Wlasnie wrocilem z biegania po sali i dokladnie to samo przyszlo mi do glowy.
Nie ma te wspolnego ze sprzetem ale ma bardzo duzo wspolnego z bezpieczenstwem na stoku wlasnym i innych.
Po pierwsze przygotowanie ogolnofizyczne.
To oczywiscie jest sport popularny, reakracyjny i masowy - ale rowniez obiektywnie niebezpieczny, powodujacy oddzialywanie okreslonych sil na okreslone partie ciala, stawy etc., a wszystko to poparte "sila" wynikajaca z okreslonej predkosci - a zawsze jakas sie rozwija - troszke fizyki mozna by rozpisac
Wiele osob po prostu "wstaje z kanapy" i zapina narty.
A tutaj jest bardzo potrzebnym po pierwsze jakiekolwiek rozruszanie, jakakolwiek aktywnosc ruchowa w trakcie roku - przed nartami.
A po drugie i rozgrzewka przed + "rozgrzewka" w trakcie pierwszych zjazdow - okreslone partie ciala, proste czynnosci ruchowe powodujace ze zagrozenie ze nam cos pierdyknie i strzeli jest duzo mniejsze.
Czyli mniej wiecej wszystko tak jak przedmowca tylko ciut bardziej rozwlekle