Nie można porównywać hali z igielitem.
Normalnie rzeczywiście po przekroczeniu 2 godzin staje się to nudne,ale są 2 grupy klientów,dla których ma to sens.
Pierwsza to stada yuppies,które jadą pojeździć 2 godziny po pracy zjeść tam kolację lub poćwiczyć przed sezonem.Dla takiego targetu głównie zbudowano te 2 hale w zagłębiu Ruhry,pod Berlinem czy w Holandii na styku B,NL,D,F.
Druga grupa to zawodnicy przed sezonem,w sierpniu i wrześniu na trening slalomu i tu położenie hali jest już obojętne.
Hala w Landgraaf,gdzie jeździłem dotąd,ma wydzieloną część do treningu,spotykałem tam światową czołówkę na tym lodowisku,podobnie Wittenburg.
Pierwsza w ostatnich latach przeżyła najazd ekip,grafik rezerwacji się zagęszczał aż poszerzono godziny otwarcia i podobno rozbudowują część sportową.