Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

szparaa

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    803
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez szparaa

  1. Ja bym Cię nosił, ale narazie musze się kul pozbyć Zawierzyłem i było super!
  2. Piękny pomysł, tylko czy kolejność jest dobra? Najpierw narciarze mają kupować skipassy a potem w "nagrode" inwestycje? Wydaje mi się że najpierw trzeba inwestować żeby osiągnąć zysk..? Czy ta kolejność nie byłaby lepsza? Z mojej strony chyba tak bo jakby powstało coś takiego jak na projekcie to napewno byłbym tam o wiele częściej niż teraz zanim to powstanie, pewnie kilka razy w roku, a nie raz na dwa lata jak teraz.. I pewnie wielu innych narciarzy też.. Bo to tak jakby ktoś chciał wozić ludzi starym zdezelowanym autobusem na dalekie zagraniczne wycieczki, obiecując że jak będą z nim jeździć to kupi nowy lepszy autobus.. A takie "nowe lepsze autobusy już są" w konkurencji.. Dobrze, że alpejskie ośrodki tak wolno nie powstawały:rolleyes:: Tak poważnie, to przerażające jest to że w porównaniu z alpami ten projekt nie jest jakiś duży a tyle czasu trzeba czekac i tak nie wiadomo czy sie doczekamy:frown::: A pomysłodawcom projektu życzę sukcesów żeby ten SOLISKO ARENA powstała jak najszybciej!
  3. 1. Madonna Di Campiglio - Włochy - oczywiście masz na myśli tu całą dolinę Val di Sole? Myślę że to dobry wybór! Byłem tam 5 razy, gdzieś o 2 razy za dużo ale nie jest tam źle, uważam że to trzeba zobaczyć 2. Solden - Austria - jak tam przyjechałem to byłem pod wrażeniem, inny narciarski świat, długo żyłem w przekonaniu że to jest pewnie najlepszy ośrodek w Europie dopóki nie pojechałem do..: 3. Ischgl - Austria/Szwajcaria - dla mnie absolutnie nr 1!!:smile: Może dlatego, że trafiłem jak było mało ludzi, słoneczko przez cały pobyt, mrozik i te wypasione restauracje.. Ot takie moje zdanie:) A co do planów to na pewno chciałbym się znaleźć w Trzech Dolinach i w Andorze - jeśli chodzi o te wymienione ośrodki
  4. Takie świąteczne urodziny:) Wszystkiego co najlepsze!
  5. szparaa

    Stubai w maju

    Według naszej prognozy pogody to jutro i po jutrze powinieneś pięknie i w słońcu pojeździć Dziś koło poudnia ma sie w dolinach przejaśnić.. Może coś z tego jeszcze dzisiaj będzie.. Tego Ci życzę!
  6. Jak to nie?:wink: Ale wróćmy do tematu..:smile:
  7. szparaa

    Krzesło w SON - Szczyrk

    Życzę żeby jak najwięcej!:wink: Najlepiej całe wyciągi od A-Z:wink: I czekam na wiadomości, chyba wszyscy czekają..!
  8. Na Hintertux na sam szczyt prowadzi gondola, jest też tam takie stare dwuosobowe krzesełko.. No i orczyki.. A odnośnie podpór posłużę się cytatem z wywiadu z Matthiasem Danggiem z przedsiębiorstwa zarządzającego kolejkami wysokogórskimi w dolinie Zillertal - odnośnie Tux'a: "..dzięki zdobyczom techniki jazda na nartach po lodowcu nie jest niebezpieczna. 64 podpory wyciągów stoją na lodzie lodowcowym, który przesuwa się roczne od 5 do 15 metrów. Podpory te są przestawiane 2-3 razy w roku, dzięki czemu możliwa jest bezproblemowa jazda na nartach. Ponadto stale mierzymy ruchy lodu i takie przestawianie trwa ok. 2-3 dni dla jednej instalacji. Jesteśmy przecież obeznani z tym procederem. A wyciągi orczykowe są naprawdę łatwe w utrzymaniu"
  9. szparaa

    WorldSkitest 2012

    Nie:wink: Ale tak mi jakiś wyszło bo tam jest trasa Franza Klammera?:stupid: A region to Karyntia?:applause:
  10. szparaa

    WorldSkitest 2012

    Bad Kleinkirchheim?
  11. szparaa

    WorldSkitest 2012

    ...z resztą tu nie chodzi żeby wybrać markę tylko o to żeby wybrać nartę na której jeździ się najlepiej i na tej podstawie ocenić nartę: Na dobrą sprawę te narty mogłyby być wogole nie oklejane, i myślę że każda z tych osób testujących wybrałaby nartę na której się jeździło jej najlepiej o nie dlatego że jest to BLIZZARD czy FISCHER:rolleyes::
  12. Tu jest opis mojego wypadku w Austrii z 29.02.2012 Ja sobie nie wyobrażam jakbym nie miał wykupionej polisy PZU Wojażer. Niczym sie nie musiałem interesować, a PZU było w ciągłym kontakcie ze szpitalem. Do kraju po operacji wracałem po 5ciu dniach karetką z Polski którą PZU organizowało - o nic nie musiałem się prosić, dzwonić, jak PZU coś organizowało to dzwonili czy mi to odpowiada. Jedynie co to musiałem odesłać rachunek za helikopter (prawie 3200E) na adres który podano mi na infolinii PZU, bo rachunki za helikopter zawsze przychodzą na adres domowy. Na koszt PZU dostałem kule, teraz "kolekcjonuje" rachunki za wizyty u lekarza, rechabilitacje i rachunki z aptek bo za to wszystko też jest częściowy zwrot. Lepszej obsługi ze strony PZU nie mogę sobie wyobrazić, bo wszystko było na 100% zorganizowane. Ja polecam Wojażera. Ja się bardzo bardzo dziwię, że ktoś w Austrii i w Polsce się na coś takiego zgodził, że powrót własnym środkiem transportu, no chyba, że leżałeś dłuuuugo w szpitalu? U mnie po tych 5 dniach zalecenie było, że transport karetką w pozycji leżącej pod opieką ratownika medycznego, do szpitala w Polsce żeby przejął mnie po transporcie lekarz. Innej opcji nie było! Chyba że wypisałbym się na własne życzenie ze szpitala w Austrii. Po przyjechaniu do szpitala w RP obejrzał mnie lekarz i wysłał do domu. Oczywiście chłopaki z karetki na mnie poczekali i podrzucili pod dom.
  13. Dzięki Darek! A wypadek to po prostu pech i tyle, niczyja wina, ani nic..!
  14. Ojjj teraz Ci tego nie przepuszcze!!:biggrin: Możesz zacząć już montować ten filmik, powiedz tylko co potrzebujesz:cheerful:
  15. Dzięki! No to napewno było powodem bo ja sobie nie wyobrażam inaczej takiego złamania leczyć niż operacyjnie, zresztą lekarz który mnie operował, powiedział że operacja jest konieczna i nie ma żadnej innej opcji.. No i gipsu nie mam tylko bandaż elastyczny od kostki do połowy uda:)
  16. Hahaha:D zapomniałem się zapytać o tą Maierowską piżamkę i została w szpitalu:wink: Chodzi tu o to, że w szpitalu miałem pizamkę jak Hermann Maier na tym filmiku:biggrin::stupid: [video=youtube;eUUxhZCSeGw]
  17. Poszła cała kość piszczelowa:rolleyes:: złamanie, i pęknięcia aż do kłykcia czyli miejsca w którym kość łączy się z kolanem, to takie skrętne złamania i pęknięcia, a to jedno pęknięcie poszło aż do tego kłykcia:rolleyes:: Kilogramy... Hmm.. Mój organizm chyba jest taki że jak nic nie robie to nie chce jeść, więc obawiam się że raczej schudne, chyba że coś się zmieni:D
  18. Bardzo, bardzo dziękuję za wsparcie! Miło było w szpitalu słuchać jak Beata mówiła mi o tych wszystkich postach z życzeniami powrotu do zdrowia:) Jeszcze raz wielkie dzięki. Dzisiaj jestem troszkę zmęczony, ale postaram się coś napisać: Wypadek miał miejsce 29.02, ten rok przestępny okazał się dla mnie pechowy:) Dojechaliśmy do Mayrhofen, wjazd gondolą, wysiadka, na termometrze +4st C. Zapowiadały się ciężkie warunki, a po wcześniejszych wyczynach te 3 ostatnie dni miały być luźniejsze, bez szaleństw. Decyzja, że jedziemy na czarną 17stkę póki jest płaska jak stół bo potem bedą muldy do pasa:) Na samej górze króciutka rozgrzewka na "sucho" - rozciąganie i troszkę "wyginanie" kolan. Ze względu na mokry, tępy śnieg, pierwszy zjazd, robimy przerwę co pewien czas, no i po takiej jednej z przerw, kilka skrętów i już przy samym końca, może jakieś 50-100m na wypłaszczeniu przed stromszym odcinkiem (o ile dobrze kojarzę, przebieg tej trasy ale tak mi się wydaje), jakoś lub coś zblokowało mi lewą nartę i już przewracając się czułem że coś jest nie tak, zjechałem kilka metrów (3-5m) po tym stromszym ostatnim odcinku, leże i analizuje mój stan, w tym momencie podjeżdza BeataM: - dzwoń po pomoc bo rozwaliłem nogę.. - moje pierwsze słowa jak ją zobaczyłem. Oznaczenie miejsca wypadku (skrzyżowane narty nad osobą ranną), i czekanie na pomoc, pierwsze podjeżdża skuter z ratownikiem, bada sytuację, wzywa topogan:biggrin: (bo to w sumie w moim przypadku i przy tym nachyleniu stoku to było najrozsądniejsze i najmniej bolesne), po chwili pojawiają się ratownicy z tym sprzętem, rozpinają mi buta - widoku nie będe opisywał:biggrin::stupid: i usztywniają mi nogę za pomocą takiej dmuchanej szyny. Ładują mnie na topogan, zjezdzają te kilkadziesięt metrów na płaskie teren i czekamy na śmigło. Lekarz z helikoptera czymś mnie szprycuje, kręci mi się w głowie i bezboleśnie ściąga buta. Lecimy do Schwaz oddalone o jakieś ok 30km. Wypadek miał miejsce ok 9:31 (akurat SMSa dostałem jak leżałem:wink:), w szpitalu o 10:04 mam już robione zdjęcia RTG, potem rezonans, konsultacja lekarzy i o 15:50 jestem po RTG po operacji. W nodze mam teraz trochę aluminium i 6 śrubek:) Po operacji przychodzi lekarz i mówi, że operacja "perfect", a moja noga "perfect" poskładana. Potem po każdym dniu ze zdziwieniem patrzał na gojenie się rany i na postępy w początkowej fazie rechabilitacji. Ale jak mogło być inaczej skoro tyle osób dobrze mi życzyło? Wielkie dzięki! Dziś o 10:00 wypis ze Schwaz, od 9:00 czeka na mnie już karetka z dwoma świetnymi ratownikami, w dodatku oboje też Krzyśki:D:stupid: Podróż przebiegła super! Duże BRAWA dla nich za stworzenie takiej atmosfery tej podróży! O 20:00 wychodzę ze szpitala w Mikołowie bo nie było sensu, żebym leżał dłużej skoro takie postępy a noga poskładana tak dobrze. Leżeć w szpitalu żeby tylko leżeć to bez sensu, a na konkretną rechabilitacje jeszcze za wcześnie. I jeszcze jedno, bo był taki wątek.. Do teraz przechodzą mi ciarki i dreszcze co by było jakbym nie miał wykupionej polisy PZU WOJAŻER POMOC W PODRÓŻY.. W momencie wypadku jak czekaliśmy na topogan, Beata zadzwoniła zgłosić szkodę i że będzie helikopter, potem już tylko wymiana informacji na linii PZU - szpital. Przy końcu miła pani z centrum alarmowego dzwoniła, z pytaniem do jakiego szpitala w Polsce mają mnie zawieść, ewentualnie z kim się w tej sprawie kontaktować i czy mam jakieś pytania.., niczym, dosłownie niczym nie musiałem się zajmować, żadnych podpisów ani nic.. Wczoraj wieczorem jeszcze jeden telefon z informacją, że karetka już wyjechała i panowie rano do mnie zadzwonią. Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszłym roku na stoku!!
  19. Polecam to biuro, właśnie u nich w piątek załatwiłem apartament, w piątek w nocy już jechałem i teraz jetem w Aschau, wszystko bezx problemu i sympatycznie
  20. Haha:stupid: Dziś to już było szaleństwo:) Myślę że już takiego wyczynu nie powtórze:stupid: Nóżki już powoli siadają po tym trzech dniach.. No jest jest, Harakiri znam ale tego Devil's Run sobie nie przypominam co to takiego było i jak to leciało? Nie pocieszyłeś mnie tą pogodą.. +16 to już przesada! :D No żeby zrobić te 150km co SB sobie życzy to by musiał taki facet odbijać podczas tej już i tak krótkiej przerwy.. PM odczytany:) Dzięki:)
  21. III dzień Dziś ponownie Hochzillertal. Wczoraj wieczorem nie było żadnych opadów i w nocy też nie więc padło na moje Fischery WC RC4 i to był znowu dobry wybór:D. Oczywiście na rozgrzewkę 2x Stephan Eberharter po sztruksie i zmrożonym stoku a potem już normalna jazda po trasach, zwiedzanie ośrodka aż do Hochfugen. Całość to ogromny obszar z 37 wyciągami i 181km tras. Spędziłem w tym ośrodku drugi dzień podczas tego wyjazdu i wszystkiego do końca nie objeździłem, ale trzeba jechać gdzieś indziej! Dzisiejsze temperatury podobne jak wczoraj czyli w południe na temperatura na plusie a troszkę wyżej delikatny mróz, słońca nie było, śniegu i deszczu też nie, zwykły pochmurny dzień, ale bardzo udany! Jutro prawdopodobnie Mayrhofen Pozdrawiam P.S. Sławek ile dzisiaj km?
  22. Jak najbardziej się sprawdza:) Dobra szkoła! No tak, ok 13 była przerwa obiadowa i na uzupełnienie płynów:) Inaczej bym się chyba zajechał
  23. II dzień: Tym razem Hochzillertal. Już wczoraj wieczorem zapowiadało się że będzie powtórka z pierwszego dnia i tak też się stało:) Tylko że Sławkowe Magnumki 8.1 zabrałem od razu ze sobą Dzień z początku zapowiadał się pochmurny ale po wjeździe pierwszą gongolą wyszło słoneczko:) Na początek solidna rozgrzewka: 2x Stephan Eberharter Goldpiste z samej góry czyli od "czarnej 1" - pierwszy zjazd z przerwami, drugi od A-Z bez przerwy. Potem ok 20-25min przymusowa przerwa w gondoli, jakiś problem z prądem mieli i tak wisiałem słuchając komunikatów ACHTUNG! ACHTUNG!....(więcej nie rozmumiałem;)) Po takiej rozgrzewce przyszedł czas na zabawę w puchu, poza trasami jak i w lesie - takie moje nieśmiałe początki? Po ostatnich opadach śniegu wszędzie pełno i pewnie na długo wystarczy. Ludzi nie za dużo tylko troszkę gęsto koło Sonnenjeta ale do przeżycia. Pogoda w dolinie +2 u góry mróz, troszkę to można było odczuć na dole trasy Eberhartera bo tam już było mokro.. W Zillertal Arenie jak i w Hochzillertal śniegu wszędzie pełno, tylko że w dolinach plusowe temperatury, ludzi za dużo nie ma! Taaa miniemy się.. w korku - Ty na wjeździe do doliny a ja na wyjeździe z doliny:D No tak wyszło Kasia, to jest szkoła SB:D Póki co pogoda dopisuje, jestem bardzo zadowolony:) Pozdrawiam!
  24. Nooo skąd? Ciekawe skąd? Taki jeden moderator tak na mnie wpłynął:wink:
  25. A wiec padło na Zillertal.. Wyjazd gdzie, co i jak ustalany był w ostatnim momencie czyli w piątek, szukanie apartamentu, szybkie pakowanie i start o 2:45 w sobote w nocy. Droga szybka i bezproblemowa, tylko zjazd do doliny Zillertal zakorkowany i troche nam tam zeszło czasu. I dzień jeżdżenia: Zapowiadało się śnieżnie i tak było, jedziemy do Zillertal Areny. Pod gondolą byliśmy o 8:25, potem jeszcze powrót do apartamentu po zapomniane buty i z powrotem pod gondole:D Temperatura na dole +2stC i lekki deszczyk u góry widać, że mróz i pada śnieg. Pierwszy zjazd i jestem zachwycony puszystą warstwą 10cm świeżego śniegu:cheerful::angel:; zachwycony bo wiedziałem że na parkingu w skiboxie śpią Blizzardy Magnum 8.1 od SB:biggrin: I od tego momentu zaczęła się zabawa:D Narty jak dla mnie kapitalne na takie warunki, a i poza trasą i w lesie też sobie wyśmienicie radzą! Cały dzień minął na takiej zabawie:) Przed 16:00 SMS od SB - 55km przejechane SŁAWEK DZIĘKI ZA TE BLIZZARDY!!:applause::smile: Pozdrawiam
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...