Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

tresor

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    644
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez tresor

  1. tresor

    Jasna Chopok

    Ok. Ale na południu po niebieskich jeździ znacznie więcej osób, przez co też na wielu odcinkach jest marnie. Nawet tych stosunkowo płaskich. Zresztą nie ma się co spierać o pierdoły. Jak facet pyta czy warto jechać w tym terminie na Chopok, to ja odpowiadam, że warto. Warunki będą zmienne i każdego dnia, gdzie indziej może być fajnie. Jeżeli pogoda będzie przyzwoita, zawsze znajdzie się sporo tras na których można wyjeździć się jak dzik, czy cokolwiek innego co może być symbolem wyjeżdżenia;).
  2. tresor

    Jasna Chopok

    Nikt nie da Ci jednoznacznej odpowiedzi. Będzie albo dobrze albo mniej dobrze😃. Tak więc napiszę oczywistości. O tej porze roku w dzień, przynajmniej w niższych partiach Chopoka, temperatura będzie na plusie. Termin zbyt odległy żeby polegać na jakichkolwiek prognozach ale połowa marca, to zwykle bardziej kierunek wiosna niż zima. Na północy, tam gdzie więcej łatwych tras, a przy tym tras położonych niżej, będzie pewnie każdego dnia wkrótce po otwarciu ciapa. Lepiej będzie na południu, gdzie jest trudniej i przez to jeździ mniej osób. Natomiast pewnik jest jeden. Jeżeli nie będzie lało, albo nie będzie silnego wiatru, każdego dnia znajdziesz po jednej albo po drugiej stronie góry sporo tras na których się wyjeździsz. O to jestem spokojny.
  3. Pan Bronek teraz ma tylko Gromadzyń, czy tylko Lawortę? Na Laworcie aż się prosi o wymianę krzesła. Może coś się stanie, w związku z planowaną budową COS o której pisał wyżej @Andis? Choć ten COS to moim zdaniem patykiem po wodzie pisany. Pewnie głównie stworzony jako fakt medialny, żeby pokazać wiernym wyborcom na Podkarpaciu, że PiS dba o region.
  4. Zajrzałem. Akurat trafiłem na dzielnego fanatyka, który przemknął dziarsko lewą stroną (patrząc od kamery). Tak więc można śmiało stwierdzić, że warunki trudne ale trasa przejezdna:).
  5. tresor

    Szpindlerowy Młyn

    Na te czerwone trasy w Łomnicy nie napalaj się specjalnie. To nie są klasyczne trasy zjazdowe, gdzie stajesz na górze i tniesz w dół patrząc, czy jest bardziej czy mniej stromo. Dla mnie to bardziej łączniki góra dół pozakręcane jak Wielka Pętla Bieszczadzka. Do tego nie znam szybciej degradujących się tras i zależnie od pogody większego muldowiska lub lodowiska w krótkim czasie po otwarciu ośrodka. Moim zdaniem dla dobrze jeżdżących do Łomnicy warto jechać ze względu na Francuską Muldę, a dla mniej zaawansowanych z powodu fajnych i zróżnicowanych tras niebieskich poniżej tzw. startu. Czerwone trasy wyglądają dobrze tylko na mapach ośrodka.
  6. Tak z ciekawości zapytałem czy ktoś chce zarobić czy uczciwie odsprzedaje po cenie zakupu żeby na zmarnowanie nie poszło:) Ja chyba na razie się nie zdecyduję, bo przez 2 tyg. nie mam kiedy się ruszyć na stoki. A za dwa tygodnie to może wszystko spłynąć niestety.
  7. @Andis kawał dobrej roboty z relacją. Faktycznie, Gromadzyń jak i Ustrzyki w ogólności, mają spory potencjał narciarski. Jednak nie wierzę, żeby ruszyło tam cokolwiek z większymi inwestycjami. Już sporym szokiem dla mnie jest to krzesło na Gromadzyniu. Podobno ludzie w okolicach nieco pukają się w głowę, że właściciel stacji, który ponoć młodzieniaszkiem nie jest, zdecydował się na coś takiego. A to przecież nie tylko krzesło, ale i nowy zbiornik na wodę na szczycie. Inwestycja więc z rozmachem. Mam nadzieję, że w kolejnych latach, gdy zima bardziej dopisze, otwarte będzie nie tylko krzesło ale i orczyk i trasa pod orczykiem. Wtedy będzie tam naprawdę dobrze. Napisałem wcześniej, że nie bardzo wierzę w kolejne inwestycje. Wydaje mi się, że tamte okolice są za bardzo na uboczu, żeby miało sens ładowanie grubych milionów w infrastrukturę narciarską. Sanok i Przemyśl to za mały potencjał, narciarstwo na Podkarpaciu nigdy nie było specjalnie wpisane w DNA regionu:). A z Rzeszowa, w którym chyba mieszkasz, w 2 godziny można również dojechać do Krynicy, gdzie jest o niebo lepiej. Niemniej jednak kibicuję, bo naprawdę lubię te rejony.
  8. Czarny Groń - wielki powrót Niemal po dwóch latach wróciłem dzisiaj (z córą) na Czarny Groń. Przerwa była spowodowana ograniczoną funkcjonalnością ośrodka. Historia chyba znana i nie ma po co streszczać. Ważne, że pomarańczowa szóstka od połowy lutego znowu działa i Czarny Groń powraca u mnie na czoło listy "stacje narciarskie godzinę drogi od domu". Co dzisiaj ciekawego u Pingwina w okolicach Andrychowa? 1. Co do warunków i frekwencji banał. W nocy solidny plus, w dzień okolicach 10C, więc wyratrakowane stoki nie miały prawa długo trzymać. Szczególnie czerwona już po godz. 10 była mocno zmęczona życiem. Około 11:00 pełny parking główny i zapełniał się parking dolny przy wypożyczalni. Stok bardzo zagęściła zorganizowana grupa dziecięca w sile, co najmniej 40 sztuk. A jak na tutejszą długość i szerokość tras to naprawdę duża liczba. Momentami trzeba było na nich bardzo uważać. Zauważyłem, że zmęczona życiem czerwona dała się tym dzieciakom mocno we znaki. Sporo z nich schodziło z nartami w rękach poddając się w trakcie zjazdu. Nie dziwię się. Szczególnie w okolicach knajpy było dosyć ciężko. 2. Trasa niebieska w górnej i końcowej części oddana do użytku tylko w niepełnej szerokości. Zarządzający w tym roku nie mieli pewności, co do tego czy górny wyciąg w ogóle będzie otwarty, więc nie przykładano się do naśnieżania tej części ośrodka. Jeżeli wiosna ruszy z kopyta, to może być ciężko utrzymać tę trasę do splasha planowanego za trzy tygodnie. 3. Działa nartostrada pozwalająca ominąć najtrudniejszy odcinek czerwonej trasy, a przy okazji stanowiąca (w połączeniu z trasą niebieską) najdłuższy wariant przejazdu na Czarnym Groniu. Jak dla mnie, zawsze było to fajne urozmaicenie. 4. Czarny Groniu świetnie, że wróciłeś w pełnym zakresie. Oby tak już zostało. Może uda mi się jeszcze raz przyjechać tu w marcu. Niedługo po starcie na czerwonej oczywiście warun petarda. Śniegu jest tam naprawdę dużo. Potem było już znacznie gorzej ale to żadna nowość. Mocno dodatnie temperatury i całkiem solidne nachylenie to najlepszy przepis na warunki tylko dla orłów. Dzisiaj pogoda była dla mnie nieco złośliwa (zresztą jak zawsze ostatnimi czasy). Znaczna część pobytu przy pełnym zachmurzeniu, rozpogadzało się w trakcie, a całkiem słonecznie zrobiło się przy naszym wyjeździe. No i chyba ulubione miejsce wszystkich fanatyków technicznej strony wyciągów narciarskich. Jest jeszcze gdzieś w Polsce miejsce gdzie przecinają się dwa krzesła? I przy okazji. Nigdy na to nie zwróciłem uwagi, choć byłem tu wielokrotnie. Na tabliczce informacyjnej pomarańczowej kanapy jest info, że wybudowano ją w 2009 r.? Naprawdę tyle lat to stało nieużywane? Z tego co pamiętam wyciąg działa od 2015 lub 2016 r. Chyba, że pamięć mnie zawodzi.
  9. Dzisiaj już zamknięta większość głównej trasy. Gdybym tam przyjechał na narty i zobaczył co się dzieje, trochę bym się zapienił. Ale za to Słotwinka jakie oblężenie przeżywa:)
  10. Świetny film. To była jedna z najcieplejszych do tej pory zim. A że technologia naśnieżania była wtedy w powijakach to jeżdżenia nie było. Widok maluchów z nartami na pace cudowny🤣
  11. @marboru dzięki za lajka nr 666 😁
  12. Ostatnie dni i najbliższy czas, to będzie wysyp użytkowników meteorytów. Zarejestrują się żeby podyskutować o straszliwej epidemii, zaproponują odsprzedanie wyjazdu w promocyjnej cenie (a najchętniej w takiej za jaką wykupili) i tyle ich widzieli. Myślałem, że w tym roku w tej kategorii wygrają, chcący zaoszczędzić 30 złotych użytkownicy pod pseudonimem "dajcie kupony rabatowe na Chopok", a jednak nie. Wygrywa zdecydowanie Korona User.
  13. Jest o tym mowa w wątku o aktualnych warunkach narciarskich w PL. Moim zdaniem - Krynica. Dobre warunki śniegowe, a tłok będzie pewnie mniejszy niż w Szczyrku, czy w topowych ośrodkach na Podhalu. Na Słowacji też luzu nie będzie, bo tam ferie.
  14. 1. Nie. Tylicz Master Ski, Tylicz Ski, Henryk Ski i Kompleks Narciarski Słotwiny (nie mylić ze Słotwiny Arena) są na wspólnym karnecie. Z wymienionych poza Tylicz Master, każda ze stacji jest fajna dla kogoś kto nieźle jeździ. Zła wiadomość jest taka, że najlepsze stacje w okolicy czyli Słotwiny Arena i Jaworzyna są na oddzielnych karnetach:) 2. Jest bezpłatna komunikacja busowa, która łączy w zasadzie wszystkie wymienione stacje: http://www.mpgk-krynica.pl/index.php/aktualnoci/item/3_aktualnoci/63_komunikacja-uzdrowiskowa Nie testowałem tego rozwiązania, więc nie wypowiem się jak to funkcjonuje w praktyce. Widziałem jednak te busy na mieście i mają oddzielne kosze na narty. Funkcjonują również bezpłatne busy na Słotwiny Arenę i chyba do Tylicz Master ale tam trzeba zebrać już kilka osób.
  15. Dokładnie. Zawsze basen był budowany w samej końcówce trasy. W tym roku, z tego co czytałem, planują jakieś konkursy zręcznościowe i inne bajery. Może dlatego potrzeba więcej miejsca?
  16. Dzisiaj skończyłem szybką czterodniówkę w Krynicy. Znowu Słotwiny Arena i jeśli chodzi o warunki było identycznie jak wczoraj. Przy Słotwince warun idealny, przy głównym wyciągu już od 10 zryty ciężki i mokry śnieg. Skończyliśmy po 12, bo przegoniła nas solidna ulewa. Po pół godzinie znowu przebiło się słońce ale nie wracaliśmy już na stok. Jeszcze ostrzeżenie dla tych, którzy w najbliższych dniach wybierają się na Arenę. Mniej więcej w połowie głównej trasy, zamknięto jej naprawdę dużą część, przygotowując chyba stok na weekendowy splash. Utrudnia to jazdę dosyć mocno. Na jeździe wieczornej, kiedy dostępność innych wariantów jazdy jest mocno ograniczona, będzie naprawdę słabo. Jak zwykle rozpływam się nad zarządzaniem tą stacją, tak w tym wypadku zdecydowanie się nie popisali. Najpopularniejsza trasa będzie przez pięć dni drastycznie ograniczona jeśli chodzi o szerokość. Podsumowując te cztery dni, to jeżeli chcecie się gdzieś w Polsce wybrać na narty na początku marca, Krynica jest chyba najlepszym wyborem. Śniegu na stokach jest jeszcze dużo, stacje działają w pełnym zakresie. Miasto jest jednym z najładniejszych w naszych górach, więc nie ma się co zastanawiać. Koronawirusa też jeszcze nie ma:)
  17. Jeśli chodzi o Kraków to również polecam kilkukrotnie wymieniony już tutaj Wolf Trail. Profesjonalna obsługa i wzorowa robota. Dla mnie dodatkową zaletą jest to, że mam do nich blisko z domu:)
  18. Tak się zastanawiałem co się stało z Twoimi krynicko-ryterskimi relacjami. Teraz już wiem. Świetne foty. Zazdroszczę wyjazdu.
  19. No właśnie. Z tego co widzę, wychodzi na to, że Krynica i okolice to idealny strzał na narty w końcówce tegorocznego lutego. W Tyliczu (dwie stacje), na Słotwinach (dwie stacje), na Henryk Ski i Jaworzynie śniegu nie brakuje i jeszcze pewnie przez jakiś czas nie zabraknie. A problemy z modnymi wirusami na razie daleko stąd.
  20. Dzisiaj cały dzień na najpopularniejszej chyba obecnie stacji w okolicy czyli na Słotwiny Arenie. Poranek znowu z marną pogodą - deszcz ze śniegiem. Przed 10:00 padać na szczęście przestało i właśnie mniej więcej wtedy zaczęliśmy jazdę. Na początek Słotwinka, coś idealnego dla dzieci. Prościutka i krótka trasa, z chyba najkrótszą w Polsce ( a może i na świecie😉), wypasioną sześciosobową wyprzęganą kanapą. Mimo, że w całym ośrodku frekwencja więcej niż przyzwoita (jak na okres po feriach i w środku tygodnia), tak na Słotwince jeździ początkowo 10 osób. Z czasem chętnych przybyło, chyba głównie z tego powodu, że stan trasy, w przeciwieństwie do trasy głównej, był idealny. Początkowo sztruks przykryty minimalną warstwą świeżego śniegu, później już bez sztruksu ale nadal dobrze. Tak to mniej więcej wyglądało:) Po nieco ponad godzinie junior idzie na zasłużony odpoczynek do karczmy (spokojnie nie idzie sam;)), ja z córą przenosimy się pod główny wyciąg. Tu warunki znacznie gorsze, ciężki mokry śnieg, duże odsypy. Jednak jeżdżąc bocznymi wariantami przez las, było znacznie lepiej więc bawiliśmy się dobrze, również wtedy gdy po przerwie na stok wrócił syn. Później jeszcze chwilowy powrót na Słotwinkę i powrót do centrum Krynicy. Około południa pogoda zrobiła się już naprawdę niezła. Kilka stopni na plusie i przebijające się słońce. Podsumowując - jak wygląda jazda na Arenie po feriach? Wszystko na bieżąco lub niemal na bieżąco. Ludzi jednak całkiem sporo, stan tras zróżnicowany ale wyjeździć można się bardzo. Na tutejsze trasy, a właściwie trasę, bo Słotwinka nie ma sztucznego oświetlenia i nie działa, wróciliśmy z córą wieczorem. Oczywiście było rewelacyjnie. Jak zawsze. My walczyliśmy do upadłego na stoku, a tutejsza brygada ratrakowa walczyła w tym czasie na zamkniętych wieczorem trasach. Jutro przecież też tu przyjedziemy, więc sztruks dla nas musi być:)
  21. Narciarskie rodzinne wypady mają trochę plusów. Miło jest edukować narciarsko pociechy, zmobilizować do tego typu aktywności małżonkę i zobaczyć uśmiech całej ekipy po udanym dniu. Często jednak nie jest to łatwy kawałek chleba. Kto choć raz musiał pilnować, czy komplet sprzętu jest zabrany, wszystko ubrane, a do tego wysłuchiwać uwag o stromych schodach, marznących palcach we wszystkich kończynach, głodzie po pół godzinie jazdy, potrzebie wycieczki do toalety w najmniej odpowiednim momencie, ten wie że potrafi zabić to radość z każdego wyjazdu w góry. Do tego dochodzi oczywiście konieczność szukania odpowiednio łagodnych tras. Tak więc znowu jestem w Tylicz Master Ski. Wczoraj lało. Kontynuacja ulewy miała miejsce przez znaczną część nocy, jednakże nad ranem deszcz przeszedł w śnieg. Po raz pierwszy tej zimy musiałem odśnieżać samochód, spadło chyba nieco ponad 5 cm. Entuzjazm studził mocny wiatr. Prognozy były jednak optymistyczne, w miarę upływu dnia wiatr miał zelżeć, a do tego zapowiadano słońce. Prognozy się sprawdziły. Od wczesnego popołudnia pogoda była bardzo dobra. Wcześniej jednak mieliśmy namiastkę prawdziwej zimy. Temperatura około zera, mocny wiatr i padający śnieg. To wszystko przełożyło się na warunki, wczoraj ciapa, dzisiaj po nocnym mrozie totalne lodowisko. To nie było tak, że pojawiały się placki lodu. Na nartostradzie liczącej około 1200 metrów, lodowisko było na około 900 metrach. Przykładem może być poniższa fotka: Wbrew pozoru dramatu nie było. Trasy są płaskie, więc lód nie przeszkadzał za bardzo. Przynajmniej mi czyli narciarzowi wyposażonemu w świeżo serwisowane narty:). Miejscami było całkiem przyjemnie, bardziej strome fragmenty, położone zwykle w Master Ski pomiędzy drzewami, były pełne świeżego nawianego puchu. Jeździło się po tym świetnie Jak wspominałem, w miarę upływu dnia pogoda drastycznie się poprawiła, temperatura wzrosła, lód puścił i było niemal idealnie. Wszystkie warianty przejazdów przerobione po kilka razy, a cała nasza ekipa zadowolona. Aha. Frekwencja całkiem spora pomimo końca ferii. Rano byliśmy może dziesiątym samochodem na parkingu, około 14 parking główny był pełny w około 80 %. Tutaj jeden z wariantów przez pola. Jeszcze przy pełnym zachmurzeniu: Wieczorem postawiłem na coś nieco bardziej ambitnego. Wyskoczyłem samotnie na jazdę wieczorną na Słotwiny Arenie. Ta opcja to pewniak. Zawsze jest świetnie i pomimo krótkiej trasy, można zrobić sporo kilometrów w naprawdę dobrych warunkach. Jazda oczywiście na bieżąco, ale frekwencja całkiem dobra. W kategorii sztruks roku wygrywa poniższy:). No dobra alpejskie sztruksy niektórych forumowiczów są lepsze. Powiedzmy jednak, że ten wygrywa w kategorii sztruks wieczorny. Dopiero dzisiaj zwróciłem na to uwagę. Mały kamyczek do ogródka Pingwina na Słotwinach. Oświetlenie trasy jest takie sobie.
  22. Chyba chodzi o to, że mają wydłużyć, a nie skrócić.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...