Dziś na tapetę poszły Blizzardy.
Najpierw 2h dla G-Froce Supersonic - top model cross; 167 cm, radius szlag wie bo nie pisze ale coś koło 14 metrów chyba.
http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=2961&id_modelu=4161
nie wiem tylko dlaczego ja pomykałem na białej
Narta bardzo fajna, stabilna, nie za "lekka" nie za "ciężka", na poziomie rossi 8s.
Słabiej od niej skręca, ale skręca i ładnie trzyma w skręcie. Za to lepiej w średnim z +. Choć trzeba pilnować dolnej narty, bo ciut nie dociśnieta (np. w skkręcie rozłożenie +/- 50/50) potrafi odjechać i kuku blisko. No przynajmniej mi tak się parę razy trafiło.
Szybka, dobrze radzi sobie zarówno w puchu jak i w takim skopano - zmulżonym jak i na twardawym
Czy czegoś jej brakuje - może trochę "pazura" jak ktoś go szuka.
Jakbym miał do wyboru G-Force lub rossi 8S Wc, to chyba........ bym łyknął G-Force ale czarnego
A później SLR magnesium 1,5 h, 160 cm, chyba r12,5
http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=2960&id_modelu=4157
narta wyśmienita,
nie ma co pitolić , jak wyśmienita bo do tego być może i jeźdźca brakło i warunków (twardego, równego, podlodzonego), ale:
twarda i sprężysta, szybka i skrętna, było trochę wytarć do oblodzeń i trzymała na nich jak wściekła, z lekkim puchem sobie radziła i ze zwałkami również bez problemów większych.
Nasuwa się tylko refleksja, jeżeli taka jest SLR to jaka jest SL
Po czym wróciłem do swoich poczciwych fajerów i............ nie jestem pewien czy SLR czy RX.
Fischer jest "mocniejszy i cięższy" (wciąż), Blizzard może zwinniejszy - niewystarczające warunki (być może dla mnie ) aby zdecydować.
Ale nie żałowałbym mając tą dechę.