-
Liczba zawartości
2 626 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Zawartość dodana przez lokiec3
-
Początek Grudnia. Pozdrawiam.
-
Jedyne co w takich miejscach (czyli odkształceniach po różnych przygodach) powstaje to tzw zgniot. Materiał w takim miejscu faktycznie jest twardszy niż pozostała powierzchnia. Jednak hartowaniem bym tego nie nazwał. SB słusznie zwróciłeś na to uwagę, jakoś mi umkło w ferworze walki. Pozdrawiam.
-
Ja jeszcze w warunkach polowych nie pracowałem tym sprzętem. Jednak wydaje mi się, że powierzchnia dolna powinna być właśnie traktowana z nie mniejszą pieczołowitością jak boczna. To ona przyjmuje największe "urazy". No i czym lepiej ją "wyprowadzisz" tym mniej potrzeba zbierać z boku. Pozdrawiam.
-
-
Ja mam takie cóś co robi i dół i bok. Ma swoje wady, ale na moje potrzeby wystarcza. I do kieszeni też wejdzie. Pozdrawiam.
-
Soelden - hotel
lokiec3 odpowiedział TCarving → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
Pogadaj z nimi może za jakąś niewielką dopłatą dadzą Ci nocleg na 4. Ja kiedyś tam byłem właśnie 4 dni. Plus jeszcze taki, że w samym hotelu jest basen z saunami a po drugiej stronie ulicy masz Aqua Dome. Pozdrawiam. -
Soelden - hotel
lokiec3 odpowiedział TCarving → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
Mieszkając tu: http://www.panorama-laengenfeld.at/ Będziesz zadowolony. -
Zillertal 25.02 - 03.03
lokiec3 odpowiedział szparaa → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Szpara a konkretnie które kości Ci poleciały i w których miejscach? Na pocieszenie powiem, że jak tylko kości poza okolicami stawów to za 3 miesiące pójdziesz do pracy. Ja po tym czasie biegałem z piłą łańcuchową po stercie drewna. A w okresie chorobowego pilnuj przede wszystkim kilogramów, kup sobie trochę książek do czytania. Może jakiś model do sklejania (na Lego to trochę za duży jesteś, choć ja synkowi poskładałem wszystkie, które mu się wcześniej rozsypały). Jak Arzt w Osterreich powiedział, że jest perfect to będzie perfekt. I tego się trzymaj. Pozdrawiam. -
Zillertal 25.02 - 03.03
lokiec3 odpowiedział szparaa → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Szpara trzymaj się. Współczucia od kogoś kto miał podobnie. Ale żeby aż w 4 miejscach. Toś pojechał chłopaku. Wracaj do zdrowia. Pozdrawiam. -
A jednak się wypowiem, bo drażnią minie te style carvingowe, klasyczne, łyżwy i inne cuda. A to co to niby nie carving: [video=youtube;b0GKM330Gr4]http://www.youtube.com/watch?v=b0GKM330Gr4 to skąd się wzięły koło bramek rowy wycięte krawędziami? Było to chyba bardzo dawno temu. Wtedy nie było nart taliowanych ani słowa carving. Jednak technika skrętu ciętego miała się bardzo dobrze. Pozdrawiam.
-
Wypowiem się raz i więcej nie będę w tym temacie dyskutował bo w tym wątku wałkowane to było kilka razy i jak zwykle może wywiązać się pyskówka. Czy Lepistoe bądź Tajner to ponadprzeciętni skoczkowie raczej nie a trenowali ponadprzeciętnego - ba najlepszego. Czy ś.p. Kazimierz Górski był ponadprzeciętnym piłkarzem - nie a trenował jedną z najlepszych drużyn na świecie. Takich przykładów można mnożyć mnóstwo. Tak samo nie trzeba jeździć ponadprzeciętnie - bo tak to robią tylko zawodnicy i to dobrzy - żeby móc oceniać innych. A w narciarstwie zjazdowym są techniki a nie style, tak jak w biegowym jest technika łyżwowa i klasyczna. Pozdrawiam.
-
Bo wszyscy by zaraz chcieli na takiej narcie jechać bez szurania. Jak się szura to tyż przyjemnie. A jak jest możliwość, warunki i chęci to wtedy z dobrym speedem na takiej narcie to fiuuuu. Pozdrawiam.
-
Tak długa narta to jest odkrycie moich ostatnich 2 sezonów. I wcale nie trzeba jeździć szybko, żeby było łatwo i przyjemnie. A jak trzeba pojechać to wtedy bez krępacji. Ja to mam nawet takie chyba niezbyt mądre pomysły. Drapię się w głowę: http://allegro.pl/stockli-laser-world-cup-gs-192cm-i2151825406.html Cztery lata temu na podobnej narcie nie dawałem rady. Jednak po doświadczeniach i ćwiczeniach może coś by się z tego dało stworzyć. Pozdrawiam.
-
Kolejny filmik. Tym razem początkowo fragment trasy czerwonej, ale bez szaleństw. trochę ciężko założyć mu prawidłowy rytm ze względu na innych narciarzy i szerokość trasy: [video=youtube;zR42mFIYW70] Pozdrawiam.
-
Pitztal jest bardzo małym ośrodkiem, więc po Soelden będziesz rozczarowany. Jeżeli chcesz mieć ilość i jakość tras porównywalną, ba chyba nawet dużo większą za te same lub mniejsze pieniądze niż w Soelden a tym bardziej Ischgl to jedź w to miejsce: http://www.serfaus-fiss-ladis.at/de/ ilość i różnorodność tras jest taka, że szczęka opada. Nowoczesna infrastruktura. Dużo tras dla zaawansowanych, ale i początkujący też się nie będą nudzić. Naprawdę polecam. Byłem i w Soelden i na Pitztalu i właśnie w Serfaus i to ostatnie to jest dla mnie najlepszy ośrodek z tych, które odwiedziłem. Będzie Pan zadowolony. Pozdrawiam. PS: mało naszych.
-
Johnny z całym szacunkiem, ale moje zdanie jest takie, że na narcie race można jechać rekreacyjnie i to bez, żadnego większego wysiłku niż all i inne cuda. W drugą stronę to raczej nie działa bo na all na betonie ostro raczej nie pójdzie. Jak chcesz wiedzieć na czym jeździłem cały tydzień z Jasiem to zajrzyj tu: http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=1605&id_modelu=1944 Mam długość 185 cm. I powiem, że poza niemiłymi konsekwencjami zeszłorocznej kontuzji to absolutnie zero zmęczenia w nogach przez cały tydzień. Pozdrawiam.
-
A wyciągi to tam mają stare czy nowe. Przewaga wolnych i gołych, czy szybkich z przykryciem. Dzięki za info. Pozdrawiam.
-
Dalsze postępy Jasia Taki trochę krótki filmik. Górka trochę za płaska na pełne pokazanie co umie. Puściłem go przed sobą, sam wybierał tor jazdy. Dalej było szybciej i stromiej, ale w połowie stoku zachciało mu się na herbatę i się zatrzymał, więc efekt taki sobie: [video=youtube;0Llqfzeu-Ow] Dziecko zaczyna jeździć coraz wężej i szybciej. Jeździ za mną bo tak lubi. Muszę go pochwalić bo trzyma mój tor jazdy, który staram się utrzymywać w rytmie i daaaaleko od innych narciarzy - żeby było bezpiecznie. Na stromych odcinkach przy większych prędkościach jeszcze "spada" z linii jazdy. Jazda długim łączonym skrętem na odpowiednim nachyleniu (wg porad) przynosi efekty. Jak ma możliwości to wykorzystuje talię narty - widać to na filmie. Szczęka mi opadła jak to zobaczyłem pierwszy raz kiedy jechał przede mną. Trochę się rozjeździł to oprócz frajdy można chyba już dawać mu jakieś zadania. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie szkółki z dziećmi w jego wieku wyprzedzaliśmy bez problemu i to baaaaaardzo szerokim łukiem. To był bardzo owocny tydzień nie tylko narciarsko, ale przede wszystkim integracyjnie. Najfajniejsze jest to, że o cokolwiek go poprosić, nawet jeżeli z czegoś musi zrezygnować odpowiedź zawsze brzmi "tak tatusiu" ,albo "jasne". Ciekawe jak długo..... Pozdrawiam.
-
Dajcie mi namiar na stronę gdzie mogę sobie moje dokonania narciarskie podejrzeć na podstawie nr skipasu na Andalo. Z góry dzięki. Pozdrawiam
-
Biorąc pod uwagę to jak koledzy oddali swoje narty, a na drugi dzień szukali ich i wybierali spośród gromady innych nart bo serwisanci nie potrafili ich uporządkować wg kwitków, wątpiłbym w fachowość i profesjonalizm tychże. Po drugie nie poczuli różnicy. Po trzecie na maszynę szkoda mi moich nart. Mimo tego, że były tanie to są w bdb stanie i chciałbym, żeby służyły mi jeszcze długo. Pozdrawiam.
-
Zakładam nowy wątek bo nie bardzo gdzie mam to przypiąć. Jako narciarz chyba świadomy miejsca, w którym się znajduję i to do czego dążę, chciałbym się podzielić pewnymi doświadczeniami z ostatniego tygodnia. Cały tydzień jeździłem z dzieckiem po trasach niebieskich i słabszych czerwonych z prędkościami powiedzmy średnimi. Tzn takimi, gdzie wyprzedzało się wszystkich początkujących po 2-3 sezonach urlopowych na nartach, a wyprzedzali nas tylko praktycznie tzw przecinaki. Dziecko moje ma tak, że lubi jeździć za mną. Pomny uwag Niko i Mtka zwracałem uwagę na to by moja jazda była wzorowa i płynna. Przy takich prędkościach ma się przede wszystkim czas. Czas na prawidłową pracę góra dół. Czas na obserwacje i zwracanie uwagi na ułożenie części ciała. Na obserwację co się dzieje z jazdą, torem jazdy gdy nasze ciało zmienia pozycję w czasie skrętu. Czas na ćwiczenie - jazda na jednej narcie w długim łagodnym skręcie - prowadzenie skrętu ręką zewnętrzną. Jak najkrótszy czas zmiany krawędzi. Rzut do środka skrętu i w dół. Zauważyłem np. jak trudniej i gorzej wychodzi skręt gdy zabraknie, któregoś z elementów potrzebnych do jego prawidłowego wykonania. Uważam, że taka jazda daje dużo więcej niż spinka i szukanie na siłę granicy naszej prędkości. To wszystko ładnie zaczyna składać się w całość i bardzo mi się podobało. Jeszcze jedno. Starałem się nawet przy niewielkich spadkach i prędkościach nie odpuszczać, tylko stale pracować. Jak jeździłem sam to na ostrych trasach nie było czasu na takie analizy i eksperymenty. Ponadto jeszcze wydaje mi się, że bardzo dobrze ćwiczy się na średnim spadku, ale z dużą prędkością uzyskaną na stromym poprzedzającym wypłaszczenie. Takie sobie przemyślenia poczyniłem. Może się komuś przydadzą. Pozdrawiam.
-
Zdjęć widoków i tras nie robiłem bo mi się nie chciało. Mój maluszek na tle gór czy przy restauracji pewnie mało by Cię interesował. Jakoś tak ostatnio nie chce mi się aparatu wyjmować. Pozdrawiam.
-
Krótka relacja po powrocie 11-18 luty 2012 1. Dojazd Nie licząc korków bardzo dogodny. Autostrada i tylko 20 km po serpentynach - po opadach śniegu bez łańcuchów nie próbować. Tam 17 h, powrót 13. 2. Miasteczko i mieszkanie. Hotel na hotelu, hotelem popycha. Mało jest domków, gdzie rodzinka mieszkając na parterze wynajmuje kilka apartamentów na piętrze lub poddaszu. Jednak miasto jest bardzo ładne i urokliwe. Baseny do kitu. Mieszkaliśmy tu: http://www.hoteledenandalo.it/hotel-andalo/resort.php 400 m od gondoli w połączeniu z depozytem nart przy dolnej stacji, komunikacja pierwszorzędna. 3. Pogoda i warunki śniegowe. W Niedzielę do południa pochmurno i do końca wyjazdu lampa przy niewielkim mrozie. Super. W Dolomitach śniegu brak. Jazda tylko po sztucznym betonie od godzin południowych w większości tras zlodowaciała skorupa. Po trzech dniach szurania przed Jasiem krawędzi w nartach brak. Ostrzałki nie wziąłem bo nie byłem świadom tego jak się krawędzie degradują przy takiej jeździe.:frown:: Do serwisu nie dam bo nie wiem co oni mi tam mogą zrobić. 4. Ośrodek, czyli to co najważniejsze w tym cyrku. Niezbyt duży, przyjemny, rodzinny i zróżnicowany. Dużo rodaków, jak w Livigno na freeski, w knajpach komunikacja po polsku bez problemu. Nawet banery reklamowe przed knajpami w stylu "Tu też mówimy po polsku". Centralna część ośrodka to gondola Andalo Doss Pela i jej górna stacja na 1782 m. Z tego miejsca można bez problemu dostać się w każdy z dwóch skrajnych miejsc ośrodka używając po drodze tylko jednego wyciągu. Patrząc na mapę: http://paganella.net/sito/mappa-piste.php Po prawej stronie część rodzinna łatwiejsza, bardziej obłożona narciarzami z niebieskimi trasami J,P,W, i łagodniejszymi czerwonymi M,Q,S. Z rzeczonej górnej stacji można się udać w lewo przez tunel do krzesła 2 i osiągnąć szczyt ośrodka Cima Paganella. Z tego miejsca jest raj. Trasa G pod krzesłem fajna, ale dość oblężona (chociaż do Białki to jeszcze daleko). Prawdziwa zabawa jest na trasach w stronę Fai Della Paganella. Trasy V,C,D miejscami ostre, zróżnicowane, długie i szerokie trasy czerwone. Można się puścić szybko bez stresu bo ludzi na nich jest naprawdę niewiele. Powrót na górę długim na 2 km krzesłem prosto pod słońce. Dla "najeczek" na opalanie mordek wspaniałe. Ogólnie wymieniając plusy ośrodka to: komunikacja między różnymi częściami ośrodka szybka bez wąskich dojazdówek, infrastruktura w głównej mierze oparta na szybkich wyprzęganych krzesłach, przepustowość wyciągów dobrana do ilości i szerokości tras co nie powodowało nadmiernego ich przeciążenia, pomimo szczytu sezonu umiarkowana ilość ludzi - to chyba największa zaleta ośrodka. oznakowanie trudności tras odpowiednie. Żeby nie było tak słodko to moje negatywne spostrzeżenia: ratrakowanie miejscami niedokładne z garbami między przejściami ratraka i pozostawionymi lodowymi kalafiorami. Orientacja na podstawie znaków na trasach - trochę mało czytelna i skąpa, mało tabliczek informacyjnych z nr tras i miejscami dokąd one nas zaprowadzą -jednak biorąc pod uwagę wielkość ośrodka po jednym dniu ,można jeździć na pamięć. Wąskie trasy po stronie Andalo zwłaszcza te prowadzące na dół. Olimpinica I pomimo fajnego nachylenia , jej szerokość to porażka. Od południa przy takim śniegu wylodzona na gładko. Jadąc niebieską L po południu z dzieckiem, trzeba duuużo się rozglądać. 5. Nasza jazda. Pierwsze dwa dni katowaliśmy niebieskie J,P,W. Trzeciego dnia G, ale dziecko zmarzło i przenieśliśmy się na M,L -opcjonalnie Q,S i tak zostało do końca wyjazdu. Trzeciego dnia z rana na trudniejszym fragmencie trasy M (zakręt, trochę stromiej z trawersem) jakiś debil absolutnie nie panujący nad nartami z okrzykiem aaaoooo i co tylko, przejechał koło Jasia o kilka cm z prędkością światła, a mi po nartach. Jeszcze do tego kilku takich co kulało się bezwładnie po stoku obok nas i obraz gotowy. Do końca tego dnia zero przyjemności tylko bardzo dużo obaw zwłaszcza o dziecko. Po trzech dniach zgrubienie - narośl kostna na mojej złamanej piszczeli powoduje niemiłe przygody. Skóra, pomimo zabezpieczeń się odgniotła, odparzyła, popękała, poobcierała. Powstała dość rozległa rana ze stanem zapalnym, obrzękiem, wysiękiem i innymi historiami. Przez trzy dni jazda z bólem i niezbyt dobrą techniką w lewym skręcie. No cóż jak to mówią narty to nie sama przyjemność. Miałem wstawić fotkę nogi, ale nie chcę dostać bana z drastyczne treści. 6. Podsumowanie. Wyjazd i ośrodek oceniam na:smile:. Postępy Jasia opiszę w wątku ku temu przeznaczonym. Pozdrawiam. Szczegółowe info jestem do dyspozycji.
-
Gdzie można taki kupić? Biorę dwa dla siebie i syna. Pozdrawiam.
-
Ale gdyby zrozumiał to by herezji nie pisał na publicznym forum. W dodatku w tak ważnym temacie jak bezpieczeństwo. Pozdrawiam.