W sumie, aż tak wesoło nie było.Rano w czwartek przywitała nas mgła taka, że nie było nic widać. Postanowiliśmy odpuścić, a ponieważ pomimo wielokrotnego pobytu w Austrii, nie byłem nigdy w Insbruck`u postanowiliśmy zrobić sobie tam wycieczkę. Następny dzień wynagrodził z nawiązką czwartkowe niedogodności pogodowe. Że będzie super wiedziałem już podnosząc głowę z poduszki, bo takie wspaniałe miałem widoki z okna. W dolinie piękna wiosna, a drogami spacerują mieszkańcy doliny.Sobota to typowa górska pogoda, czyli wszystkiego po trochu: wiatr z igiełkami w twarz, trochę mgły, trochę śniegu, trochę słońca, ale w sumie dobrze bo nie było alternatywy dla jeżdżenia.I to już niestety był koniec, bo w niedzielę znowu trzeba było palić gumy i wracać do domu. Było krótko, ale w sumie wyjazd uważam za udany, tym bardziej, że udało mi się wyszukać apartament w Pensjonacie*** za jedyne 50 euro/dobę.