-
Liczba zawartości
2 626 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Zawartość dodana przez lokiec3
-
No chłopie zazdroszczę (pozytywnie) ci widoków i całej tej wyprawy, jak i wielu innych rzeczy związanych z twoja pracą. Nie potrzebujesz może asystenta. Mogę narty za tobą nosić byle odwiedzać te miejsca, w których bywasz:D Pozdrawiam.
-
I tak trzymać. Jakby tak wszyscy przestali jeździć w polskie góry. To ten kłótliwy naród po kilku latach zorientowałby sie, że dutków brak i trza coś zrobić, żeby narciarza do siebie przyciągnąć. Ja pewnie tego nie doczekam, może mój syn. Jak będą (mam nadzieję) autostrady po Euro 2012 to pewnie dużo mniej rodaków w Polsce nartować będzie. A głąby (mohery jakieś chyba) z Poronina niech blokują modernizację zakopianki, jak nie będą mieli z czego żyć to pójdą do Ojca dyrektora, a on im figę z makiem pokaże. Pozdrawiam.
-
Ciekaw jestem czy "forma" ci po studiach jeszcze została. Bo ja kilka lat po studiach notowałem jej spadek. Teraz się unormowała na poziomie 0,7 na głowę i się jeszcze nie przewracam, chociaż z pamięcią to różnie. Na weselach i tego typu zabawach formę mnożymy razy dwa. Tylko drugi dzień wtedy jest trudniejszy. A tak na marginesie, ja człowiek z nizin w górach formę mam o wiele lepszą i zero tzw. kaca. Pozdrawiam.
-
Rozumiem, że w Ischgl jest lepiej niż w Soelden. Ale trudna nazwa to Ischgl- jedna samogłoska, gorzej jak u Słowaków. Proszę o szersze porównanie, może być na priva. Z góry dziękuję.
-
. Nic zdrożnego w tym nie widzę, broń boże. Trzeba patrzeć jak jeżdżą lepsi i się od nich uczyć. Chodziło mi o to, że nie zdarzyło mi się jeszcze (może mi się nie chciało nigdy), żebym siedział z kimś na krześle patrzę jakie ma narty a później obserwuję jak jedzie. Takich obserwacji dokonuję na stoku gdy widzę, że któś za.....dala jak ta lala, a ja sobie patrzę i podziwiam a i czasem staram sie za nim. A tak w ogóle to za......ście wygląda jak młoda szwarno dziołcha wymiata na nartach lepiej niż 90 % facetów znajdujących sie aktualnie na stoku. Można się zamlaskać. Na bocznicy: Szlag by trafił- następne dobre nartowanie dopiero w lutym. Wy z południa to macie dobrze. Pozdrawiam.
-
Nie tylko do skier, ale do wszystkich. Kolega był tydzień we Włoszech a jeździł trzy dni. Jego żona miała niegroźnie wyglądający upadek trzeciego dnia i wylądowała w szpitalu z wstrząśnieniem mózgu bo kasku niet. Nie dość, że sobie spieprzyła wyjazd to kolega spędził z nią 4 dni w szpitalu zamiast na nartach. Zaraz pozostali uczestnicy wyjazdu sobie pokupowali kaski. Także jak nie chcesz, żeby przypadkiem żoncia nie spieprzyła ci wyjazdu to pałą w łeb i do sklepu po kask i gogle. Bo jak to zwykle bywa sami musimy doświadczyć na własnej skórze lub nasi bliscy to dopiero mądrzejemy, zgodnie z przysłowiem. Obowiązkoooooooooooowo kask i gogle.
-
Ja to wszystkim wam gratuluję spostrzegawczości i zacięcia z jakim obserwujecie innych nartowników. To, że ktoś ma takie czy takie narty, to widzę albo w kolejce do wyciągu albo na wyciągu jak któś obok mnie siedzi i nie powiem, że nie lubię poobcinać kto na czym zap.....la. Nie chce mi się jednak później zawodnika namierzać na stoku w czasie jazdy i patrzeć jak śmiga tylko dlatego, że ma WC Sc lu GS. Lubię za to podziwiać dobrze jeżdżących z góry z krzesełka i obserwować technikę a przy okazji na tej podstawie samemu się uczyć ,a z takiej odległości to rodzaj narty rzadko można określić. Co do umiejętności. Jak zaczynałem ponownie zabawę po długiej przerwie z nartami, to pożyczone miałem jakieś slalomowe salomony. Fajnie się mi na nich kręciło. Później jako, że jeździłem po staremu do szlifowania kupiłem stare proste narty. Jak się na nie przesiadłem to się z lekka zdziwiłem, ale po dwóch trzech zjazdach było OK. Tero mam GS i mogę na nich i wycinać skręty i śmigać po staremu i wiele mam z tego zabawy. Tylko pod koniec dnia jak nogi z waty to ciężko trochę. Ale dla przyjemności to my na nary nie jeździmy - przeca to ciężka robota. Znowu jak poeta. Pozdrawiam.
-
Wróciłem z Soelden w niedzielę. Aqua dome polecam. Jedzenie - byliśmy w Langenfeld w knajpce przy głównej drodze na Soelden jakieś 300 m przed ostatnim rondem w kierunku na Soelden. Po lewej stronie. Polecam ichnie malutkie kluseczki takie lane, zapiekane z serem i troszkę mięsa rewelacja. W ciągu dnia w restauracji na Gigijoch, dziadowskie żarcie, ale ciepłe i niedrogie. Tam jest dobra baza wypadowa na pozostałe górki i lodowce. Jak będziesz w sobotę to na pewno będzie jakaś impreza na Gigijoch, ja trafiłem na Soelden party - potańcówa na wolnym powietrzu przy muzyce na żywo.
-
Ale się uśmiałem, pojechałeś bracie po bandzie. Trochę na bocznicę: dotyczy imprez. Znam gościa, który z towarzystwem tak sobie poimprezowali, że nie wiedzieli jak to możliwe: impreza zaczęła się w Poznaniu, a kończy w Warszawie. Połapali z czasem, że samolotem sobie polecieli. Normalnie jak z filmu Wniebowzięci.
-
Na kwaterze w Soelden ostatnio zdarzyło nam się zostawić drzwi na ościerz otwarte i światło zapalone. Budzimy się koleś mój mówi: na pewno nas okradli. Patrzy do walizy 2kilo Euro jest ( zawsze ze sobą wozi nie wierzy elektronicznemu pieniądzowi ). Telefony i aparaty leżą na stole. Stwierdziliśmy, że chyba naprawdę jesteśmy w Austrii.
-
Święte słowa Zgadzam sie w 100%. Nigdy nie mów nigdy. Chyba, że w totka wygram to se pensjonat w Alpach kupię i już mnie w polskich górach nie zobaczycie (na nartach). Co do Zakopanego i polskich gór to są to ładne miejsca, tylko ludzie tam nas narciarzy goszczący i obsługujący do d.py. W Alpach w nosie mają jakieś tam świstaki i inne dyrdymały. Pozdrawiam.
-
długość Wróćmy do meritum dyskusji. Ostatecznie jaką długość wybrałeś.
-
Moim skromnym zdaniem to zależy jak na to patrzeć. Z punktu widzenia zawodniczego to taka narta rzeczywiście może być all-round bo z tego to co czytałem to zawodnicy jeżdżą na tzw serwisówkach niedostępnych w normalnej sprzedaży. To tak jak z autem wyścigowym, tyż go w salonie nie kupisz. Z punktu widzenia amatorskiego to raczej nie bo z mojego skromnego doświadczenia ciężko się nią kręci ciasne łuki, a jazda na słabo przygotowanej trasie do łatwej nie należy, pisałem o tym wyżej (porównanie GS z SX). Całkiem dobrze się na niej jeździ po staremu (przynajmniej jeśli chodzi o mnie), ale to zupełnie inne zagadnienie. Niemniej jednak znowu się powtórzę jestem amatorem, może nie najlepiej śmigającym, ale nogi mam sprawne i dobrze mi się na niej wycina łuki. Znowu się rozpisałem jak jakaś mądrala. Czym dłużej jest się forumowiczem i czym więcej się jeździ, tym więcej wrażeń chcę opisać. I niech tak zostanie. Pozdrawiam.
-
No to "roboty" mamy na ładnych kilka sezonów. Chyba jeszcze w tym sezonie jak wszystko dobrze pójdzie to Gastein.
-
Normalnie jak doberman ogrodzenia tak pilnujesz porządku na forum. Podziwiam, podziwiam zdolność kojarzenia.
-
Gastein Gastein mnie kusi w lutym bo chciałem tam jechać z rodziną ze względu na termy (moi nie jeżdżą żona nie może syn za mały 3 lata). Po moim powrocie doszliśmy z moją wspaniałą druga połową, że jak syn będzie ze mną śmigał to będziemy wszyscy razem jeździć a teraz to szkoda na to kasy marnować. Lepiej jak ja sam zaliczę parę wypadów w góry a mój skarb sama w ciepłe kraje bo lubi sie smażyć. I niech się stanie według słowa twego odpowiedziałem szczęśliwy. A co do poprzeczki to był ze mną koleś, który trochę w Alpach bywał i mówił, że pod MTBlanc to jest troszkę lepiej. Z taką ekipą więc trza montować następny "kawalerski" wypad w Alpy może faktycznie Gastein pozostanie w kręgu naszych zainteresowań. Pytanie mam ile czasu przed wyjazdem będziemy musieli cóś zarezerwować (to będzie wysoki sezon)???? A żony w ciepłe kraje............... No od rana piszę niczym powieściopisarz. Pozdrawiam.....
-
gs9 Ja mam 175cm/78kg mam gs9 170 cm z sezonu 05/06. Powiem, że mają kopa, ale jak chcesz ciaśniej pokręcić to carving męczy nogi. Miałem okazję też jeden dzień teraz pojeździć na suprcrossach SX9. Narta o wyczuwalnej mniejszej twardości i nie wymagająca tyle siły w skręcie, dużo lepsza na warunki typu świeży rozjeżdżony śnieg (2 dni w Soelden padało nie zdążali równać). Nie wiem jak i kto smarował tego SX i czy to wina smarowania czy konstrukcji narty, ale mój GS osobiście smarowany był duuuuuuużo szybszy. Generalnie GS stworzony jak w opisie narty do dłuższych łuków na równej jak stół trasie i długość mniej więcej tyle co wzrost przy normalnej wadze. Lubię te moje nartki. Ale się nawymądrzałem..... Pozdrawiam
-
mój wziął się z.... Na studiach na imprezkach butelkę uderzałem z łokcia w denko po podrzucie i obrocie i dopiero odkręcałem. Stąd Łokieć. Jak se kompa kupiłem to adres mailowy wrzuciłem bez polskich liter, a że już ktoś takich używał to wyszło lokiec3 i tak już wszędzie się podpisuję. A propos otwierania butelki w ten sposób, przez 4 lata studiów jedną tylko potłukłem na pierwszym roku i od tego czasu do dziś żadnej.
-
No i wróciłem z Soelden Jak obiecałem tak robię - krótki opis wrażeń. Po pierwsze muszę sie przyznać, że Alpy to pierwszy raz widziałem i powiem krótko. Nigdy nie mów nigdy, ale z własnej nieprzymuszonej woli to ja w polskie góry chyba nie pojadę. Zeszły rok Zakopane 3 dni 900 zł wszystkie wydatki, Soelden 3 dni 1300 zł, bez żadnego sknerstwa. Miałem chęć na obiad w knajpie to go jadłem itp. Sam dojazd 1400 km, nocleg w Langenfeld i karnet to koszt 870 zł. Ilości tras nie będę opisywał są mapy w internecie - w każdym razie jest ich sporo przejechaliśmy wszystko co otwarte. Przygotowanie tras - czwartek super bo pogoda była ładna, piątek, sobota nie nadążali ze względu na opady śniegu, ale w trudniejszych warunkach to i technikę poćwiczyć nieźle można. Byliśmy fajną ekipą gdzie wszyscy prezentowali ten sam poziom umiejętności więc jazda zbiorowa była przednia nogi skatowane do bólu, ale jeden z moich towarzyszy mawiał: "dla przyjemności tu nie przyjechaliśmy" i jazda na dół. Polecam wszystkim to miejsce. Jeżeli ktoś był w lepszych ośrodkach proszę o namiary i opinie. Trza plan na następny wyjazd ułożyć. Pozdrawiam.
-
jestem spakowany Jestem już spakowany, za dwie godziny start. 1200 km na dwóch kierowców i witaj Soelden. Fajnie ze będe w Austrii w tym samym czasie co JC, pogoda już sie klaruje, słoneczko wychodzi, wyciągi na lodowcach dziś uruchomili. Jeżeli pogoda i warunki dopiszą to następny wyjazd według kalendarza JC. On jest jakoś naznaczony, medium czy cóś. Pozdrawiam. PS Po powrocie obowiązkowo krótka relacja.
-
dzięki Jak to miło czytać tak życzliwe posty. Dzięki za słowa otuchy. Pozdr.
-
Gdzie pojechał A gdzie Jacka będzie można spotkać?
-
Normalnie jestem dziś od rana załamany. Jutro wyjazd do Soelden tylko na trzy dni nartowania. Pogoda do kitu, przechodzi front i nie zapowiada się do końca tygodnia na poprawę. Dziś działa tylko 7 wyciągów. A tak liczyłem na piękne widoki i kilooooometry tras. Ludzie pomóżta, dajta na mszę albo modlijta się intensywnie za pogodę. Wszystkim zaangażowanym duchowo w poprawę pogody z góry dziękuję. Pozdrawiam.
-
Jak już się z rodziną zasiedzisz na pomorzu to ciężko taką poważną przeprowadzkę uczynić. Poza tym moja druga połowa góry to nie bardzo bo na nartach nie może jeździć- kiedyś pisałem ma endoprotezę biodra. A co do urlopu to faktycznie masz rację lepiej go poświęcić na prawdziwe góry. Jeszcze tylko 5 dni i wyjazd do Soelden, tylko na 4 dni ale dobre i to. Przysiady i krzesełko, brzuszki i rower zasuwam już miesiąc praktycznie codziennie, mam nadzieję, że na trzy dni intensywnej jazdy wystarczy. Oby tylko pogoda dopisała. Pozdrowienia.
-
a nie wkurzajcie mnie Cwaniaki jedne macie najwyżej po 50-100 km drogi autem, żeby sobie pośmigać. To nawet na dwie godziny po południu wam się opłaca jechać. Ja mam 600 km i czasu co najwyżej na dwa wyjazdy w sezonie. Normalnie szlag mnie trafia, że sie w górach nie urodziłem, a najlepiej w Austrii. jak wygram te 38 mln Euro w niemieckiego totka, to pierwszym moim zakupem będzie niewielki pensjonat w Alpach. Może by kto jaką teleportację wymyślił, albo podróże z prędkością światła. A nie bede juz pisal. Tak w ogole te ostatnie zdania bez polskich liter bo na domiar zlego klawiatura mi sie przypadkiem przestawila na po amerykansku i nie wiem jak wrocic do poprzednich ustawien. A wykrylem, ze cos przestawilo sie w tym edytorze bo inne programy chodza normalnie. Pomozta.