Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.02.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Pora na krótkie podsumowanie pobytu w Grossglockner Kals-Matrei. Już na początku powiem, że w 3 dni wyjeździłem się bardziej, niż w zeszłym roku w 5 w Mayrhofen. Mieszkaliśmy w Matrei. Jeżeli ktoś szuka apres ski .... well ... to nie tam. Jest to spokojna miejscowość. Są Billa, Spar - w których można zrobić zakupy. Druga z miejscowości systemu, czyli Kals, z perspektywy stoku wygląda podobnie. Cały system opiera się na dwóch gondolach wywożących ludzi z Matrei i Kals. Gondola z Kals ma stację pośrednią, co jest niezwykle istotne. U góry mamy raptem dwie kanapy, które skutecznie dostarczają narciarzy na polanę, z której prowadzą trasy w kierunku Matrei, oraz na Cimaross - skąd przedostać można się na stronę wiodącą do Kals. Do tego dwa orczyki na górnej polanie, chyba dwa na dole w Kals, oraz kanapa odchodząca z Kals - z której można wrócić jedynie w dół do dolnej stacji gondoli. Gondole mają swoje lata (ta z Matrei jest z 1998 roku), ale spełniają swoje zadanie. Kanapy są wyprzęgane, z osłonami i podgrzewane - przynajmniej te dwie u góry. Było jednak na tyle ciepło, że podgrzewanie było zbyteczne - chociaż działało. Co do tras - większość to czerwone i czarne. Czerwone są momentami krwiste. Wszystkie jednak szerokie, więc przy dobrym stanie tras można "tańczyć walczyka" od lewej do prawej. Niebieskich mało - jakieś krótkie na dole w Kals obok orczyków i na górnej polanie gondoli z Matrei (też obok orczyków). Do tego dochodzi jedna fantastyczna i urozmaicona niebieska z Cimaross na polanę gondoli z Kals. Ogólnie jest co jechać - trasy są raczej długie (nie licząc tych obok orczyków). Można zjechać ciągiem z Cimaross (ok. 2600 m.n.p.m.) do Matrei (poniżej 1000 m.n.p.m.) lub Kals. Przy czym zjazd do Kals jest atrakcyjny jedynie do stacji pośredniej gondoli - dalej w większości wąska kicha. Zjazd do Matrei jest atrakcyjniejszy. Podczas naszego pobytu oba zjazdy na dół działały - pomimo wiosny w dolinie. Ludzi nie było jakoś dużo. Nigdy nigdzie nie czekaliśmy. Jazda praktycznie na bieżąco. Jeżeli gdzieś zrobiło się gęściej, wtedy uciekaliśmy na inne trasy, gdzie było pusto. Chciałoby się mieć dużo śniegu wszędzie, ale pogoda jest jaka jest. Trasy były dobrze przygotowane i naśnieżone do samego dołu. Wiadomo, że więcej naturalnego śniegu było wysoko - co widać na zdjęciach w postach powyżej. Tego śniegu jednak też nie było jakoś bardzo dużo poza trasami. Trasy były dobrze przygotowane, zmrożone po nocy i ładnie trzymały. Towarzyszyło nam "włoskie" słońce, które potrafiło wywołać błogość u nie jednej osoby.14 punktów
-
To jeszcze ostatni dzień mojego wyjazdu na Chopok, cały dzień powyżej Lukowej wiatr i mgla, która schodzila nawet trochę niżej, widoczność max 10-15m. Efekt moógł byc tylko jeden Lucky i Zaharadki zapchane i rozjechane dość wcześnie. Ja ratowałem sie krzeslem B6 i jazdą na 1 i 7. Okolo 14 trochę sie rozjaśniało i wychodziło słońce, ale góra caly czas we mgle. Ogólnie caly wyjazd udany, pogodę też trafiliśmy dobrą, córka 5 i pół roku już pyta kiedy tu wrócimy, przez te 6 dni zrobila duży postęp. Opcja spania w Basenovej z perspektywy pobytu z dzieckiem - genialna, choć dojazd na stok trochę zajmuję. Fotka z serduszkiem z wczoraj.8 punktów
-
229 PLN, 175 PLN... co za różnica? Tanio jak barszcz! A jakie atrakcje za tą cenę? Spokojne krzesło na Goryczkowej gdzie można poczuć prawdziwą zimę i mróz, można popodziwiać widoki zamiast alpejskiej pleksy... ...a jak Ci się znudzi Goryczkowa i chcesz na Gąsienicową wrócić, to trochę wspinaczki w butach narciarskich rozgrzeje stare kości nawet zatwardziałemu TV kanapowiczowi Same plusy, bardzo tanio i legendarnie.7 punktów
-
7 punktów
-
6 punktów
-
Po dwóch akcjach górskich w tygodniu (Monte Civetta, Stella Alpina), kolejnym celem miała być Cima della Vezzana 3192 m n.p.m. przez ferratę Bolver Lugi - C. San Martino di Castrozza, to przepiękny środek narciarski, z którego jeżdżąc na nartach obserwujemy Pale di San Martino - przepiękny masyw Dolomitów... widać również prawie na wprost ferratę, którą zaplanowaliśmy. Ponieważ w nogach mieliśmy nie tylko dwie długie wędrówki w tygodniu, ale również kilka przełęczy na rowerze, tego dnia postanowiliśmy sobie nieco odpocząć na stosunkowo łatwym szlaku, wspomagając się dodatkowo kolejką. Z samego rana pojawiamy się przy dolnej stacji gondoli Colverde w San Martino di Castrozza. I tutaj popełniliśmy pierwszy błąd, bo kupiliśmy bilety na sam szczyt - czyli dodatkowo na kolejkę Rosetta co nas oddaliło od ferraty, a w finale na tyle nam zmąciło drogę, że dojścia do ferraty nie znaleźliśmy... ale o tym za chwilę. By w prosty sposób dotrzeć do ferraty - należy przejechać jedną kolejką, wyjść na szlak, po chwili odnajdując oznaczenia szlaku prowadzącego na ferratę. Docieramy drugą kolejką na ok 2600 metrów. A tu? Przepiękny płaskowyż ze schroniskiem w środkowej jego części. Kierujemy się do schroniska by odnaleźć wskazówki co do naszej drogi. Okazuje się, że musimy zejść i to ok 400 metrów w dół... Widoki są niesamowite! Oglądając masyw od strony ON wygląda zupełnie inaczej, będąc tu na miejscu odnosi się wrażenie, że jest się w jakimś księżycowym, kosmicznym miejscu. Cudownie! Nasza ferrata jest gdzieś na wprost (poniższe zdjęcie) - wiemy o tym, więc schodzimy w dół, krętą ścieżką, wzdłuż gondoli Rosetta. Idziemy, idziemy i w pewnym momencie mijamy znak wyraźnie pokazujący nam kierunek ferraty i skręt w prawo... Wg GPS wydaj mi się jednak, że to nie tutaj, że musimy iść dalej. Idziemy jeszcze spory kawałek i zasiana wątpliwość w naszych głowach nie daje spokoju. Robimy naradę gdzie cała grupa postanawia kierować się znakiem, a nie GPS. Nawracamy. Podchodzimy do skał i okazuje się, że jest tu początek jakiejś żelaznej drogi. Idziemy w górę... Po kilkuset metrach kończą się sztuczne ułatwienia, jest szlak ale łatwy... Znowu narada. Wracamy, czy idziemy dalej? Mój GPS pokazuje, że jesteśmy na szlaku na przełęcz Bettega. Zapada decyzja - ponieważ jesteśmy w wyraźnym niedoczasie idziemy dalej w górę, postanawiając zrobić ferratę na zejściu. Teren jest piarżysty i wymagający dużej kondycji fizycznej... tuż przed przełęczą na skrzyżowaniu szlaków - jeden z kolegów postanawia iść w stronę schroniska. Wyraźnie źle się czuje - jego organizm źle reaguje na wysokość, wysokie tempo marszu (na Civettcie był też kryzys, na Stellę Alpinę nie poszedł). Robimy dłuższą przerwę, po posiłku odzyskuje wigor, na szlaku widać turystów, schronisko jest bardzo blisko. Odprowadzamy kolegów wzrokiem (zapewniał nas, że już wszystko jest ok) - drugi z nich dla bezpieczeństwa postanawia doprowadzić "kontuzjowanego" w bezpieczne miejsce i nawrócić do nas. Razem z Paulą czekamy aż wróci i dopiero kontynuujemy trasę dalej, we trójkę. Grzegorz przyjechał z nami w Dolomity tylko na rower, więc go dzisiaj też nie ma. Passo Bettega: Schodzimy w dół i trawersujemy Croda della Pala. Szlak skręca w dolinkę i po chwili znowu wchodzimy pod górę. Jest epicko! Jest też śnieg... żywego ducha. Pustka, cisza i krajobraz nie z tej ziemi. Dochodzimy do przełęczy Passo del Travignolo na wysokość 2925 m n.p.m. Widok na dół: Po krótkiej przerwie kontynuujemy mozolny marsz pionowym piargiem do kolejnej przełęczki. Na jej szczycie drugi kolega ma kryzys fizyczny. Tak w kość dał mu ten piarg, że zwyczajnie nie ma siły. Mówi, że nie da rady pójść z nami na Cima della Vezzana Ok. Chwilę dyskutujemy co dalej?... Jacek mówi, że potrzebuje odpocząć z pół godziny i zjeść. Ponieważ jesteśmy pod szczytem II Nuvolo 3075 m n.p.m., to my z Paulą postanawiamy wejść na ten szczyt, odpuszczamy główny cel tego dnia Zdobywamy go po 15 minutach. Kolejny trzytysięcznik na koncie - nagroda pocieszenia. Jest przepięknie Nie jesteśmy długo na szczycie, może 5 minut? Wracamy do Jacka. Na szczęście odzyskał wigor i siłę. Schodzimy w dół kontrolując co z kolegą chwila, za chwilą. Na szczęście z każdym metrem w dół jest wyraźnie lepiej. Ponownie znajdujemy się na Passo del Travignolo. Krótka dyskusja - schodzimy Via Normala, tak jak podchodziliśmy, czy skręcamy z przełęczy pod zejście do ferraty? Jesteśmy w wyraźnym niedoczasie i okrężna droga spowodowałaby to, że nie zdążylibyśmy na zjazd gondolą. Ostatnia rusza w dół 16:30. Główny temat - kondycja fizyczna Jacka. Zapewnia nas, że spokojnie da radę i woli schodzić krótszą drogą. Idziemy. Jest pięknie... tylko nie ma widoczności - na ścianie stoi chmura. Ferrata jest widowiskowa ale łatwa. Metry w dół znikają szybko - Jacek daje radę i wytrzymuje dość szybkie tempo schodzenia. Bardzo mi się podoba. Duża ekspozycja, piękne formacje skalne. Czas zejścia liczony na ok 3 godziny skracamy do 1,5 h. Kończymy żelazną drogę odnajdując kluczowe miejsce, które było sporo jeszcze przed nami gdy go szukaliśmy rano. GPS naszej wędrówki: II Nuvolo 3075 m npm | Hike | Strava Początek ferraty jest pięknie oznaczony i nie sposób go przegapić jak się trafi we właściwe miejsce: Ostatnie kilometry szlaku do kolejki Colverde pokonujemy biegnąc. Jesteśmy na stacji o 16:28... jedziemy w dół. W San Martino di Castrozza spotykamy się z Michałem, który postanowił zwiedzić miasteczko, wsiadamy do auta i jedziemy na kwaterę. Po drodze, gdzieś na styku przełęczy zatrzymujemy się przy potoku górskim gdzie wszyscy chłodzimy stopy Kolejny dzień w górach, z przygodami - kończymy bezpiecznie, to najważniejsze. Samą ferratę i Cima della Vezzana 3192 m n.p.m. jeszcze kiedyś zdobędziemy... Może tak się miało zadziać, byśmy tu wrócili? Z przyjemnością to zrobimy Na koniec widok, panorama ze szczytu II Nuvolo. Pozdrawiam Mariusz "marboru"5 punktów
-
A tymczasem w Ischgl https://www.tiktok.com/@julianwck/video/7185608689821240581?_r=1&_t=8jXkYOxPC2D&social_sharing=15 punktów
-
W dużych ośrodkach, ale również średnich na koniec dnia, przy wąskich gardłach, bądź nielicznych trasach zjazdowych na sam dół dzieje się horror, podobny lub jeszcze mocniejszy jak w zamieszczonych przez @Victor i @WojtekM filmikach, zdjęciach. Tysiące narciarzy zjeżdżających w tej samej godzinie do miasteczka. Sam osobiście spotkałem się z takim zjawiskiem w (tak na szybko z pamięci): Ischgl, Solden, Hochzillertal, Zillertal Arena, Hintertux, Serfaus Fiss Ladis. Ludzie pchają się na te trasy, a przecież mają alternatywę zjazdu gondolą.4 punkty
-
Nie zapominajmy o tym, że aby się dostać na stację wagonika musimy zostawić samochód na prywatnym parkingu u górala i albo dymać kilometr z okładem na piechotę ze sprzętem, albo brać dodatkowo płatnego busa.4 punkty
-
Wieczorna Jaworzyna. Mocno zmiękczone deszczem podłoże. Ludzi w sam raz. Kilku bezkijkowców ledwie stojących na nartach jeździ na krechę. Śniegu na razie nie brakuje, ale patrząc na przyszłotygodniowy kataklizm w prognozie - lepiej się spieszyć... VID_20240201_190957.mp44 punkty
-
3 punkty
-
Jakie czas temu dostałem taki filmik 😉 c1d0d08b-4712-4a65-add3-c4d80ca4eecd.mp43 punkty
-
3 punkty
-
Maks. Ze znanych mi stacji w PL tylko u Pingwina są sensowne zniżki na dziecko. Z tym, że te zniżki są w odniesieniu do cholernie wysokich cen regularnego karnetu. Ale my nie o tym. Dzięki za relację. Też mam nastoletnią córę, która jeszcze chce ze mną jeździć. Co więcej, chyba naprawdę to lubi, co podnosi mnie nieco na duchu😉3 punkty
-
3 punkty
-
S3 jak bym założył to jeszcze moje szerokie Salomony pod but i biały kijek do przodu ....... i stok nie ma znaczenia..3 punkty
-
3 punkty
-
Cze Nowki - model już niedostępny. Dopiero co przyszły. Niestety wybrałem model Lava 7.7 bo oryginalnie miały szybę S2. Te mają Blue Mirror S3. Obawiam się, że dla mnie będzie za ciemna. No już wzrok nie ten. Kompatybilne z kaskami Briko - ze starszymi modelami. Nowy model gogli Gara 8.8 są sporo większe i niestety nie pasują do poprzednich modeli kasków. Kupiłem i odesłałem. Nowy model jest sporo przede wszystkim wyższy. Założyłem i przestałem oddychać. Można dokupić jeszcze szybki S0, S1 oraz S2. Naturalnie nie w PL. Ale wiem gdzie. Szyba HD race. Cena 420 Pln. Tyle zapłaciłem. Nie mam ciśnienia, bo mogę zwrócić do 30 dni. Kupione w Briko. Ale jakby ktoś potrzebował, to są. pozdro2 punkty
-
Fajna historia zapomnianego Zwardonia... https://bielskobiala.wyborcza.pl/bielskobiala/7,88025,30656162,na-polsko-slowackiej-granicy-byl-narciarski-raj-teraz-zobaczylam.html2 punkty
-
Jak już jesteśmy precyzyjni to ferrata dociera na Spallone del Cimon della Pala, coś jak u nas na Galerię Gankową, a Ganek, to jakby ten Cimon. Znaczy mur skalny, ale ferrata wychodzi bokiem nie w linii spadku szczytu. Takie tam. Miło powspominać. Ja szedłem dalej na Altipiano. Schodziłem potem jakoś koło Sass Maor, kusiła jakaś krótka wspinaczkowa ferrata, ale odpuściłem aby wrócić caly i zdrowy, a to ostatni dzień był. Link tymczasem https://www.ferrate365.it/en/vie-ferrate/ferrata-bolver-lugli-cima-vezzana/ fotka z końcówki ferraty.2 punkty
-
Wszystko dla i pod klienta... klient nasz Pannn... Jeśli ma to wyglądać, tak jak wygląda teraz, bez rozwiązania poniższych czterech punktów: Po pierwsze - problem logistyczny parking-kolejka... bursiarze i brak miejsc dla aut (w cywilizowanym kraju myślałoby się nad połączeniem parkingu z głównym wyciągiem - patrz dodatkowa gondola z miasta do kuźnic). Dwa - problem z wymianą krzesła na Goryczkowej. Trzy - problem z naśnieżaniem. Cztery - problem z połączeniem Goryczkowej i Gąsienicowej (patrz nowy wyciąg - biorący pod uwagę taki aspekt, bądź taśma łącząca dwie strony). To niech zamykają ten ośrodek dla narciarzy, a zostawią jedynie wyciąg dla turystyki pieszej. Krzesła do zaorania wraz z trasami.2 punkty
-
Tak, karnet Ski Hit. W tym roku dla urodzonych w 2005 roku był za 50%, więc nawet więcej niż 18 lat. Zakładam, że w przyszłym roku będzie to rok 2006, więc moja córka też się jeszcze wtedy załapie rzutem na taśmę. Dla młodszych był za friko. Dodatkowo Pani w kasie była miła. Zapomniałem paszportu córki w pokoju i wystarczyło, że na drugi dzień przyniosłem do kasy i nie anulowali zniżkowego karnetu dla córki.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Też się cieszę. Ma już prawie 18 lat 😱. Na marginesie - karnet na Ost Tirol dla młodzieży do 18 lat jest ze zniżką 50%. Ciekawe jaką zniżkę córka miałaby w Polsce? 🤔2 punkty
-
2 punkty
-
Nosala jednak NIE BĘDZIE, bo Polska to STAN UMYSŁU, bo słuchajcie optował za tym TEN PREZYDENT, TEN! A NIE TAMTEN. I tak jest zawsze przy zmianie władzy i niezależnie od koloru/barw politycznych tych woojków z rządu W artykule presstytutkowym w Onecie nie zająkneli się o tym, że ten stok miał być dla zawodników, szczególnie juniorów i na zawody, które Zakopane omijają ostatnio. To nie miał być stok dla Januszu i Grażyn. #jprlde A dodatkowo w Zakopcu rządzi PiS i dlaczego mamy im dać kasę ? Tę naszą demokratyczną forsę. Jak se wybiorą Jagne to wrócimy do tematu 🥴🤦 a kaskę przepalimy na jakieś eventy, jakieś szkolenia w szkołach dla zaprzyjaźnionego fundacji 🙃 po wooj rozwijać infrastrukturę2 punkty
-
Na - 10 https://www.accuweather.com/pl/pl/zakopane/264492/february-weather/2644922 punkty
-
To i ja dorzucę coś od siebie. Jeszcze do 2022 roku nie byłem w ogóle w Alpach. Pojechałem pierwszy raz na koniec pandemii. Najpierw to było raz w sezonie, potem dwa razy, a w tym sezonie będą trzy wypady w Alpy. Jestem z Łodzi, więc kawałeczek dojazdu jest. Zrezygnowałem z sezonówki w TMR, bo walą w kulki z otwieraniem tras. Teraz jeździmy do Szczyrku na jakieś 10 dni w sezonie tylko dlatego, że mamy tutaj swój apartament i córka od zeszłego sezonu zaczęła jeździć na nartach, więc szlifujemy formę na Zbójnickiej oraz trasach 8/10 z Wierchu. W Alpach wszystko czynne, kolejek do wyciągów brak. Trasy cholernie długie, więc można się pięknie wyjeździć. Kosztowo boli zwłaszcza dojazd, ale całą reszta do ogarnięcia w rozsądnych pieniądzach. U nas ceny w górę, a jakość coraz bardziej w dół. Ceny jedzenia to już kosmos, proste frytki wszędzie 15 zł za 100g. Z paczki 750g przychód 105 zł, a koszty frytek i oleju to max. 20 zł w cenach detalicznych z Biedry. Przebitka ponad 500%. I do tego pewnie koszty są sporo mniejsze bo frytki wielkie paki w niższych hurtowych cenach, a olej wymieniany co 100 porcji? Na innych rzeczach typu kiełbasa z grilla czy piwo to chyba jeszcze większa przebitka jest. PS. Takich pustek w Szczyrkowskim nie widziałem od reaktywacji TMR. Praktycznie całe dnie na bieżąco do bramek. Podczas ferii śląskich.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Cze My też dzisiaj SVK, Orava Snow pierwszy raz. Autora mapki trochę poniosło z kolorami😉. Ale pogoda i śnieg bomba. Ludzi mało, rano alpejski sztruks i tak cały dzień. Pojeżdżone. Dzięki @Chertan i @Lexi za nartowanie. Jak zwykle elegancko i z klasą. Na tyle stromo że na GS-ach dało radę bez problemu jeździć. Tych podrabianych oczywiście, nie tych prawdziwych😀. Ciężko było skończyć. pozdro Takie laseczki dzisiaj na nóżkach. Trasy wąskie ale puste. Musimy dziewczyny zabierać na wyjazdy, bo męskie wypady źle na Nas wpływają, zaczynamy się łączyć w pary😀2 punkty
-
Pozdrowienia z Grossglockner Kals-Matrei w Wysokich Taurach. Mieszkamy w Matrei niedaleko dolnej stacji gondoli. W dolinie wiosna, śnieg zaczyna pojawiać się powyżej 1500 m.n.p.m. - nie licząc tras. Powyżej 2000 m.n.p.m. jest już sporo naturalnego, ale bez szału. Trasy wytrzymują w dobrej kondycji do południa - na niektórych nawet wtedy ślady sztruksu.1 punkt
-
1 punkt
-
Z ich strony na FB, zazwyczaj wrzucają z okolic Szklarskiej, to nie wiem skąd jest.1 punkt
-
Finansowania odmówiło jeszcze poprzednie Ministerstwo Sportu: https://wiadomosci.onet.pl/krakow/tatrzanska-przyroda-uratowana-upada-pomysl-budowy-stoku-narciarskiego-na-nosalu/rr7t6tx1 punkt
-
Meander Oravice (za połączenie nart z termami na miejscu). Stok i termy zwykle są puste. Jako alternatywa Rohace. Stoki blisko siebie. Jeżeli Rohace przerażałyby Twoją partnerkę jest jeszcze Vitanova.1 punkt
-
1 punkt
-
W Matrei znajdziesz bez problemu. W Kals pewnie też, blisko gondol. Tych fajnych tras jest w ośrodku więcej niż 3 🙃, a bawet jak Ci się znudzi, to możesz podjechać na polecany na forum St. Jakob na tym samy karnecie.1 punkt
-
Dzięki, już doczytałem. A jak z miejscówkami? Ja nie jestem typem zwiedzacza, mnie wystarczą 2-3 fajne trasy i mogę je tłuc tydzień . Dojazd do stacji nie stanowi dla mnie problemu. Generalnie to stacjonuję w Austrii w Gerlitzen. Bardzo fajne mamy spanie (od lat) - tanie. Super baza wypadowa do Nassfeld, Gerlitzen (tuż pod gondolą - może kilometr), Badklaim, nawet na Moltka nie jest daleko. Mnie te rejony pasują, jest blisko - dla mnie wypas. Ponadto zawsze syna zgarniamy z obozu po drodze, żeby nie wracał do KRK, metę mają w St. Lambrecht - 2h od Gerlitzen. Teraz (jak poprzednio) płacę juz po sporych podwyżkach w ostatnim czasie 550 EUR za 4 osobowy apartament z basenem. Bez wyżywienia. Cena przyzwoita. 8 noclegów. pozdro1 punkt
-
Dzieci z roczników 2018-2024 za friko. Młodzież urodzona nie wcześniej niż 2005 - 50%. Czyli nawet 18-latkowie. https://www.gg-resort.at/en/prices/ski-pass-prices/1 punkt
-
Pełna zgoda 😉 o takich tłumach na trasach jak z relacji kolegi trzeba napawać się do syta i raczej trzeba wybierać kameralne ON bo te oszałamiające pustki jak z powyższych filmach z Ischgl zastałem również w sylwestrowym wyjeździe do L2A tu większość walczy o życie choć trasa niebieska to tak niskiego poziomu narciarstwa nigdzie nie widziałem,choć jeszcze mało widziałem tu warto sobie powiększyć zdjęcie1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Preludium pytania była już dawno, jak ta stacja powstała, ok 20 lat temu, reakcja mojego syna, wówczas 6-7 lat: - Tata, tu się nie da rozpędzić! Wówczas się śmiałem z takiej inwestycji tak: Zbudowano dolną stację, górną stację, wyciąg krzesełkowy, wyrównano trasę, wydano i miliony i wówczas inwestorzy złapali się za głowy: - Co myśmy zrobili, przecież tu nie ma góry. Puentę, nie kryję, złośliwą dla mnie dopisało życie: Zbójnicka Kopa, nowa trasa na Jaworzynie Krynickiej, polana na Jaworzynie w Szczyrku. Te inwestycje są, no i są oczekiwane. I będą się cieszyły frekwencją, podczas gdy Stożek - nie.1 punkt
-
1 punkt
-
Tatrzańska Łomnica 31.01 Dziś ostatni dzień jazdy w tym wypadzie. Słońca mało temperatura na minusie stoki się trzymały bez jakiś większych odsypów. Widoczność bardzo dobra bez mgły oraz wiatru. Jutro wracamy do domku, na powrocie odwiedzimy termy w Bukowinie Tatrzańskiej, nigdy niestety nie byłem i przetestuje.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt