Polska tenisowa niedziela. 4 runda dla Igi Świątek to norma. Hubert Hurkacz wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w RG. Czas na poprawę rekordu, problem jest tylko jeden Grigor Dimitrow. Bilans meczów 0-5 ale wszystkie bardzo zacięte. Pierwszy raz grają panowie w szlemie i trzeba wygrać 3 sety, może to pomoże Hubertowi w pierwszym zwycięstwie nad Bułgarem. Wczoraj się sporo działo (a w zasadzie też dzisiaj). Zverev wrócił do meczu niczym Iga Świątek. W piątym secie z Griekspoorem przegrywał z dwoma przełamaniami 1-4 ale wygrał po super tie-breaku i ponad 4 godzinach walki. Niemiec (rosjanin) jeden z faworytów do finału wisiał na włosku. Co do drugiego meczu (nocnego) zastanawiam się czy to przypadek? Pojedynek Djokovič-Musetti miał być pierwszy w sesji wieczornej od 20.15. W ostatniej chwili na kort wrzucają organizatorzy mecz Dimitrowa z Bergsem. Tenisowy "dziadek" 37 letni obrońca tytułu wychodzi na mecz po 22.37. Cały mecz trwa ponad 4.5 godziny i kończy się o 3.10 czyli po zabiegach regenerujących (około 4 godziny) wychodzą z kompleksów tenisowych około 7 rano. Brawo organizacja. Sam mecz Serba z Włochem miał 3 fazy (poziom całościowo wybitny). Półtora seta dla Noleta, Później połowa 2 seta cały trzeci i pierwsza faza 4 seta dla świetnie grającego Lorenzo. Prawie zwycięstwo Musettiego i zwyczajowo budzi się Djokovič, 5 setów i zwycięstwo. Czy się zregeneruje do poniedziałku na kolejny mecz? I na jaką godzinę wyznaczą organizatorzy pojedynek z Cerundolo, włoskim Argentyńczykiem.
PS. A Iga Świątek zaczęła świetnie z Potapową jest 3-0