koliber
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
1 577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Zawartość dodana przez koliber
-
No, niestety w wywiadzie szef stacji stwierdził, że większość z tych planów już nie jest aktualna. Bardzo szkoda - mogliby faktycznie wydłużyć cały ośrodek w górę.
-
Chodzi pewnie o to, że ludzie tak czy siak będą wjeżdżać na górę (chcąc przejechać na drugą stronę) więc wypada naśnieżyć trasę ze szczytu. Nawet gdyby była zamknięta, to ludzie i tak by nią zjeżdżali, więc trochę Słowaków rozumiem że postanowili o nią zadbać w pierwszej kolejności.
-
Czy na takim zebraniu odbywają się w ogóle jakieś dyskusje na interesujący nas temat? Kiedyś dostałem zaproszenie na tzw. "weekend akcjonariuszy" w Tatralandii (zwykle w kwietniu), ale z tego co pamiętam, porządek obrad zawierał w 90% jakieś sprawy proceduralne (zatwierdzenie planu finansowego itp.), nie jestem obeznany w temacie spółek, nie wiem nie znając problemów spółki (tym bardziej omawianych w j. słowackim) był sens tam jechać.
-
Dla adrenaliny to można sobie i przez las przejechać na krechę. Za granicą trasa o nachyleniu czerwonej, a mająca mniej niż 40m szerokości, nie ma prawa być oznaczona jako "trasa narciarska" - można ją oczywiście pozostawić, oznaczyć przerywaną linią jako tzw. "skirouta", ale cywilizowane ośrodki i przygotowywane trasy powinny zachować jakieś standardy bezpieczeństwa. No ok, może jedną taką widziałem w Saalbach (czarny zjazd nr 14 z Zwoelferkogel). Ale to "coś" na Pilsku o szerokości 8-10m może służyć co najwyżej jako droga transportowa dla samochodów terenowych. Co do czarnej, to rosną na niej nowo zasadzone drzewka. Może 2 lata temu była ratrakowana, ale na pewno nie rok temu. Zresztą i tak wątpię, by była ratrakowana w całości, bo zdaje się że ścianki do dziś nie wyrównali (i jest tam wielki lej).
-
Niwelacja nie jest właściwie potrzebna - kilkaset metrów poniżej Szczawin jest tak płasko, że poszerzać nie trzeba (faktycznie byłoby ciężko - to dróżka trawersująca stromy stok), dopiero niżej, ale tam już trawersu nie ma. W ogóle ta trasa to nieporozumienie, wyciąg też - teraz nikt raczej nie będzie z niego korzystał. Nie dojść że długi, wolny, to jeszcze trzeba do niego podejść. Moim zdaniem trasę i przecinkę powinni zalesić, a w zamian poszerzyć "szóstkę" nad Płajem, by wygodnie zjeżdżać później przez Buczynkę na sam dół. I ta trasa służyłaby marketingowo jako jedna z najdłuższych w Polsce - mogłaby się kończyć przy dolnej stacji "Baby", czyli 800 m przewyższenia. Do tego udostępnienie czarnej, no ale tą zdaje się musiano zalesić, a szkoda - byłaby piękną trasa po wyrównaniu. Ciekaw jestem bardzo co wymyślą z tym całym Pilskiem.
-
Ale kto to są ci "inni"? Właściciel Pilska to też obcy dla mnie facet. A czy Polak, czy Słowak - 90% produktów z których pewnie korzystasz, zostało wytworzonych nie przez Polaków i jakoś Ci to nie przeszkadza z nich korzystać. A moja wypowiedź dotyczyła tego: "...a tak lużno podchodzimy do dobra wspólnego, nie dostrzegając, że nasza pomyślność zależy przede wszystkim od pomyślności kraju, nie kapitału i korporacji? - dla mnie "dobro wspólne" znaczy niczyje. Bo co ja z niego mam? Jeśli wspólne, to jaka różnica czy polsko-słowackie, czy tylko słowackie, czy tylko polskie? Tak jak ktoś zauważył, TMR to spółka akcyjna (sam mam jej akcje, bo to ok. 900 zł rocznie za darmo na skipassy, a akcje kupuje się raz, na koniec można je odsprzedać, a po drodze jeszcze zarabiać na różnicach kursowych bądź dywidendzie).
-
Za uwolnieniem rynku jestem zawsze i wszędzie, bo każda dobrowolna wymiana jaka dzięki niej dochodzi do realizacji (kupujący-sprzedający, pracodawca-pracobiorca) jest z korzyścią dla obydwu stron, skoro dochodzi do niej dobrowolnie. Owszem, są często zamknięte "klany" którym nie na rękę jest dopuszczenie do większej konkurencji w danej branży (po bo co tysiące nowych ludzi mieliby znaleźć gdzieś zatrudnienie, skoro jesteśmy monopolistami i możemy dyktować ceny, a dodatkowo nikt nas z rynku nie "wygryzie" więc nawet nie musimy się o nic starać), ale takie sytuacje są patologiczne. Wspomnieni przez Ciebie wcześniej Szwajcarzy, gdy tylko dochodzi w ich kraju do referendum, w 80% dobrowolnie opowiadają się za rozwiązaniami, które pozornie szkodzą pracownikom (nie chcieli płacy minimalnej, nie chcieli wydłużenia bezpłatnych urlopów, nie chcieli ograniczyć wynagrodzeń menedżerom) - bo wiedzą, że to wszystko populistyczne chwyty i że wszyscy ludzie żyją we wzajemnej zależności. A rzucanie kłód pod nogi jednej stronie (czyli wszelkie ograniczenia, nakazy, zakazy), mszczą się też na drugiej. Uważam całkiem odwrotnie niż Ty - to pomyślność kraju zależy od nas, a nie odwrotnie. To pojedyncze decyzje podejmowane przez każdą osobę składają się na ogólny dobrobyt. Dbałość o swoją własność, o swój przyczółek, a nie o mityczne "państwo" czyli tak naprawdę o władzę. Aż tak bardzo kochasz polityków, że zależy Ci na ich interesie? Spójrz jak zarządzane jest wszystko co "państwowe". Pytałem kto niby straci na przejęciu Pilska i Szczyrku przez TMR i odpowiedzi nie uzyskałem. Jest kupujący, sprzedający i klienci (my - narciarze). Kto straci?
-
Diagnoza jest trafna, różnimy się co do recept. Jedni są za większym protekcjonizmem, inni za uwolnieniem rynku (i do tych m.in. ja należę). I na przykładzie narciarstwa świetnie tą różnicę w podejściu widać, bo podobnie jest w wielu innych branżach. A czy Polska ma dużo gorszy potencjał od np. Czech i Słowacji, by to ich narciarze jeździli do nas, a nie nasi do nich?
-
W Strbskim kiedyś podobno niedźwiedź stał przy samej maszynowni kolei gdy jeździli narciarze, ostatnio nawet chodził po ulicach Tatrzańskiej Łomnicy.
-
Na Pilsku też wprowadźmy taki limit:) Może po kilku godzinach robi się gęsto jak już wszyscy chętni wjadą, ale to ogromne marnowanie potencjału tej góry. To przepustowość mniejsza od przeciętnego talerzyka na oślej łączce.
-
Dobro spółki zależy od zadowolonego klienta, bo to on jest panem na rynku. Jak ktoś woli, może czekać kolejne 50 lat aż pojawi się chętny Polak do zainwestowania np. w Szczyrk. Ja z obecnego przejęcia naszych ośrodków przez TMR jestem zadowolony jako narciarz (a więc klient) i wiem, że prawie wszyscy wkrótce będą zadowoleni - także narzekacze. A naśmiewają się wszędzie z naszego zaściankowego pseudo-patriotyzmu i zamykania się na innych, myśląc że to w naszym interesie jest np. ochrona kawałka żelastwa w postaci wagonika na Kasprowy jako "dobra narodowego" z limitem przepustowości 360 os/h. Dlaczego kraje zachodu są dziś o kilkadziesiąt lat przed nami? Czy nie dlatego, że przez kilkadziesiąt lat, gdy my byliśmy pogrążeniu w budowaniu "socjalistycznego raju", tamci tworzyli jeden wspólny rynek? Swoboda przepływu kapitału, towarów i ludzi służy zawsze obydwu stronom - na tym polegają wszelkie dobrowolne transakcje. I tak jest w przypadku zakupu Pilska przez TMR - zyskuje kupujący, sprzedający, a przede wszystkim klienci. A kto niby tym traci?
-
Najważniejsze jest dobro konsumenta, a nie producenta/usługodawcy. Na tym polega główna różnica między kapitalizmem a socjalizmem. Jeśli oznacza to poprawę usług, przyciągnięcie tysięcy turystów do polskich pensjonatów w Korbielowie/Szczyrku, polscy narciarze przestaną wywozić miliony euro za granicę, to chyba dobrze? Jaka różnica czy zarobi na tym Polak czy Słowak, skoro to nie ja, ani nie Ty, tylko inny Polak? To że zapłaci podatki w Polsce? Jakoś średnio mnie interesuje troska o dobro polityków, czyli o budżet państwa.
-
To jeszcze jest szansa, że podobnym "słupem" jest spółka "Polskie Koleje Górskie" i Kasprowy też w końcu doczeka się modernizacji:)
-
Racja - dawniej koło napędowe znajdowało się w budynku hotelu, teraz wygląda na to że przesunięto je o kilkanaście metrów wyżej, więc nie będzie już tej stromej skarpy na końcu.
- 6 402 odpowiedzi
-
- nowe inwestycje
- polska
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja nie wiem skąd tyle negatywnych opinii. Przecież większość ośrodków jeszcze nie ruszyła (jedynie "pewniaki" typu Biały Krzyż, Nowa Osada czy Soszów). Ja patrzę na poczynania nowego właściciela z podziwem. Na obietnicach się nie skończyło - już chwilę po przejęciu ośrodka mieliśmy nową kolejkę na Solisko, druga jest prawie gotowa (zaledwie rok później), trzecia w planach na przyszły sezon - znacie drugi taki ośrodek w Polsce? Do tego nie przesadzają z przepustowością względem tras, całość jest dobrze rozplanowana - dolna polana została ogromnie poszerzona poprzez wycięcie wszystkich szpecących, pojedynczych badyli (nazywanych przez ekologów "drzewami"), trasa z Buczynki też poszerzona, oświetlona, naśnieżana (a to jedna z ładniejszych tras w Beskidach). Pytanie co uda się osiągnąć w kwestii pozostałych tras. Piątka na sam dół bezwzględnie wymaga poszerzenia - do tego przydałoby się poszerzyć albo niebieską z Miziowej (przynajmniej na odcinku do Płaju, bo niżej jest już trawers) albo czarną - ale tą zdaje się kazano zalesić, więc chyba mało prawdopodobne. Na technice naśnieżania się nie znam - być może dałoby się lepiej wykorzystać możliwości. Wiele też zawalono przez zbyt pośpieszne działanie - oby nie poskutkowało to koniecznością zamknięcia wyciągów.
-
A wie ktoś jak jest w tym roku z darmowymi skipassami dla posiadaczy akcji TMR? Na ich stronie widnieją informacje sprzed roku (że warunkiem jest m.in. rejestracja do 31.10.2013)
-
Tego najbardziej brakowało.
-
To raczej nie kwestia złego przygotowania tras, tylko: 1) Nadmiernej przepustowości wyciągów w stosunku do liczby tras 2) Często fatalnych warunków pogodowych (wywiewanie śniegu, zlodzenie, mgły powodujące wolną jazdę i częste hamowanie) Bardzo często na tym forum chwaliłem Chopok, ale przesadzili z inwestycjami w infrastrukturę, nie robiąc nic w kwestii tras. Niby budują jakiś trawers na południowej stronie, zobaczymy czy będzie na sam dół, czy do Kosodreviny tylko.
-
Nie jest to może nowość, ale że zimą wyciąg nie ruszył ani razu, to wybrałem się po raz pierwszy zobaczyć zmodernizowaną trasę w Ustroniu-Poniwcu. Jest idealnie równiutka, o prawie jednostajnym nachyleniu i wystarczająco szeroka (jak na wyciąg o przepustowości 1600 os/h). Wyciąg jedzie strasznie pomału, ale to pewnie z uwagi na trudniejsze wysiadanie turystów. Okolica piękna, zwłaszcza dojście doliną.A na Czantorii bez zmian - na niebieskiej nic się nie dzieje w kwestii naśnieżania.[ATTACH=CONFIG]16422[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]16423[/ATTACH]
- 6 402 odpowiedzi
-
- nowe inwestycje
- polska
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie jest to może nowość, ale że zimą wyciąg nie ruszył ani razu, to wybrałem się po raz pierwszy zobaczyć zmodernizowaną trasę w Ustroniu-Poniwcu. Jest idealnie równiutka, o prawie jednostajnym nachyleniu i wystarczająco szeroka (jak na wyciąg o przepustowości 1600 os/h). Wyciąg jedzie strasznie pomału, ale to pewnie z uwagi na trudniejsze wysiadanie turystów. Okolica piękna, zwłaszcza dojście doliną.A na Czantorii bez zmian - na niebieskiej nic się nie dzieje w kwestii naśnieżania.
-
Inwestycje w Słowacji: kanapa na Rohaczach, krótsza w Strednicy, nowy orczyk z 2 trasami w Bachledovej Dolinie i nie wspomniany w artykule, wyprofilowany trawers z Chopoka na stronę południową jako alternatywa dla trudnych tras: http://www.rp.pl/artykul/9132,1140911-Slowacja--Kraj-przyjaciol.html?p=1 Strbske Pleso przesunięte na 2015/16.
-
Tak się po tych wichurach zmieniło, że trudno mi skojarzyć poszczególne miejsca - gdzie jest tak szeroko jak na zdjęciu nr 12/20? Powyżej polany Buczynka, czy poniżej?
-
Ja też się bardzo cieszę z tej kanapy i planów postawienia kolejnych. Trasa z Buczynki jest bardzo ładna (a przynajmniej była, zanim te lasy przerzedziło), choć zasługuje raczej na niebieski niż czerwony kolor. Ogólnie fajnie, że będą już 3 górki z długimi trasami i wyprzęganymi kanapami w promieniu 2h z Górnego Śląska (Czantoria, Skrzyczne, Pilsko), a do tego nowe Skolnity i zmodernizowany Cieńków (mój ulubiony i urozmaicony stok). No ale faktycznie, bardzo przydałaby się szeroka piątka na dół + udostępnienie czarnej (lub poszerzenie niebieskiej "6"), a byłoby już całkiem wystarczająco, choć pragnienia każdego narciarza są nieograniczone:)
-
Nie chodzi mi o czekanie w kolejce, tylko tłok na trasach. Dla porównania - w Ischgl (rzeczywiście świetnym) już po wyjściu z gondoli i zrobieniu kilku śladów na śniegu, czuje się pod nartami, że każde miejsce było przejechane już przez tysiąc narciarzy. Główne trasy już koło 11-12 godziny są pełne może nie muld, ale dobrze mi znanej z polskich stoków "kombinacji" (kopy śniegu na wyślizganej powierzchni), to powoduje że narciarze w tych miejscach jeżdżą dużo wolniej, tworząc jeszcze większe muldy itd. Bo jak sam zauważyłeś, w mniejszych ośrodkach z jednego wyciągu rozchodzi się zwykle kilka tras, kanapy są częściej 4-osobowe niż 6/8, a i tak często jeżdżą puste. No i masz rację z tymi cenami - w Hochzeiger jest w miarę niska, a w tych bliższych od Polski niewiele różni się od tych dużych ośrodków. Dlatego pytałem o inne propozycje. A czemu tak mnie ciągnie do do Sillian, czy Sportgastein? Bo jestem narciarzem raczej rekreacyjnym i duże znaczenie mają dla mnie walory widokowe. Trasy w Sportgastein (podobnie jak w Kappl) sięgają 2650m npm czyli jeździmy w prawdziwie alpejskiej scenerii, powyżej granicy lasów. 1 gondolka, a 4 trasy wyglądające na zdjęciach bardzo ładnie, właśnie jak wymarzone przeze mnie - długie, wijące się po lekko pofałdowanym terenie. Wildkogel na zdjęciach też mi się bardzo podoba. No ale właśnie ciekaw byłem też opinii kogoś kto tam jeździł. Z kolei za Sillian przemawia (poza wcześniejszymi zaletami) bliskość Dolomitów, w których nigdy nie byłem.
-
Dzięki. Na Hochkarze byłem (chyba właśnie m.in. z Tobą - jeden z pierwszych wyjazdów), ale to właśnie zupełnie inny typ ośrodka. Mało tam długich tras, wyprzęganych wyciągów, widoki też takie sobie. A byłeś może na Wildkogel lub w Sillian? Pytam, bo chyba byłeś już wszędzie:) Ciekaw jestem takich subiektywnych opinii - gdzie są ciekawsze, bardziej urozmaicone trasy, ładniejsze widoki i ogólnie który najbardziej polecasz z tych wymienionych?