Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

gabrik

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez gabrik

  1. Dzień 5 - 18 stycznia. Dziś objazd Sella Ronda, w kierunku pomarańczowym. Start w Corvara. W nocy napadało świeżego, około 15-20 cm i ociepliło się stopniowo do +5. Widokowo faktycznie ciekawie, trasy z kopnym śniegiem i muldami. Sporo przewracających się osób. Dla mnie pod kątem rozwoju mega przejazd, kilka stromych odcinków, trudny warunek właściwie na wszystkich trasach przejazdu. Nie uważam, że narciarsko jest to słaba wyprawa, wręcz odwrotnie. Osobiście dla mnie, to ostateczne ukoronowanie wejścia w poziom średniaka...Na pewnym odcinku Val Gardena - Alta Badia, mgła jak mleko, prawie zero widoczności.
  2. Co do moich poczynań, wnioski opiszę w swoim wątku.
  3. Niestety już dzień 4 - 17 stycznia. Dziś pogoda niewakacyjna, pochmurno i do południa słaba widoczność przez płaskie światło. Wyskoczyliśmy na Alta Badia. Z uwagi na pogodę ośrodek mnie nie zachwycił, ale od godz. 13 gdy wyszło słońce i wjechałem od strony San Cassiano wrażenia o wiele lepsze. Niestety po zjeździe do La Villa, zepsuła się gondola i musiałem busem do Corvary wracać, przez co z godzinę straciłem. Ogólnie taki lekki bałagan z wyciągami, te trasy "pokręcone", w każdym razie odmienny od Kronplatzu.
  4. Dzień 3 - 16 stycznia. Pogoda nadal wspaniała, rano mróz około -12, po 16 -7 i słoneczko. Kronplatz z mojego punktu widzenia, to tym lepszy ośrodek im lepsi narciarsko jesteśmy. Jest po czym dopierniczać.
  5. Bawię się Janie . Ćwiczę jak jestem już najechany, tak dla rozrywki, odpoczynku i własnej satysfakcji. Mnie w tym narciarstwie kręci, że muszę cały czas coś poprawiać.
  6. Troszkę zmienny nastrojowo dzisiejszy dzień, przez bolące mięśnie czworogłowe ud. To zmusiło mnie do pracy nad pozycją jeszcze bardziej atakującą języki. Efekt po jakimś czasie pozytywny. Wziąłem się dziś uczciwie za jazdę na jednej nodze. Lepiej wyważam się na prawej, ale ogólnie jestem zadowolony z postępów, nawet chwilami już blisko Javelina było. Ku mojemu zdziwieniu na całkiem sporej predkości. Trasa Miara świetnie się do tego ćwiczenia nadaje, mimo iż o godz.14 sztruksu nie było. Może za 2 dni spróbuję z wypiętą nartą...
  7. Dzień drugi - 15 stycznia. Pogoda nadal sprzyja, ludzi sporo mniej niż wczoraj, ale ogólnie dużo. Kolejek do wyciągów nie ma, idzie na bieżąco. Co do jazdy, odpowiednio planując przejazd tłoku na trasach nie ma. Jedynie blisko "dzwonu" trochę zamieszania ludności i tłoku.
  8. Pierwszy dzień - niedziela 14 stycznia. Dużo ludzi, ale na trasach bezpieczny luz. Pogoda idealna. Stoki bardzo twarde, od 11 już na trasach albo luźne odsypy, albo lodowe płyty, gładkie jak stół. Trasy raczej z zaniżonymi kolorami. Typowa niebieska z równym i łagodnym nacheniem, to Miara. Jednak nie wszystkie jeszcze odkryte w dniu dzisiejszym.
  9. No to jedziemy, najpierw świetna wiadomość. Na trasie Miara wyprowadziłem dziś żonę z pługu...to jest w jej przypadku mega sukces (żona ma olbrzymie obawy/strach przed przestrzenią i stromizną). Oczywiście część betonowa może powiedzieć, że sam nie jestem orłem, a uczę i nie powinienem...cóż tu trzeba otwartości umysłu aby zrozumieć zagadnienie. U mnie nieco przypadkowo (nie robię z tego tragedii) ale zerknijcie na zdjęcie (nie wiem czy to widać). Stoję na czerwonej trasie (bliżej jej do czarnej), zwróćcie uwagę na równoległość goleni i kąt narty górnej I dolnej....temat trudny do przeskoczenia w technice carvingowej.
  10. No to jutro start, -10 teraz, będzię petarda. San Vigilio fajne miasteczko Tak pozytywnego nastawienia chyba jeszcze nie miałem...
  11. Dla Marka mogę publicznie obiecać, że nadejdzie taki stok, iż będzie na dwie nóżki, ale na jednej narcie...I Ciebie Tadeo, też zapraszam
  12. Taaak, to już jutro rano ruszam do południowego Tyroluuuu! Liczę, iż mimo mazowieckich ferii rodacy nie utrudnią dostępu do wyciągów, no i pierwszy raz na wypad alpejski, zamieniłem cele. Teraz 1, to się świetnie bawić, 2 przy okazji może uda się czegoś narciarsko nauczyć 😉 . Nawet na apres-ski przygotowałem swojej roboty cytrynówkę na miodzie pomarańczowo-goździkowym, jakby ktoś chciał, by wieczorami angulacje, separacje i inne topplingi poćwiczyć, w nieco luźniejszej atmosferze 🤗
  13. Becia...trochę więcej wiary w kolegę , ale ubezpieczenie jest.
  14. @sstardelikatnie tylko spróbuję :). Będę uważał.
  15. O ile dobrze zrozumiałem, sugerujesz wykonanie tego z minimalną możliwą prędkością. U mnie dwa sezony w tył (grudzień 2021), największą trudność sprawiało ustanie na jednej. Nie pamiętam tylko na której, ale na jednej z nóg było mi łatwiej. U mnie generalnie szwankowało oczywiście wszystko . Głównie jednak, to tzw pozycja bazowa czy atletyczna. Np.ręce niby w przodzie, ale zbyt wąsko I sztywno/statycznie. Generalnie jak pisał @Marxx74 zbyt mało aktywnie na nartach, bardziej jak pomnik na deskach :). Teraz po rolkach i cantingu mam wrażenie, że jest sporo lepiej.
  16. Dopytuję, bo widziałem taką metodę stosowaną, a Marxx podkreślił "na jednej". Mam zamiar pokatować się trochę javelinem czy czymś podobnym, jak będzie nieźle, to popróbuję wypiąć i typowo na jednej na jakimś łatwym i krótkim stoczku z taśmą.
  17. Na wszelki wypadek dopytam, w sensie jedną wypinam?
  18. Skończyłbym i powinienem, bo Markowi mogłem na priva odpisać. Co do samego tematu nauki i jazdy. Cóż masz 100% racji, tyle że realia są takie, a nie inne i nadrabia się czytaniem, oglądaniem i słuchaniem.
  19. Na naukę - wystarczała wytrwałość. Na kształtowanie wyobraźni - czytanie powieści awanturniczo-przygodowych. Na szacunek do ludzi i autorytetów - wychowanie i zachowanie tychże. Na głupotę ludzką - cierpliwość i siła spokoju. Tak więc radzę sobie bez substancji 😶
  20. Powiedziałem, że kończę ale Tobie muszę odpowiedzieć, bo znamy się realnie. Otóż pierdo....że musimy styczne rysować. Nic nie musimy rysować. Rysujemy tylko dla jakiejś wizualizacji. Mogę stycznymi wyznaczyć korytarz jazdy, mogę styczne tylko odcinkowo narysować na wierzchołku każdego skrętu, mogę linię spadku narysować jako oś korytarza jazdy, mogę te linię spadku czy kilka narysować w dowolnym miejscu korytarza w jakim się poruszam i mogę wreszcie jak zrobiłem na ostatnim rysunku, narysować szeroką linię na szerokość korytarza jazdy (bo proszę mi powiedzieć dlaczego nie?) Wszystko tylko po to, aby delikwent zrozumiał o co chodzi, a linia spadku jest tylko punktem odniesienia. Kanadyjczycy używają przyimków "nad" "na" "pod", Japończycy "do" "po za"...chodzi zwyczajnie, aby zakrawędziować, zanim narty pojadą równolegle do linii spadku. Dla mojego umysłu oznacza, to prostą wizualizację, że chodzi o równoległość lini spadku, nie potrzebuję aby mi ktoś to rysował, w tym czy innym miejscu. To czy dany człowiek nie rozumie np. zwrotu sitn "przekroczenie linii spadku" oznacza tylko dwie rzeczy 1)Jego wyobraźnia jest: inna/zaburzona/słaba czy nie wiem jaka...2) Nikt mu nie wytłumaczył o co chodzi. I nie ma znaczenia czy potrafi tylko łuki płużne czy wygrywa akademicki GS. Czy można nauczyć się jeździć dobrze, słabiej, lepiej nie znając związanych z zagadnieniem terminów? Oczywiście tak. Po co zatem to rozumieć czy znać? Aby jeździć ładniej, aby sekwencja skrętów była ładniejsza, płynniejsza, bardziej zaokrąglona (piszę o jeździe "wolnej") lub wiedzieć co jest przyczyną, że 7/8 ludzi na stoku podąża za nami rozanielonym wzrokiem. Ale przecież, to wszystko nie jest ważne...najważniejsze jest Ego, dopierd...komuś, najlepiej początkującemu, tak dla zasady, udupić gościa, ustawić w swoim szeregu...ale czasami, to już za mało aby błysnąć i wtedy trzeba dopieprzyć Tomowi Geille, Piotrowi Smolikowi, a może niebawem Marcelowi Hirscherowi, a co tam, przecież "jestem miszcz, wiem wszystko najlepiej i niech grzecznie leszcze pytają, słuchają i nie dyskutują, bo dłuzej będą utrzymywać megalomański byt przy życiu, a że sami beda w czarnej d, to nie ma przecież znaczenia. Jak się dawniej mawiało "żal pl". Wystarczy, do zobaczenia Marek na stoku czy knajpce 🙂.
  21. Migu bardzo chętnie, bo zapewne wyniosę z takiego spotkania niewątpliwie wiele pożytecznego. Tym bardziej, że kilka razy było blisko, a się finalnie do dziś nie udało.
  22. @mig12345 Jest sobie linia spadku, z zaznaczonym na wszelki wypadek kierunkiem , aby nie tłuc dalej wariactw ustalmy, że narysowanie linii zgodnej w 100% z żargonem jest trudne. Na szczęście obaj wiemy, że chodzi o zakrawędziowanie nart, nim zaczną jechać równoległe do owej linii. I ja na tym kończę, usprawiedliwię się tym, iż żal patrzeć na rzeźnie w tamtym wątku i szkoda czasu na branie w czymś takim udziału.
  23. Migu właśnie poczytałem 3 strony wątku...przyłączasz się do dalszego bicia piany Twoja sprawa. Jak wiesz nie napisałem przed i linia jest tylko obrazowa, nie będę co tysięczne milimetra ich rysował, bo będą ich tysiące. Mogę narysować 2 równoległe linie opierając je na punktach, gdzie narciarz jedzie w linii spadku. Jednak będą 2 i znów nie będzie grało niektórym, bo przecież chodzi o linię w liczbie pojedynczej... Sam bardzo dobrze napisałeś "Za to krotsze i bardziej komunikatywne, szczególnie w kraju anglojęzycznym;-). Chciałem pokazać że ścisła definicja bywa skrajnie uciążliwa w użyciu, wręcz śmieszna. Do komunikacji branzowej tworzony i uzywany jest żargon. " Ale dla Ciebie mogę poświęcić kilka minut aby "moja" linia pasowała do żargonu (nie dlatego abym miał Ci się podlizywać, ale dlatego żeś normalny człowiek).
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...