Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Generalnie spanie w Alpach zimą (w sensie gdzieś wyżej , przy stokach) jest genialnym doznaniem.4 punkty
-
3 punkty
-
To już jest sezon, jest masa innych możliwości. Jeżeli ma to być lodowiec, to lepszym wyborem jest już Tux z powodu bliskości niższych i dużych ośrodków w Zillertal. A jeżeli chodzi o narciarskie zalety Stubaia to cóż, z reguły jeździ się tam z powodzeniem przed- i po sezonie. Wyjazdy grupowe, klubowe, tyczkowe etc. Poza sezonem właśnie tacy ludzie tam jeżdżą, rzadziej spotyka się „cywilnych” narciarzy🙂.3 punkty
-
zawsze warto jeśli jeszcze nie byłeś, raz spałem tam w Dresdner Hütte i jest to genialne miejsce3 punkty
-
O Olimpie słyszał chyba każdy, bo któż w dzieciństwie nie czytał greckich mitów o boginiach i bogach zamieszkujących tę legendarną górę, najwyższy szczyt Grecji? Ale pojechać tam - w miejsce, gdzie prawie z linii brzegowej Morza Egejskiego wznosi się potężny masyw górski, na blisko trzy tysiące metrów? Zobaczyć na własne oczy, wspiąć się, doświadczyć jak tam jest? Udało mi się spełnić to marzenie kilka dni temu i spędzić tydzień u stóp (i nie tylko) Olimpu, w czasie którego zrobiliśmy trzy trekkingi po szlakach tamtejszego parku narodowego - najstarszego w Grecji. Na pierwszy ogień - Wąwóz Enipeas Zaczynamy z Litochoro, w którym mieszkamy. Litochoro jest kilkutysięcznym miasteczkiem turystycznym, ok. 90 km na południe od Salonik, przyciągającym głównie amatorów górskich szlaków. Panuje jednak zupełnie inna atmosfera niż w w położonych kilka kilometrów niżej zatłoczonych i hałaśliwych nadmorskich kurortach Riwiery Olimpijskiej. W górnej części miasteczka fragment wąwozu zagospodarowano jako spacerową promenadę do tzw. Wanny Zeusa - skalnej niecki, przez którą przepływa potok Enipeas (nazwany na cześć antycznego rzecznego boga Enipeusa). Niektóre mity podają, że kąpiel w Enipeas odbiera dziewictwo ... Aktualnie w wannie Zeusa się jednak kąpać nie wolno, bo jest tam ujęcie wody pitnej dla Litochoro, a spaceruje się ścieżką poprowadzoną po betonowych belkach bezpośrednio nad akweduktem. Poniżej kilka zdjęć (z późniejszego, wieczornego spaceru) - z widocznym na horyzoncie grzbietem Olimpu. Mniej więcej w połowie promenady odchodzi w górę ścieżka do długodystansowego szlaku E4 przez górny bieg wąwozu i dalej na sam Olimp. Z punktu widokowego podziwiamy Litochoro i wody Zatoki Salonickiej. A w drugą stronę - widoki takie! a Początkowe 6 km idzie się trawersując zbocze ponad korytem rzeki. Górski las czasem daje trochę cienia i ochłody przed grzejącym słońcem. Wkrótce dochodzimy do rzeki - na zdjęciu mój małżonek, Darek, odpoczywający na kamieniu. Woda jest krystaliczna i cudownie chłodna. Tablice informacyjne przy wejściu na szlak informują po angielsku i grecku, że szlak w zasadzie jest zamknięty z powodu zerwanych mostków. Po drodze jednak spotykamy trochę osób, więc postanawiamy zaryzykować i przekonać się, jak to na miejscu wygląda. O ile pierwszy mostek jeszcze jest w całości, to drugi wygląda tak: Pozostaje nam przejście po kamieniach - pierwszym razem udaje się suchą nogą, przy kolejnych mostkach już nie do końca - z sześciu ocalała połowa. Ale jest pięknie. Docieramy do jaskinii św. Dionizego ze świętym źródełkiem: I do klasztoru pod wezwaniem tego samego świętego. Klasztor na zewnątrz bunkrowaty, ale dziedziniec i wnętrze bardzo ładne. Obok budynku spory parking z dojazdem do szosy z Litochoro do Prionii, można więc dojechać tutaj również samochodem. Wokół klasztoru wala się trochę śmieci i wałęsa się kilka bezpańskich psów - bezdomne zwierzęta to niestety częsty widok w Grecji. Na ostatnim odcinku szlaku - między klasztorem a Prionią - ludzi jest sporo. Pewnie to zasługa możliwości dojazdu samochodem. Niektórzy korzystają z możliwości kąpieli w wodospadach. Woda jest tu jednak lodowata - odważyłam się tylko umoczyć nogi. Do parkingu w Prionii docieramy około 17-tej, po 18 km wędrówki. Jest tutaj tawerna z fajnym, greckim jedzonkiem - w wydaniu górskim. Zamawiam zaskakująco smaczną zupę z kozy i decydujemy się, że kierowcy z naszej ekipy pojadą autostopem do Litochoro po auta, a reszta zejdzie w tym czasie kawałek niżej szlakiem. Jako, że zupa była syta, to resztą kanapek podzieliłam się z bezdomną suką spod klasztoru i po przewędrowaniu ponad 22 km i 1300 m przewyższenia wróciliśmy do Litochoro. [cdn.]2 punkty
-
2 punkty
-
Dokładnie, przy czym bardziej pierwsze dwa (ale SFL też jest kapitalny). Poza tym SHL + Fieberbrunn, Kitzbuhel, No w sumie to jeszcze 4Berge i Flachau. Stubai w tym czasie to bardzo ubogi krewny.2 punkty
-
Zacząłem właśnie wyprawę rowerowo-pieszą w Alpy. Miała być też narciarska ale warunki beznadziejne to nart nie wziąłem. Po drodze okazało się, że będę właściwie tuż obok tego kiczowatego zamku - no to podjechałem zobaczyć z bliska. Będąc na nartach w zachodnim Tyrolu zawsze szkoda czasu na takie wycieczki... Bilety sold out, ludzi mrowie , bardzo dużo Azjatów. I są bryczki wożące ludzi na górę z parkingów🤭 ale bryczki hybrydowe, konie jakieś większe choć ludzi pakują po 13 osób ( 14 z kierowcą). Dużo bliżej niż na Morskie, 8e w górę, 4e w dół. Chętni są choć to spacer na 25 minut. Teraz Warth ( czyli "koniec świata" jadąc na nartach z st.Anton. Jutro nad Como ale coś po drodze jeszcze będzie...2 punkty
-
Uzupełnienie: Aug 20 Czas eksploatacji ultranowoczesnej kanapy w Szczawniku? Niecałe... 10 lat Podaję parametry nowoczesnej (na ówczesny czas montażu) kolei wyprzęganej w Szczawniku, która po ponad 6 latach nieużytkowania musi być zdemontowana. Okazało się, że nie nadaje się do dalszego użycia: długość: 1524 m po śladzie; różnica poziomów: 271 m*; położenie dolnej stacji: 682 mnpm; położenie górnej stacji: 953 mnpm; średni skłon: 18%; przepustowość: 1970 os./godz.; prędkość na linie: 5 m/s; czas jazdy: 5 minut; rok uruchomienia w Szczawniku: 2008; rok zakończenia eksploatacji: 2018; rok produkcji (kolej przeniesiona z Włoch): 1988. *) W oryginale 274 m. Sprostowałem oczywistą pomyłkę (matematyka!) Czechów. Źródło danych i zdjęć (screeny z filmu): Lanové dráhy v České republice (lanove-drahy.cz) Twój instruktor Maciek Link: Czas eksploatacji ultranowoczesnej kanapy w Szczawniku? Niecałe... 10 lat | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)2 punkty
-
Szczawnik: Aug 20 Chodził, chodził i (chyba) wychodził! Kto? Burmistrz Muszyny Trzeba przyznać, że burmistrz Muszyny okrył się pewną (dobrą) sławą w środowisku narciarskim. W gminie Muszyna znajduje się miejscowość Szczawnik, która przez lata była elementem ośrodka narciarskiego Dwie Doliny. Stanowiła jedną z dwóch połączonych wyciągami dolin, drugą była (i jest) Wierchomla. Coś negatywnego natomiast stało się w 2018 r. i wówczas operator wyciągów w Szczawniku zawiesił działalność, równolegle przestały też działać tzw. wyciągi łącznikowe. Z wielkiego projektu Dwie Doliny została jedna dolina – Wierchomla i to w dodatku tylko z dwoma wyciągami: jedną starą koleją krzesełkową i jednym wyciągiem typu poma. W szybkim tempie Szczawnik zamienił się z kurortu naciarskiego w wioskę na końcu świata, w której nic nie ma. Skądinąd turystyczna Muszyna – w końcu uzdrowisko – zaczęła kompletnie pustoszeć poza sezonem letnim. Pojawił się pomysł budowy całorocznego stoku pod dachem w samej Muszynie, ale szybko został storpedowany przez ekologów przez... wykrycie endemicznej trawy. Wszystkie te zdarzenia uaktywniły burmistrza Muszyny Jana Golbę. Zaczął on chodzić za ponownym uruchomieniem wyciągów i stoków. Wydawało się to mission impossible, ale czas pokazał, że kto się nie odezwie i nie spróbuje, ten blondynki nie poderwie. Ta blondynka okazała się wyjątkowo trudna. Po pierwsze – stare wyciągi były prywatne. Po drugie, co okazało się po czasie – wystarczyło kilka lat, aby okazały się do niczego nieprzydatne. Jak bowiem czytamy: Lanovka Telemix má byť inštalovaná na mieste existujúcej odpojiteľnej 4-sedačky, ktorá bude demontovaná. Tá je po viac ako 6 rokoch neprevádzkovania v zúboženom stave, horná stanica bola vykradnutá a zdevastovaná. Celé lyžiarske stredisko Szczawnik je mimo prevádzky už od sezóny 2018/2019. Tłumaczę: Kolej linowa Telemix ma być zainstalowana w miejscu istniejącego wyprzęganego czteroosobowego krzesła, które będzie zdemontowane. Stara kolej po ponad 6 latach nieużytkowania jest w złym stanie, a górna stacja została rozkradziona i zdewastowana. . Cały ON Szczawnik jest nieczynny od sezonu 2018/2019. I to zapowiada kluczowe. Burmistrzowi jednak udało się wychodzić ponowne uruchomienie ośrodka. Pierwszą czynnością było wykupienie udziałów przez PKL (większość) i gminę (mniejszość). A teraz dowiadujemy się, że powstaną dwie koleje, w zasadzie już kupione: PKL pripravujú projekt obnovy strediska Muszyna-Szczawnik za 35 miliónov eur PKL a mesto Muszyna podpísali zmluvu so švajčiarskou firmou Bartholet v súvislosti s inštaláciou novej kombinovanej lanovky v skirezorte Dwie Doliny Wierchomla-Muszyna, 14 km od slovensko-poľskej hranice. Pripravujú tiež výstavbu ojazdenej odpojiteľnej 6-sedačky Leitner zo Štajerska. Tłumaczę: PKL przygotowuje projekt odnowy ośrodka Muszyna-Szczawnik za 35 mln euro PKL i miasto Muszyna podpisały umowę ze szwajcarską firmą Bartholet w związku z montażem nowej kolei kombinowanej w ośrodku narciarskim Dwie Doliny Wierchomla-Muszyna, 14 km od granicy słowacko-polskiej. Przygotowują także budowę wyprzęganej kolei 6-osobowej marki Leitner ze Styrii. Więcej informacji tutaj: PKL pripravujú projekt obnovy strediska Muszyna-Szczawnik za 35 miliónov eur - články - LANOVKY.sk Wyrazy szacunku Panie Burmistrzu! Nie znam Pana, ale i tak podziwiam! Oby wszystko poszło zgodnie z planem! Twój instruktor Maciek Link: Chodził, chodził i (chyba) wychodził! Kto? Burmistrz Muszyny | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)2 punkty
-
Zależy kiedy. Na początku sezonu może być (do wyboru inne lodowce - kwestia ile jest otwarte gdzie indziej). Pod koniec sezonu (maj) bardzo dobra (a może nawet wtedy najlepsza) opcja. W sezonie - nie wiem po co? Jakby nie patrzeć w tym czasie będą w pełni otwarte świetne ośrodki. W dodatku można sobie łatwo je łączyć a Stubai co najwyżej z, takim sobie Schlickiem 2000. W środku sezonu dla mnie Stubai to pogranicze 2 i 3 ligi.2 punkty
-
W niektórych wymienionych przez Was ośrodkach byłem, do niektórych mi się nie śpieszy (niski Kitzbuhel). Jestem konsekwentny - jadę do Stubaital, chyba, że pojawi się jakiś extras, który zmieni moją decyzję.1 punkt
-
W Zubercu popełniłem taką rundkę, da się to zobaczyć? bo średnio sobie radzę w internety. https://www.komoot.com/tour/1703218730?ref=aso1 punkt
-
praktykującym😉 ale raczej po tamtej stronie granicy. p.s. też Cię zauważyłem😁1 punkt
-
miałem swój, więc się nie rozglądałem. Ale google pokazuje jakieś wypożyczalnie w zubercu.1 punkt
-
moim zdaniem warto. Piękne widoki, tras wszystkiego po trochu, masz łagodne szerokie, łagodne średnio-strome i długie kiszki. Nie wiem jak jest z tą gondolą na górze (co przez ruch lodowca słup się przechylił) czy ją już uruchomili ? Ja jak byłem w listopadzie 2022 r. to nie działała, to trochę utrudniało komunikację w ośrodku. Jak jedziesz w sezonie to połącz pobyt ze Schlickiem. Dodatkowo w sezonie przez to, że niskopienne ośrodki są otwarte, to tam może być mniej ludzi, bo ludzi odstrasza: trudność/czas w dojeździe autem + gondolą, itp. Mi ogólnie ponad godzinę zajmowało wyjazd z Hotelu w Neuschtift do wyjścia z budynku gondoli na Gamsgarten. Jak byłem w listopadzie, to było dosyć twardo. Dosyć to bardzo delikatne słowo, ale w styczniu, czy na wiosnę to zawsze tam jest inaczej. Ja jednak bym pojechał drugi raz. Dodatkowym plusem jest to, że dla dzieci do lat 10 jest tam skipass za free. Dla rodzin z takimi dziećmi to bajka. Jak liczyłem w zeszłym roku, to karnet w Stubai wychodził lepiej, niż w Białce Tatrzańskiej (mówią o rodzinie 2 + 2).1 punkt
-
1 punkt
-
Nad wodospady Orlias Trzeci i ostatni trekking był najbardziej ulgowy, tylko 7 km - nazajutrz po Olimpie wszystkim bowiem dokuczały zakwasy i temu podobne sprawy. Wybraliśmy się w wąwóz potoku Orlias (lub Ourlias), nieco na północny zachód od Litochoro. Do szlaku dojeżdża się krętą i stromą szosą z Dion, do parkingu przy kościółku Agios Konstantinos. Większość osób udaje się stamtąd tylko kilkaset metrów nad najbliższe wodospady, koło których można się wykąpać. Można jednak wybrać wariant ścieżką w górę zbocza, oznaczoną jako szlak nr 4 i dostać się do kaskad położonych wyżej i głębiej - a przez to i mniej tłumnie odwiedzanych. Kilka zdjęć z doliny Orlias: VID_20240812_134010.mp4 I na koniec parę impresji pozatrekkingowych z okolic Olimpu. Meteory: Dion Platanamos i Saloniki1 punkt
-
1 punkt