Alpenstille, dla mnie zaskoczenie i nowość.
Co do fot to proste. Wybieram sobie ofiarę z ekipy, najlepiej najsłabsze ogniwo. Obiecuję, że pokażę kilka ćwiczeń, coś tam lepiej lub gorzej doradzę i mam operatora. A po co mi zdjęcia czy filmiki? Samoocena narciarzy (moja oczywiście również) jest bardzo myląca. Na szkoleniach wygląda przeważnie tak, trener pyta o ocenę swojej jazdy narciarza, no super jechałem (a było słabo), było do d.py (a trener nie, to był twój najlepszy przejazd dzisiaj). Zdjęcia i filmiki zastępują trenera, trzeba tylko wyciągnąć właściwe wnioski z oglądania...