Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Misal

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 050
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Zawartość dodana przez Misal

  1. Rozmowa o ciąży i nartach była adresowana do kobiet i ojców ich dzieci. Moim zamysłem, było zasygnalizowanie problemu, że ciąża kobiety nie przekreśla automatycznie możliwości wspólnego wyjazdu na urlop narciarski. Liczyłem na to, że kobiety, po przeczytaniu zapisu tej rozmowy, nie będą bały się spytać lekarza prowadzącego, o możliwość wyjazdu w góry. Będą miały jakiś kontrargument na stwierdzenie "nie bo nie". Wypoczynek taki może sprzyjać utrwaleniu więzi pomiędzy przyszłymi rodzicami. Narciarstwo to nie tylko przejechane dziennie kilkadziesiąt kilometrów, pokonanie kilkunastu tysięcy metrów różnicy wzniesień, najlepiej weryfikowanych przez skiline.cc i komisję ze skionline.pl, po ekstremalnie trudnych trasach. To nie tylko wielogodzinna, nocna podróż samochodem, aby zdążyć na pierwszą gondolę, pierwsze krzesło i jeżdżenie bez przerwy aż do zamknięcia wszystkich wyciągów. Narciarstwo to także małe ośrodki, z kilkoma łatwymi trasami, zapewniające przyszłej mamie odpoczynek na świeżym powietrzu, bliskość kochanego faceta, który potrafi zatroszczyć się o swoją jedną, jedyną. Potrafi także dla niej zrezygnować ze swoich upodobań i w ten sposób pragnie pomóc jej przeżyć ten ciężki okres. Narciarstwo to także wspólny spacer na nartach, połączony z podziwianiem otaczającej nas przyrody. Liczyłem na merytoryczne głosy w dyskusji, rekomendujące takie właśnie ośrodki, bez zgiełku i gwaru kombinatu, mającego na celu umożliwienie "wypoczynku" kilkudziesięciu tysiącom turystów. Wypoczynek taki na pewno nie będzie wypoczynkiem dla przyszłej mamy. Można przecież sobie wyobrazić urlop, spędzany wspólnie, kiedy to przyszła mama, razem z ojcem swojego dziecka, przejedzie kilka razy łatwą, spokojną trasą, potem położy się na leżaczku, a szczęśliwy tatuś, może ze starszymi pociechami, pójdzie poszaleć wyżej, na trudniejszych trasach. To też będzie urlop rodzinny, urlop narciarski. Zagrożenia dla kobiety ciężarnej są wszędzie. Od kilku miesięcy poruszam się po Warszawie publicznym transportem. Na porządku dziennym jest widok kobiet w zaawansowanej ciąży, stojących nad rozwalonym na siedzeniu nastolatkiem ze słuchawkami od mp-trójki w uszach, udającym, że koło niego nikogo nie ma. Zgrozą napawa mnie widok tłumu w metrze porywającego taką kobietę w kierunku wagonu który właśnie się zatrzymał. Popatrzcie ile wysiłku wymaga od ciężarnej kobiety wejście po stopniach do tramwaju. Czy w związku z tym powinniśmy wszystkie mamy spodziewające się dziecka wysłać na zwolnienie lekarskie, aby nie były narażone na kontakt ze współczesnymi wymogami cywilizacyjnymi ? Niech siedzą w domu i piją wodę z wodociągu. W Austrii, kiedy lekarz pokazuje jak użyć antybiotyku przeznaczonego do rozpuszczenia w wodzie, używa do tego celu wody z kranu. W Warszawie każdy pediatra zaleca karmienie dziecka potrawami przygotowanymi wyłącznie z wody mineralnej. Zostawmy więc matkę naszego dziecka w domu, tam będzie bezpieczna, a sami jedźmy zażywać ruchu, powietrza i innych przyjemności w czystych Alpach, tak będzie lepiej i dla niej i dla nas. W dyskusji (pomijając posty wulgarne i obraźliwe) użyto argumentu "Życie poczęte". Zaczęły sypać się "czerwońce" za "narażanie życia poczętego". Pytam się więc, jak to jest z ochroną życia po urodzeniu. Czy narażanie dziecka na wielogodzinną podróż w zadymionym samochodzie (tatuś pali, bo nie może zasnąć, bo przecież prowadzi), wyjazdy w środku nocy, jakby nie można było normalnie pojechać dzień wcześniej, przenocować jak człowiek i dopiero następnego dnia wstać na narty. Co z opieką nad dzieckiem na stoku i narażaniem go na kolizję z innym narciarzem ? To już nas nie interesuje, prawda ? Padł również argument o ograniczaniu wolności słowa i prawie do wypowiedzi. Używających tego argumentu uprzejmie proszę o uważne przeczytanie postów napisanych przed zamknięciem wątku. Moje pojmowanie funkcji Moderatora nie pozwala na tolerowanie postów wulgarnych, obrażających innych, nawołujących do zachowań szowinistycznych. Zarzucono mi, że nie uzgodniłem z JC zamknięcia wątku. Wyszedłem z założenia, że jak mam takie uprawnienia, to sposób w jaki ich użyję pozostawiony jest do mojej decyzji. I taką decyzję podjąłem.
  2. Rozmowa o ciąży i nartach była adresowana do kobiet i ojców ich dzieci. Moim zamysłem, było zasygnalizowanie problemu, że ciąża kobiety nie przekreśla automatycznie możliwości wspólnego wyjazdu na urlop narciarski. Liczyłem na to, że kobiety, po przeczytaniu zapisu tej rozmowy, nie będą bały się spytać lekarza prowadzącego, o możliwość wyjazdu w góry. Będą miały jakiś kontrargument na stwierdzenie "nie bo nie". Wypoczynek taki może sprzyjać utrwaleniu więzi pomiędzy przyszłymi rodzicami. Narciarstwo to nie tylko przejechane dziennie kilkadziesiąt kilometrów, pokonanie kilkunastu tysięcy metrów różnicy wzniesień, najlepiej weryfikowanych przez skiline.cc i komisję ze skionline.pl, po ekstremalnie trudnych trasach. To nie tylko wielogodzinna, nocna podróż samochodem, aby zdążyć na pierwszą gondolę, pierwsze krzesło i jeżdżenie bez przerwy aż do zamknięcia wszystkich wyciągów. Narciarstwo to także małe ośrodki, z kilkoma łatwymi trasami, zapewniające przyszłej mamie odpoczynek na świeżym powietrzu, bliskość kochanego faceta, który potrafi zatroszczyć się o swoją jedną, jedyną. Potrafi także dla niej zrezygnować ze swoich upodobań i w ten sposób pragnie pomóc jej przeżyć ten ciężki okres. Narciarstwo to także wspólny spacer na nartach, połączony z podziwianiem otaczającej nas przyrody. Liczyłem na merytoryczne głosy w dyskusji, rekomendujące takie właśnie ośrodki, bez zgiełku i gwaru kombinatu, mającego na celu umożliwienie "wypoczynku" kilkudziesięciu tysiącom turystów. Wypoczynek taki na pewno nie będzie wypoczynkiem dla przyszłej mamy. Można przecież sobie wyobrazić urlop, spędzany wspólnie, kiedy to przyszła mama, razem z ojcem swojego dziecka, przejedzie kilka razy łatwą, spokojną trasą, potem położy się na leżaczku, a szczęśliwy tatuś, może ze starszymi pociechami, pójdzie poszaleć wyżej, na trudniejszych trasach. To też będzie urlop rodzinny, urlop narciarski. Zagrożenia dla kobiety ciężarnej są wszędzie. Od kilku miesięcy poruszam się po Warszawie publicznym transportem. Na porządku dziennym jest widok kobiet w zaawansowanej ciąży, stojących nad rozwalonym na siedzeniu nastolatkiem ze słuchawkami od mp-trójki w uszach, udającym, że koło niego nikogo nie ma. Zgrozą napawa mnie widok tłumu w metrze porywającego taką kobietę w kierunku wagonu który właśnie się zatrzymał. Popatrzcie ile wysiłku wymaga od ciężarnej kobiety wejście po stopniach do tramwaju. Czy w związku z tym powinniśmy wszystkie mamy spodziewające się dziecka wysłać na zwolnienie lekarskie, aby nie były narażone na kontakt ze współczesnymi wymogami cywilizacyjnymi ? Niech siedzą w domu i piją wodę z wodociągu. W Austrii, kiedy lekarz pokazuje jak użyć antybiotyku przeznaczonego do rozpuszczenia w wodzie, używa do tego celu wody z kranu. W Warszawie każdy pediatra zaleca karmienie dziecka potrawami przygotowanymi wyłącznie z wody mineralnej. Zostawmy więc matkę naszego dziecka w domu, tam będzie bezpieczna, a sami jedźmy zażywać ruchu, powietrza i innych przyjemności w czystych Alpach, tak będzie lepiej i dla niej i dla nas. W dyskusji (pomijając posty wulgarne i obraźliwe) użyto argumentu "Życie poczęte". Zaczęły sypać się "czerwońce" za "narażanie życia poczętego". Pytam się więc, jak to jest z ochroną życia po urodzeniu. Czy narażanie dziecka na wielogodzinną podróż w zadymionym samochodzie (tatuś pali, bo nie może zasnąć, bo przecież prowadzi), wyjazdy w środku nocy, jakby nie można było normalnie pojechać dzień wcześniej, przenocować jak człowiek i dopiero następnego dnia wstać na narty. Co z opieką nad dzieckiem na stoku i narażaniem go na kolizję z innym narciarzem ? To już nas nie interesuje, prawda ? Padł również argument o ograniczaniu wolności słowa i prawie do wypowiedzi. Używających tego argumentu uprzejmie proszę o uważne przeczytanie postów napisanych przed zamknięciem wątku. Moje pojmowanie funkcji Moderatora nie pozwala na tolerowanie postów wulgarnych, obrażających innych, nawołujących do zachowań szowinistycznych. Zarzucono mi, że nie uzgodniłem z JC zamknięcia wątku. Wyszedłem z założenia, że jak mam takie uprawnienia, to sposób w jaki ich użyję pozostawiony jest do mojej decyzji. I taką decyzję podjąłem.
  3. Dla przypomnienia: Określenie "broń" nie jest moim wymysłem misal
  4. Bugajson, Nie jest to również Twoje Państwo, ale Państwo ponad 1000 aktywnych forumowiczów i niezliczonej rzeszy anonimowych czytelników szukających informacji związanych z naszą pasją i naszym hobby. Jeśli uważasz, że nadużywam swoich uprawnień zgłoś to na forum. Z zaciekawieniem będę śledził dyskusję w tym temacie. Ja, w przeciwieństwie do innych, nie edytuję postów zawierających krytykę moich działań i mojej osoby. Również czerwońca dałem tylko raz (na wyraźne życzenie osoby nim obdzielonej, z dodanym do niego uśmiechem), co wywołało powszechny płacz. Miałem odwagę podpisać się pod tym czerwońcem, za co zostałem określony mianem "BUFON" Kilka innych osób dając negatywne opinie nie wykazało tej odwagi: Nigdy nie odważyłbym się na edycję, skasowanie, przeniesienie, skopiowanie posta admina czy innego moda. Jeśli chodzi o posty użytkowników i zamykanie wątków, to taka broń została mi wręczona 6 grudnia ubiegłego roku i korzystam z niej według własnego uznania. misal P.S. Polecam lekturę.
  5. Bugajson, Nie jest to również Twoje Państwo, ale Państwo ponad 1000 aktywnych forumowiczów i niezliczonej rzeszy anonimowych czytelników szukających informacji związanych z naszą pasją i naszym hobby. Jeśli uważasz, że nadużywam swoich uprawnień zgłoś to na forum. Z zaciekawieniem będę śledził dyskusję w tym temacie. Ja, w przeciwieństwie do innych, nie edytuję postów zawierających krytykę moich działań i mojej osoby. Również czerwońca dałem tylko raz (na wyraźne życzenie osoby nim obdzielonej, z dodanym do niego uśmiechem), co wywołało powszechny płacz. Miałem odwagę podpisać się pod tym czerwońcem, za co zostałem określony mianem "BUFON" Kilka innych osób dając negatywne opinie nie wykazało tej odwagi: Nigdy nie odważyłbym się na edycję, skasowanie, przeniesienie, skopiowanie posta admina czy innego moda. Jeśli chodzi o posty użytkowników i zamykanie wątków, to taka broń została mi wręczona 6 grudnia ubiegłego roku i korzystam z niej według własnego uznania. misal P.S. Polecam lekturę.
  6. Misal

    Kasprowy Wierch

    Rafał, To kiedy robimy replay ? pzdr misal
  7. Odwagę zawsze trzeba cenić Zamykam wątek. pzdr misal
  8. Dzisiaj z czystym sumieniem wolne: pzdr misal
  9. to by nie przeszło :D . W naszym trzyosobowym gronie było trzech znających Tatry, w tym jeden taternik. TOPR-owca nie było, ale nie zamierzaliśmy dokooptowywać go na cito do naszej grupy pzdr misal
  10. Misal

    Witam

    Strzałeczka z żółwikiem - bo tak wygodniej w rękawicach narciarskich Witaj w tym zwariowanym klubie narciarskim. Zachęcam Ciebie do czynnego udziału w naszej społeczności. Kolegów, którzy tak jak Ty lubią jazdę na tyczkach, jest tu trochę. Będziesz miał miał z nimi o czym dyskutować, a z innymi myślę, że też kilka tematów do rozmów się znajdzie. Mówisz, masz pzdr misal
  11. Trzeba było zadzwonić, ustawilibyśmy się na Beskidzie do fotki pzdr misal
  12. Misal

    Kasprowy Wierch

    Rafał, Przepłaciłeś 50 zł. - karnet 15 zjazdów Jazda do ostatniego krzesła - suuupeeer ! Od 15 twarde muldy w kotle i w szyjce. Do końca piękne słońce na Beskidzie i tam było twardo i równo. Po lunchu (ok 15:00) nie było już prawie wcale ludzi. Musieliśmy jeździć do końca , bo kolejka do zjazdu w dół była przeogromna. Za to o 17:10 wsiedliśmy do pierwszego wagonika. Też dziękuję za miłe spotkanie na nartach. Wesołych i Zdrowych Świąt pzdr misal
  13. Misal

    Kasprowy Wierch

    W Tatrach piękne słońce. Rano na Górze było -9 st. Jak brałem miejscówki na Górę na dzisiaj, to zauważyłem, że mam też na jutro (mimo, że nie zamawiałem). W Niedzielę Wielkanocną zawsze pauzuję, tak więc jakby ktoś miał ochotę pojeździć jutro na Górze, to mam na zbyciu 2 bilety na 11:50 (normalny i ulgowy). Oddam po cenie jaką ja płacę Kontakt do mnie: 602 217 278 pzdr misal
  14. Ciekaw jestem, kto z Was pamięta 17 dzień lutego 1980 roku ? W Tatrach wiało równo, kolejka nie chodziła. Koledzy mieszkali w pokojach gościnnych na dworcu PKP w Zakopanem. Graliśmy w brydża, a przez megafony na peronach Naczelnik Stacji Zakopane odczytał komunikat o zdobyciu Mount Everestu zimą. Dzisiaj wypatrzyłem tę rozmowę z jednym z Bohaterów tamtego dnia: http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7611126,Nie_wciagam_prezesow_na_osmiotysieczniki.html pzdr misal
  15. Misal

    Kasprowy Wierch

    Bilety na Kasprowy rezerwowałem rok temu. Jak przyjechałem do Zakopca to komplet czekał na mnie w recepcji - bilety tylko do góry - nigdy, do wczoraj, nie zjeżdżałem wagonikiem. I tak: Bilet do góry - 42 zł Opłata rezerwacyjna 10 zł. Pytam się w kasie w Kuźnicach, czy mogę ten bilet wymienić na taki góra-dół za dopłatą 10 zł. Odpowiedź brzmi: NIE, kupi pan bilet na zjazd na górze - za 26 zł. Karta dzienna - 70 zł. Pan Ryszard - 15 zł. (jeździmy w dwóch, liczę połowę) Kibelek na Górze 2 zł. Razem: 165 zł. 5 dni nartowania = 825 zł. (~211 ojro):eek: Skipass Stubai 5 dni z 7 - 173 ojro Pytanie: Co ja tutaj robię ? Odpowiedź: Enjoyjuję życie :D:D Zjazd kolejką z nartami - bezcenny. Za rok jestem tu znowu pzdr misal
  16. Bugi, To nie była propozycja tylko to Ty kiedyś wzdychałeś i oczka przewracałeś do fotki. Nie to nie, ja tam zawszę wolę w realu niż na zdjęciu. I jeszcze jedno - to nie był Prima Aprilis pzdr misal
  17. Misal

    Kasprowy Wierch

    Zjazd Goryczkową bez szans. Polak bez śniegu, przy krzesełku bez śniegu, nartostrada bez śniegu. Do jutra może się zmienić, dzisiaj cały dzień delikatnie prószył śnieg na Górze. Zobaczymy jak będzie jutro. Rano przyjechał Ravick. Zjedliśmy postne śniadanko, pan Rysiek zawozi nas do Kuźnic, jesteśmy tam 9:30. Zero ludzi i narciarzy. Ravick kupuje sobie bilet i wjeżdżamy pierwsza kolejką. Na Górze karnet całodniowy za 70 zł i dalej jazda. Zimno, -2, lekki wiatr i trochę mgły + padający śnieg. Do 16 trasy twarde, lekko zlodzone. Zjechaliśmy 17 razy Gąsienicową. Bardzo udany dzień, Ravick dzięki za spotkanie Wczoraj wieczorem było spotkanie z Bończą. 3 godziny w Karczmie, mieliśmy o czym gadać. Też Rafale dzięki za miły wieczór pzdr misal
  18. Misal

    Kasprowy Wierch

    Kasprowy dzisiaj to była BAJKA. Zero ludzi, do 15 twarda, zmrożona trasa w Kotle Gąsienicowym. Bez jakichkolwiek przetarć dojazd do krzesła. I miałem swój pierwszy raz. Będę ten dzień wspominał do końca życia. Pierwszy raz zjeżdżałem kolejką z nartami w ręku. To jest bezcenne przeżycie. Jutro też tak chcę pzdr misal
  19. Słowa dotrzymuję, Spotkałem dzisiaj na Górze panią Zofię Majerczyk-Rumińską (poguglujcie Zofia Majerczykówna). Lara Gut przyjeżdża na doroczny zjazd Rodu Gut-Mostowych do Poronina w tym roku. Termin zjazdu: 3-6 czerwca 2010. Jak Bugi będziesz grzeczny, to załatwię Tobie zaproszenie. pzdr misal P.S. Jakby komuś nie chciało się guglować: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,794733.html
  20. Misal

    Kasprowy Wierch

    W zeszłym roku napisałem, że trzeba być pozytywnie nastawionym na Góra się odwdzięczy pzdr misal
  21. Czy jest opcja odwrotna do Thanks'a Już nie pamiętam co to się kiedyś robiło z posłańcami przynoszącymi złe wieści pzdr misal
  22. To już wiesz Rekomenduję przestawienie zegara ręcznie pzdr misal
  23. Panowie, Średni promień Ziemi to 6371 km. Obwód Ziemi przy tym promieniu to 40 009,88 km Jeżeli samolot leci na wysokości 10000 m to kółko dookoła Ziemi ma długość 40 072,68 km. Róznica 62,80 km co stanowi 0,15696 % Błąd pomiaru nieistotny. Przy nachyleniu trasy 76% (Harakiri w Mayerhofen) trasa przebyta w poziomie wyniesie 100 m, mierzona po stoku 126 m. Róznica 26%. GPS z algorytmem 2D pokaże 100 km/h, faktycznie będzie 126 km/h. Kto na Harakiri mierzy sobie prędkość W Soelden na lodowcu Tiefenbach średnie nachylenie stoku wynosi 22,36% Trasa mierzona w poziomie ma 2 039 m, po stoku 2 089 m. Róznica wynosi 50 m co stanowi 2,47% GPS pokaże 100 km/h faktycznie będzie 102,47. Dużo większe znaczenie dla oceny prędkości i przebytej odległości ma dokładność ustalenia pozycji przez urządzenie pomiarowe i częstotliwość próbkowania sygnału. 1 sekunda kątowa to jest około 30 m na powierzchni Ziemi. Przy próbkowaniu sygnału co 1 sekundę zegarową, narciarz jadący 60 km/h w ciągu sekundy pokonuje 17 m. Znaczenie ma również miejsce trzymania odbiornika GPS. Reasumując, Kiedyś na nartach w Ischgl, nastoletnia córka znajomych bardzo narzekała na kolegę, profesora fizyki z Uppsali, że bardzo wolno jeździ i inni muszą na niego czekać. Przy lunchu, profesor który wcześniej odłączył się od naszej gromadki, aby sobie spokojnie pojeździć, chwali się, że GPS mu pokazuje Vmax 68 km/h. Córka znajomych komentuje pzdr misal
  24. Cześć, http://www.skiline.cc/home pzdr misal
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...