tak to jest jak się przeżuwa o wpół do drugiej w nocy
a tak serio, to Mitku się z tym nie zgadzam,
gdyż jest masa ludzi, która nie jest zainteresowana "świadomą" jazdą na nartach (zachowuje jednak przy tym zasady bezpieczeństwa, a może raczej jeździ asekurancko), która narty traktuje jako "sport boiskowy". i ja nie mam im tego za złe. wręcz cieszy mnie mnie to, gdyż wolę, jeśli co weekend powiedzmy 50 tys. takich osób spędzi czas na umiarkowanym ruchu aniżeli będzie tkwiło w markecie czy na kanapie.
ps. tak gwoli uzupełnienia