Misal
Użytkownik forum-
Liczba zawartości
1 050 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Zawartość dodana przez Misal
-
Jak zabezpieczacie się przed kradzieżą nart ?
Misal odpowiedział Misal → na temat → Tematy narciarskie
W każdym sklepie sportowym w Austrii. Są na kluczyk lub na szyfr. W Polsce też chyba widziałem takie w Makro i w Intersporcie. pzdr misal -
Solden, Stubai - wyjazd maj
Misal odpowiedział stasziek → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Cześć, A musisz koniecznie jechać z Biurem Podróży ? Jak napiszesz bliżej czego oczekujesz od kwatery to może ktoś coś na forum Ci podpowie. pzdr misal -
Cześć, Dzisiaj na onecie znalazłem taki artykuł: http://narty.onet.pl/5956,1545981,artykuly.html Przeszukałem forum i nie znalazłem nic na ten temat (może tak szukałem ). Ciekaw jestem czy i jak zabezpieczacie się przed kradzieżą (zamianą) nart. Ja od 6 lat stosuję linkę zabezpieczającą (kupioną zresztą w Austrii). Z ciekawostek to powiem tylko, że kiedyś spotkałem Niemca wychodzącego z narciarni hotelowej w moich butach. Rozumiem, że się pomylił, ale jakbym się spóźnił 5 minut to miałbym dzień w plecy. Od tamtej pory w hotelowych narciarniach (buciarniach) spinam buty linką od nart. Narty zostawiam w stojaku (w hotelu), tutaj liczę na mniejszą szansę pomyłki. pzdr misal
-
I tu się ze Sławkiem zgadzam. Ale przy papierowej mapie też można polec :-). W 1999 roku wracałem ze Stubai'u (a była to ta sławetna zima kiedy lawina zasypała Galtuer). Śnieg wali z nieba jakby ktoś tam na górze zdrowo się naparzał puchową pościelą. Korek pod Kufstein jak wszyscy diabli. Po godzinie stania, mapa w rękę i kombinuję, aby przebijać się do Salzburga właśnie przez Lofer. I co ? Tuż przed Lofer szosa zamknięta, wszyscy stoją, komunikaty "Lawinen gefahr". Policja kieruja na objazd. Wyjeżdżam na autobahn pod Kufstein :-), tyle tylko, że 4 godziny później. Znajomi którzy zdecydowali się stać w tym korku byli w Wolkersdorfie pod Wiedniem 15 minut przed nami. Mieli 300 km. mniej przejechane :-) pzdr misal
-
Prowadzi blondynka samochód poza terenem zabudowanym, jedzie 110 a tu kontrola drogowa. Podchodzi do niej policjant, blondynka prawidłowo siedzi w samochodzie, ręce na kierownicy. - Dzień dobry pani, przekroczyła pani dozwoloną prędkość o 20 km/h, poproszę dokumenty do kontroli. - Nie mam, - Jak to pani nie ma ? - Nie mam, bo to jest kradzione auto, - Dlaczego pani prowadzi kradziony sawochód ? - Bo w bagażniku mam trupa, - Jak to ma pani trupa w bagażniku ? - Zabiliśmy z mężem jednego gościa, mam go wywieźć do lasu, nie będę przecież brudziła własnego auta. Policjant wyciąga giwerę, wymierza w blondynkę, przez radio wzywa antyterrorystów. Przyjeżdża ekipa, otacza samochód, dowódca podchodzi do auta, wyciąga blondynkę zza fajery. - Gdzie ma pani dokumenty ? - W torebce na przednim siedzeniu, Policjant sprawdza, wszystko się zgadza. - To pani samochód ? - Tak. - Co ma pani w bagażniku ? - Nic. Otwierają bagażnik, a tam czyściutko, porządek, trójkąt i gaśnica na miejscu. Policjant patrzy wymownie na tego pierwszego co ich wezwał. Blondynka wtedy: - I co, może kolega panu jeszcze naopowiadał, że prędkość przekroczyłam ?
-
http://tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=3586 http://tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=3524 Dodam tylko, że śmierć nastąpiła w wyniku niedotlenienia mózgu. Po utracie przytomności chłopak wpadł w głęboki śnieg. Akcja reanimacyjna przywróciła pracę serca, ale to i tak nic nie dało. Jeszcze nie miał skończonych 20 lat.
-
Tu jest zakończenie tematu: http://wiadomosci.onet.pl/1927381,12,item.html Podziwiam szybkość działania wymiaru sprawiedliwości w Austrii. Może szerokie upublicznienie tej sprawy będzie przestrogą dla potencjalnych "wariatów stokowych" ? misal
-
Gratulacje dla Racemana i Marcina, oraz wszystkich uczestników ! Coraz bardziej żałuję, że mnie tam nie było, ale niestety, 2 tygodniowe wakacje zablokowały mi skutecznie ten weekend. Pozdrawiam wszystkich obecnych ciałem i duchem. A przy okazji pytanie. Kto się wybiera na Wielkanoc do Zakopca ? pzdr misal
-
Dlatego napisałem o alternatywie, czyli stare krzesło do Hochsolden. Do tego krzesła nigdy nie było kolejki, jedzie się nim 15 minut i już się jest na głównym terenie narciarskim. Jedyną niedogodnością jest to, że narty wiezie się w ręku i przy wysiadaniu trzeba się wykazać odbrobiną sprawności :-). Zaletą są widoki i podziwianie z krzesełka, co jedzą na śniadanie w tej supergórskiej miejscowości. Kto jechał ten wie o czym piszę. Niemcy i Holendrzy nie jeżdżą tym krzesłem, bo są za wygodni. pzdr misal
-
Mieszkałem tu: http://www.app-neue-welt.at/ pzdr misal
-
Co do tłoku w Soelden to nie jest tak tragicznie. Nawet jeżeli na dole do gondoli jest godzina stania, to można się wybrać w górę, starym (1949 rok), jednosobowym krzesłem do Hochsolden i tam już jesteśmy na terenie właściwym. Jeżeli tam jest tłok to przejeżdżamy na Gaislachkogel i dalej w kierunku trasy nr 2, tam nawet w południe można pojeździć po sztruksie. Jak pojedziemy na lodowiec Tiefenbach, to tam jest full wypas, a wyciąg orczykowy Panorama Lift kręci się na pusto. Warto dołożyć do skipasa 10 euro i zrobić sobie jednodniowy wypad do Obergurgla. Przy ładnej pogodzie to prawdziwa bajka. Jeśli chodzi o poziom cen, to nie jest tak tragicznie. Jeżeli nie musimy mieszkać w Soelden, a np. w Langenfeldzie, to przyzwoite mieszkanie znajdziemy za rozsądne pieniądze. Ja w tym roku, w środku sezonu mieszkałem w FW z dwoma sypialniami za 81 euro dziennie (dla 3 osób). Chałupa ta była 2 minuty od przystanku skibusa, 2.5 minuty od sklepu i 5 minut od Aqua Dome. Skibusy jeżdżą tam genialnie, co 10 minut. 20 minut jazdy i byłem w Soelden. Pozdro z nizin misal
-
Figo, A tak z ręką na sercu. W Alpach nigdy nie stałeś w kolejce do wyciągu ? Ja ostatnio w Soelden do gondoli na Giggijoch godzinę. Nigdy nie utknąłeś na autobahnie w Austrii, szczególnie pod Kufstein ? W zeszłym roku odcinek Salzburg - Mayrhofen znajomi jechali 8 godzin (niecałe 200 km.) Góra Kasprowa to jak pierwsza dziewczyna. Dlatego z uporem maniaka tam wracam, tak jak z uporem maniaka wracam na swój pierwszy lodowiec (Stubai). I Bończa ma rację, pogoda wszędzie w górach może być do kitu. W 1999 roku przez 2 tygodnie w Stubai'u miałem śnieg, mgłę, zadymkę i mróz -20. Prawdziwych narciarzy to nie zraża. pzdr misal
-
Johny, Na Goryczkową z Kuźnic idzie się, w zależności od formy osoby idącej, od 40 minut do 1 h 15 minut. Do zobaczenia na stoku pzdr misal
-
Wiesz, trudno jest mi w tej chwili wypytywać Jego Rodziców jak to było, te dwie wersje które podałem znam, pierwszą z radia - usłyszałem o 20 letnim narciarzu który zmarł na zawał na Kasprowym (a na tej górze nie umiera kilka osób dziennie). Drugą wersję usłyszałem od osoby bliżej związanej z rodziną. Na stronach TOPR-u nie ma jeszcze informacji o tym wypadku, Tygodnik Podhalański też nic jeszcze nie pisze. Pogrzeb jest we wtorek o 13 w Warszawie.
-
Sławek, Oczywiście, że jechać. W Ischgl spędziłem już 9 tygodni na nartach i było super. Ale Kasprowy też ma swoje uroki. Ja też jestem leniwy, a w dodatku starszy pan z brzuszkiem, ale Wielkanoc bez Zakopanego i góry Kasprowej się nie liczy. Tyle tylko, że ja to robię tak. Mieszkam w pensjonacie, gdzie w recepcji czekają na mnie miejscówki. Mobilizuje to mnie i Młodego to szybkiego wygrzebania się, bo następnej gondoli nie będzie. Autko stoi sobie w garażu, a pan Rysiu zawozi nas do Kuźnic. Jak zjeżdżamy w dół to telefon z Polaka i pan Rysiu czeka na nas w Kuźnicach. Robimy z Młodym po kilkanaście zjazdów w kotłach (rekord to 25), w międzyczasie pizza na górze i już. Kosztuje to parę złotych i dlatego stać mnie najwyżej na 5 dni w sezonie nartowania w Zakopanem, ale nie odżegnywałbym się się od wyjadów w Tatry. Na otwarciu nowej kolejki w grudniu 2007 też byłem. A pamiętam z czasów studenckich, jak to w kolejce do krzesła na Gąsienicowej stało się obok Wojtka Młynarskiego, Karola Strasburgera a towarzystwo kolejkowe pokazywało kogoś kijkiem i mówiło "Ten to był w Alpach na nartach, a ten na Kaukazie". A jak kolejka była za długa, to się ją zajmowało, nartki na plecy i po 40 minutach byłem na górze. Zjazd, i za jednym staniem miałem 2 zjazdy. Wrażenia z jazdy przez Karczmisko do Kuźnic o zachodzie słońca - nie do opisania. I dlatego będę jeździł na Górę Kasprową, pomimo PKL-u, ekologów, Byrcyna, baców i innych przeciwności. Pzdr misal
-
A teraz zagadka. Kto to napisał ? cytuję: Dlaczego się uparłeś akurat na Ischgl?? Region jest naprawdę przepotężny, ale i przepopularny, a co za tym idzie przeludniony. Oczywiście na stokach nie ma kolejek bo wyciągi mają tak sakramęcką przepustowość że wszystko to przerobią na bierząco. Infrastruktura robi wrażenie wszystko nówki krzesła, gondole, krzyżują sie w lufcie - przyznam że czegoś takiego nigdzie indziej nie widziałem. Ale co z tego na trasach czorno od ludzi i zapomnij o beztroskiej jeździe i te cholerne lance do naśnieżania umieszczone środkiem trasy(zajedzie Ci ktoś drogę zrobisz korektę i muzg na takiej rurze rozpryskuje się nawet w kasku). koniec cytatu To ja nie wiem już jak jest w Ischgl ? Jechać tam czy nie jechać ? Pzdr misal
-
Właśnie przed chwilą się dowiedziałem, że 20 letni syn znajomych zginął w niedzielę przy zjeździe z Kasprowego. Nie wiem nic na razie o okolicznościach wypadku, znam ze źródeł zbliżonych do rodziny dwie wersje: 1 - jechał poza trasą, utopił się w puchu 2 - dostał zawału w czasie jazdy, zjechał poza trasę i już. Szkoda chłopaka, serdeczne wyrazy współczucia dla Jego Rodziców (też jeżdżących) misal
-
Ale to na filmie to chyba w Świńskim Kotle. Pozdrawiam misal
-
Lawina o której tu jest mowa zeszła w Świńskim Kotle, a więc całkowicie poza trasami zjazdowymi. Najbardziej niebezpieczne miejsce na trasie to Pośredni Goryczkowy, ale z tego co pamiętam, to przejazd pod nim jest, przy najmniejszym zagrożeniu, od razu zamykany. W Kotle Gąsienicowym nie pamiętam aby kiedykolwiek zeszła na trasę jakaś lawina. Dalej, poza trasą tak (ostatnio chyba z przełęczy Liliowe), ale na trasach czuję się bezpiecznie. Inny temat to ich przygotowanie, ale dla mnie wyjazd na Kasprowy to zawsze powrót do krainy młodości. Pozdrawiam misal
-
No to jeszcze ja mam propozcyję, aby liczyć kilometry przejechane na nartach z podziałem na trasy niebieskie, czerwone i czarne oraz off piste. I jeżeli tak zaczniemy po każdym zjeździe notować wszystko w kajecie to..... Pamiętacie co było napisane na autokarze który woził naszych nożnych kopaczy na ME ? To ja to napiszę inaczej Bo liczy się śnieg i dobra zabawa. Pozdrawiam wszystkich już z nizin. Na razie 20 dni na nartach i jeszcze nie koniec sezonu misal.
-
Dziękuje za pozdrowienia. Nartowanie jest super, od dwóch dni w pełnym słońcu. Byłem wczoraj na Night Ski Show na Gaiskoglu. Powiem szczerze, że trochę się rozczarowałem. Pokazali co prawda bardzo fajny program, ale składający się tylko z elementów jazdy synchronicznej na nartach i słońbordach. Synowi, który widział coś takiego po raz pierwszy na żywo, bardzo się to podobało. Ja już widziałem wcześniej dwa takie pokazy, 2 lata temu w Galtuer i rok temu w Obergurglu. Tam urzekła mnie jazda na nartach na szczudłach, jazda na nartach 5 metrowej (pięcio) długości, jazda pa muldach, lewa nóżka w górę, prawa w dół i na odwrót (to w Gurglu) oraz taniec ratraków w rytm walca wiedeńskiego (też Gurgl). Tu tych elementów nie było, była natomiast jazda we dwóch na jednym słoniu. Nie było to też starannie wyreżyserowane widowisko typu światło i dźwięk, tak jak widziałem to w poprzednich pokazach. Pokaz ogni sztucznych był za to super. Natomiast jeśli chodzi o nocną jazdę na nartach, to nic nie może się równać z Galtuer. I to jest zdanie moje i syna. Ciekaw jestem Waszych wrażeń z podobnych imprez oglądanych w innych alpejskich (lub krajowych ośrodkach). Pozdrawiam, zostały jeszcze 2 dni na nartach przy tym wyjeździe. W sumie będzie 20 dni (w grudniu byłem 8 dni w Stubaiu), ale to jeszcze nie koniec sezonu. misal
-
Austria Badgastein Apartament 4 Os
Misal odpowiedział lena1982 → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
Sławek, Chyba trochę przesadziłeś. Dziewczyna liczy na odzyskanie tych 300 ojro zaliczki. Jakby nie było to dla niej takie ważne, ta machnęłaby ręką i już. Czy koniecznie zawsze musimy liczyć na zysk i w naszym kapitaliźmie żerować na czyimś niefarcie ? Cena 75 za apartament w Bad Gastein dla 4 osób jest według mnie atrakcyjna. W Langenfeldzie za apartament dla 3 osób (2 sypialnie) płacę teraz 81 ojro. Inna sprawa, to kto wymaga takich zaliczek. Ja do tej pory spotkałem się z zaliczkami w maksymalnej wysokości 100 ojro. Lena, rezerwowałaś osobiście u gospodarzy, czy przez jakiegoś pośrednika ? Pozdrawiam i 3mam kciuki aby ci się udało. misal -
Cześć wszystkim, Po różnych problemach w podróży, opisanych w innym wątku, jestem po 6 dniach jazdy w Soelden. Dopiero dzisiaj była wymarzona pogoda i Młody poszałał z aparatem. Kilka zdjęć spróbuję zamieścić w galerii. Zostało jeszcze 6 dni. Pozdrawiam serdecznie misal
-
Cześć, Ja zmieniam narty co mniej więcej 4 sezony. W sezonie jeżdzę przeciętnie 5 tygodni, co daje jakieś 30 dni na nartach. Najczęściej zmiana podyktowana jest stwierdzeniem serwisu, że tu już nic nie zrobią (serwisy Intersportu w Austrii). Od 2000 roku jeżdżę na Atomicach (10.22, GS11, teraz GS12). Poza tym zaczynam czuć, że narta nie trzyma się lodu tak jak powinna, pomimo ostrzenia krawędzi. No i wtedy idę do Intersport Gamsgarten, gdzie zaprzyjaźniony kierownik organizuje dla mnie testowanie różnych modeli nart. Po takich dwóch dniach testowania grzechem i niegrzecznością byłoby czegoś nie kupić. Tym bardziej, że nartu kupione u nich są objęte dożywotnio darmowym serwisem. Niestety tylko w Stubai'u. Pozdrawiam z Solden. Jest super, trochę mało słońca misal
-
Chyba przesadziłeś z oceną jakości dróg w Czechach. Cieszyn - Mikulov bez specjalnego przekraczania prędkości idzie spokojnie zrobic w 2:10. Faktem jest, że winietka tygodniowa w CZ jest dla nas nieopłacalna. Taniej kosztuje miesięczna niż 2 x 7. Ale Czesi zawsze coś wymyślą. Z drugiej strony, jak się popatrzy na rozwój ich dróg przez ostatnie 15 lat, to warto zapłacić. Bardziej mnie wścieka, jak jadę a4 w PL (Katowice - Kraków) płacę chyba teraz 6,50 za wjazd i 6,50 za wyjazd, a właściciel autobahnu dba skutecznie abym nie zapłacił jeszcze 500 za przejazd.