Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

tresor

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    644
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez tresor

  1. @pawelb91 przez Ciebie mam problem. Być może uda mi się wyrwać w piątek samotnie na narty. Zapowiadają słońce i po tych fotach mam problem. Chciałem zadebiutować w nowym Szczyrku, dzięki czemu zostałbym pełnoprawnym forumowiczem;). A tak to nie wiem. Do Jaworzyny mam sentyment, a jazda bez tłoku pewnie dopiero pod koniec lutego.
  2. Właściciele ośrodka na Szklanej Górze mają naprawdę dużego pecha. Decyzja o inwestycji zapadła pewnie po serii solidnych zim w latach 09-13, wyciąg oddali na sezon 14-15 i akurat od tego czasu w okolicach Krakowa zimy się skończyły:). Tam jest ciągła walka z pogodą i chyba marnym naśnieżaniem. Obstawiam, że inwestycja się nie zwraca, mimo, że frekwencja jest zawsze duża jeżeli już jakimś cudem uda się otworzyć. A co do bohaterki wątku czyli Kasiny napisano już wszystko. Przy tej przepustowości kanapy przydałyby się tam jeszcze z dwie dodatkowe trasy, co jest raczej niemożliwe. Ja jestem zniechęcony do tej stacji. Szarańcza na stoku jest nie tylko w weekendy i święta ale bywa również w środku tygodnia na jeździe wieczornej. Ciężko dobrze trafić, chyba że ma się możliwość pojeździć do południa w dni robocze.
  3. Też na to czekam ale czarno widzę. Nawet jak otworzą, to mogą się szybko zamknąć. Szkoda mi szczególnie Myślenic, bo w ostatnim czasie naprawdę zrobiono tam duży postęp jeśli chodzi o przygotowanie tras i podejście do klienta (popołudniowe ratrakowanie jako jedni z nielicznych). A do tego nigdy nie ma tam specjalnego tłoku. Prognozy jednak bezlitosne. Nikt nie przewiduje choćby stycznia w normie. Wszystkie prognozy albo ciepłe albo bardzo ciepłe.
  4. Pomyślałem sobie, a niech tam, przejadę się w końcu do nowego Szczyrku i sprawdzę czym żyje połowa tego forum. Termin - najbliższy piątek 10 stycznia, jeszcze przed śląskimi feriami. Jest szansa, że będzie jeszcze luźno. Loguję się na konto gopass, wybieram opcję 10.01, a tu zonk. Wszystkie karnety on line wyprzedane na ten dzień i to jako jedyny termin ze wszystkich w najbliższych tygodniach. Jasne, mogę pojechać i kupić na miejscu. Jednak gdy zapłacę 150 zł za tylko częściowo otwarty ośrodek, będę się czuł trochę frajersko;). Wyprzedane karnety na ten dzień wskazują też, że będzie raczej tłoczno niż luźno. Jak widać, TMR skutecznie zniechęcił do siebie klientów;). Jeszcze taka uwaga. Owszem uważam, że w SON jest drogo. Jednak zróbcie sobie porównanie. Przed otwarciem nowego Szczyrku, ośrodkiem nr 1 w Polsce, gdzie można było pojeździć na poważniejszych trasach z niezłą infrastrukturą była chyba Jaworzyna. Jakie tam mamy ceny od kilku lat? Gdybym chciał pojechać w czwartek 9.01 na Jaworzynę płacę za cały dzień 110 zł, gdybym kupił karnet on line do SON płacę 120 zł. Ile jest otwartych tras na Jaworzynie a ile w SON? Kto goli frajerów i to już od kilku lat?
  5. tresor

    Polska - nowe inwestycje

    To i tak pewnie więcej niż mają wszystkie razem wzięte działające stacje w w Zakopanem i Suchem.
  6. tresor

    Polska - nowe inwestycje

    Najlepsza narciarska wiadomość dotycząca Podhala od dawna. Tylko trzymać kciuki. Łatwo pewnie jednak nie będzie.
  7. Dzisiaj jestem narciarzem kamerkowym. Jazda gdziekolwiek dzisiaj i jutro ma chyba jednak średni sens. Kilka screenów z okolic godz. 10 ze stacji gdzie jestem dosyć często. Później było chyba jeszcze gorzej. Kasina Słotwiny Arena Tylicz Ski
  8. Kropla drąży skałę. Jakiś czas temu mówiło się, że nie są zainteresowani do wejścia w Tatry Super Ski, a w tym sezonie już śmiga u nich wspólny karnet. W ubiegłym roku akurat nie byłem na Rusińskim ale były doniesienia o niższej frekwencji niż w poprzednich latach. Po wizycie przez dwa ostatnie dni, mogę spokojnie powiedzieć, że chętnych do jazdy nie brakowało:). Jeżeli więc nie będzie jakiś wielkich problemów z gruntami, czy innymi sprawami formalnymi, połączenie jest pewnie kwestią czasu. A wtedy będzie to już naprawdę poważny ośrodek narciarski.
  9. Prawda i sama prawda. Ale wynika to też z tego, że Pingwin kasę na inwestycje ma, a Tabaszewski raczej nie. Zobaczymy jak długo taka chora konkurencja między tymi stacjami będzie miała rację bytu. Dla mnie jest to jeden z największych absurdów w naszych górach, że na Słotwinach nie da się pojeździć na jednym karnecie.
  10. Dzisiaj skończyła się bajkowa pogoda w naszych najwyższych górach. Od rana w Suchem padał lekki deszcz, przechodzący potem w deszcz ze śniegiem i śnieg. Miałem mało czasu, więc wymyśliłem, że pojeżdżę góra dwie godziny U Jędrola. Jędrola miałem niemal po drugiej stronie ulicy, postanowiłem więc przejść się szybko bez sprzętu przed otwarciem stacji i zobaczyć jak wyglądają warunki. Dobrze, że zrobiłem ten rekonesans, bo okazało się, że cały stok zajęty jest pod trening Ptak Team. Obserwowałem ich chwilę i doszedłem do wniosku, że uprawiamy dwie różne dyscypliny sportu:). Nie pytałem nawet, czy można pojeździć razem z nimi, żeby sobie wstydu nie robić;) A co do samej stacji, to wbrew temu co można przeczytać na stronie internetowej, stok nie wyglądał mi na łatwą niebieską trasę. Nic dziwnego więc, że organizują tam treningi fachowcy. Jest tam talerzyk i dwie niezbyt długie trasy po dwóch stronach talerzyka. Trening zaczął się już o 7 rano, więc przed oficjalnym otwarciem stacji o 9 trasy były już nieźle zryte. Z tego co widziałem, nikomu z trenujących specjalnie to nie przeszkadzało:). Można jeździć na nartach albo się ślizgać. Dzisiaj oglądałem przez chwilę jeżdżenie. Poza tym U Jędrola fajną sprawą jest taśma dla początkujących, gdzie z jednej strony jest ośla łączka do nauki, a z drugiej tor do snowtubingu. Można więc spokojnie przyjechać tu z początkującymi dzieciakami. W cenie karnetu jest i jazda na nartach i ślizganie się na oponach po torze. Rzut oka na trasę opanowaną przez fachowców. Przekrój trenujących - od zerówki po zaawansowanych seniorów. Jak fachowcy, to i fachowy sprzęt. Jeśli kije to Leki, jeśli buty to Lange. Narty bez dominującego producenta:) Byłem dzisiaj też przelotem pod Nosalem. Naliczyłem około 10 talerzyków szkoleniowych. Trzymam kciuki, żeby ta górka wróciła jako stok dla profesjonalistów i żeby mieli okazję jeździć na dłuższych trasach niż U Jędrola. Może dożyję tej chwili.
  11. To jest właśnie magia szybkiej wyprzęganej kanapy. U Tabaszewskiego trasy gorsze nie są, ceny nawet niższe (ale tanio nie jest), a ludzi zwykle tak na oko z 2x mniej niż obok. Jasne, w tym momencie na Arenie jest druga kanapa ale przecież w tym sezonie jeszcze nie działała ani razu. No może jeszcze wielki parking jest zaletą. Ale to pomarańczowe szybkie cudo jest magnesem. Od dawna powtarzam, że każda stacja, która zainwestuje w takie cudo, będzie oblegana.
  12. Drugi dzień krótkiego wypadu na Podhale. Scenariusz podobny ale tym razem narty już od rana. Byłem z siebie dumny, że zmobilizowałem rodzinę na tyle, że o 9:30 byliśmy już (choć jak dla mnie dopiero) na Rusiń Ski. Pogoda niemal idealna, może przydałby się lekki mróz, a tak był lekki plus, choć w nocy nieco przymroziło. Syn odstawiony w ręce instruktora, więc zabrałem się za dłuższą trasę wzdłuż Porsche. O tej porze warunek oczywiście super. Chętnych do jazdy przybywało jednak z każdą minutą. Po przerwie na szybki posiłek, zmieniłem wyciąg na starą czwórkę, jednak tam liczba uczących się i szkółek była ciut za duża jak na mój gust. Przejechałem okolicznymi polami i krzakami pomiędzy trasą A, a trasą E, licząc na lepszą jazdę wzdłuż Porsche ale to był błąd. Wpakowałem się w 10-15 minutową kolejkę, a to przy takiej długości trasy jest dla mnie mało sensowne. Około 13:30 zarządziłem więc odwrót. Mimo wszystko udane kilka godzin. Lepszej pogody na narty chyba być nie może. W związku z tym, że juniorowi wrócił dzisiaj sentyment do jazdy na taśmie, trochę czasu dzisiaj tam spędziłem. Było pasjonująco. Jeśli miałbym szukać wad Rusiń Ski(oczywiście w tej kategorii stacji), to jest to zdecydowanie brak sensownych łączników między trasami, którymi można przejechać bez ściągania nart. Sporo osób, tak jak ja dzisiaj, przedziera się okolicznymi krzakami, żeby przejechać ze starej trasy na nową. Całkiem fajna atrakcja ale z dzieckiem albo początkującym ciężko to zrobić. Na tej wycieczce czeka nas takie podejście pod górkę:) Popołudniem rodzina domagała się wizyty w Zakopanem, a ja marzenia te spełniłem. Pierwszy raz w życiu byłem na Krupówkach zimą, bo unikam tłumów jak tylko mogę:). Było oczywiście tłoczno, ale przyznaję, że Zakopiec w świąteczno-noworocznym wystroju, z całkiem sporą ilością śniegu, jest naprawdę urokliwy. Nie będę już szydził z dziesiątek tysięcy ludzi, którzy jadą tam w tym okresie;) Dzień zakończyłem tak jak wczoraj w Suche Ski. Powtórka z rozrywki. Beton, kasza, w miarę równo i sporo ludzi jak na wieczorową porę. Fajna stacja, polecam każdemu kto jest w okolicy, choć po frekwencji widać, że polecać nie trzeba.
  13. Nie jeździłem nigdy w Małym. Jest tam na tyle płasko żeby mój 6-latek poskręcał coś czasem, a nie ciął na krechę jak Speedy Gonzales?
  14. Nie. Znam trochę francuski więc rozpoznam:). Przypuszczam że mieszkający chwilowo w Polsce, skoczyli większą grupą na narty. Raczej nie przylecieli specjalnie z Francji żeby poszusować na 800 metrach w Suchem:).
  15. A na Słotwinach jest czerwona, a spokojnie mogłaby być niebieska:)
  16. Pół Polski ruszyło na narty. Zawsze unikałem takiego nartogedonu ale w tym roku układ świąteczno-noworocznych dni jest taki, że albo pojedziesz albo dwa tygodnie będziesz czekał aż tłumy wyjadą. A że ferie w części kraju zaczynają się cztery dni po Trzech Królach (brawo MEN, genialne posunięcie), zaryzykowałem i zabrałem moją radosną rodzinę na Podhale. Ryzyko opłaciło się średnio. Potrzebowałem czegoś płaskiego dla rodziny, Białka w tym okresie jest tylko dla koneserów, wybór padł więc dzisiaj na Rusiń Ski w Bukowinie. Moim zdaniem najlepsza po Tylicz Master Ski stacja rodzinna w Małopolsce. Zwykle dojazd w tamte rejony zajmuje mi około 1:30h. Dzisiaj było godzinę dłużej, a do cierpliwych osób nie należę. Zadowolony więc na miejsce nie przyjechałem. Po drodze przegląd rejestracji z całej Polski, a w kierunku Podhala sporo samochodów z Rosji. Wiadomo, ich Boże Narodzenie już za kilka dni, a dla wielu Rosjan Białka i okolice to niemal Solden;). Jak to dobrze, że w takim czasie jak oni do Białki, ja mogę dojechać w Alpy;). Na Rusiń Ski melduję się ok. 13. Załatwiłem instruktora dla syna i na stoki. Warunki na krótszej trasie przy starym krześle dobre, zresztą jak zwykle. Trasa łagodna wolniej się degraduje więc tutaj jest w zasadzie zawsze dobrze. Znacznie słabiej było na głównej trasie przy słynnym Porsche. Dominuje kaszo-beton, a poza tym w tym roku jest na tym stoku dodatkowa atrakcja w postaci nagłego zwężenia, gdzie narciarze mają może 20 metrów szerokości do dyspozycji. Jest tam dosyć stromo (jak na tę stację), muldy więc popołudniem spore, a między muldami lodowy beton:). Trup słał się gęsto. Generalnie nie wyjeździłem się może specjalnie ale rodzina zadowolona. Jutro chcą tu wrócić. Trasa przy starym krześle. Tak jak pisałem - warunki były dobre cały dzień. A teraz coś specjalnie dla @shuger, choć widać też na poprzedniej fotce. Popatrz tam w dole to nie mgła. A w dole nie ma Szczyrku ani nic związanego z TMR:). Jakość powietrza w dolinach w naszych górach to tragedia. Dzisiaj w czasie słonecznej wyżowej pogody było to widać na całej trasie Krk-Bukowina, jak na dłoni, choć swoje robiła też chyba inwersja. Katastrofa. Zwężenia na trasie wzdłuż szybkiego Porsche. Nie wiem o co tu chodzi, czy jakieś kłopoty techniczne z gruntem, czy klasycznie po góralsku nie dogadali się z właścicielem i powstał płot. Popołudniem było tutaj lodowisko połączone z muldami. Cudo. A dodając do tego wysyp narciarzy jadących na pełnej prędkości na goryla, bywało tam naprawdę nieprzyjemnie. No i na zakończenie klasyczny Rusiński widoczek. Nocleg mam w Suchem. Jakieś 400 metrów od stacji Suche Ski. Żal byłoby więc nie skorzystać z okazji. Skoczyłem więc samotnie wieczorem na kilka zjazdów. Pierwsze zaskoczenie - jest znacznie chłodniej niż w na szczycie Rusińskiego Wierchu. Tam dobrze na plusie, tu termometr pokazuje -6 C. Drugie zaskoczenie to, mimo wieczora, bardzo równe trasy. Oczywiście, jak to przy sztucznym śniegu wieczorami, dominuje kaszo-beton ale przynajmniej jest równo. Nawet końcowa "ścianka" trzyma się dobrze. Trzecie zaskoczenie - na stoku dużo ludzi. Kolejek do krzesła nie ma, ale o samotnej podróży na wyciągu nie ma mowy. Dodatkowo sporo obcokrajowców, poza wspomnianymi Rosjanami, Niemcy i Francuzi. Zrobiłem z 7-8 zjazdów i do domu. Było nieźle. Jutro wieczorem pewnie tu wrócę. Może wygląda, że jest pusto ale ludzi było sporo. Poza tym, jak widać, było dosyć mroźno. Końcowa "ścianka" trzymała się naprawdę dobrze, nawet około 20:00.
  17. Dzisiaj trafiłaś na klasyczną weekendową Kasinę. Co prawda weekendu nie ma ale z tego co obserwuję większość ludzi raczej na urlopach niż w pracy. Od czasu kiedy oddano do użytku szybką wyprzęganą szóstkę, weekendy i okres świąteczno-noworoczny to masakra. Stok w Kasinie może spokojnie stawać do boju z Kotelnicą o puchar największego zagęszczenia narciarza na metr kwadratowy śniegu w Polsce. Najgorsze na tej trasie jest to, że jest oznaczona na niebiesko, co ściąga masę początkujących narciarzy. Tymczasem to wcale nie jest łatwy stok. Nie za bardzo znam się na zasadach oznaczania tras ale tak na czuja gdyby była tam czerwień, nie byłby żadnej krzywdy. Wiadomo jednak, że to odstrasza dużą część potencjalnych klientów. W ubiegłym sezonie, gdy po raz pierwszy od modernizacji, działały dwie trasy, ruch w miarę się rozładowywał. Jeżeli jednak czynna jest tylko jedna trasa, potrafi być tam strasznie.
  18. Jestem na Podhalu. Późnym popołudniem termometr na stacji na Rusin Ski pokazywał +8C, chyba zawyżał ale faktycznie było ciepło. Wieczorem wybrałem się na kilka zjazdów na Suche Ski i tam termometr na stacji narciarskiej wskazywał -6C i różnicę z Rusińskim czuć wyraźnie.
  19. Ten hotel którego wizualizacje wkleił @pawelb91 stanie na działce na której lubiłem zaparkować, właśnie w okolicach Zamkowej. Potem zjazd na nartach do kasy i zaczynamy jazdę. Raz nawet nieźle się tam zakopałem w świeżym śniegu:). Generalnie na Henryku jest słabo z parkowaniem. A co do wspomnianego hotelu, to ceny będą pewnie jeszcze lepsze niż w Czarnym Potoku. Na razie więc sobie odpuszczę;)
  20. Jeździłem kilka razy na Henryku i jest całkiem ok. Gdy jestem w Krynicy to zwykle nocleg mam kilkaset metrów od Heńka. Fajna opcja na wieczorne dobicie się, jeżeli rano nie było wystarczająco, a wieczorne Słotwiny Arena się znudzą. To drugie krzesło na szczyt Krzyżowej zostało oddane dwa lata temu. Wcześniej stało przez niemal rok gotowe ale były problemy z odbiorami itp. Zalety Henryka to całkiem długa trasa i mały tłok. Wady to wolne krzesła i to że jest dosyć drogo. W tym roku problem ceny jest jednak nieco mniej bolesny. Henryk wszedł w skład Krynica Super Ski i w razie ochoty na jazdę wieczorną, planuję tam wyskoczyć po wcześniejszej jeździe w Tyliczu lub u Tabaszewskiego, bez konieczności wyskakiwania z dodatkowych pięciu dych. Piszesz że dolna trasa jest łatwa. Kilka lat temu moja żona pomstowała na mnie, że wysłałem ją tam na naukę, a jest strasznie stromo:). Co prawda chodziło jej głównie o końcówkę, która jest przyzwoicie nachylona ale jak widać są różne punkty widzenia:) Aha. Największa zaletą Henryka jest to, że jest niemal w samym centrum i mamy tam ładny widok na krynickie domy zdrojowe. Do tego jeszcze fajna karczma na dole. Zalet jest więc całkiem sporo:).
  21. Jakoś tak wychodzi w ostatnich latach, że narciarzy przybywa, a miejsc do jeżdżenia ubywa. Rabka nawet na drogowskazach informujących o głównych atrakcjach w mieście ma narciarza. Teraz powinni te znaki zdemontować bo wprowadzają w błąd:). Po otwarciu w pełni, budowanej właśnie ekspresówki, nie będzie wielkim wyczynem dojechanie z Krakowa do Rabki w 45-50 minut. Inwestycja w Polczakówkę, czy Maciejową nawet przy obecnych zimach miałaby dużą szansę powodzenia. Na razie jednak można pomarzyć. Albo samemu pomyśleć o wyłożeniu kasy;)
  22. Trzy razy wspinaczka na Maciejową ze sprzętem w celu zjazdu - szacunek. Może to nie jest imponująca górka ale ja nie dałbym rady trzy razy obrócić:) Strata Rabki dla narciarstwa to największa narciarska porażka dekady w Małopolsce. Numer dwa to wyłączony Szczawnik w Dwóch Dolinach. Oby tylko przejściowo. Na odrodzenie Rabki już nie liczę.
  23. Często cytowany dzisiaj jesteś;). Ale przyczepię się czegoś. Sam twierdzisz, że ostatnie wizyty w Szczyrku to była mordęga, a znowu planowałeś wybrać się okresie największego rocznego obłożenia czyli w okresie świąteczno-noworocznym. Nawet gdyby było nieco chłodniej, TMR otworzyłby pewnie w tym okresie z 50% tras. COS w najlepszym wypadku tyle samo. Na więcej można liczyć jedynie przy śnieżnej i dosyć mroźnej zimie, a te będą się zdarzały teraz coraz rzadziej. Tak więc, w zasadzie na własne życzenie fundowałeś sobie znowu mordęgę, bo duża ilość ludzi i mała ilość otwartych tras = dramat. Wiem, sam piszesz, że masz daleko ale i tak zastanawia mnie u wielu osób ten masochizm. Wiedzą, że będzie tłum i gigantyczne kolejki ale i tak jadą:). Natomiast za decyzję o wyjeździe do Austrii zamiast nierównej walki z TMR, pogodą i tłumami, brawo.
  24. Ciekawa tendencja w tym roku. Zawsze im bliżej świąt, tym więcej stacji się otwiera. W tym roku przed świętami kolejni padają jak muchy😉. Prognozy w miarę optymistyczne. Pewnie przed nowym rokiem większość stacji ruszy ponownie lub zacznie sezon. Na razie kto chce pojeździć w PL, musi się przeprosić z Białką😀.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...