-
Liczba zawartości
706 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez gregre0
-
Jakoś nie starcza mi wyobraźni. Musisz to nagrać! Zastanawiam się tylko, gdzie lądują Twoje ręce po tym odepchnięciu?
-
Zacznij od netu. Najszybciej znajdziesz na stronach producentów smarów lub sklepów ze smarami . W normalnych sklepach o to dość trudno. Generalnie w normalnych sklepach jest krucho ze sprzętem do pielęgnacji nart. Najlepiej tu wypadają sklepy internetowe lub sami dystrybutorzy (oczywiście w necie). Nie wiem jak jest w innych punktach serwisowych (praktycznie nie bywam), ale w W-wie w serwisie na Szczęśliwicach widziałem jakieś parę lat temu (kiedy tam byłem ostatni raz) spory wybór różnych smarów itp. środków do nart. Tylko czy to nie jest/był wyjątek? Może w Krakowie też się taki znajdzie.
-
Sorry obal, przez roztargnienie połączyłem Cię z autorem tego wątka w jedną osobę. Wyszło mi że ktoś zadaje dwa kompletnie różne pytania, stąd moje sugestie. Oczywiście chodziło o zabezpieczanie na lato!! W tym temacie robisz wystarczająco, choć ostrzenie jeszcze skuteczniej czyści krawędź. Potem smarowanie (bez cyklinowania). Do wiązań są specjalne smary które można wykorzystać. Jeśli chodzi o czyszczenie ślizgów, to są płyny które służą do ich mycia. Są robione na bazie rozpuszczalnika i równie dobrze usuwają zabrudzenia jak i same smary (stosowane również do usuwania starej warstwy smarów).
-
Według mnie masz dwa wyjścia. 1. Poszukaj na forum (jest wiele wątków) o ostrzeniu, smarowaniu i zabezpieczaniu nart. Znajdziesz też linki do artykułów opisujących cały proces. W ten sposób zrozumiesz na czym to polega i będziesz mógł z tego wybrać co uznasz za potrzebne. 2. Po każdym sezonie oddawaj narty do serwisu na ostrzenie, smarowanie i zabezpieczenie na zimę. W ten sposób załatwisz większość problemów o które pytasz.
-
A kto powiedział, że to nie to samo?
-
Taki ruch to juz gruba przesada. Spowoduje on obrócenie ramion w kierunku skrętu. Taka rotacja ramion powoduje wypychanie bioder na zewnątrz skrętu czyli dokładnie odwrotnie niż byśmy chcieli (zrób przysiad i spróbuj tego ruchu, a zobaczysz co się będzie działo z biodrem). Przyrządy przypomniane przez nexcom'a to fajny sprzęt ale: 1. można na nich ćwiczyć ruchy nóg i bioder ale nie pozbywać się niekorzystnych odruchów góry ciała. 2. koszt takiego sprzętu może być do przełknięcia dla fitness klubu ale nie dla przeciętnego zjadacza chleba. Oferta skier's ege zaczyna się od kilku tysięcy, ale za najprostszy sprzęt. Sprzęt który by zadowolił dobrego narciarza to juz koszt do 10 razy wyższy. Niestety jak na razie nie udało mi się namówić mojego klubu na jego zakup.
-
W sumie lokiec ma w jednym rację - zdjęcia po klatkowe nie wiele pokazują. Przede wszystkim, nie wiadomo z czego dana pozycja powstała. Brak możliwości ocenienia przyczyny i skutku. Bugajson, jeśli uważnie popatrzysz na porównanie które przedstawił SB, zobaczysz, ze nie tylko ręce są szerzej ale i ramiona (w konsekwencji) pozostają bardziej w tyle (tułów wyprostowany). Nie wydaje mi się byś mógł to poćwiczyć na sucho. To kwestia odruchów, czyli zachowań stymulowanych określoną sytuacją. Musisz nad tym popracować na stoku. Sugerował bym pojeżdżenie przez pewien czas z dłońmi cały czas stykającymi się z przodu. Jeszcze lepiej gdybyś nimi starał się sięgać jak najdalej do przodu (wtedy i ramiona pójdą do przodu). To taka nienaturalna i przesadzona pozycja ale na tym właśnie polegają ćwiczenia - część tego ma pozostać jako odruch. Co do reszty to poczekajmy na film.
-
Pisałem już raz o tym. W tym sezonie miałem "pod pilnikiem" dwie pary nowych nart: Atraxion Rossignol'a i SL12 Atomica. W obu wypadkach krawędzie były nierówne, brak śladu ostrzenia (czy to maszynowego czy ręcznego). Ślizgi w obu wypadkach wymagały przynajmniej smarowania. Polecałbym jednak najpierw je umyć, a potem nasmarować (w rossim ślizgi się kleiły - chyba od folii w którą były zapakowane). Skoro masz uszkodzone teraz ślizgi to i tak po załataniu w serwisie przejadą je na maszynie (dla wyrównania ślizgu). Jeśli jednak poprosisz o ręczne ostrzenie i podasz kąty ( w szczególności kąt podniesienia) to masz przynajmniej szansę że będą miały jakieś podniesienie i będą w miarę dobrze zrobione.
-
Właśnie pisząc "nie fajnie wygląda" potwierdziłeś/wyjaśniłeś to co ja nieco zbyt skrótowo ująłem. Trochę przekręciłeś moje zdanie - napisałem że byłem nieświadom tej nazwy, nie stylu jazdy. Zabawę z carvingiem rozpocząłem właśnie od "szczupaków" propagowanych w książce Walter Kuchler'a. Potem przez 3 lata zgłębiałem ją dalej. Techniki biodrowe, kije, itd - to był późniejszy etap edukacji podjętej właśnie po to by móc wybierać, co i kiedy da najwięcej radochy. I dlatego pisałem, że można się świetnie bawić na różne sposoby. Dzięki, choć jak już mogłeś przeczytać w innym wątku nie za bardzo się spełniło. Nie było fanu, bo jak tu dać dobrego kopa kiedy śnieg nie daje podparcia?
-
Jeszcze tam kiedyś zawitam. Tylko tym razem lepiej się przyłożę do szukania kwatery.
-
Takie słoneczko to się pojawiło dnia siódmego czyli w sobotę, więc zamiast wyruszać w drogę powrotną pojechaliśmy na stok. Co z tego, że było pięknie i wprost gorąco. Po nocnych opadach, było mięciuteńko. Żona powiedziała, że w przyszłym roku to wracamy na włoską stronę. Ja natomiast już w grudniu poproszę o plan wyjazdów taki jeden magnez pogodowy.
-
K...... m....! A zgadnijcie jak było tylko troszkę bardziej na północ! 6 dni podczas których cieszyłem się jak widziałem dokąd jadę (najczęściej to nie widziałem koloru własnych nart). Ciągle miękko, bo codziennie dowalało nowego śniegu. A ja chciałem przetestować swoje nowe slalomki. Nawet mi się ich wygiąć nie udało na tym podłożu.
-
Ok. Rozumiem, że fani czystej techniki kompensacyjnej nie stosują wspomagaczy typu biodro do zacieśnienia skrętu. W sumie, jeździłem podobnie przez jakieś 3 sezony (nieświadom tej nazwy). Potem poznałem efekty wykorzystania biodra a w końcu kolan. Ponieważ nie jestem fanatykiem jakiegoś stylu, szukam technik poprawiających skuteczność jazdy. Wykorzystuję je w zależności od potrzeby. No właśnie, czas do domu pakować graty - Alpy czekają. Może trafią się warunki i do fun'u!
-
Jeśli dobrze zrozumiałem pojecie techniki kompensacyjnej należy jej przeciwstawiać technikę NW a nie pracę biodrem. Faktycznie w technice NW przelatujemy nad nartami (zmiana krawędzi) w pozycji W - odciążenie nart. Samo wejście biodrem ma na celu pogłębienie zakrawędziowania. Zmianę krawędzi można potem wykonać zarówno w pozycji niskiej jak i wysokiej (zależnie od preferowanej techniki, miejsca i sytuacji). Dodam jeszcze, że jeśli dobrze zacieśnić drugą fazę skrętu (przy głębokim wejściu biodrem i kolanami, oraz dociśnięciu dziobów) występuje takie samo kopnięcie nart w górę stoku i często niskie przejście samo wychodzi, bo narty same pod nami przelatują.
-
Nexcom, Lokiec3 - dzięki, nareszcie zrozumiałem co nazywacie kompensacją. Ja po prostu znałem tą technikę pod nazwą "niskiego przejścia" - oczywiście chodziło o niskie przejście nad nartami. Nexcom - słowa uznania za autokrytykę i zdolność wnikliwego spojrzenia na własne błędy. Ja tam wszystkie te dziewczynki .....
-
Słowo kompensacja to ja też znam. Jednak mimo czytania wszystkich sugerowanych tekstów (często przez Nexcom'a), nie zdołałem pojąć czym ta technika się różni od tego co jeżdżę. Równoważenie? Czego? Siły odśrodkowej przesunięciem do środka skrętu i w dół środka ciężkości? To dla mnie po prostu carving. A co do reszty - czyli fun'u, jest to fajna zabawa, ale nie jedyna forma jazdy która może dać mnóstwo przyjemności.
-
Nie kwestionowałem techniki prowadzenia nart - choćby dlatego że nigdy nie zrozumiałem co tak na prawdę kryję się pod nazwą "kompensacja". Dla mnie wszystko wyglądało fajnie na pierwszych dwu przejazdach. Stok bardzo łagodny, jazda płynna. Wrażenia zepsuło schylanie się do przodu i sięganie opuszczoną w dół ręką do śniegu. Według mnie już lepiej zaczekać z kontaktem ze śniegiem do bardziej dynamicznego skrętu. Gdyby odpuścił wcześniejsze schylanie i wykonał dopiero w skręcie w 51sek wyglądało by znacznie lepiej.
-
Kronplatz 7-14.03 ktoś będzie?
gregre0 odpowiedział JC → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Jak juz pisałem, będę w tym czasie ale nieco bardziej na północ (Gastein). -
Powiem szczerze, nie podobało mi się. Na siłę szukasz kontaktu rękoma ze śniegiem. Porównaj swoją sylwetkę np. 44 sec z tymi: http://www.fischerdemoteam.pl/?co=galeria&g_id=165&g_numer_zdj=11#nav http://www.fischerdemoteam.pl/?co=galeria&g_id=165&g_numer_zdj=14#nav Lubię fun, ale na bardziej nachylonym stoku i taki jak na tych zdjęciach. Dla mnie ręka ma dodtykać śniegu na wysokości barku!
-
Po obejrzeniu ostatnich filmów, oraz jazd na stoku postanowiłem Wam zwrócić uwagę na pewien, chyba mocno niedoceniany element, czyli znaczenie pracy kolan podczas jazdy. Większość z nas wykorzystuje wyjście biodrem w skręcie w celu pogłębienia krawędziowania. W mniejszym lub większym przysiadzie, biodro jest wypychane do środka skrętu, a kolana (równolegle do siebie!) śledzą ruch bioder. Patrząc z przodu nogi wydają się proste i równoległe. Zróbcie teraz takie doświadczenie (w domu obok biurka). Stańcie, wykonajcie częściowy przysiad poprzez wypchnięcie kolan do przodu (jak byście zamierzali uklęknąć). Nie podpierając się rękoma, wypchnijcie oba kolana w bok (nadal utrzymując równowagę). Zobaczcie ile swobody ruchu kolanami na boki macie w tej pozycji oraz jak przenosicie ciężar z jednego boku stopy na drugi. Jeśli wyprostujecie nogi taka możliwość znika. Podczas zmiany krawędzi narty (atakując samym biodrem) nową krawędź łapiemy dopiero, kiedy pokonamy bezwładność i przeniesiemy cały ciężar na drugą stronę. Mając dobrze wypchnięte do przodu kolana, możemy ten moment przyśpieszyć, wkładając je do wewnątrz skrętu. Kontynuując ten ruch dalej (wciskając nadal kolana do środka skrętu) można znacząco zacieśnić łuk, tym mocniej im silniej jednocześnie poprzez te kolana dociśniemy dzioby narty. Prowadzimy więc nacisk piszczelami nie tylko na języki ale i do wewnątrz skrętu. Ruch ten można też poćwiczyć na płaskim odcinku. Mocno usiąść na językach i jadąc praktycznie na wprost samymi kolanami zmieniać krawędzie nart. Kurcze, Boncza, teraz to mi dopiero wyszedł wykład :eek:
-
Już wybrałem! W sobotę wieczorem melduję się na kwaterze w Bad Hofgastein. Ktoś się przyłączy?
-
Ano właśnie, żeby tak na żywo ocenić jazdę to trzeba mieć oko doświadczonego instruktora. A filmik można obejrzeć i 10 razy, i stop klatek porobić gdzie trzeba, i wtedy wyszukać co kto nabroił. I dlatego ja się strategicznie tak ustawiłem by oglądać ich z bezpiecznej wysokości krzesełka.
-
To świetnie! O to właśnie chodzi żeby poczuć efekty korekty. Zwróć tylko uwagę żeby obniżenie pozycji było poprzez ruch kolan do przodu i ugięcie tułowia (ramiona do przodu). Popatrz na sylwetkę Hotrok'a na drugim zdjęciu. Podczas tego ćwiczenia polecam jazdę z odpiętymi dwiema górnymi klamrami (ja na Rusińskim i Witowie jeździłem z rozpiętymi klamrami). Jeszcze jedna sprawa. W trakcie skrętu (wypchnięcie biodra) masz tendencję do obracania ramion w dół stoku (taka kontr rotacja). Powoduje to że wchodzisz do środka skrętu bardziej pośladkami niż biodrem, a w konsekwencji kolana nie idą za biodrem i zmniejszają zakrawędziowanie. Spróbuj od początku skrętu przygotowywać dolną rękę do zabicia kijka. Nie chodzi to o klasyczne zabijanie kija (wystarczy zamarkowanie) ale o wyprowadzenie ramienia wzdłuż linii nart do przodu. To powinno ustabilizować ustawienie ramion, a jednocześnie sięgnięcie ręką do przodu pomoże Ci przenieść ciężar bardziej na przody.
-
Cieszę się, ze mogłem Was wszystkich poznać. Gratulacje dla zwycięzców. P.S. Na zdjęcie się nie załapałem:(
-
Dla mnie estetyka jazdy ma co najmniej czwartorzędne znaczenie. Pierwszorzędne znacznie ma coś co ja określam skutecznością jazdy. Po niebieskim stoczku można zjechać w dowolny sposób (zależnie od humoru, przodem, tyłem, bokiem...). Wszystkie wymienione przez JC elementy zaczynają mieć znaczenie kiedy trafiamy na bardziej wymagające stoki. Łączka jest miejscem gdzie wszystkie te drobne elementy można szlifować (nabierać poprawnych odruchów). Cel jest taki by z jednakową kontrolą i przyjemnością zjechać z czarnej stromej ściany jak z naszej łączki. Przynajmniej ja tak to widzę.