Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Maria

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 193
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Zawartość dodana przez Maria

  1. Maria

    ankieta

    Witaj Cicio na forum, my tu w ogóle jesteśmy spokojni ludzie i wcale nie spieramy się przesadnie, a jak już, to szybko się to kończy. Ot, wypełnienie profilu to jedna z niewielu rzeczy, za który tu się dostaje...
  2. No, sprawa zaczyna nabierać kształtów! Będzie na co czekać przez lato...
  3. Ha! Ciekawa byłam zawsze, czemu się ten temat nie pojawiał. Czytałam, że w dawnych, pionierskich czasach kobiety jak najbardziej sobie skakały - choć były to te, które zaczynały jazdę chyba jeszcze w spódnicach - np. Polka Ela Michalewska - Ziętkiewiczowa. A wyniki nie odbiegały zasadniczo od męskich - w 1933 Norweżka Kolastad - 60m. Byłoby super, gdyby ta dyscyplina pojawiła się znowu w wykonaniu kobiet! (Nie wierzę, żeby miało dojść do wykluczenia skoków z Olimpiady z tej przyczyny).
  4. Maria

    ankieta

    Bielsko to Bielsko... Jak się mój dziadek przeniósł z Bielska z synami do Krakowa (w 1936), to podobno cała rodzina była zszokowana panującym w ex-stolicy chamstwem!
  5. Właśnie! Mycie okien i w ogóle porządki świąteczne to moim zdaniem sport ekstremalny o dużym czynniku ryzyka, prócz urazów m. in. można dostać też jasnej cholery. Uważam, że ta dziedzina powinna być w pełni sprofesjonalizowana:D! A ta Białka to się całkiem długo trzymała!
  6. OK, słuszna inicjatywa. Może w jakichś górkach? Np. w okolicy Bielska? Chyba, że Zakopane - będę tam prawdopodobnie na początku czerwca.
  7. Maria

    ankieta

    Ja też wypełniłam ankietę. W sformułowaniach zawsze każdemu można coś znaleźć, ale całość wydaje mi się wcale rozsądna.
  8. Z tymi kolanami i schodami to są schody! Ale Kasprowy jeszcze poczeka, a jak się nie uda, to następny sezon już za pół roku. Może będzie lepszy...
  9. Jeśli o to chodzi, to (dla treningów, które mają sens jeśli są w miarę regularne) chyba dobrze byłoby ustalić, skąd jest większość chętnych, i znaleźć coś w rozsądnym zasięgu - żeby odległość nie stała się czynnikiem utrudniającym. Zdaje się, że dominuje Ślunsk? Ja tam jakoś dotychczas w te strony na narty nie zbłądziłam, ale z Krakóffka nie mam daleko... No, i chodzi też o nastawienie kto z grupy trzymającej stacje ma sensowne podejście, to akurat wiedzą tylko niektórzy, choć, oczywiście, można się popytać, nawet udając Greka;).
  10. Ach, co wy tak z tym kończeniem sezonu? Śnigu koopa, tyle że trochę na pewno miękki. Może tak źle nie będzie? W końcu takie ohydne ciepło nie może trwać bez przerwy, a o ile się nie mylę, na górze temperatura spada nocą poniżej zera.
  11. Też uważam, że idea doskonała, ja-stary-zwierz-łażący-własnymi-ścieżkami chętnie w końcu spróbowałabym jazdy na tyczkach... Lepiej późno niż wcale:D. Ale najbardziej podoba mi się pomysł Jarka regularnych treningów! Co o tym sądzicie? To na pewno skutecznie rozwija, a wielu z nas o to chodzi.
  12. To i ode mnie przyjmij spóźnione ale szczere życzenia wszystkiego najlepszego. I, oczywiście, śniegu jak na Grenlandii a słoneczka jak we Włoszech;)
  13. Ja też mam nadzieję jeszcze tam w tym roku się zjawić. Mogę już jeździć na rowerze, więc chyba już niedługo noga będzie OK. I Łomnicy bym spróbowała, zwłaszcza po relacji Szymonidiusa!
  14. No, faktycznie, jestem kobietą powyżej 18 lat:D, jest dla mnie kategoria;), i wygląda na to, że taka będzie do końca w tym miejscu. Czuję się odmłodzona! W ogóle to kiedyś muszę spróbować pojeździć na tyczkach, ale chyba nie teraz jako kulawiec:D.
  15. No, i od razu miałbyś dobre towarzystwo do jazdy - szwagier! Dużo namiarów na sprzęt znajdziesz na www.skitury.fora.pl w dziale Sprzęt skiturowy (chyba można to tu umieścić?). Ja kupiłam swoje deski (Hagan Tour Carve Carbon, trochę zjechane ale OK, z Diamirami w dobrym stanie) w Zakopanem, w budynku "Baru Smreki" przy Rondzie, ale w wejście od parkingu przy BP - możesz tam zajrzeć po drodze z Kasprowego. Mieli sporo używek, a z drogi niedaleko.
  16. No właśnie, co to za jakieś cuda się dzieją?
  17. Na portfel (i nie tylko portfel, oczywiście) jest pewna rada - sprzęt turowy. Wprawdzie nie tani, ale np. mnie się udało kupić całkiem rozsądne używane narty z dobrymi wiązaniami, buty raczej jednak trzeba nowe, pojemny plecak (pizza na Kasprowym to jednak przegięcie!), i już góry stoją otworem, nie tylko tych parę tras przy wyciągach... Jedynym ograniczeniem stają się umiejętności, ale trasy można dobierać różne, nie zaczynając od ekstremalnych. Wtedy zima i jazda wyciągowa to tylko wstęp, ćwiczenie przed prawdziwą przygodą (do czerwca;))... Tyle, że żeby zjechać, trzeba najpierw wyleźć, ale i to przyjemność. No, i lepiej nie wybierać się samemu i poczytać trochę o lawinach...
  18. I chyba nie żałujesz ? To jakoś bardziej płynne i harmonijne;)
  19. Na pociechę wobec niepokojąco ciepłej pogody, ze strony TOPR: Kronika TOPR 6.04.2009. Nadesłał Adam Marasek poniedziałek, 06 kwiecień 2009 Wreszcie wiosna przypomniała sobie o Podhalu. Dni pełne słońca, ciepło, śnieg znika w oczach ( oczywiście nie w Tatrach, bo tam starczy go z pewnością do czerwca). Każdy kto przyjechał na weekend w Tatry wyjeżdżał opalony, wygrzany przez wiosenne słońce i nasycony pięknymi widokami zaśnieżonych Tatr. Rohacze też się zwykle długo trzymają, sama bym się tam jeszcze wybrała, bo i ślicznie, i na moją dopiero dochodzącą do zdrowia nogę stok byłby w sam raz (oby nie było to w ogóle mówienie: "hop!"). A co to było z ofiarą radosnej tfurczości ratrakującego na Goryczkowej?! Oby nic strasznego!
  20. Stare dobre małżeństwo spędza powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą do Australii. Nagle rozlega się głos pilota: - Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość. Mąż drapie się w głowę i mówi do żony: - Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie? - Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem. - A za telefony ? - Też zapłaciłam najdroższy. Mąż myśli, myśli, myśli... - A ZUSy nasze popłaciłaś ? - O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och, ale dowalą nam karę! On całuje ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat: - Przeżyjemy! Znajdą nas! Te sk....syny znajdą nas, nawet na końcu świata! ______________ Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi: - Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku! - Ale ja nie jestem z Nowego Jorku... - Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko! - Ale ja nie jestem z Ameryki... - To skąd pan jest?! - Z Palestyny. Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa. ________________ Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. W pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę. - Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę? - Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.
  21. To, co napisałeś, Johnny, to właśnie cały Kasprowy! Dużo może wkurzyć, ale jakoś więcej to miejsce budzi we mnie, i widać nie tylko, emocji, niż wymuskane stoki w Alpach. Tak naprawdę to porządna jazda jest wg mnie tylko na samym zjeździe z Suchej Przełęczy na Gąsienicową, ale i dla tego właśnie jeżdżę tam, kiedy się da... A reszta - ćwiczenie techniki jazdy po muldach - cóż, trzeba to umieć, żeby nie czuć się doopiastym narciarzem - też jakieś wyzwanie... Za to sceneria to bajka! Dantejskie sceny przy dolnej stacji wagonika można olać decydując się na podejście na dolną stację Goryczkowej - nic strasznego, a 30 PLNów zostaje w kieszeni. Parkingi - też granda. Nie wiem, jak robią inni bywalcy, ale ja parkuję w COSie - płaci się ryczałt - kilkanaście zł za cały dzień, może wyjść trochę mniej niż kiedy parkingowcy policzą każdą rozpoczętą godzinę, a przynajmniej z góry wiadomo, ile się zapłaci, choć pociecha to mała. Za to można po podróży wpaść spokojnie do kibelka bez dodatkowych opłat... Teraz tylko czekam, żeby kolano zaczęło mi działać w miarę przyzwoicie i marzę na jawie wyobrażając sobie śmiganie z Suchej Przełęczy. To się nazywa trening mentalny... Góra, chwała jej za to, czeka. Może się doczeka, ona i ja... PS. Szmaty i plecak zostawiam na dole Gąsienicowej na płocie. Jakoś, odpukać, dotychczas zawsze go tam znajdowałam na końcu, ale nie wiem, czy można to polecać. Babina w przechowalni najwyraźniej nie lubi się przepracowywać - kiedyś poprosiłam plecak na chwilę, żeby coś wyjąć, i była ciężko obrażona...
  22. Mea, serdecznie współczuję, zdrowiej szybko!
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...