Zgodnie z obietnicą złożoną w wątku Spotkanie IX/2009 ruszyłem wczoraj na polowanie na szpilki.
Zanim jednak coś pokażę, chcę podzielić się z Wami wrażeniami z podróży w Tatry, którą odbyłem przedwczoraj.
Korek po drodze był tylko 3 km przed węzłem Zapiekańskim, na obwodnicy Krakowa.
Zapiekankę wyremontowali, a nawet pociągnęli dalej. Do Lubienia (tak to się chyba odmienia) dojeżdża się dwupasmówką, w ostatnim fragmencie krajobraz przypominał ten znany dobrze z Austrii. Jeden pas na górze, drugi na dole, mury oporowe rodem z drogi Bischofshofen - Zell am See. Projektant musiał to tam podpatrzyć - nie ma co. Tak mnie zatkało, że nie strzeliłem fotki, w drodze powrotnej nadrobię.
Tatry przywitały mnie piękną pogodą. W nocy było -2, ale śniegu w górach nie ma. I bardzo dobrze, to jeszcze nie ta pora. W zeszłym roku robiłem zimowe wejście na Kasprowy, żałowałem, że nie mam raków i dziaby.
Spod samiuśkich Tater
misal
I obiecane fotki:
Szpilki i szpileczki