Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

koliber

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 577
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Zawartość dodana przez koliber

  1. koliber

    Jasna Chopok

    Zgadzam się - wiele inwestycji w ostatnich latach było chybionych. Funitel miałby sens, gdyby na Priehybie była tylko stacja przesiadkowa z Luczek, bo taki był pierwotny zamiar (+ zamknięcie całego ruchu samochodowego wyżej - z wyjątkiem dojazdu do hoteli). Wtedy też żadna "biedronka" nie byłaby w ogóle potrzebna. A kanapa z Luczek powinna kończyć się przy rozwidleniu tras 5 i 14, zamiast generować dodatkowy tłok na odcinku powyżej. Pozostaje wierzyć, że przed nowym sezonem zrealizują w końcu plany co do nowych tras, by choć trochę odciążyć istniejące.
  2. koliber

    Jasna Chopok

    Tak naprawdę, gdyby puścili chociaż kanapę Zahradki - Priehyba, to nawet nie musieliby ubijać tras - te łatwiejsze (5, 12) ludzie rozjeździliby sami, a wtedy właściwie można by było wtedy powiedzieć, że jest otwarty cały ośrodek. Myślę, że tak do połowy maja będzie się dało pozjeżdżać. Z kolejek linowych i tak nie będą w taką pogodę korzystać turyści - jak już ktoś przyjedzie, to raczej z nartami.
  3. koliber

    Jasna Chopok

    Tylko 30? Myślałem, że tyle to spadło w Luczkach, a na górze co najmniej metr. Co patrzę na kamerki, to prawie stale pada od 3 dni.
  4. koliber

    Polska - nowe inwestycje

    O, to jest nadzieja na moją ulubioną "Tatrapomę" - jedyną dłuższą w naszych Beskidach.
  5. koliber

    Jasna Chopok

    Na południu to w tym roku chyba ani razu 32-ka pod gondolą nie ruszyła, także rzeczywiście jest dużo gorzej niż w zeszłych latach.
  6. koliber

    Polska - nowe inwestycje

    Kanapa 4-osobowa na Kopę w Karpaczu + naśnieżanie "Liczyrzepy" z samej góry: http://jeleniagora.naszemiasto.pl/artykul/bedzie-nowa-kolejka-linowa-na-mala-kope-w-karpaczu-ale-bez,4022356,artgal,t,id,tm.html Przepustowość 1200 os/h - wg mnie w sam raz.
  7. koliber

    Jasna Chopok

    Mnie kiedyś złapali w Mikulaszu, jak wyjeżdżałem z marketu BILLA i zawróciłem na pierwszym skrzyżowaniu (szczerze mówiąc, zapomniałem, że nie wolno zawracać przy zielonym świetle kierunkowym) i pierwszy napotkany z przeciwka samochód okazał się policją. Ucieszyłem się z obniżenia mandatu do 30E (z 50), choć wiem, że zwykle daje się wytargować 20. No a drugi raz ostatnio w Czechach (o czym pisałem w relacji z czeskich Karkonoszy) - też z mojej winy, więc żadnych pretensji do policji w tych krajach nie mam. Po prostu jest jej wszędzie dużo i wystarczy jeździć przepisowo. Nagonki żadnej nie zaobserwowałem (nigdy nie przeszukiwali mi apteczki itp, o czym kiedyś wielu straszyło). A w Pl przez kilkanaście lat jazdy mandatu ani razu nie dostałem:)
  8. Po wielu latach jazdy na Chopoku, "zdradziłem" tą górę dla czeskich Karkonoszy. Mieszkałem w osadzie Herlikovice, tuż przy ośrodku narciarskim (jakieś 10 km przed Spindlerovym Mlynem), ale w samych Herlikovicach nie jeździłem. Pierwszego dnia wybraliśmy Cerną Horę (jeszcze w drodze z Polski). W planie było oczywiście zwiedzenie całego kompleksu, czyli przejazd do Pecu pod Snieżką, jednak z uwagi na pogorszenie pogody po południu, zdecydowaliśmy się odłożyć taką wycieczkę na kiedy indziej. Sama Cerna Hora to ośrodek ładnie zagospodarowany, zadbany, choć trasy narciarskie to w dużej części wąskie i proste jak strzała przecinki po dawnych wyciągach, niezbyt szerokie (ok. 15-20m, choć są też miejsca szersze). Dużo Polaków, sporo narciarzy gorzej jeżdżących (może dlatego, że to weekend i najazd "niedzielnych" narciarzy, albo dlatego, że to ośrodek najbliższy granicy). Powyżej 1000 metrów śnieg był dość twardy, niżej szybko tworzyły się muldy i bardzo miękki śnieg. Niemiłą niespodzianką był płatny (choć na szczęście tani) parking - 60 koron, a także mandat, który dostałem jadąc do wyciągów, podobno pod zakaz wjazdu (przez samą miejscowość, gdzie podobno trzeba mieć jakieś pozwolenie). Zabawna sytuacja - jeżdżę autem kilkanaście lat i jedyne dwa mandaty jakie otrzymałem, to te w Czechach i Słowacji:) Oczywiście z mojej winy, ale jakoś mam takie dziwne wrażenie, że w tych krajach policja jest po prostu wszędzie - gdy tylko złamie się jakiś przepis, od razu jest na miejscu... Drugi dzień - Rokytnice. I tu już zaskoczenie bardzo pozytywne! Pamiętam z forum, że najwyższy parking miał być płatny, niższe nie (P2, P3, P4), ale że widziałem wszędzie bramki, to zdecydowałem się podjechać na samą górę. Zwłaszcza, że zależało mi na pojeżdżeniu jeszcze po równych stokach, zamiast czekania na jakieś skibusy. Tu parking dużo droższy (30 koron za 1h). Narciarsko - pięknie! Dwie wspaniałe, długie trasy z kilkoma wariantami na dole - szerokie, ale co najważniejsze - prawie nie było tu narciarzy uczących się, którzy zwykle tworzą zatory i muldy na stoku (jak donoszą np. tegoroczne wieści z polskiej Czarnej Góry po inwestycjach). Prawie każdy jechał długim, carvingowym skrętem - może dlatego, że na górze i tak spowalniał wiatr, a na dole miękki śnieg, to każdy pruł szybko na dół długim, carvingowym skrętem. Ogólnie w czeskich Karkonoszach przeważają trasy umiarkowanie trudne - takie lżejsze czerwone i niespecjalnie różnią się poziomem od tych niebieskich (których nie polecam początkującym) W Rokytnicy na przykład, bardzo strome są końcówki wszystkich tras (w tym niebieskich), prowadzących do dolnych stacji wyciągów talerzykowych - jest tam taki jakby kocioł. Czarna akurat jest tu dość wąska, za to niezbyt stroma. Zaskoczyły mnie też długie kolejki do głównej kanapy - mimo poniedziałku, było gorzej niż w Janskich Łaźniach w niedzielę (w południe do 15-20 minut stania). Warunki podobne jak w Janskich - powyżej 1000m w miarę twardo, niżej już bardzo miękko. Trzeci, piąty i szósty dzień - Spindleruv Mlyn. Rano najlepsza opcja to Medvedin - zalety takie same jak w Rokytnicy. Tu wybierają się raczej narciarze lepiej jeżdżący (pozostali wolą pewnie miękką kanapę na Sv. Petrze). Trasy z Medvedina (podobnie jak w Rokytnicy i Janskich) mają nachylenie południowe, co mnie akurat bardzo odpowiada - śnieg jest miękki, ale rano równiutki. No i coś pięknego - wspaniała czarna trasa! Prawie zupełnie pusta (nawet na górze, w łatwej części), pozakręcana w lesie. Do tego jedna niebieska, przypominającą tą z Czantorii - na górze szeroko i dość stromo (jak na niebieską) przy orczyku, niżej taka wąska i łagodna przecinka (nawet poprowadzona w podobnym kierunku i z podobnymi zakrętami). Na Św. Piotrze z kolei poczułem się jak w Zahradkach pod Chopokiem - trasa niebieska bardzo przypomina "turisticką" piątkę, a czerwona - 11-tkę (FIS), tylko jakby odbite w lustrze. Oznaczenie podobne, siatki podobne (obydwa ośrodki TMR-u) i sam profil tras też. Jest jeszcze szeroka i stroma czarna trasa, widoczna prawie z całego miasta. Parkingi w Spindlerovym w teorii płatne, w praktyce wszystkie szlabany były pootwierane (może tak jest po sezonie). Ludzi dość sporo - w południe kolejki do wyciągów sięgały 15 minut, im dalej od południa w obie strony, tym lepiej. PODSUMOWANIE: Porównując do Jasnej - Spindleruv Mlyn mógłby się z nią równać, ale dopiero po połączeniu obydwu ośrodków. Mimo iż połączenie widoczne jest na mapie (w jedną stronę), w praktyce nie polecam - długi spacer przez różne ulice, pola, lepiej skorzystać z wygodnego skibusa. Ma się to zmienić za 2 lata (planowane inwestycje). Osoby korzystające ze skipassów za akcje TMR przestrzegam też przed zapuszczaniem się na inne stoki, poza głównymi (np. Labska, gdzie można przejechać z Medvedina) - bramki nie rozpoznają tych karnetów i albo trzeba dokupić pojedynczy wjazd zdezelowanym krzesłem za 200 koron (ok. 32 zł), albo skorzystać ze skibusa, jeżdżącego co godzinę. Nie wiem jest z sezonówkami, ale podejrzewam, że może być podobnie. Trasy są urozmaicone, ładnie przygotowane - właściwie Chopok wygrywa głównie widokami (Karkonosze bardziej przypominają krajobraz na Małym Skrzycznem) i może odrobinę infrastrukturą - jest tu wiele wyprzęganych kanap, ale starszego typu. Natomiast wygrywają komfortem zjeżdżania - na trasach jest trochę większy luz i ośrodki nie są przeinwestowane. Może wyjątkiem jest niebieska trasa na Sw. Piotrze. Pierwsze dwa zdjęcia to Rokytnice, pozostałe - Szpindlerowy.
  9. koliber

    Szpindlerowy Młyn

    Witam, wie ktoś jak wyglądają ceny wypożyczenia nart w Czechach? Są wyższe niż w Polsce?
  10. Na początku sezonu kupiłem w promocji wiślański skipass (4 x 4h) i właśnie wykorzystałem dopiero pierwszy dzień, choć to u mnie norma (jak narty, to głównie w marcu). Wybór - Cieńków. Ciekaw byłem naśnieżania na niebieskiej "piątce", którą rzadko dało się zjeżdżać. Teraz czynne są wszystkie trasy, więc tłok się trochę rozkłada i nie było tak tłoczno jak zwykle - powiedzmy tak umiarkowanie. Kolejki też bez przesady - około 2 minut czekania. Pogoda również średnia - ani słońca, ani opadów, po prostu pochmurno - widoczność raczej niezła. Śnieg dość miękki, przyjemny, nie tworzyły się wielkie muldy, za to w górnej części przetarcia - tyle się mówiło o tej wyjątkowej zimie, że trochę mnie zdziwiły. Występują głównie na pierwszych kilku metrach (odkąd postawili na szczycie tą drugą, wielką knajpę, zrobiło się tam dość wąsko). Sama karczma jest urocza, choć mnie brakuje dawnego widoku z tego "urwiska" w dół. Przetarcia również zdarzają się ciut niżej (na górnej ściance 1-ki) oraz na fragmencie niebieskiej trasy nr 5 - w miejscu, gdzie wytyczono ją trochę inaczej niż dawniej, czyli zamiast podchodzenia na ten sąsiedni pagórek, objeżdża się go trawersem z prawej strony (od południa - może dlatego kiepsko ze śniegiem). Niżej już nieźle, podobnie jak na pozostałych trasach. Pozjeżdżałem sobie też trochę trasą nr 2/4 do tego talerzyka, dowożącego z boku stoku (oznaczenie niebieskie niezbyt tam pasuje, niby wspólnie z czerwoną, ale to nie jest wariant dla początkujących).
  11. Oby to była poma - dużo wygodniejsza. Moim zdaniem nawet mogliby postawić ją od miejsca, gdzie "trójka" ze Skrzycznego łączy się z "dwójką", bo i tak część poniżej będzie wspólna dla nowej kanapy, która ma wjeżdżać na przełęcz między Skrzycznymi (bo chyba nie odmienia się "Skrzycznemi"?).
  12. koliber

    Zastosowanie Google Maps

    Kurcze, o tym nie wiedziałem! A przyznam, że te poziomnice dają w znacznym stopniu pogląd na ukształtowanie tras. Do tej pory częściej korzystałem jedynie z widoku z satelity, dzięki czemu wiem jak szerokie są trasy, zanim się gdzieś wybiorę. Bo bywa np. tak, że mapki panoramiczne ośrodków narciarskich pokazują niby normalną, szeroką, niebieską trasę, a w praktyce to wąska dróżka leśna - zdjęcie z góry pozwala to zweryfikować.
  13. Pytanie jest w wątku "Czechy i Słowacja", więc pewnie o te kraje chodzi. Potwierdzam, że odpowiednia jest Łomnica (dolna część), ew. Bachledova Dolina (nie byłem), dolna polana Kubinskiej Holi, trasy nr 5 i 10 na Chopoku, z tym że 5-tka jest bardzo zatłoczona. Niemniej pod względem długości, to chyba jedyna trasa mogąca się równać z tą szpindlerowską.
  14. koliber

    Szpindlerowy Młyn

    Dzięki bardzo - pewnie tak właśnie zrobię jak sugerujesz, nawet ostatnio o tym myślałem. Zdążyć na skubisa to raczej zdążę, ale czy nie będzie takiej sytuacji jak często w Jasnej, że ostatni skibus będzie pełny, a do niego jeszcze 100 chętnych? Bo ta cena ew. taksówki to rzeczywiście mnie zdziwiła - 500 zł za taki kawałek?
  15. koliber

    Szpindlerowy Młyn

    Raczej oszczędnemu:)
  16. koliber

    Szpindlerowy Młyn

    Wg strony lanovky.sk, na sezon 2017/18 ma powstać faktycznie jedna kanapa (Horni Misecky): http://www.lanovky.sk/?page=rep&id=994 Jednak wg strony lanove-drahy.cz, na sezon 2017/18 mają być już dwie nowe (Horni Misecky i Hromovka II). http://www.lanove-drahy.cz/?page=proj Tak czy inaczej, przetestuję czeskie Karkonosze na przełomie lutego i marca (pierwszy raz w życiu), więc zdam raport. Będę tam 6 dni, więc planuję 3 x Spindleruv Mlyn (w ramach karnetu za akcje TMR), 1 dzień w Rokytnicy, 1 w Cerna Hora-Pec (mam nadzieję, że skibusy powrotne jeżdżą na tyle często, że nie zostanę w Pecu bez transportu powrotnego), a ostatni tam, gdzie mi się najbardziej spodoba. A może w Herlikovicach, gdzie będę mieszkał (obok wyciągów).
  17. koliber

    Kasprowy Wierch

    Spodziewałbym się raczej, że po 10-tej to już nikt z dołu na górę nie wjeżdża - zwłaszcza płacąc taką cenę za karnet całodniowy.
  18. Na google.maps niby widać to rozwidlenie, ale w praktyce to jakieś 150m od dolnej stacji - drobny kawałek.
  19. No, tu to widzę że naprawdę przegięli z mapką tras - niebieska i czerwona biegnąca tą samą przecinką:) Na Nowej Osadzie to przynajmniej są po obu stronach wyciągu. I pewnie łączna długość tras mierzona jest również x 2.
  20. koliber

    Warunki na Chopoku

    Poszerzenie tej nartostrady wiązałoby się ze sporą ingerencją w teren, bo cały południowy stok opada dość stromo i nie da się tam wytyczyć trasy takiej jak "5" na północy. Co do "zepsucia' trasy 33 - muszę wierzyć na słowo, bo jeszcze w tym roku nią nie jeździłem po sztucznym śniegu, ale przypuszczam, że w marcu (czyli moim ulubionym miesiącu) ten śnieg będzie nie do odróżnienia od naturalnego, bo wszędzie będzie miękko. Jak na 33 jest więcej ludzi, to pewnie na 31 za to jest puściej.
  21. koliber

    Kasprowy Wierch

    Ale kto komu każe korzystać z tego krzesła? Nie prościej dopłacić zdaje się 10 zł do karnetu i móc do woli korzystać z wagonika, który wjeżdża na górę z prędkością 8 m/s zamiast 2,5 m/s? W dodatku zjazd jest dłuższy o fajną ściankę poniżej krzesełek i długą nartostradę, choć zbyt ciekawa to ona nie jest.
  22. Ja też słyszałem, że wielu wiślańskich gestorów wyciągów współczuje właścicielowi Skolnitego małego ruchu i dobrze mu życzą, bo to podobno fajny człowiek. Mając 4 x 4-godzinny skipass wiślański na ten sezon, na pewno przynajmniej raz się tam wybiorę i również wesprę w ten sposób. Wg mnie wszystkie wiślańskie stoki prezentują zbliżony poziom: Cieńków ma najbardziej urozmaicony profil i piękną, panoramiczną "5-tkę" (o ile działa). Osada jest ładnie nasłoneczniona i gdy działa trasa przez las, to też nie jest tam nudno. Skolnity mają ładne, kręte trasy w lesie, a wjazd jest stromy i krótki. Jedyną wadą jest brak porządnych parkingów, więc tam nigdy nie będzie ludzi, nawet gdyby chcieli przyjechać, bo się nie pomieszczą. Odrobinę mniej lubię Stożek, Soszów i Stok. Stożek ma dość "surowy" klimat (nie to co Cieńków, gdzie cała dolna polana tworzy fajną atmosferę, ze szkółkami dla dzieci, gastronomią różnego typu - prawie jak całe miasteczko albo deptak na Krupówkach). Soszów ma dość krótkie trasy i masę rozjazdów, na których trzeba uważać. a Stok powinien mieć niebieską trasę pociągniętą od samej góry, zamiast krótkiego objazdu przez las ostatniej części.
  23. Dzięki! Booking ma jednak dużo zalet - po pierwsze opinie gości, które są dla mnie równie ważne jak np. opinie o trasach i warunkach, po drugie funkcjonalne wyszukiwanie (wg łącznej ceny, wg lokalizacji), po trzecie błyskawiczna rezerwacja jednym kliknięciem. W każdym mieście zapewne prywatnie można się dogadać co do niższej ceny, ale miałem na myśli ogólnie wysokie ceny Szpindla w porównaniu do innych miejscowości. Nawet nasze Zakopane, Krynica, Karpacz, czy Szklarska są dużo tańsze. Wygląda na to, że pierwszy raz w tym roku zawitam w czeskie Karkonosze, po kilkunastu latach z rzędu na Chopoku. Planuję zakwaterowanie gdzieś w okolicy, np. Vrchlabi - tam jest dużo taniej, z tego co widziałem, a poza tym bliżej do sąsiednich Rokytnic czy na Cerną Horę.
  24. O rany, rzeczywiście mylące te nagłówki:) http://www.skiareal.cz/pl/cenik-ski-arealu-2016-2017-desktop
  25. Te 850 koron to jest do 25 grudnia, w sezonie jest 680/710. Mnie z kolei zdziwiły bardzo wysokie ceny noclegów - bardziej opłaca się nocować w Szklarskiej Porębie i dojeżdżać. Na bookingu najtańsza oferta w Spindlerovym to 1220 zł za 8 dni, kolejny za 1400 zł. A w Szklarskiej już od 720 zł.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...