Moje obserwacje i doświadczenia własne:
Większość narciarzy, którzy choć trochę jeżdżą na krawędziach zaliczają się do narciarzy średnich (ok 6 w skali forum). Ci narciarze nie rozwijają kosmicznych prędkości na stokach. Więc po co komu narta, która ma być czołgiem czy walcem przy dużych prędkościach (a takie mam zdanie o nartach typu GS) skoro takich nie osiągamy. A sam skręt - długi skręt, każdy skręt - jest łatwiejszy do wykonania na narcie radykalniej taliowanej. Ot i cała filozofia po lokciowemu.
To są moje przemyślenia po ostatnim wyjeździe gdzie miałem okazję pojeździć na ekstremalnie różnych nartach.
Teraz wiem np jaka jest potrzebna prędkość aby uzyskać odpowiednią siłę odśrodkową do wygięcia najwyższej półki GS r21m, czy ciężkiej zawodniczej narty cross r20m - przy mojej wadze oczywiście.
Teraz wiem, co to jest szybkość zmiany krawędzi i mam porównanie jak jedzie długi skręt narta slalomowa PŚ i zwykła sklepówka typu RX HF (ta druga niby jedzie długi skręt).
Teraz wiem, że narta ze sklepu typu GS9 czy Race RC (druga z Race GS) to są narty miękkie łatwe i przyjemne i faktycznie na takich dobrze jedzie się długi skręt przy średnich prędkościach.
Więc jak dla mnie do zabawy - radykalna slalomka. Do jazdy "lajtowej" druga od góry narta "typu GS" lub cross z promieniem ok 15-16 m najlepiej troszkę szersza pod butem.
PS to są moje własne przemyślenia.
Pozdrawiam.