Rezerwowałem miesiąc temu kwatery w Gastein. Wszystko telefonicznie i meilowo załatwiał mój szwagier bo ja po niemiecku przez telefon nie panimaju.
Początkowo miało nas być osiem osób. Jedna rodzina zrezygnowała, bo się koleś na miesiąc do kliniki położył. Więc cztery miejsca trza odmówić. No i szwagier zadzwonił, tyle, że Heidi lekko głucha i prosiła o potwierdzenie i wyjaśnienie meilem kto przyjedzie a kto nie itd. Szwagier jako, że zalatany to zajrzał do poczty dopiero po 5 dniach a tam wiadomość sprzed trzech dni, że Heidi prosi o potwierdzenie rezerwacji w ciągu doby. No se myślę K....a M.ć. Dziś jej meila dopiero wysłał, ale na szczęście głucha Heidi odpisała, że w porządku i ma nadzieję, że już nie będziemy zmieniać decyzji.
Kamień z serca, bo trza by było szukać gdzieś daleko od centruma miasta.
Tak to jest jak musisz liczyć na czyjąś pomoc.
Pozdrawiam.