały za słabo zasypane śniegiem. Ponieważ taki sztruks prowokuje do prędkości, nie zastanawiając się długo chcąc wykorzystać moje Pole Position pomknąłem w dół ile sił w nogach. Wiem głupim! Najpierw powinno się wykonać zjazd zapoznawczy, no ale ten sztruks tak kusi (zresztą komu ja to mówię). Mniej więcej od połowy stoku, są takie poprzeczne nierówności, które sprawiają, że przy dużej prędkości i małym promieniu skręty nasz sprzęt traci kontakt z podłożem Trochę się strachu najadłem, ale za to jaka satysfakcja oglądać jeden jedyny i do tego swój ślad na stoku. Tak więc nie wiem co to dokładnie było - zakładam, że śniegu jest troszkę mało i czuć rowy odwadniające, bądź takie jest ukształtowanie terenu. Jednakże po 2 zjeździe mamy mniej więcej wytyczoną ścieżkę, po której można gnać nie zważając na te nierówności. Przez pierwszą godzinę, ludzi naprawdę mało, co 4 krzesełko puste. Choć wiary powolutku, powolutku przybywało, około 11 ludzi było już więcej niż w analogicznym czasie w Myślenicach, a do wyciągu była niewielka kolejka (na maks 3 krzesełka). Wyciąg jest za wolny, troszkę zmarzłem. Około godziny 12 pojawiły się gdzieniegdzie przetarcia, ale na tyle małe, że nie przeszkadzały w jeździe. Ewakuowałem się punkt 13, ludzi już nie przybywało, ale stok niszczał coraz szybciej. O tej porze każde krzesełko pełne, co wróżyło szybką agonie stoku. Mimo, że był to środek tygodnia, ludzi dość sporo (2/3 parkingu), więc raczej nie wyobrażam sobie jazdy w weekend. Co innego w środku tygodnia, można, prze pierwsze 4 godzinki naprawdę poszaleć. Droga powrotna już zakopianką i tą drogę polecam zdecydowanie. Dojedziemy szybciej i po równym. Pozdrawiam
  3. A mnie zatrzymali w Zdiarze, jedynie dostałem upomnienie, że nie posiadam 7 :eek: kamizelek w samochodzie Twierdzili, że powinienem mieć 7 kamizelek, ponieważ w samochodzie wiozłem 7 osób (Multivan). Apteczka, gaśnica i żarówki - zadowoliły ich te z biedronki Też kupowałem to na szybkości, bo mnie znajomy nastraszył - miał racje. Zatrzymywali wszystkie samochody dostawcze (pl i sk), ale jak zobaczyli że mam tylko amatorów narciarstwa na pokładzie to wyłącznie poinformowano mnie, że za brak kamizelek mógłbym dostać mandat. Na szczęście puścili mnie i miło życzyli szerokiej drogi. Nie odebrałem tego jako jakiejś wrogości, więc mogę potwierdzić - w okolicach tatr, nie ma takiego procederu. To są jakieś nowe przepisy na Słowacji i przez najbliższy czas będzie takie polowanie na niedoinformowanych. Myślę i mam nadzieję, że minie.
  4. Byłem dziś na kilku porannych zjazdach w Myślenicach na górze Chełm. Bywam tam czasem wieczorami jako dość wymagające ćwiczenia gimnastyczne, natomiast dziś rano jechałem z nadzieją na wycięcie kilku ładnych łuków zanim jeszcze zwalą się krakusy i narobią przeokrutnych muld. Byłem praktycznie pierwszy na krzesełku, więc nie zastanawiając się długo pomknąłem z samej góry by czerpać przyjemność z obcowania sam na sam z tą sporą górką. Niestety wszystkie moje nadzieje na piękne łuki, rozwiały już pierwsze metry pokonane trasą. Przede wszystkim tamtejszego kierowcę ratraka trzeba wysłać na kurs (np do Białki), bo to w jaki sposób była przygotowana trasa - to po prostu śmiech na sali. Każdy przejazd zrobiony na innym poziomie, w dodatku miejscami pod warstwą nagarniętego i NIE ubitego śniegu lodowisko (a ratrak maszynę do kruszenia lodu ma - na ozdobę pewnie). Drugi idiotyczny pomysł na jaki wpadli tamtejsi gestorzy to ustawienie armatek tak by sypały na trasę. Oczywiście stok widział ratrak dzień wcześniej wieczorem, a armaty pracowały od wczesnych godzin rannych. Nie potrafię znaleźć innego słowa na określenie tego sposobu naśnieżania jak idiotyzm, ponieważ stok otwarty jest na 2/3 szerokości, przez co między trasą a wyciągiem mamy około 15 m miejsca na sztuczny śnieg - ale widocznie te kilka metrów przepychania ratrakiem to za dużo dla tamtejszego operatora. Dopiero około godziny 12 (jak już się ewakuowałem) ktoś łaskawie zszedł z góry i przekręcił armaty o kilka stopni tak by sypały obok trasy. Szkoda, że potrzebna była interwencja w tej sprawie. Jak do tej pory miałem dobre zdanie na temat ośrodka, mimo tego, że jeździłem tam wieczorami (na stan stoku patrzyłem z przymrużeniem oka), ale po dzisiejszych doświadczeniach stwierdziłem, że moja noga tam już nie postanie. Trzeba dać szansę Laskowej lub Kasinie. Co ciekawe, jak już stałem pod kasą w celu zwrotu karnetu, podsłuchałem (wiem wiem, nieładnie) jak to prezes (chyba) tamtejszego ośrodka, przechwala się, że ten rok jest zarobkowo najlepszy ze wszystkich poprzednich i budowa planowanej kolei gondolowej staje się coraz bardziej realna. W pewnym sensie jest to dobra informacja, ale miałem ochotę wdać się z tym panem w dyskusje, że sam wyciąg nie tworzy dobrze prosperującego ośrodka. Bo jeśli chodzi o przygotowanie tras (mamy już miesiąc mrozów, a u nich z 2 tras działa tylko jedna i to w dodatku na 2/3 szerokości) to ta stacja jest daleko w tyle za tą z Białki. Pozdrawiam i stacji Zarabie w Myślenicach już nie polecam, mimo że kolejek brak, ale przygotowanie stoku tragiczne.
  5. No za darmo to tylko w r.. dają Zapewne chodziło o wstęp Tak czy siak potwierdzam, co mówią poprzednicy, sprzęt lipny, w dodatku jego cenę głównie ustala stan. Jeśli narty są w bardzo dobrym stanie, to cena jest okropnie windowana do góry, mimo, że w Austrii taki model leżał pewnie na śmietniku. Jeśli chodzi o ciuchy to w 90% tamtejsi handlarze zaopatrują się w krakowskim makro, więc jak już koniecznie chcemy kupić coś tanio, to bierzemy kartę (ewentualnie pożyczamy) i mamy możliwość przymierzenia tego samego, przeważnie w jeszcze niższej cenie.
  6. Mnie się wydaje, że dla tego 0,1% drogi to zwykłe kombi da radę byle miało STAŁY napęd na wszystkie koła. Choć podniesione nadwozie to też wielki plus w niektórych sytuacjach.
  7. John

    Polska - nowe inwestycje

    To zapewne na razie ochocze zapowiedzi inwestorów, podejrzewam, w pierwszym roku skończy się na jednym krzesełku i trasie, ale dobre i to Niewiele na razie o tej inwestycji w internecie można znaleźć. Ale wygląda na to, że przejdzie do realizacji w 2010.
  8. John

    Polska - nowe inwestycje

    Piwniczna: na Kicarzu wreszcie pójdą w ruch łopaty: fot Stanisław Śmierciak Jedni mówią o planach budowy ośrodka narciarskiego na górze Kicarz jako o nadziei na lepsze czasy dla Piwnicznej. Inni boją się o przyrodę, którą człowiek chce zniszczyć budując tłoczne centrum turystyki nie tylko zimowej. Dla jednych i drugich, po roku milczenia o głośnej niegdyś sprawie, mamy nowinę: nowy inwestor chce budować wyciągi narciarskie jeszcze tej zimy. Krakowska spółka sprzedała zaawansowaną już w przygotowaniach inwestycję firmie z Warszawy. Lada dzień finalizujemy transakcję zamiany gruntów gminnych na Kicarzu na ziemię w innym miejscu, którą dysponuje ta spółka. Po dokonaniu tej formalności w najbliższych tygodniach rozpocznie się budowa - powiedział nam wczoraj Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej. Na szczyt Kicarza mają wozić turystów dwa wyciągi. Pierwszy - gondolowy - wytyczono ponad nurtem Popradu, a jego stację końcową zaplanowano na Harcerskiej Polanie. Stąd na górę wywiezie turystów wyciąg krzesełkowy. W miejscu przesiadki wyrosną obiekty gastronomiczne. Iwona Kamieńska POLSKA Gazeta Krakowska
  9. Trochę mało narciarski temat, ale związany z wieczornym odpoczynkiem po nartach Wizualizacje: Zdjęcia z budowy: Jak widać w białce potrafią myśleć rozwojowo Niech tylko pomyślą, o jakiejś lepszej drodze do NT i z małej wioski powstanie ciekawy kurort.
  10. Trzeba było się poratować wciągarką
  11. Akurat pierwsze 2 to biedne suvy, żadnych blokad, kątów rampowych itp Ja wiem, że wszystko co elektorniczne to zbędne w terenówce przeszkadza w takiej jeździe terenowej: Tylko, że ten samochód to już nie terenówka, to jest samochód przeprawowy Ale czy to co elektroniczne i niby zbędne w terenie może przeszkadzać w takiej jeździe: Oczywiście rozumiem, że pojęcie samochód terenowy jest bardzo szerokie, jednym od razu na myśl przyjdzie TomCat, inni mają na myśli suva. Ale Tuareg, Cayene, G-klasa i niektóre LR to samochody wyposażone w stały napęd na 4 koła i pełen zestaw blokad dyferencjałów. Suv to samochód który został zaprojektowany do jazdy w trasie ewentualnie, do jazdy polnymi drogami. Nie tak dawno czytałem wiadomość jak volvo xc90 zapaliło się, ponieważ ktoś przesadził z jazdą w terenie. Sprzęgło odpowiedzialne za tylni napęd tak się rozgrzało, że zapalił się od niego samochód, a o takie coś nie trudno, podczas podjazdu do góry błotnistą drogą. Przepraszam, za taki off topic, ale jak kolejny raz widzę porównanie Tuarega z q7 to trochę się gryzie Jedyną cechą terenową q7 to stały napęd na 4 koła, nic poza tym nie oferuje. Vw z pewnością wiele na tym stracił, ponieważ produkcja tak uniwersalnego samochodu wiele kosztuje, ale dzięki temu stworzyli konstrukcje, która wyjeżdża na góry, najwyższe wulkany świata, wygrywa rajdy Transsyberyjskie i Baja... itd. 90% klijentów takiego samochodu nigdy nie ubrudzi go nawet błotem. Ale 10% ludzi wykorzysta te możliwości. Tuareg/Cayene to samochód który powinien być porównywany tylko z mercedesem G, LR Discovery i RR i Mitsubishi Pajero. Ponieważ to są w pełni zasłużone terenówki z szosowymi oponami. I na tle tych samochodów zdecydowanie wygrywa ceną. W podobnej cenie kupimy tylko Pajero i Pathfindera lub Patrola. PS. Jeszcze raz sorki za OT, ale mam bzika na tym punkcie
  12. John

    Kasprowy Wierch

    Nie patrz z taką powagą na świat bo też zarośniesz
  13. John

    Kasprowy Wierch

    Kiedyś to pilska nie w ogóle było, albo było jeszcze pod wodą I co? też było dobrze. Szczyrk też już powoli zarasta, jak zablokują sztuczne śnieżenie na Kasprowym, to powolutku, powolutku i też zarośnie... Oczywiście jeśli wcześniej nie zostaną rozstrzelani ulubieńcy koloru zielonego
  14. John

    Kasprowy Wierch

    Dokładnie to co mogło być zniszczone (w sensie przyrodniczym) to już zostało, teraz przydałby się inwestor który by to ogarnął. Ale taki szybko się nie znajdzie.
  15. John

    trasy narciarskie w szczyrku

    Jak tak dalej pójdzie, to niedługo będzie trzeba za przejazd drogą koło tych ośrodków zapłacić Albo wprowadzą opłatę klimatyczną w sCYRKu:)
  16. Czyli jednak przysłowie "chytry dwa razy traci" sprawdza się doskonale. Dziś jest to 20% mniej, za rok kolejne 20%, aż w końcu zimową stolicą polski stanie się Bukowina.
  17. To jest najlepsza opcja, ponieważ bank ma troszkę lepszy przelicznik. Więc najlepiej sobie to sprawdzić przed wyjazdem i przekalkulować. Nie zapominajmy też o tym, że za karnet zapłacimy kartą, lecz kaucję trzeba zapłacić gotówką. Ja płaciłem 15 zł, nie pamiętam ile w euro wynosiła kaucja. Takie same bramki mają też na Łomnicy, rzczywiście jest to bardzo wygodne. Ciekawe jak inne ośrodki w SK. A nie wiesz kiedy przypadkiem są te ferie? Chciałbym wiedzieć, by nie natknąć się na tłumy w środku tygodnia. Ja byłem w tej stacji w czwartek, wiec było puściutko, lecz o Hawraniu nie mógłbym tego powiedzieć, a są to ośrodki, które mają podobne do siebie trasy. Jednak największy tłum zatrzymuje Kotelnica, później część skręca na Bukowinę lub Kozieniec, ostatki zatrzymują się w Jurgowie, a na Bachledovą to już tylko niedobitki jadą - dzięki temu mamy cały stok dla siebie. Troszkę mapa ośrodka wprowadza w błąd, gdyż odcinki trasy nr 4 zaznaczone na niebiesko, nie są tak lajtowe jak cała niebieska 1. Tak samo trasa nr 3, jest odwrotna niż na mapie, najpierw czerwona, i końcówka czarna. Trochę się wystraszyłem za pierwszym razem, gdyż rozpędziłem się od góry z myślą, że trasa się wypłaszczy to sobie zwolnię, a ja na pełnej prędkości nagle wjeżdżam na sporą ściankę. Na szczęście nikt poza mną do godz 11 po tej trasie nie jeździł.
  18. Tylko, że Tuareg będzie zawstydzany przez Nivę dopóki te auta zostaną w terenie. Umyślnie porównuję go do Defendera bądź Wranglera, gdyż te samochody są przystosowane do jazdy po szosie z okazyjnym wypadem w teren. Uniwersalnego auta zrobić się nie da, bo terenowa opona nie jest komfortowa na szosie, a wszelkie udogodnienia w postaci klimy, wszędobylskiej elektryki ważą, co w terenie przeszkadza. Dobra skończymy już tą dyskusje Miło się gawędzi, ale robi się śmietnik. PS. Dobrze podłubane g40 "Dobrze podłubany" Tuareg wygrał już 2 razy z rzędu "Paryż - Dakar" By nie odbiegać od tematu, kolejne autko, które jest dzielne tu i tam, i nie kosztuje majątku - Mitsubishi Pajero.
  19. Dokładnymi danymi? Trzeba by było, spytać o to właściciela ośrodka. Ale czy taki wskaźnik jednostkowego kosztu utrzymania stacji może być jakiś skomplikowany, by prosta techniczna głowa nie potrafiła go wykalkulować? Pomijając koszty inwestycyjne (armaty, instalacja itd), jedyna różnica między posiadaniem naturalnego opadu i sztucznego śniegu polega na tym, że musimy włączyć pompy, kupić więcej paliwa i zapłacić nadgodziny pracownikowi ratraka. Coś jeszcze? Nie posiadam, żadnych danych, nie wiem ile prądu ciągnie taki zestaw pomp, tak samo nie wiem ile spala na godzinę pracy ratrak, ani ile dostaje wynagrodzenia jego kierowca. Natomiast potrafię sobie wyobrazić to, że koszt związane ze sztucznym naśnieżeniem, wracają się bardzo szybko. Ponieważ każdy dzień pracy ośrodka to zarobek, natomiast ośrodek zamknięty generuje wyłącznie stratę. Gdybym tylko posiadał szczegółowe dane przedstawił bym je z miłą chęcią, niestety ich nie posiadam, ale myślę że bez tych danych, można ze spokojem twierdzić, że pracująca stacja to zarobek. Niestety nie potrafię ci jasno przedstawić ile dokładnie mniej zarobimy gdy będziemy zmuszeni do produkcji sztucznego śniegu. Pozdrawiam
  20. Bugi! O przeznaczeniu samochodu nie decydują ludzie, którzy go kupują, tylko to do czego jest to auto zdolne. Gdybym ja miał zamiar kupić samochód terenowy (mając nieograniczony fundusz), ani przez chwile bym się nie zastanowił, tylko kupił bym tuarega - założył oponę w kostki i hulaj dusza w teren. Dlaczego - pełna wygoda i komfort i spokój. Owszem to auto jest za ciężkie, po roku pękła by buda ale co z tego, kupię drugi? Zapewniam cię zawstydził bym nie jednego użytkownika Wranglera, Defendera, bądź G-Klasy. Twoje porównanie do polówki jest błędne, bo polówka ze sportową oponą nie jest sportowym samochodem, a tuareg z terenową oponą jest bardzo dobrą terenówką. Jedynym minusem jest jego waga i brak ramy, którą do terenu i tak trzeba wzmocnić. Tak więc, na desce kreślarskiej Tuareg to SUV, ale klient decyduje o tym do czego to auto zastosuje i jak pokazuje praktyka tuareg do zadań terenowych jest bardzo dobry. Nie wiem czy wiesz, jest to pierwszy samochód który wyjechał na Kilimandżaro. Porshe z pakietem terenowym wygrywają rajd Transsyberia? Czy to jeszcze mało, żeby twierdzić, że te auta to dobre terenówki? Tak więc jeśli wolisz, to napiszę, że Tuareg to jeden z najlepszych SUV'ów, który potrafi zawstydzić niejedną terenówkę. Ale czy Touareg to tak naprawdę najlepszy SUV? Przecież Volvo ma więcej miejsca, jest tańsze, pali mniej. Audi ma większą klasę? A Skoda Yeti? To też SUV. Czy według ciebie SUV to kategoria samochodów, które można wrzucić do jednego worka? Moim zdaniem to kupujący zadecyduje, czy jego Yeti nigdy nie opuści miasta, czy doposaży je w reduktory opony kostkę i podniesione zawieszenie. I co? To że samochód ten nie ma ramy, dalej pozostanie tylko SUV'em? To, że projektując polówkę nikomu nie miał na myśli sportu, nie można jej do tego sportu przystosować? Jak widzisz, w wypadku Tuarega, dostosowanie do terenowych warunków to tylko wymiana opon
  21. Poczytałem I zdania nie zmienię: - stały napęd na 4 koła - reduktor - blokady wszystkich 3 mechanizmów różnicowych - kąt najazdu i zjazdu 33* - maksymalne poprzeczne wychylenie 45* - możliwość pokonywania wzniesień o nachyleniu 45* - brodzenie w wodzie o głębokości do 60 cm! - kąt rampowy 22* - sztywne nadwozie (spójrz na filmiku, jak lekko, na pełnym wykrzyżu otwierają i zamykają się drzwi) - mało który samochód terenowy z ramą tak niewiele pracuje. - prześwit 30 cm - głębokość brodzenia 58 cm Coś jeszcze? Tutaj masz filmik jak te właściwości sprawują się w terenie: Załóż do Tuarega off-road'owe opony, a pokonasz nim takie same przeprawy jak Defenderem Dlatego, też pisząc w poprzedniej wiadomości terenówka, wspomniałem, że jego właściwości terenowe ograniczają wyłącznie komfortowe szosowe opony. To wcale nie jest taka typowa 4 napędówka, bo swoje 2,5 tony wagi zawdzięcza dość sporym upakowaniem akcesorii przydatnych w terenie. Tylko nie pisz mi, że mechaniczne blokady w LR Defender są lepsze, tylko dlatego, że są mechaniczne Taki LR Discovery, Range Rover albo wspomniany Tuareg to maszyny którym nie straszny teren, pytanie tylko kto odważy się w cięższy teren pakować samochodem za 200 tys Tak więc zdania nie zmienię, Tuareg to nie jest samochód off-road, ale teren mu nie straszny Jako terenówka na dłuższą metę się nie sprawdzi, ale jako samochód szosowy, który od czasu do czasu zalicza wypad w teren? - rewelacja. Tak więc nazywając Suv'em Tuarega i Tiguana, bądź Q7 to torchę krzywdzące określenie dla tego samochodu, bo mimo braku ramy jest bardzo dzielny.
  22. Nie ma takich, no chyba, że te produkowane do roku 90
  23. 99% ośrodków w Polsce bazuje od początku tej Zimy na sztucznym śniegu Naturalnego opadu jest może 50 cm, i co myślisz, że rentowność stacji narciarskiej opiera się wyłącznie na naturalnym opadzie? To jest element tego biznesu, nie ma śniegu -> trzeba zainwestować w sztuczny, zapewniam cię, że taka białka, na koniec nie wyjdzie pod kreską i w przyszłym roku przybędzie kolejny wyciąg. Mając dobry system naśnieżania, śniegu mogło by nie być, wystarczą temperatury ujemne, a te jak dotąd nad wyraz dopisują. Oczywiści, gdy mamy 2 metry naturalnego opadu zarobimy więcej, ale czy przy obecnych warunkach stacje generują straty? W przypadku białki, przy takim obłożeniu narciarzami, koszt naśnieżania jest pomijanie niski.
  24. Nie zapominajmy, że piszesz o nowym mondeo, bo w poprzednim modelu krawędź załadunku to najbardziej idiotyczne rozwiązanie ze wszystkich marek. Po dłuższej jeździe to czasem karcher ledwo co wymywał świństwo z tego rowka w zderzaku Przede wszystkim nie powinno się robić takich przebiegów bez przerwy, ale polecam wycieczkę na siedzeniach które mają funkcje masażu, wentylacji itp. To zapewniam nie będziesz chciał wysiadać. Oj pisząc terenówka nie przekreślił bym od razu wygody. Bo są samochody które świetnie radzą sobie w terenie i do tego komfortem podróżowania deklasują rodzinne kombi. Np LR Discovery albo Tuareg. Oba samochody mają stały napęd 4x4, blokady dyferencjałów, reduktory i pneumatyczne zawieszenie, które jest wygodne i praktyczne zarazem. Jedynym problemem są opony Opony które są komfortowe na drodze, nie są dobre w teren. Tak czy siak, tego typu samochody to już porządna "terenówka", która zapewnia wysoki komfort podróży. Wszystko zależy od grubości portfela
  25. Albo na skromniejszą kieszeń stary dobry Forester, takie zwykłe kombi lekko podniesione i ze stałym napędem na 4 koła. Minusem może być brak diesla i nadmierne wychylenia w zakrętach. Na trochę większą kieszeń taki A6 allroad wydaje się być super rozwiązaniem, tańszym jest A4 allroad, Outback, Superb 4x4 Oczywiście napęd 4x4 nie pomoże we wszystkich przypadkach, ale może zdarzyć się jeden w którym ośka nie da rady, a 4 buty tak. Ile wtedy warte jest siedzenie w ciepłym aucie, w porównaniu do zapinania łańcuchów na mrozie? A jeżdżąc w góry, takich sytuacji prowokujemy więcej. Ja od kiedy użytkuję 4x4 nie zastanawiam się czy gdzieś wjadę, albą skądś nie wyjadę. Jak do tej pory zatrzymał mnie tylko zbyt niski prześwit, nigdy brak przyczepności W dodatku zjazd ze stromych podjazdów hamując silnikiem - taka czynność w przypadku stałego 4x4 to przyjemność, a w przypadku ośki? Spora dawka adrenaliny.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...