Dla mnie fajny sezon z dużą ilością świadomej jazdy, choć z planów wynikały co najmniej +3 dni na śniegu, a może i więcej .
Najbardziej wartościowe w całym tym maglu narciarskim było usłyszenie, że "nie jeżdżę na krawędzi", co wk...... mnie strasznie, gdyż do tej pory żyłem w przekonaniu, że robię to od dobrych paru lat i to w niezgorszym wydaniu, ale przespałem się z tym niespokojnie, pomyślałem trochę i skorygowałem co nieco.
Ach zapomniałbym, druga super sprawa to zabawa diamentami, a mówi się, że te kamyczki to najlepsi przyjaciele Kobiet .