Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Aug 1 Narty na drugiej półkuli. Supersezon w Australii, sezon jak zwykle w Nowej Zelandii Coronet Peak, Nowa Zelandia (1150-1800 mnpm) Do napisania tego artykułu motywowałem się już od jakiegoś czasu. Ale brałem pod uwagę argumenty <za>, jak i argumenty <przeciw>. Za – temat jest egzotyczny, na pewno dla narciarzy ciekawy, nie ma też wielu osób posiadających dostęp do materiałów. Przeciw – nigdy nie byłem w Australii ani w Nowej Zelandii, a temat próbuję obrobić tylko za pomocą dostępnych (choć aktualnych) materiałów z FB oraz ze stron ośrodków narciarskich. Nie pytam też o zgodę na wykorzystanie zdjęć tych ośrodków, ale tu zakładam, że skoro one je opublikowały, to można je powielić. Tu niniejszym zaznaczam, że źródłem zdjęć są właśnie strony internetowe lub strony na FB wymienionych ośrodków. Mimo przeciwności jednak... biorę temat, rozgrupowując go na kilka rozdziałów jak niżej. Warto tu zaznaczyć, że narciarstwo światowe różni się nieco od polskiego: nie wszędzie jest kult wypasionych kanap, a np. w USA trasy równane ratrakiem są wyjątkiem, bo szczególnym zainteresowaniem cieszą się trasy freeridowe. W Australii i Nowej Zelandii narciarstwo też jest bardziej surowe. GEOGRAFIA I ŚNIEG W AUSTRALII I NOWEJ ZELANDII Zacznę od informacji dla smartfonowej młodzieży. U nas jest lato. Polska leży na półkuli północnej. Australia i Nowa Zelandia leżą na półkuli południowej. To oznacza, że tam jest zima. Musicie myśleć na odwót. Informacja nr 2. Australia jest położona mniej więcej w tej samej odległości (tylko na odwrót) od równika co Tunezja lub Egipt. Oznacza to, że panują tam podobne (bo nie identyczne – wynika to z większej ilości uwarunkowań) warunki klimatyczne, co w tych krajach. Na szczęście (dla narciarzy) góry o nazwie Alpy Australijskie są tam położone na południu kraju, czyli dalej od równika. Na nieszczęście (dla narciarzy) nie są to góry wysokie. Najwyższy szczyt to Góra Kościuszki (miód na nasze serce w rocznicę Powstania Warszawskiego) i liczy sobie ona 2228 mnpm. Superśnieżne zimy nie są tam więc jakąś normą. Informacja nr 3. Nowa Zelandia leży jeszcze na południe od Australii. W ogóle ma solidniejsze góry: najwyższy szczyt – Góra Cooka liczy sobie nieco ponad 3700 mnpm (wysokość ta... zmienia się w czasie na skutek... odpadania skał ze szczytu). W górach Nowej Zelandii kręcono między innymi ekranizację prozy Tolkiena. — Władca pierścieni — mówi to coś Wam? W tym roku (tej zimy!) mamy bardzo dobry sezon w Australii (spadło dużo naturalnego śniegu) i taki jak zwykle, a może gorszy (późne uruchomienie wyciągów) w Nowej Zelandii. Szczegóły niżej. OŚRODKI AUSTRALII Swoją wiedzę czerpię nieco wybiórczo (to, jak pisałem, co do mnie dotarło) i segreguję ją nieco subiektywnie – opisuję te ośrodki, które opublikowały najładniejsze zdjęcia. Oto one: 1) HOTHAM Stan Wiktoria - południowa Australia, 200 km od Melbourne i 200 km od Canberry (stolica Australii). Przyznam, że tegoroczne zdjęcia z tego ośrodka mnie zauroczyły. Ośrodek chwali się, że jest najwyżej położoną wioską w Australii, a mapa tras (naliczyłem z 10 istotnych wyciągów) wygląda następująco: A sezon tam mają taki: Niezwykłe też są widoki: 2) FALLS CREEK To chyba najbardziej znany ośrodek Australii – położony też w stanie Wiktoria. Znana też jest miejscowość – z odpowiednią infrastrukturą. Mapa ośrodka wygląda następująco: A zdjęcia z ośrodka zachęcają: 3) PERISHER Kolejny (naprawdę wysokogórski) ośrodek Australii, który rzucił mi się w oczy, to Perisher. Liczne wyciągi, blisko Góry Kościuszki, wysoko! Czego chcieć więcej? Aktualnie otwarte jest 45 na 46 wyciągów. To naprawdę duży ośrodek. Aktualnie naturalnego śniegu mają tam ponad 120 cm, co podaje strona ośrodka. Wrzucam też zdjęcie z ośrodka: OŚRODKI NOWEJ ZELANDII 1) CORONET PEAK To naprawdę duży ośrodek, jak widać też wysoko położony. Warunki panują tam raczej (nomen omen) alpejskie, w tłumaczeniu na polski: bliżej Kasprowego niż Szczyrku. 2) POSTERS ALPINE RESORT Niewysoki ośrodek, wczoraj spadło tam 30 cm świeżego śniegu. 3) OHAU SNOW FIELDS 4) MT. DOBSON SKI AREA LINKI AUSTRALIA: https://www.mthotham.com.au/ https://www.fallscreek.com.au/ https://www.perisher.com.au/ NOWA ZELANDIA: https://www.coronetpeak.co.nz/ https://portersalpineresort.com/ https://www.ohau.co.nz/snow-report https://mtdobson.co.nz/ PODSUMOWANIE Informacja praktyczna jest taka, że nie da się inaczej udać na narty do Australii lub Nowej Zelandii jak drogą lotniczą. No, może też statkiem, ale na to trzeba mieć czas, więcej czasu. Warto tak jechać latem, bo – jak już pisałem – wówczas tam jest zima. Warto też wcześniej sprawdzić, jakie danej zimy panują warunki narciarskie. Aktualnie zarówno w wymienionych ośrodkach australijskich, jak i nowozelandzkich, jest (niemal) wszędzie ponad 1 m śniegu. Temat jest na tyle kosztowny, że o cenach skipassów nie ma co pisać, bo same skipassy będą stanowiły ułamek kosztów. Nie znam hoteli, nie znam wypożyczalni, to musicie ogarnąć sami. Na szczęście np. w Australii lotnisko jest w miarę niedaleko (jak na warunki Australijskie) od gór - do 200 km. W Nowej Zelandii góry są solidne, ale wybrzeża (i miasta) blisko - do 100 km. Aktualnie zarówno w wymienionych ośrodkach australijskich, jak i nowozelandzkich, jest (niemal) wszędzie ponad 1 m śniegu. — No to co? — Jedziecie (ze mną?) na narty do Australii lub Nowej Zelandii? — Może potrzebują tam instruktora? — Może Wy potrzebujecie instruktora na drogę? PS. Chodzą za mną jeszcze dwa podobne tematy: 1) Ośrodki narciarskie w Kalifornii; 2) Ośrodki narciarskie w Chile i Argentynie. Twój instruktor Maciek To ze Szczyrku (PL), nie z Australii! Co myślicie??? Link do artykułu: Narty na drugiej półkuli. Supersezon w Australii, sezon jak zwykle w Nowej Zelandii | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)5 punktów
-
Pewnie sporo osób o tym miejscu słyszało i korzystało. Ja pierwszy raz miałem możliwość w weekend tam być z rodzinką i powiem Wam że jestem bardzo miło zaskoczony Dwie godziny jazdy autem praktycznie do centrum Krakowa-kąpielisko znajduje się ok 3,5 km od Wawelu i jakże inne bardzo pozytywne doświadczenia…jak by nie z PL, ładne widoki, błękitna woda-Polska Chorwacja 🤭 Kąpielisko-( pozostałości kamieniołomu) jest spore , darmowe z pełnym węzłem sanitarnym , ratownikami i różne strefy do kąpieli.Przy wejściu dostaje się opaskę i zostaje wpuszczonych max 600 osób . Jest i strefa dla naszych milusińskich zwierzaków. Didatkowo jest miejsce do wspinaczki po skałkach i wyznaczone miejsce na biwakowanie,a i na rowerku jest gdzie pochasać Ogólnie jestem pod wrażeniem i na bank odwiedzę to miejsce jeszcze 👌4 punkty
-
to może wszystko za jednym zamachem- z Frankfurtu masz bezpośredni lot do Argentyny potem krótki lot do Chile i z Santiago już tylko rzut beretem do Nowej Zelandii potem Australia i na koniec odpoczynek nad morzem gdzieś w Tajlandii4 punkty
-
Fajnie by tam pojeździć, ale koszty takiego wyjazdu robią się gigantyczne, a na tydzień też się tam nie poleci. Ja myślę nieśmiało o Chile tak za jakieś 3 lata, może rok 2027 na około miesiąc w sierpniu, powinno wyjść znacznie taniej niż Nowa Zelandia, choć i tak koszty spore.3 punkty
-
Wiadomo coś o planowanych kanapach z Czyrnej na Halę Skrzyczenską (6-os.) i z Hali Pośredniej na Wierch Pośredni -Juliany (8-os.) ? Pamiętam zapowiedzi, że miały być gotowe w nadchodzącym sezonie, ale na razie nie widzę żadnych prac w tym kierunku. Boję się, że nie powstaną w najbliższych latach.2 punkty
-
Niestety, może to całe Collinsowe zamieszanie zaszkodziło Idze. Nie będzie złota w tenisie ziemnym... Qinwen Zheng była dziś lepsza - to trzeba jej oddać.2 punkty
-
1 punkt
-
To było co najmniej dziwne... Fakt że jak widziałam fragment 2 seta to Iga nie umiała znaleźć odpowiedzi na ciosy ze strony Collins, ale liczyłam że ta ostatnia nie wytrzyma takiej gry w trzecim secie i ostatecznie Iga będzie górą - no i faktycznie.1 punkt
-
Biedna Collins..kontuzjowana i jeszcze zarzucająca Idze nieszczerość....jak sie ma do tego fakt że 2 godziny póżniej grała debla i zapomniała o kontuzji :)...coraz więcej "Azarenek" w turze.1 punkt
-
1 punkt
-
Mamy kolejny medal. Tym razem brąz. Wioślarska czwórka podwójna mężczyzn: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski oraz Fabian Barański.1 punkt
-
Ja byłem ciut po 9 rano i już była spora kolejka…. tak więc jak najwcześniej Oficjalnie otwierają o 10 ale już wpuszczają od 91 punkt
-
Korbielów - gdzie jeździłem od tzw. małego kajtka - raczej był zawsze zapleczem turystycznym dla Śląska, a nie Krakowa, co wiąże się m.in. z tym, że były to w dużej mierze ośrodki związane ze śląskimi zakładami przemysłowymi (dawne dzieje), ale także lepszym dojazdem ze Śląska, niż Krakowa (kiedyś bo BB, a teraz do Żywca ze Śląska jedzie się drogą dwujezdniową). Z Krakowa do Korbielowa może daleko nie jest, ale niekoniecznie wygodnie przez Harbutowice, Zembrzyce, Suchą, Pewel - drogi kręte i wąskie, a zimą często nieprzyjemne do jazdy. Czy da się dojechać autobusem rano i wrócić wieczorem - chyba niekoniecznie. Kraków górsko-narciarsko jeździ przede wszystkim na Podhale, a równocześnie dojazd na Podhale jest cały czas usprawniany (tunel; nowa droga z Chabówki do Nowego Targu; nowe kładki, przejścia i węzły drogowe na odcinku Kraków-Myślenice). Sporo Krakusów jeździ też w kierunku Krynicy. Do Zakopanego, Białki, Bukowiny, Krynicy jeżdżą autobusy, którymi można tanio i w różnych godzinach się dostać (w pewnej perspektywie można będzie liczyć na sprawną komunikację kolejową). Zarówno na Podhalu, jak i w Krynicy sporo się zmieniło pod względem bazy hotelowo-narciarskiej; hotele SPA, kanapy, wydaje systemy naśnieżania. Korbielów pod względem bazy hotelowej, narciarskiej jest mocno w tyle. Ma ogromny potencjał, bo Pilsko to góra z potencjałem, okolica też jest bardzo ładna , ale Korbielów to też generalnie trudny temat pod wieloma względami (organiczenia własnościowe, przyrodnicze). Aby tzw. turysta masowy tam zawitał trzeba byłoby zawalczyć z tzw. Białkami, Szczyrkami i Krynicami - co oznacza hotele, baseny, spa, kanapy i baterię armatek śnieżnych - na razie na to się nie zanosi. Ja na Pilsko jeżdżę dzisiaj przede wszystkim na skitury i w zasadzie to mi odpowiada jak jest; może nawet lepiej, z mojej perspektywy, że nic nie robią i tłumów nie ma, a z drugiej strony, jakby trochę szkoda... no taki rozdarty jestem...1 punkt
-
Byliśmy rodzinnie w zeszłym tygodniu z wtorku na środę na Pilsku. Wyszedliśmy ze Sopotni Wielkiej, w ładny słoneczny dzień na 11 km trasie napotkaliśmy 8 turystów. Na Pilsku byliśmy 18:30 i przez całych 40 minut nikogo innego tam nie było. Potem nocleg w schronisku na Hali Miziowej i tu byłem zaskoczony bo na nocleg w środku wakacji w tak dużym schronisku 15 może 20 osób, z tego niemal połowa Czesi, bo my i jeszcze jedna rodzinka po czesku mówiła. Zatrzymaliśmy się na chwile w bazie namiotowej i tam naliczyłem 5 osób. Czyli potwierdzam, w Beskidach mały ruch turystyczny, przynajmniej przez tydzień.1 punkt
-
dokladnie tak. Latem wiekszość gości przyjeżdza zdobyć Pilsko/Rysianke/Lipowska/Krawcule i na wieczór wraca zu house. A jeżeli ktoś przyjeżdza na 2-3 dni to wplątuję w to Babią Góre albo Słowacje Bliskie Termy. Zima na moje oko proporcja klienta jest 50 % Wyciągi / 50 % skiturowcy + Turysta pieszy. A kiedyś , # kiedyś to było inaczej...1 punkt
-
1 punkt
-
Potwierdzam, zawsze więcej zjazdów gondolą podczas moich trzech przygód z tym ośrodkiem. Za to na krześle zgubiona narta przy pomocy napierającego tłumu - jednakże zjazd z kanapy na jednej nodze to też budujące doświadczenie🤣1 punkt
-
1 punkt
-
Radwańska dowaliła do pieca (o Collins): Trzeba dla równowagi dodać że przerwa toaletowa Igi 10 min była trochę przydługawa. Może tak formalnie robić, ale przebrać się mogłaby tak szybko jak to możliwe. W tym czasie drugi zawodnik czeka i się dekoncentruje. Jest to istotne zaburzenie rytmu. No, ciekawe to było spotkanie. Ale zaraz przechodzimy do następnego meczu, godz. 12:00 start 🙂0 punktów