Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Maria

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 193
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Zawartość dodana przez Maria

  1. Może i były - tylko jest ich za mało przy ilości wyciągów i ludzi. Jazda jest do kitu, a właściwie jej nie ma. Ale feryjni narciarze się zjawią, reszta nieważna.
  2. Jest to zupełnie prawdopodobne, niestety. Wygląda, że chodzi im tylko o dużą, najłatwiej zdobytą kasę, a jakość mają głęboko gdzieś.
  3. Żółta nie działa co 15 minut. Tska pewnie jej utoda. To ze stoi jeszcze nic nie znaczy. W dodatku kiedy spojrzałam, jeździła, tylko pusta - co parę minut po otwarciu ośrodka mnie zaalarmowało, bo ludzie mogli jeszcze nie dotrzeć od gondoli, a większość tak zaczyna.
  4. Niezależnie od warunków jakie tam panowały (nie wiem, widziałam jedynkę tylko z dołu dojeżdżając do gondoli z Bieńkuli), jak zobaczyłam ten tłum, nie mogłam uwierzyć oczom. Po prostu szczęka mi opadła. Nawet jazda po najlepiej przygotowanej trasie to byłoby zadanie dla kamikadze. Dziękuję, to nie dla mnie.
  5. Racja, widziałam, że jeździ pusta (bo nie była nieruchoma), ale skoro było to zaraz po otwarciu ośrodka, nie zapaliło to mi w głowie czerwonego światełka.
  6. Tak napisałam w uwagach w ankiecie: Skibus z Bielska. Więcej otwartych tras - obecnie tłumy psują przyjemność z jazdy przez większość sezonu, dla prawdziwego narciarza jest o wiele gorzej niż przed modernizacją. Naśnieżanie Bieńkuli. Uruchomienie istniejących orczyków na Julianach - czemu one nie działają? Ewentualnie połączenie do COS. Super byłaby możliwość wieczornej jazdy na 7-ce. Ankieta obejmuje jedynie odpowiedzi dotyczące przyjazdów do Szczyrku na 1 dzień - tydzień, a Bielszczanie stanowią dużą część klientów Ośrodka. Wielu z nich wykupiło sezonowy Gopass. Są to na ogół doświadczeni narciarze, którzy w przyszłym sezonie mogą zacząć omijać Ośrodek, jeśli będzie się on koncentrował tylko na "feryjnych" i weekendowych klientach; oczekują oni możliwości jazdy bez lawirowania wśród tłumów na paru jedynie otwartych trasach.
  7. Nie ma powodu, by się kłócić. Jasne, że każde dziecko (czytaj: każdy człowiek w wieku paru/kilku lat) jest inne. Osobiście uważam, że dzieci należy traktować poważnie i po partnersku; uczę trochę, choć nie narciarstwa i kiedy, choć nieczęsto, mam do czynienia z małym uczniem, zwracam się do niego dokładnie w taki sam sposób jak do maturzystów czy studentów (dostosowując oczywiście odpowiednio dla ich poziomu pojęcia, ale bez trywializowania typowego dla szkolnego podejścia (które uważam za szkodliwe infantylizowanie młodych ludzi), staram się im przy tym często pokazać, do czego w prawdziwej nauce w przyszłości będzie takie podejście prowadziło i jaki wobec tego jest szerszy sens tego, czym się w danej chwili zajmujemy). Mam wrażenie, że dzieci to doceniają i starają się wykazać samodzielnym myśleniem i dojrzałością. Podobnie, moim zdaniem, warto podchodzić do każdej dziedziny związanej z wychowaniem, w tym i sportu. Co nie znaczy, że Shreck na nartach nie jest fajny, mnie się podoba. Ale ci inni, rzeczywiści mistrzowie są niezbędni. Mam nadzieję, że rodzinne maluchy zaczną wcześnie .Będzie mnóstwo uciechy, zwłaszcza gdy będzie się z nimi można już wybrać nie tylko na oślą łączkę !
  8. Byłam dziś w SMR i jestem zniesmaczona. Dużo trzeba, żebym narzekała - narty zawsze wprawiają mnie w stan lekkiej euforii . Pojechałam ze względu na Bieńkulę, ale postanowiłam na rozgrzewkę zjechać sobie parę razy 7-ką. I ugrzęzłam na Solisku. Na Hali Skrzyczeńskiej żadnej informacji o nie działającej żółtej kanapie. Na Solisku sakramencki tłum do niebieskiej, do skibusa też czekało tylu ludzi, że nie dałoby się dopchać żeby się wydostać. Wręcz chorobliwie nie lubię jazdy w tłumie, przeczekiwanie na puściejszą Golgotę psuło całą przyjemność. To mogło wynikać z mojego osobistego, może nazbyt osobliwego podejścia. Ale ten koszmarny tłum do kanapy był bardzo niefajny. Małe Skrzyczne OK, ta kolejka na zdjęciu posuwała się szybko i, wbrew wyglądowi, nie stanowiła problemu. Sytuację ratowała Bieńkula, naprawdę z milutkim śniegiem i zupełnie puściutka. Ale żałowałam, że od początku nie celowałam w COS - można się było spodziewać, że znacznie mniej zatłoczony (jak się okazuje, rzeczywiście). A nawet w razie tłumów można było pobawić się zjazdami do dołu. Podobno to nie pierwszy raz kanapa na Solisko startuje z opóźnieniem (dziś o 10.30!). Czy wiecie, czemu?
  9. A propos, jeździł dziś ktoś po Bieńkuli? Waham się między SMR i COS-em, ale Bieńkula taka jak wczoraj raczej by rozstrzygała...
  10. Jasne, chodzi mi o to, że ich pierwsza styczność z nartami nastąpi w gronie rodzinnym - żeby się z nimi wybrać do szkółki, to już następny krok. Ważne, żeby chciały, a to można zdziałać głównie przykładem.
  11. Cóż, wynika stąd dość oczywisty wniosek że trzeba się do dziecka dostosować i zachować zdrowy rozsądek. Wnioskując po rodzicach (i już po charakterze chłopca ) dzieciaki będą raczej dynamiczne i wcześnie rozwinięte ruchowo - trza zacząć ćwiczyć jazdę tyłem
  12. Dzięki za odpowiedzi. Cóż, chyba trzeba będzie dzieciaki obserwować i dopasowywać się do ich rozwoju i chęci. Pewnie jeszcze 1 sezon do odpuszczenia za który będę musiała nauczyć się jeździć dobrze tyłem ) i będzie można zacząć się bawić - teraz mały ma 9 miesięcy, a mała - 3. Zabawa na śniegu + nartki wtedy gdy będą miały ochotę. Super wygląda, Mitku, ten maluch na nartach. Jest jeszcze kwestia wykształcenia się stawów i tego, żeby ich nadmiernie nie obciążać, chyba należałoby zapytać ortopedy-pediatry, Nie mam doświadczeń z dziećmi, ale wiem, że zbyt młodego pieska (nawet gończego) nie należało zabierać na bieganie za rowerem, właśnie z powodu stawów . Z tego co wiem, dziewczynki rozwijają się szybciej, nie bardzo rozumiem, Jeeb, dlaczego chłopcy mieliby zaczynać wcześniej? Pozdrawiam
  13. O), dziękuję bardzo. W takim razie proszę admina o usunięcie tego wątku, żeby nie powstał bałagan
  14. Ponieważ w rodzinie pojawiło się kolejne pokolenie (dwójka maluchów), powstaje poważne zagadnienie, kiedy będzie je można zacząć uczyć jazdy na nartach. Wielu z Was ma doświadczenia i wiedzę w tej dziedzinie, proszę, napiszcie,jak sprawa wygląda od strony medycznej (żeby dziecku nie zrobić krzywdy) i szkoleniowej (jak zaczynać, jeśli jest to już możliwe). Wydawało mi się, że kiedyś już był podobny wątek, ale nie mogę go znaleźć, dlatego utworzyłam nowy.
  15. A jednak! Dziś w Szczyrku, przy syberyjskim mrozie, przy czasem wyglądającym zza chmur słońcu i dobrze przygotowanych trasach (i świetnie nieprzygotowanej Bieńkuli), jeździło się po prostu nadzwyczajnie
  16. Maria

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Ponoć da radę, pytałam skiturowca który podchodził od dołu, potwierdził. Ale ostatecznie zjechałam do SMR, do auta, więc sama nie sprawdziłam. Jeśli z powrotem odbić z grzbietu na 3a i dobrze się rozpędzić, to można to od biedy nazwać zjazdem. Trafia się na trasę pomiędzy MS a Halą Skrzyczeńską.
  17. Maria

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Dziś podobnie jak wczoraj, ale ludzi jeszcze mniej, zupełne pustki . Otwarli odcinek FIS-u od łącznika do Dolin. Można się najeździć do upojenia . Oczywiście mgła i sypie śnieg, na co narciarz narzekać nie powinien. Przy dolnej stacji (jadąc ulicą) widziałam wielki dźwig. Nie zdążyłam się jednak zorientować co się dzieje.
  18. Chyba nie. W zeszłym tygodniu też byli, w ogóle przez całe zimy można ich spotkać i na Małym Skrzycznem, i w COS-ie.
  19. Ma to swoje zalety. Wystarczy przejść górą (z Małego Skrzycznego) do COS-u i można jeździć swobodnie, bez tłumów , w ślicznym, świeżym śnieżku. Słyszałam (od ćwiczących tam wojaków), że jutro mają naprawić, ale czy to prawda? Zobaczymy.
  20. Ściśle mówiąc, dziś otwarli orczyk ze Skrzycznego do Dolin, natomiast odcinek czarnej trasy od łącznika do Dolin jest nieczynny. Trzeba jeździć Kaskadą albo FIS-em do łącznika, a potem zjechać do Dolin koło stacji na Jaworzynie. Ten objazd nie jest najciekawszy, pozwala jednak uniknąć kolejek do kanapy z Jaworzyny na Skrzyczne, po prostu zjeżdża się do orczyka. Dobre i to. Talerzyk w Dolinach nie był dziś rano czynny, panowie z obsługi coś przy nim dopracowywali, mówili, że powinien działać jutro. Pytałam o odcinek czarnej od łącznika do Dolin, mówili że nie wiadomo kiedy, bo kamienie i śniegu mało. Po drodze zasłyszałam, że mają problem z wodą. Natomiast mimo zamknięcia tras poniżej Jaworzyny, widziałam ludzi, którzy zjeżdżali do dołu. Lekko się zastanawiałam nad tym, ale szkoda mi było nart. Zrobiłam wycof o 11, kiedy już było sporo ludzi, a ja się nawet całkiem-całkiem wyjeździłam. Może coś się zmieniło od tego czasu, ale nie sądzę. PS. Warunki były naprawdę dobre
  21. Tak, z Krakowa jeździ Antałek. Raz tam pojechałam (w czasie kiedy nie miałam samochodu, wolę jednak chadzać własnymi ścieżkami), bardzo byłam zadowolona. Dobrze zorganizowany dojazd, cena b. przystępna.
  22. Dobrze napisane. Właśnie tak . Ze stacji, na których da się fajnie pojeździć (orczyk i brak tłumów), w pobliżu zostaje jeszcze Polczakówka, którą bardzo lubię. Ale tam tylko jeździ się na okrągło w dobrym towarzystwie (ceprów orczyk nie pociąga), a Koninki to też miejsce wypadowe na Turbacz, taka brama Gorców . Pamiętam, jak kiedyś w epoce sprzed telefonów komórkowych zjeżdżałam z Tobołowa stokówką na drewnianych biegówkach w potwornie lepiącym się do nart śniegu, a rodzina wychodziła ze skóry nie wiedząc, co się dzieje...
  23. Dzięki za odpowiedź! Obawiałam się tłumów z powodu ferii w mazowieckim, ale widać nie jest źle
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...