W Szpindlerowym.
Bylem od 8, rano warunki byly idealne (na prawie ), blekit, slonce i przymrozone - twarde po nocy.
Po 9 troche zmieklo, po 10 jeszcze bardziej, wtedy sciagnelem kurteczke i smigalem w bluzie. Ale rozcinales to lekko mietkie- bardziej sypkie bez problemu i ciales krawedziami po ostatniej warstwie ubitego betonu sniegowego pod spodem.
Narta niesamowicie oddawala, przycisnieta w skrecie wybijala przepieknie, przy ostrej-szybkiej jedzie i w miare szybkim skretach sl++ pod gs (choc wiem ze nie ta charakterystyka dechy) trzeba bylo sie naprawde ostro uwijac w przerzucaniu dolnej czesci ciala i pilnowac aby nie ponioslo
Bardzo dobry sandwich