-
Liczba zawartości
3 625 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Zawartość dodana przez juice
-
Ja sobie przypominam wielokrotnie, na forach i na live, ale mało istotne :smile: bez sensu, nawet jak nie wyłącznie, a przede wszystkim bez sensu jeszcze bardziej, no chyba, że lansik jest na 1 miejscu to głęboki sens jest lepiej tak, ale ten wiatr jest inny, oj inny :biggrin: Cholera, mi kolorystycznie pasują tylko na zasadzie "kolorystycznych dysonansów" - żółty, czerwony, pomarańczowy, czarny, bordowy, biały, zielony. Głupio się poczułem taki nie poukładany, jak tu jeździć :eek: Muszę o tym pomyśleć przed odpaleniem kolejnej zimy :tongue::wink: pozdrawiam,
-
Jest "tknięta" w miejscu - punkcie startu rysy. Nic wielkiego, ale.... wiesz jak to jest z ta pierwszą rysą na diamencie :tongue: Oczywiście, że nie tylko, ale trochę "szkoda", bo się jej nie wykorzysta do tego do czego trza. Natomiast kompletnym mitem jest, że stok to musi być wyłącznie betonowy równy stół, a szerokość musi być jego że ho ho. Nie - ale trzeba "jeździć". Ale z drugiej strony np. w Zieleńcu tych nart nie założę, bo...... nie ma to po prostu sensu :smile: Jeszcze raz zaznaczę - naprawdę zaskoczyła mnie "aż taka" różnica w stosunku do volkl gs 185 cm z sezonu 06/07 - czyli najlepszego z racetiger'ów (sklepówka). Pozdrawiam
-
No to wykańczając wielowątkowy wątek nie trzeba sobie już zaprzątać głowy head'em. Poszedł
-
No to jestem Twój. Dogadane :biggrin:
-
Dobra przekonałeś mnie - szukasz męża ? Ale platonicznego :biggrin::tongue:
-
Miodzio. A nie masz ewentualnie potrzeby zameldowania czasowego u siebie kilku rodaków ? :biggrin: Pozdro 4U :smile:
-
Przeliczałem, i teoretycznie, praktycznie i optycznie jest to najlepsze rozwiązanie. Ale jest kilka ale........... Często, albo nie rzadko jeżdżę rodzinnie, wtedy tylko Szpindel zostaje, bo żal płacić za coś innego jak on już opłacony. Dla mnie za darmo, dla całości "drożej". Odległość też nie najbliższa. Im bardziej o świcie tym lepiej, a dwa razy w weekend się podnieść 5-6 już nie tak łatwo przy moim "trybie życia" :redface: Także jak ze wszystkim są plusy dodatnie i plusy ujemnie, szczególnie u mnie z tym rozwiązaniem. Kumpel mnie namawia na to już od 2 lat (jeździ na sezonówkach, a najwięcej w marcu i kwietniu), a ze mną tak jak. ..... powyżej :tongue: Zobaczymy co kot przyniesie przed następnym, sezonem. W każdym razie Spindleruv jest w Sudetach najlepszym rozwiązaniem dla GS. Zdrówko :smile:
-
Teraz to fochy, a wcześniej to było, dzwoń, pisz, zdjęcia przysyłaj....... :wink: A tak na marginesie to spędziłem na nartach dni/wypadów tak na db= (cztery na szynach) w swojej klasyfikacji :smile:. Niestety kilka mi wyleciało : z przyczyn zależno - niezależnych (kolano, lenistwo/brak mobilizacji własnej, auto kaput, żona wywinęła numer) - w sumie około 8-9 zdarzeń. A kosztów nigdy nie sumowałem, liczyłem dokładnie. Tak ogólnie to z 2 wyjazdami alpejskimi i jazdami lokalnymi rodzina 4 os. (2+2) około 21 tysięcy. Z czego jakby dzielić (trochę trudno przez paliwo) ja +/- 9-10, reszta żona i dzieci. Pzdr.
-
Psssst.....
-
Narty GS: VOLKL RACETIGER SPEEDWALL czy HEAD i.SPEED
juice odpowiedział gall anonimm → na temat → Dobór sprzętu
W skręcie są najszybsze :smile: Do tych "kropek" sama esencja i prawda, bo......... Taki Equipe - Szymek waży podobnie albo mniej :smile: Poza tym te narty to "tylko" pierwsze sklepówki, dla 9 pikusie : Ja ze względu na Twoje preferencje estetyczno - płciowe stawiałbym na head'a. Inne tylko wedle rady SB - pod własnymi stopami. Pozdrawiam, -
Praded Jeseniky Wedle życzenia. Podejście drugie. Fotek raczej nie zapodam, w ogóle tej zimy nie pstrykałem (żona opanowała aparat), a z Pradziada mam kilka zdjęć na komórce "średniej" jakości jako dowód dla żony i teściowej, że faktycznie byłem na nartach bo dziwnie patrzyły na mnie gdzie, po co i czy na pewno jadę :biggrin: Rano już po 6 temperatura masakryczna bo ponad 20, na miejscu na parkingu dolnym około 8 trochę "chłodniej", bo 17, na samej górze jeszcze "chłodniej" koło 14 stopni. Coś popierdzielili z mapką do opisu tras, ale trzymajmy się oznaczenia z mapy http://www.holidayinfo.cz/zima/panmapa.php?lang=1&ro=1&cntry=1&rg=4&loc=3&cat=45&frm=info&raw= Tak więc czynne były 1, 2, 3-4 jako prze - i do - jazdówki oraz 6. 1 nie warta wspomnień, najmniej ciekawa do tego z dziurami i wyrwami. 2 dosyć fajna, ale od połowy wypłaszczenie zakończone półką za którą trzeba ostro hamować bo już wyciąg. 6 najlepsza i najdłuższa i na niej prawie cały czas jeździliśmy. Choć do miana czarnej to jej sporo brakuje. Ciekawostka - kupiliśmy karnety do południa, a na 6 okazało się, że już cała obsługa jest zwinięta razem z bramkami, tylko orczyk chodzi na free i tak jeździliśmy do 12.20 (o 12.30 autobus na dół - kursy co godzinę, a musiałem wracać). Śnieg oczywiście miękki i mokry. Ale nie zwalisty i nie zapadający się pod nartami. A do tego jeszcze go sporo. Kolega potknął się na górze i podparł mocno kijkiem baz talerzyka i ten wpadł w śnieg po samą rączkę. Nie było też mrowia ludzi aby trasę zryć, całkowicie bezkolejkowo, na trasie luzik, choć ludzie byli. Śnieg o dziwo na prawdę szybki, trochę zwałek i muldek, można to było przeskakiwać, ciąć, śmigać, chłonąć, kompensowawć, odbijać się etc. Piękna zabawa na śniegu. Wszystko na slalomkach 170, 63 pod butem. Niczego im nie brakowało do jazdy. Me too :tongue: Trochę też było ślizgania po "dziewiczym" śniegu z boku trasy pomiędzy krzaczkami i krzewami - ten był wolniejszy, ale też miło. Dla przypomnienia - na Pradziadzie jest li i wyłącznie śnieg naturalny - to ścisły rezerwat przyrody i świstaki nie zaakceptowały sztucznego naśnieżania. A orczyki wyglądają jak sprzed 40 lat albo i lepiej. Wolne jak jasna cholera, ale cóż. Mocno wiało rano i później też, aż łeb chciało urwać. Ale z czasem białe obłoki się rozwiały i zrobiła się czysta lampa. Najpierw ściągnąłem polar spod shoftshell'a, następnie pizdnąłem w kosodrzewinę kask z goglami i przywdziałem okularki. Na koniec ściągnąłem softsheel, zostałem w podkoszulku z podciągniętymi rękawami. Jazda inna i przyjemna, że hej - czuć "inaczej" lekkość, luzik i swobodę. Bez tych wszystkich zimowych "zbroi i pancerzy" :biggrin:. Powszechnym był widok facetów w krótkich spodenkach i koszulkach na ramiączkach. Reszta golizna. Jak również młodych divek w obcisłych rajtuzkach i króciutkich jeansowych spodenkach - mniam :tongue: Z samej góry piękne widoki. Spod Petrovy kameny Śnieżnik na wyciągnięcie ręki. A ponoć z wieży widokowej na Praded w dobrą pogodę widać nie tylko Śnieżkę ale i Tatry. To był mój pierwszy raz na tej górze. Ale ze względu na możliwość skosztowania wyłącznie naturalnego śniegu pod nartami myślę tam jeszcze wyskoczyć na mrozie, bo to raczej jedno z nielicznych - tak naturalnych miejsc do jazdy. Przynajmniej w Sudetach. Tylko raczej w tygodniu, bo infrastruktura nie nastraja do "tłoków". I trzeba pilnować pogody, bo przy kiepskiej to "nie jazda" na takiej górze. Temperatura na dolnym parkingu o 13 około 24-25 st. Od 1 maja Praded zamknięty obowiązkowo bez względu na pokrywę śnieżną - świstaki, a może też ekonomia. Drzewiej bywało inaczej. To mój najdłuższy sezon :smile:
-
Pozdrowienia z Tux
juice odpowiedział dareklewandowski → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Q..wa, właśnie napisałem jakieś 3/4 i mi wypieprzyło Mozillę ::mad:: Idę rozpalić grilla aby złapać drugi oddech -
Pozdrowienia z Tux
juice odpowiedział dareklewandowski → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
-
Pitztal i inne rarytasy alpejskie na majówkę nie były przewidziane. Ale wczoraj był Praded (miód malina), a jutro rano Horni Misecky. I takiej majówki jeszcze nie miałem. I mnie bardzo cieszy :smile:
-
No cóż, wszystko to prawdą jest i proste, ale.... nie aż takie proste. Mitek nie ma takiego kaloryfera jak ja, a co dopiero jak ściśnięty sznurkiem bożonarodzeniowym wędzony baleronik jak SB :tongue::wink: Ale bez jajec. Moim zdaniem po prosty chłop się zwiózł na tych kilkunastu bramkach z sobie wiadomych powodów, albo bez powodów, tak sobie i tyle. Dlaczego ? Może powie, może nie :smile: Na pewno nie traktował tego jako pokazu dla potencjalnych klientów instruktora. Lepsze przejechanie tego "GS" jest prostsze od konstrukcji cepa dla każdego "średniego" instruktora, a nawet poniżej poziomu każdego instruktora. I nie przejmował się tym tak jak większość nakręcających się tutaj. Marczello - tak mój syn tez przejedzie zdecydowanie lepiej (choć lat już prawie 13). Ale chętnie usłyszałbym jakąkolwiek meteorytykę w temacie drugiego filmu - jakie uwagi do "też bez rewelacji" ? Pozdrawiam
-
No pod warunkiem, że ze 180 dam rade na nartach, bo inaczej to bez sensu się męczyć
-
No to teraz wypada poszerzyć zapis Wobec tego dziękuje pięknie Pani i Panom :smile:
-
No i się spełniło. Wbrew prognozom pogoda wytrzymała - tzn. nie padało. Zachmurzenie duże i średnie z przebłyskami. Ludzi od bardzo mało do średnio (po 11). Stok twardy i zmrożony (o dziwo) do około 9.30. Później miękcej i miękcej do 12.30 (tak jeździłem). Ale bez problemów - narta pruła wszystko jak czołg. Wciąż doskonała. Kolega jeździł na moim volkl i kilka razy na fischer gs, ja też kilka razy na zmianę i różnicę czuć, szczególnie w przyspieszeniu narty. Także nd spełniona pięknie. Są tez niestety pierwsze rysy na diamencie - coś tam gdzieniegdzie wystawało na dojeździe do bramek i wyhaczyłem całkiem średnią++ rysę na ślizgu tak na 20 cm : ughhh. Acha - kontynuując wielowątkowy wątek informuję, że Fire już poszedł w świat. Supershape jeszcze czeka :smile:
-
Schladming 2013 na Islandii
juice odpowiedział JC → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Ale czad z tą Grenlandią Na równi zazdroszczę jak i cieszę się szczęściem bliźniego narciarskiego :biggrin: -
Dziękuję pięknie Panowie Ja właśnie tylko na chwile zajrzałem, a tutaj tak miło. Cały dzień w "rozjazdach". Za to teraz nyny i po 6 start do Harrachova. Chyba ostatnie szusy (długie narty, ach :tongue:) - za Nasze i Wasze :biggrin: No chyba, że mi coś jeszcze odwali w dekielek, ale o tym na razie psssst.... :
-
Tak - troszkę źle się wyraziłem. To, że jest to możliwe to nie znaczy, że pstryk palcami i ot jest. Trzeba jeździć i mieć świadomość co się robi i co się umie, a co nie.
-
To będzie taka opowieść zawierająca kilka tematów, no bo i społeczno-emocjonalny, warunki narciarskie, trochę narty+technika, oferta sprzedaży. Więc niech się znajdzie tutaj. Zaczynając od końca - to udało się Koledze, a nawet dobremu Koledze (jak będzie chciał to się drań ujawni) spierdzielić mi na koniec sezon narciarski. A stało się to tak. W piątek pojechałem do Jeleniej Góry po narty dla niego. Skończyło się to tym, że wróciłem z 2 parami takich samych, jego nowe, moje 2-3 razy na śniegu z nowymi wiązaniami. Mianowicie fischer sezon 06/07, GS, 193cm, promień jak to określają nie mniejszy jak 21m. Wiązanie FR17 (skala 10-20, dobrze, że nie 15-30 :eek:). Stan idealny, krawędź brzytwa. No i myślałem, że ich nie odpalę już w tym sezonie. Ale dostałem relację live z piątku i ruszyłem w sobotę rano do Szpindlerowego. Warunki - rano do 10.30 równy beton. Twardo jak szlag. Później zrobiła się lampa + wiaterek, co spowodowało, że góra puściła (mokro sypka), podłoże twardo. Też dało się popierdzielać, tylko, że już nie te prędkości, bo jednak wierz trochę hamował. Narta bajeczna, jazda cudowna. Stabilizacja potworna. Trzymanie okrutne. Tylko to już trzeba gnać naprawdę ostro, dla zwożenia się i pseudo krawędzi i prędkości szkoda tej narty. Nie ma problemu ze zwałkami mokrego śniegu - tnie wszystko jak czołg. Waży bez wiązania prawie tyle co inna z wiązaniem, a kompletna ciężka jak cholera. Ciekawe uczucie przy pierwszym zapięciu narty z ustawieniem wiązania na 12. Naciskam piętę jak zwykle i nic :eek: Trzeba było nacisnąć inaczej. Acha, gdzieś kiedyś przeczytałem jakiś opowieści z drzewa sandałowego, więc spieszę zdementować. Nie ma najmniejszego problemu aby nartę wprowadzić w ześlizg, na małej prędkości zakręcić praktycznie w miejscu, wykonać serię krótkich, płytkich, ciętych skrętów w lini spadku stoku. No i właśnie szlag jasny mnie trafia, że będę musiał czekać na kolejne doznania do następnego sezonu. Bo dzisiejszy dzień wycięty z życiorysu był (wczoraj urodziny kolegi). cały tydzień z sobotą permanentnie zajęty. Szpindler już zamknięty. No chyba, że Harrachov dotrzyma to jest opcja na niedzielę. Marzę :biggrin: Także Kolego Serdeczny DZIĘKUJĘ :smile: Uczyniłeś mnie szczęśliwym :redface: A w związku z powyższym pojawiła się opcja zakupu niezwykle promocyjnego i posezonowego head supershape speed 177 + fischer rx fire 160 (pierwsza stan db+, druga dst+ - trochę już mało krawędzi, ale poza tym idealnie - na sezon niezłej jazdy wystarczy). W komplecie jeszcze taniej :smile:
-
Ja mam NOWE MARZENIE na ten sezon jeszcze, z szansami na spełnienie, ale o tym za chwilę i gdzie indziej Mam nadzieję, że to wypali, również w kwestii warunków śniegowych, bo cholibka trochę wcześnie. Ja co prawda dużo do szczęścia nie potrzebuję, 2-3 konkretne trasy zadowalają mnie na kilka dni (urozmaicenia szukam w samej jeździe, a nie w ilości slopesów ) ale jednak trochę wcześnie Nie jestem pewien czy będę odpowiednio kompetentny :redface:
-
A ja życzę zdrowego rozsądku w walce z konkurencją i "konkurencją". Na to nigdy nie jest za późno Pozdrawiam,
-
Plany........ Na ten sezon to już tylko lokalnie, aby złapać jeszcze ze 2-3 nartowania w kwietniu (początek maja ?) w kombinacji Spinleruv, Harrachov, Praded, Horni Misecky. Na kolejny - żadnych konkretów, poza tym aby zima była OK, najlepiej lokalnie od 3 dekady listopada, i aby dało rade zrobić 2 wypady alpejskie (nastawienie austriacko - włoskie), i aby jeszcze posunąć się trochę do przodu :tongue: Z marzeń narciarskich mam może bardziej przyziemne - "nowe" kolana :smile: Oczywiście 6 w lotto może zweryfikować powyższe :biggrin: Pozdrawiam,