Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Jeeb

    Jeeb

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      3 634


  2. grimson

    grimson

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 902


  3. JC

    JC

    Administrator


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      16 028


  4. marekbtl

    marekbtl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 400


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.06.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Polskie Linie Lotnicze LOT otwierają nową trasę, łączącą Warszawę z Innsbruckiem. Narodowy przewoźnik będzie realizował loty na trasie WAW – INN od 29 listopada do 28 marca 2025 r. Nowe połączenie jest odpowiedzią na potrzeby pasażerów, poszukujących komfortowego transportu do austriackiego serca sportów zimowych. Więcej tutaj >>>
    3 punkty
  2. no ale jak Ty rozumiesz "nie krawędziuje" ? Długo się zastanawiałem co koleżanka Joanna miała na myśli jako że 4 lata temu pisała że dziecko jeździ spoko NW to teraz już powinno jeździć ładnie na krawędzi Z drugiej strony jeśli bardzo chce na snowboardzie to niech dąży do sukcesów w tej dziedzinie, zawsze to bezpieczniejsze od nart jest.
    2 punkty
  3. Wiesiek, ale przecież ja cały czas o tym piszę. Sam stosujesz zasadę ograniczonego zaufania kierując się rozumem, a nie prawem które Ci przysługuje. Ja robię identycznie. Są kierowcy dobrzy, przeciętni i słabi. Z rowerzystami podobnie. Obie te grupy powinny zachować wobec siebie nieufność. A tutaj w szczególności, bo obie te grupy poruszają się ze znaczną prędkością, a także obie grupy muszą posiadać stosowne uprawnienia, czyli nie powinni wykazywać się niewiedzą. Ja neguję tworzenie bzdurnych przepisów i odmóżdżanie społeczeństwa. Ilu z was wie, że pierwszeństwo na ścieżce rowerowej ma rowerzysta tylko w przypadku, gdy pojazd wykonuje lewo lub prawo skręt i przecina ścieżkę rowerową. Gdy jedzie na wprost, to rowerzysta powinien mu ustąpić pierwszeństwa mimo iż znajduje się na ścieżce rowerowej. Pierwszeństwo ma wówczas gdy znajduje się już na jezdni. Na szczęście mało kto o tym wie i nawet nie próbuje pouczać rowerzystów, tym bardziej korzystać z tego prawa. Omawiany film jest oczywiście wynikiem błędu kierowcy. Ale przykład Cynicznego z gadającym kierowcą przez komórkę jest zgoła odmiennym przykładem. Bo jest zabójstwo z premedytacją jak również nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie można tego porównywać, chociaż oba przypadki kończą się tym samym. Wiadomym jest, że to kierowcy niosą największe zagrożenie, ale nie dlatego że ich jest więcej, czy jeżdżą bardziej bezmyślnie, tylko są bardziej chronieni w swoich pojazdach vs pieszy/rowerzysta. Wszyscy jesteśmy kierowcami i wiemy jakie obowiązki na nas ciążą podczas jazdy. Ja sobie z tego zdaje sprawę i jadąc rowerem, czy tez poruszając się pieszo. Unikam sytuacji, które dla mnie jako kierowcy są niekomfortowe będąc pieszym czy tez poruszając się rowerem. Ale działa to w obie strony. Jeśli jesteśmy przy temacie prawa i jego bezwzględnego przestrzegania, jestem ciekaw jak się ma stosunek liczby kierowców vs liczby rowerzystów poruszających się po drogach bez uprawnień. Na co przymykamy oko świadomie czy też nie. Otóż po ścieżkach rowerowych mogą się poruszać wyłącznie osoby z uprawnieniami, od karty rowerowej wzwyż. Jaki jest % rowerzystów bez takich uprawnień. Nie wiem jak teraz w szkołach, ale kiedyś pogadanki z Policjantami, czy też kursy rowerowe były powszechne. Wszelkie olimpiady wiedzy o ruchu drogowym także. Aby poruszać się ścieżka rowerową, trzeba mieć jakiś dokument stwierdzający uprawnienia, a zarazem potwierdzającym wiedzę. Ile dzieci w wieku 10-18 lat taki dokument posiada. Czy gonienie ze Ojca jadącego z 8-mio letnim synem po ścieżce rowerowej jest passe, czy też obowiązkiem każdego rowerzysty jest, aby tych przepisów przestrzegać. Bo w świetle prawa 8-mio latek jest pieszym i nie wolno mu się po ścieżce rowerowej poruszać. Ojciec jest dorosły, jeżdzić po chodniku nie może. Więc w mieście nici z przejażdżki z dzieckiem. Karty nie dostanie, bo za mały. Jedynie zostaje przyczepa. Ale widząc taki zestaw ciśniemy dalej, przecież to oni łamią prawo, czy też zwalniamy czekając na odpowiedni moment na wyprzedzenie z zachowaniem odpowiedniej odległości? Dla mnie to bzdura, taki przepis, a egzekwowanie go to już bzdura do kwadratu. Bardziej bym był za obowiązkowym odpowiednim oznakowaniem zarówno rodziców (np. kamizelki z napisem na plecach "Jedzie z nami dziecko") + jakaś antenka z chorągiewką przy rowerze dziecka - aby go było widać i niech się uczy jazdy wśród innych użytkowników. Proste rozwiązania są najlepsze. @Lexi wspomniał, że w UK przyczepy są nieubezpieczone. Stwierdzili że sama nie da rady jechać. Zawsze jest ciągnięta przez pojazd, który ma i kierowcę i ubezpieczenie. Proste? Oczywiście że proste. Cyniczny zarzucił mi stwarzanie niebezpieczeństwa innym poprzez zachowanie ostrożności przy przejeżdżaniu przez ulicę, mimo iż mam pierwszeństwo. Nadmienię, że wszystkie nasze rowery są wyposażone w światła tylne z czujnikiem ruchu i zachowują się identycznie jak samochodowe. Nie są to światła dla mnie - tylko dla innych rowerzystów czy też kierowców jeśli poruszam się drogą (ale bardzo rzadko to robię). Moim zdaniem rowerzyści powinni się identycznie jak kierowcy zachowywać (przynajmniej ja tak robię) jadąc ścieżką rowerową. Monitorują otoczenie, zachowują bezpieczną odległość i zwracają uwagę co robią inni użytkownicy. Nawet jeżeli zaczynam hamować - to inni rowerzyści powinni to widzieć, bo zapala się czerwone światło w moim rowerze. Patrzą po srokach? Mają głowy wbite w ziemie jak Justyna Kowalczyk podczas biegu? Nie rozpoznają sygnału i co on oznacza, bo są na rowerze a nie siedzą w samochodzie? Może to nowinka techniczna i są nie przyzwyczajeni, że rower coś takiego może posiadać. Ja tak samo postrzegam kierowców będąc rowerzystą. Być może nie ma odczynienia ze ścieżkami rowerowymi i jest z nimi nie obyty, bo nigdy nie wiem kto siedzi za kierownicą. Obok mnie jest duże rondo, które pasuje przejeżdżać na klaksonie. Kierowcy nie znający tego ronda notorycznie zajmują niewłaściwy pas. Ale to nie ich wina - tylko oznakowania, szczególnie poziomego, które wytrzymuje góra 2 miesiące. Zjazd sugeruje zajęcie niewłaściwego pasa. Wiele osób tak robi. Ja wolę ustąpić aby uniknąć kolizji niż pchać się na zwarcie bo Mojsza, bo wiem, że żaden z kierowców nie robi tego złośliwie. Co do Warszawiaków (tych rodzimych i napływowych), znam ich sporo, ale na palcach jednej (może dwóch) ręki/rąk mogę policzyć ludzi, którzy są normalnymi i zostali nadal normalnymi (napływowi) osobami. Większość albo jest zadufana w sobie, albo bardzo mocno się zmieniła na niekorzyść nabywając cech, które jakoś nie specjalnie toleruję. Jakoś inne miasta nie działają tak niekorzystnie na ludzi, bo tez ich sporo znam z innych rejonów Polski. Ale to tylko moje spostrzeżenie z mojego kręgu znajomych. @MarioJ lepiej? Bardziej merytorycznie? Przydługo? pozdro ps. "Cynikiem określamy człowieka zbuntowanego, który jawnie odrzuca wszelkie normy i zasady - krytykuje je, nie liczy się z uczuciami innych osób, jest egoistą." Kolega Cyniczny chyba taki nie jest, zauważyłem u Niego elementy empatii, wyrozumiałości oraz uznawania prawa i jego przestrzegania. Nawet do tego zachęca i namawia. Gani wręcz niesztampowe zachowania wybiegające poza ogólnie znane normy i kolidujące z prawem. Broniąc swoich racji, ma na uwadze innych - "słabszych" - czyli egoistą także nie jest.
    2 punkty
  4. Koledzy się naśmiewają, a tu trzeba coś poradzić Córka ma parametry dorosłej kobiety więc można kupić jej dowolne narty (niekoniecznie z linii damskiej), można próbować z długością "na wyrost" bo przy 14 latach jest już wysoka i prawdopodobnie jeszcze urośnie. Z drugiej strony: córka jeździ przeciętnie, raczej ześlizgiem i spokojnie. Możecie celować w wyższe serie nart damskich (jak wspomniane Atomic Cloud 12) albo narty typu allround w długości ok -5cm od wzrostu, szer. pod butem ok. 70mm, rdzeń drewniany, ale tak naprawdę najlepiej wysłać córkę na sensowny obóz narciarski ze szkoleniem, narty dać jej Twoje albo pożyczyć, a kupić potem docelowe (np. bardziej sportowe) jeśli będzie widać progres i chęć dalszej nauki.
    2 punkty
  5. To Ty nie rozumiesz. Wymuszenie jest skutkiem tego, że kierowcy nie zauważają rowerzystów. A nie zauważają być może dlatego, że rower jest "optycznie" mały albo nie śledzą co się dzieje na ddr obok. I to jest nagminne. Jadąc na rowerze w mieście mam ujemne zaufanie do kierujących, dopiero jak widzę ich wzrok (a oni mój) to wiem, że mogę pozwolić sobie "skorzystać" z pierwszeństwa. Kiedyś na jednej dość krótkiej trasie (6 km) 3x wymusili na mnie pierwszeństwo. Nie wytrzymałem i podszedłem do kierującego i pytam się: dlaczego Pan chce mnie zabić? I autentycznie kierujący był przerażony i mówi : ja Pana nie widziałem... Dlatego to stwierdzenie z cytatu na górze: kierowcy często nie zauważają rowerzystów jest moim zdaniem bardzo celne.
    2 punkty
  6. Marku, jak chcesz dyskutować to merytorycznie, plus troszkę pod żebro. To powyżej to kompletna żenada z Twojej strony, upust frustracji.
    2 punkty
  7. znaczy się jedzie prosto i na końcu trasy się przewraca ?
    2 punkty
  8. Wczoraj przebiegnięte 5km w dobrym tempie, plus cały dzień spędziłem na pracy w ogrodzie. Dlatego dzisiaj nie było pobudki na rower o 5.00, tylko o 6.30. Wykręciłem średnia powyżej 24km/godz, pierwszy raz od dłuższego czasu. Z rana w moich okolicach pusto, w miarę chłodno i można cisnąć. Tylko na plaży przy jeziorze w Antoninie już leciała „jazdaaaaa” z Manieczek 🙂
    2 punkty
  9. To jeszcze poproszę z Wrocławia, i nie do kwietnia, tylko do 15 maja. Jak pokazuje Marionnen, najlepsze warunki są w maju. 🙂
    1 punkt
  10. przewidujesz zniżki na te przeloty dla użytkowników forum ?
    1 punkt
  11. A zostawże tych biednych warszawiaków w spokoju, jedyny ich przyczynek do tej dyskusji jest taki, że często jeżdżę po ich mieście. Celniej by było gdybyś wyraził opinię o lublińczanach tudzież o mieszkańcach Piaseczna:-P
    1 punkt
  12. @Wujot dziś weszły w totalu dwa banany, trzy Snickersy i jest ok, ssania nie ma.
    1 punkt
  13. Jeździłem na tuxie we wszystkich letnich miesiącach. Zwykle do końca czerwca jest super. Jak pytasz o początek lipca to będziesz zadowolony. W tym roku jest sporo śniegu więc warunki powinien być jeszcze stabilny. Rano beton, twardo do ok południa. Czynne zapewne ok 37km.
    1 punkt
  14. Mario, ja jestem zwolennikiem przede wszystkim myślenia i zdroworozsądkowego podejścia do życia mimo iż nie rzadko kłóci się z mniej lub bardziej "mądrymi" przepisami czy też regulacjami. Oznakowanie takiego przejścia nie jest potrzebne żeby stwierdzić zgodność z przepisami że jest to przejście. Oznakowanie służy tylko i wyłącznie bezpieczeństwu. W tym przypadku rowerzysta musi wcześniej wiedzieć, że jego drogę przecina ciąg komunikacyjny pieszych. Bo jednak porusza się sporo szybciej. Po to są znaki pionowe uzupełniające poziome. Nie ma potrzeby tworzyć kocopołów utrudniających życie wszystkim. Moje wypowiedzi od początku są w jednym tonie, nasze odmienne poprzednio zdania wynikały raczej z niezrozumienia, co autor mial na myśli. Ja staram się przy wydawaniu jakichkolwiek opinii "wejść w buty" oponenta aby zrozumieć skąd wynika jego tok rozumowania. Nie boję się przyznać do błędu. Obecne przepisy już są bardzo mocno restrykcyjne, piesi czy też rowerzyści zawsze byli chronieni przepisami, to z wiadomych przyczyn, jednak jedynie kultura osobista wszystkich może poprawić tą sytuację. Ja osobiście będąc rowerzystą przepuściłbym pieszych na takim przejściu (o ile bym te pasy i pieszych zauważył), bo nieomal mam 100% pewność, że wśród zapytanych pieszych losowo aby wskazali przejście dla pieszych - wskazali by właśnie owa zebrę. Mogę jedynie informacyjnie wspomnieć, aby w przyszłości uważali bo to nie jest tak de facto przejście i tutaj pierwszeństwa nie mają. Przecież to nie ich wina - tylko projektantów, którzy się powinni na tym znać. "Policjantowanie" nie leży w mojej naturze i raczej się tego wystrzegam, oczywiście nie daję przyzwolenia na żadne debilne, chamskie zachowania, ale próby pouczania kogoś zawsze są odbierane jako atak, co zazwyczaj daje skutek odwrotny do zamierzonego. Ponadto nie znając przyczyn takiego czy innego zachowania trudno mi to czasami ocenić w racjonalny sposób. W Twojej wrzutce wyraźnie widać, że owo zdarzenie to nie złośliwość kierowcy, a tylko splot zdarzeń, na szczęście bez poważniejszych konsekwencji. Kierowca nie zauważył pieszej, nie było w tym żadnej złośliwości, czy próby wymuszenia czegokolwiek. Każdy z nas doskonale wie jak wygląda manewr włączania się do ruchu i wie gdzie wówczas patrzy. Kobieta podbiegła i wyrosła kierowcy przed maską (nie odbieraj tego jako choćby cień winy pieszej), pewnie nieco spanikowała, finał znamy. A kto nie miał nigdy w życiu takiej sytuacji, niech rzuci we mnie kamieniem. Ja też osobiście nikogo nigdy w życiu nie potrąciłem, ale zdarzyły się podobne sytuacje w mojej karierze jako kierowcy. Sytuacja stricte życiowa - przykład wydawało by się nieracjonalnego z poziomu obserwatora zachowania kierowcy. Było to 6 lat temu. Godzina 20.00, Żona dostaje telefon od mamy, że się przewróciła, nie może wstać, chyba zawał (bo to był zawał) i chyba za chwilę zemdleje. Bełkoce przez telefon.Mieszka sama - mieszkanie zawsze zamyka, a tylko my mamy klucze. Mieszka od nas ok 15 km - my mieszkamy w centrum, natomiast dojazd mamy dość dobry, na szczęście. Ja tylko porwałem aspirynę z szafki i do samochodu. Jak myślisz - czy jechałem przepisowo? Myślę, że zebrałbym ze 100 punktów jak nie więcej. Klakson - światła, czerwone - nie ważne. Byłem tak skoncentrowany na jeździe, że nie mam pojęcia co Żona w tym czasie robiła. Zadzwoniła po karetkę w międzyczasie. Clou. Wyobraź sobie osobę wchodzącą na przejście z premedytacją chcącego mi udowodnić, że jestem idiotą ......... Oczywiście takich przypadków jest promil, ale skoro są, nie znaczy to że nam się nie mogą przydarzyć. Nie jest to pean w obronie kierowców, tylko staram się wytłumaczyć mój punkt widzenia i czym jest podyktowany. Na motorze/motorowerze/skuterze nie jeżdżę, więc nie będę dywagował na ten temat. Nie mam pojęcia czy coś sugeruję swoim zachowaniem kierowcom, ja tylko dbam o swoje bezpieczeństwo. Oczywiście że jeśli mam bardzo dobry ogląd na sytuację i mój mózg nie widzi przeciwskazań, to jadę normalnie. Natomiast wystarczy sygnał, że istnieje cień szansy na komplikacje, to zwalniam - do takiej prędkości, aby w razie draki bezpiecznie wyhamować. Jak zapytasz jakiej - odpowiem - bezpiecznej w moim mniemaniu. Podobnie jak jadąc za kimś ta bezpieczną odległość staram się zachować, a czy to jest 10 czy też 100m, tego nie wiem - w mojej ocenie jest bezpieczna. Sytuacja, którą opisujesz, czyli jazdę rowerem zgodnie z ruchem pojazdów traktuję szczególnie uważnie, bowiem wiem, że ja nadjeżdżając z tyłu mogę zostać najnormalniej w świecie niezauważony i moje pierwszeństwo sobie mogę w 4 litery wsadzić. Finał będzie taki, że na samochodzie w najgorszym wypadku będą wgniotki, a ja w najlepszym będę miał obtarcia i siniaki. Sam jadąc do domu mam taki wjazd. Dokładnie taki jak opisujesz, na domiar złego zjazd z głównej jako taki jest czysty, ale tuż przed są wyznaczone miejsca parkingowe a ścieżka rowerowa wraz z chodnikiem biegnie za żywopłotem. Prawoskręt jest powiedzmy banalny osobówką, bo jest przeszklona, ale furgonem to jest dramat. Samochód zatrzymując się przed ścieżką + przejściem staje pod takim kątem - że nic nie widać. Ani w lusterkach, ani przez boczną szybę. Żeby cokolwiek zobaczyć, trzeba ręczny i autentycznie wyjść z fotela i przejść na miejsce pasażera aby cokolwiek zobaczyć. I to, że się zatrzymam, nie znaczy wcale że sygnalizuję wszystkim, że ich widzę. A przecież nie jest jakiś abstrakcyjny przypadek. Pomijam już jakieś wyekranowane przejazdy, gdzie trzeba się czaić jak tygrys, aby przejechać - a są takie w KRK i pewnie nie tylko. To są u mnie zachowania automatyczne i nie jestem w stanie tego kontrolować, podobnie jak mimowolne zerkanie w lusterka wsteczne w samochodzie, a przecież jadę przed siebie. pozdro
    1 punkt
  15. To nie jest tak, że każdy z nas może sobie decydować jakie ma obowiązki na drodze. Te obowiązki określone są w kodeksie drogowym. Problemem jest interpretacja przepisów oraz (psychologiczna) akceptacja tych przepisów. Po pierwsze pierwszeństwo pieszego (wchodzącego na pasy) wymusza przestrzeganie prędkości przez kierowców. Jeśli chcesz jechać zgodnie z przepisami, to musisz jechać prędkością zgodnie z ustaleniami, aby zahamować przed przejściem. Jeśli jedziesz 100km/h to często nie jesteś się w stanie bezpiecznie zatrzymać przed przejściem. Wówczas rozsądny pieszy czeka, a ktoś starszy (który nie umie już ocenić prędkości nadjeżdżajacego auta) może zostać zabity. Po drugie, jeśli ktoś dokładnie czyta przepisy oraz wyroki sądowe, to wie że pieszy powinien przed przejściem nabrać pewności że nadjeżdżający samochód zwalnia prędkość. Jako pieszy, ja się tak zachowuje, bo chcę żyć. Tak też uczę swoje dziecko. Ale jako radykalny obywatel, spotykam takie zachowania, że nadjeżdżające auto nie zwalnia. Jako kierowca jeszcze w sile wieku, potrafię ocenić czy auto da radę się zatrzymać przed przejściem czy nie da rady. Więc jak z daleka widzę że gość nie zwalnia przed przejściem, to wykonuję ruchy typu: wejście jedną nogą na przejście, podniesienie ręki w sygnale stop. I to bardzo często (9 na 10) otrzeźwia kierowcę, który się zatrzymuje zdziwiony. P.S. Doceniam że swój nowy wpis napisałeś w zupełnie innym tonie, niż to było wcześniej. Widać że podjąłeś wysiłek żeby uwzględnić rację obu stron. Dzięki. 🙂
    1 punkt
  16. Ja od siebie dodam że w Uk zdecydowanie najmniej idiotów, a jeżdżę po całej Europie sporo Ostatnie 2 dni służbowo przejechałem ok 800 mil i na prawdę tu się przestrzega przepisy…. oczywiście mnogość kamer robi swoje ale kultura jazdy jest wysoka Ps.Pozdrawiam lewostronnie 🙂
    1 punkt
  17. Warto rozgraniczyć kulturę jazdy tranzytową czyli autostrady do kultury jazdy kierowców na wioskach plus male miasta do kultury jazdy w dużych aglomeracjach. Jako kierowca podróżujący dość dużo po całym kontynencie ( Skandynawii nie byłem) nie widzę różnicy jadąc tranzytem w BE,NL,FR,PL itd wszyscy jadą lewym jednak tylko Niemiec wie do czego służy prawy a do czego lewy pas bo środek jeżeli jest to zawsze blokuje ktoś z wymienionych wcześniej nawet jak prawy wolny chyba,ze jedziesz w Portugalii to tam nie ma nikogo na autostradzie 😉 . Kultura małych miast i wiosek tu Holendrzy biją wszyskich gdzie byłem ( oprócz tej Skandynawii oczywiście ) Teraz znam takich kierowców z polskich małych miejscowości którzy nigdy nie pojadą do Warszawy bo uważają,że nie da się tam jeździć i teraz jak porównać Warszawę do Brukseli czy Paryża gdzie ogólnie jest wolna Amerykanka reguł brak do tego wąsko . Weźmy Amsterdam-Hage a w nich miliony rowerzystów czy południowy miasta np Rzym lub Barcelonę gdzie dodatkowo masa szalonych małolatów na skuterach-o jakiej kulturze dyskutujecie . Tam nie ma jakiejkolwiek kultury! Trzeba się dostosować-umieć jeździć i tyle. Polacy moim skromnym bardzo dobrze jeżdżą szczególnie,że mamy zmienne warunki pogodowe .(cztery pory roku) W takim beneluxie wystarczy,że mocniej pada a pada często i już jest katastrofa a o opadzie śniegu już nie wspomnę bo to tragedia i lepiej nigdzie nie jeździć ! Potrącenia czy dziwne wypadki są wszędzie . I jeszcze jedno Polska to Polacy no teraz może trochę więcej obcokrajowców . Na kontynencie jest jednak wielu takich co przyjechało z Afryki Azji czy Południowej Ameryki gdzie kultury brak kwity ktoś im wypisał lub jeździli bez 😉( sam uczyłem tu na miejscu Afgańczyków którzy niby mieli prawko -ile stresu się najadłem to moje) a jednak i oni jakoś się dostosowują do całości bo wyjścia nie mają . UK to kamera na kamerze-ograniczenie na ograniczeniu a idiotow nie mniej jak wszędzie . Pozdro serdeczne
    1 punkt
  18. Mario, to że w większości winę ponoszą kierowcy - to fakt. Janek napisał: "Oczywiście kultura jazdy się poprawiła", jego ogląd jest o tyle dobry, w stosunku do naszego, że bywa w PL od czasu do czasu i tą zmianę widać. Ja w Krk zauważam tylko spektakularne zmiany (np. budownictwo), tych mniejszych już nie - bo jest ich dużo, a jeżdżę po Krk codziennie. Jak i narciarze są słabi, to samo dotyczy kierowców. Ja zauważam poprawę kultury jazdy w PL, ale jak Janek napisał, oszołomów nadal jednak nie brakuje - najważniejsze że nie ma na to już społecznego przyzwolenia i jest to wręcz tępione. Jestem jednak przeciwnikiem cedowania wszystkich obowiązków jednej grupy, na drugą. Uważam, że obowiązkowo pieszy (na przejściu bez zygnalizacji) powinien bezwzględnie się zatrzymać dając znak kierującym, że ma zamiar przejść przez jezdnię, a kierowca powinien bezwzględnie mu ustąpić pierwszeństwa. Jednakże, a mówię tu z doświadczenia, są sytuacje drogowe, gdzie bezpieczniej dla pieszego jak i kierowcy wymusić na pieszym pierwszeństwo. W PL poprawia się cała infrastruktura drogowa (to o czym pisałeś), przepisy bardziej restrykcyjne pewnie też mają na całokształt wpływ. Są sytuacje drogowe, gdzie nie zawsze decyzja o ustąpieniu pieszemu będzie słuszna. Mam na karku chyba ponad grubo 2 bańki km. Tak samo na drodze, zachowuję się na nartach. Ze spora grupą osób z forum jeździłem i mogą potwierdzić. Każda nagła zmiana kierunku jazdy na stoku jest poprzedzona jest monitorowaniem tego co się dzieje powyżej, mimo iż przepisy stanowią inaczej i mógłbym mieć to w dupie zgodnie z zasadą - kto wyżej musi uważać. Ja oprócz tego - jako kierowca, że monitoruję drogę, otoczenie i zachowania innych kierowców z przodu, w przypadku hamowania, a tym bardziej jakiegoś gwałtownego śledzę również to, co dzieje się za mną. Czy ten manewr jest bezpieczny również dla innych kierujących, bo wiem że zatrzymać 50-cio tonową ciężarówkę to inna bajka niż samochód osobowy. Ale trzeba się takim zestawem przejechać, żeby o tym wiedzieć. Dochodzi czas reakcji, warunki atmosferyczne i szereg innych czynników. Więc czasami lepiej na pieszym wymusić pierwszeństwo, może straci minutę, ale zachowa życie. Zupełnie nie rozumiem wrzutek internetowych osobówek zjeżdżających ciężarówkom drogę, probując ich pouczać - w taki idiotyczny sposób. Teraz kierowcy dostali nowy obowiązek, przewidywania co zrobi pieszy będący w okolicy przejścia. Kultura jazdy zmienia wie na plus, już się tak nie spieszymy, lepiej nam się powodzi - Polacy zaczynają żyć jak większość obywateli UE. Natomiast wszechogarniająca nas cyfryzacja + dla mnie durne przepisy będą powodowały bezmyślne zachowania. Grupki młodzieży siedzące i klikające w komórki, zamiast ze sobą gadać - nie są fanaberią tylko faktem. Ludzie w słuchawkach odizolowani od świata zewnętrznego nie wiedza co się dookoła dzieje. U mnie w firmie jest zakaz używania słuchawek na produkcji, ponieważ od momentu, jak pracownicy zaczęli to robić, zauważyliśmy znaczny wzrost błędów produkcyjnych, nie mówiąc już o wzroście awarii maszyn. Pracownik musi być skupiony na tym co robi, a słuchanie storytel czy tez radia, rozprasza jego uwagę. To samo zauważyłem na przestrzeni lat u pieszych. Masa ludzi zapatrzonych w komórki, odizolowanych od świata zewnętrznego w słuchawkach, idących jak zombi, bo reszta idzie - psychologia tłumu. Może kiedyś będą autonomiczne bezkolizyjne pojazdy, ale póki co prowadza je ludzie, którzy nie są bez wad. Stara maksyma wciąż aktualna, umiesz liczyć - licz na siebie. Tu przykład tragicznego wypadku i kardynalnego błędu kierowcy skody. Postój na pasie na drodze szybkiego ruchu. Na takich drogach nie należy się zatrzymywać bez przyczyny niezależnie od warunków drogowych czy tez atmosferycznych, jeśli już to na poboczu i najlepiej poza samochodem wówczas przebywać, awaryjne i trójkąt obowiązkowo i to migusiem. Błąd kierowcy Lory - oczywisty - ale jak pisałem, jesteśmy tylko ludźmi. Musimy sami zadbać o swoje bezpieczeństwo, bo nikt inny tego nie zrobi. https://autokult.pl/prawdziwa-tragedia-na-drodze-samochod-zostal-zmiazdzony-mamy-nagranie,7027099508079584a pozdro
    1 punkt
  19. Rowerek po serwisie więc czas na pobudkę o 5.45 i pierwszą dłuższą trasę z samego rana. Cos leniwy 😁jest lud zamieszkujący moje okolice, bo pierwszych rowerzystów spotkałem o 8.30 Ruch samochodowy też bardzo niski o tej porze. Trasa zacnie weszła w nogi, teraz czas na regularne weekendowe jeżdżenie.
    1 punkt
  20. Żadna eskapada ot wycieczka Skierniewice Miedniewice Samice śladami przodków wg inwentarza X Lowickiego nie mylić z łowieckim…
    1 punkt
  21. My wczoraj w ramach testowania nowego sprzętu wykonaliśmy pętelkę z Doliny Zimnika przez Skrzyczne i Malinowską Skałę. Na trasie: walka z żywiołem (wiatr) umiarkowana ilość ludzi (wiatr) oraz umiarkowane widoki (pył znad Sahary). Usatysfakcjonowani, bo sprzęt się spisał: Widokowo trochę słabo: Na Malinowskiej Skale jak zwykle tłok, rowery na ostatnim odcinku trzeba wpychać.
    1 punkt
  22. W ramach przepalania tkanki tłuszczowej i w walce o 3% BF:
    1 punkt
  23. Kęty-Żywiec z wykorzystaniem drogi rowerowej wzdłuż jeziora Żywieckiego. https://mapy.cz/s/cobojodoge
    1 punkt
  24. Czasem eskapada krótka choć treściwa…
    1 punkt
  25. Droga (pętelka) do Jakuszyc to gładziutki asfalt bez wymagających podjazdów. Najtrudniejszy jest początek wzdłuż Mumlavy, jedna ścianka, później jest <10%. Za mostkiem (przekraczającym rzekę) jest już spokojnie. Zaznaczyłem to strzałką. Z mapy z cieniowaniem, trasa wygląda wprost rewelacyjnie, w realu jest niestety trochę gorzej, bo jedziemy w lesie i mało widać. Ale sama trasa z niweletą zmienną wysokościowo, ale też w rzucie, jest do jazdy super. Narysowany odcinek to 19 km a suma przewyższeń to 568 m. Sporo ale po idealnym asfalcie a nie po kamolach.
    1 punkt
  26. Następnym razem napisz dłuższy post.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...