Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Po styczniowym pobycie w Tignes/Val d’Isere dodam swoje 0,03 PLN w temacie czy warto PLUSY 1. 300km tras, położonych od 1500m do 3450m (ale patrz też minusy/uwagi) – pod tym względem topowy ośrodek we Francji (zaraz za 3 Doliny, bo Les Arcs i La Plagne to jednak osobne ośrodki połączone poziomą gondolą) i czołówka europejska 2. Teren choć rozległy jest całkiem zwarty, poza skrajnymi sektorami (lodowiec Pisaiilas z jednej i Tignes 1500/Les Brevieres z drugiej strony) można całkiem łatwo i szybko przemieszczać się pomiędzy poszczególnymi częściami 3. ¾ albo i więcej wyciągów/kolejek oferuje szybki transport do góry – zdecydowanie najwięcej jest wyprzęganych krzesełek, kilka gondoli, dwa krety (ten z La Daille zwłaszcza bardzo szybki). ALE – Mankamenty opisane poniżej 4. Widoki! 5. Układ „urbanistyczny” Tignes – przez tydzień mogłem zapomnieć o samochodzie zostawionym na parkingu (ALE - tu także będzie mankament). Wszędzie blisko na piechotę – czy to wyciąg, knajpa, piekarnia, sklep czy basen z saunami. Pomimo, że trochę brzydkich bloków z lat 60 czy 70-tych, to także sporo całkiem ładnych budynków, klimatycznych miejsc itp. Ogólnie Tignes Le Lac jest sympatyczną miescowością 6. Wyciągi w większości kursują do 16.30 (choć nigdy nie zaczynają wcześniej niż o 9), przy dobrym cyrklowaniu można skończyć jazdę tuż przez 17 7. Francuzi generalnie mili, uśmiechnięci, żartobliwi i łatwo dogadać się po angielsku (albo ten stereotyp był zawsze nie do końca prawdziwy albo się ogarnęli w ostatnich latach) 8. Dobre jedzenie i produkty w sklepach, świeże pieczywo…. MINUSY/UWAGI 1. Wyciagi, pomimo, że w większości szybkie i sprawne to za zwyczaj starego typu. Generalnie Tignes/Val d’Isere są tak z 25 lat za topowymi ośrodkami alpejskimi. Krzesełka wyprzęgane ale bez żadnych osłon, z dziurami na plecach (rozumiem, że to kwestia masy każdej ławki/krzesełka) – w dobrą pogodę to nie robi różnicy ale w większy mróz, wiatr, czy opady wjazd takim krzesełkiem nie daje żadnego odpoczynku, zero regeneracji przed kolejnym zjazdem, byle dotrwać do góry. Wkurzające zwłaszcza było w cieplejszy dzień z opadami, gdy z urządzeń wyciągu oraz z samej konstrukcji krzesełka leciała ciurkiem na mnie woda jak z rynny. Rekordzistką była gondola Vallcon na lodowiec Pisaiilas – tak mała że trzeba się było schylać przy wchodzeniu i wychodzeniu, obdrapana niemiłosiernie, z niedomykającymi się drzwiami i specjalnym pracownikiem pomagającym wysiadać pasażerów. Z resztą takich pomagaczy było sporo, np. przy niewyprzęganych krzesłach 2. Mało gondol, prawie wszystkie kursują z samych dolin więc jeżeli lubimy odpocząć w gondolce między zjazdami, wygrubasić się na siedzonku, poluzować buty, przegryźć coś – to ogranicza nas to do kilku kolejek. W dodatku wiele gondol wymaga umieszczenia nart/desek w srodku nie oferując żadnych stojaków, trzymaków itp., w efekcie trzeba ściskać te narty w ręku. A już jak wsiadali snowboardziści… - teoretycznie 10-os gondola mieściła 4 osoby. 3. Niektóre kolejki pokonywały spore odległości i wysokości ale zdarzało się sporo takich pokonujących 200-300 m deniwelacji. Tam gdzie mógłby być wyciąg dwu lub trzyetapowy, były trzy różne, z wątpliwą przyjemnością przesiadek (np. z Tignes 1500) 4. Knajpy na stoku – jedzenie dobre ale drogie. W knajpach mało miejsca i zimno, nawet tych z obsługą kelnerską. Zdarzały się kolejki na 45 w porze obiadu, bo to czas święty i wszyscy na raz. Wiele knajp nie serwowało jedzenia przed 12, aby o 12.05 wypełnić się dokumentnie. O 15 przestawały serwować jedzenie ale nam odmówiono raz już o 14.40. Każdego dnia obstawialiśmy inne miejsce i to była zawsze była ruletka. Ratowaliśmy się przekąskami z plecaka, dwa razy zjechaliśmy do kwatery – zalety mieszkania przy stoku. Ostatniego dnia po prostu nie zjedliśmy obiadu, uznaliśmy, że zjemy w McDonald po drodze do domu – tak zrobiliśmy. Okres oczekiwania na McZestaw – 30 min (jak oni tam pracowali….). 5. Stoków od groma, jednak geometria pozostawała trochę do życzenia – sporo kilometrów wypłaszczeń, nagłych stromych zwężeń, jeszcze więcej wypłaszczeń, bywały podejścia pod koniec stoków przed wyciągami - wtedy krok łyżwowy dobrze opanowany i silne ręce – konieczność. Seltory takie jak Solaise lub Col d’Iseran w dużej części składają się z takich „niewygodnych” stoków. 6. Stoki generalne łatwo dostępne = brak oddalonych stoków bez ludzi. Mało możliwości jazdy długim skrętem/porządnych carvingiem – albo ze względu na geometrię albo frekwencję. Naprawdę fajne warunki były na lodowcu Pisaiilas w mroźny dzień – mało kto chciał tam jeździć, dało się poszaleć. 7. Fajnie, że dwa lodowce ale ten najwyższy – Grande Motte – to trochę dla statystyk i widoczków (wspaniałych, notabene). No i połowę czasu był zamknięty (a to wieje, a to pada, a to po opadach…). Za to lodowiec Pisaillas – może nie za duży, obsługiwany jednym krzesełkiem + krótki orczyk ale można zrobić ze 6 wariantów zjazdów, bardzo fajnych. Szkoda, że na samym końcu ośrodka mieszkając w Tignes – przedostanie się tam trochę zajmuje. 8. Na 7 dni mieliśmy 3 dni z dosyć intensywnymi opadami – sporo wyciągów było zamykanych w trakcie opadów ale także dzień po – dotyczyło to głównie różnych „bocznych” krzesełek ale także Grand Motte i paru innych – wybór znacznie się zmniejszał.13 punktów
-
Weekend na Pilsku. Skoro świt skiturowe wyjscie na szczyt, zjazd do schroniska przebieranie i pierwszy na wyciągu. Sobota spory wiatr i snieg - malo ludzi. Za to dziś... zjazd freeriderow z calej okolicy skuszonych niezlymi prognozami. Cos tam sie dalo przywyciągowo pośmigać po lesie a na trasach naprawde super warunek. Twardy podklad troche swiezego, zero lodu, przetarc, mineralow wolna degradacja tras. Do samego dolu idealne warunki. Filmu z tras nie ma bo jest z poza12 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
10 punktów
-
8 punktów
-
Miała być Austria, ale choroba syna pokrzyżowała plany. Na pocieszenie wybrałem się z córką do Kasiny. Wszędzie po drodze lało, ale jak dojechaliśmy na parking pod stacja do okazało, się że pada tam śnieg. Warunki dobre, kolejek nie było. Co ciekawe z rozmów osób na krześle wynika, że prawie wszyscy przylechali tam na ferie. Z Krakowa pewnie mało kto przyjechał, jak my na jeden dzień, widząc deszcz za oknem.8 punktów
-
8 punktów
-
Pozdrowienia z Grossglockner Kals-Matrei w Wysokich Taurach. Mieszkamy w Matrei niedaleko dolnej stacji gondoli. W dolinie wiosna, śnieg zaczyna pojawiać się powyżej 1500 m.n.p.m. - nie licząc tras. Powyżej 2000 m.n.p.m. jest już sporo naturalnego, ale bez szału. Trasy wytrzymują w dobrej kondycji do południa - na niektórych nawet wtedy ślady sztruksu.7 punktów
-
Niedziela w Szpindlerowym Młynie. Pogoda bardzo dobra, słonecznie i lekko na minusie rano ( mało słońca na trasach przy św. Piotrze ze względu na położenie stoków). Kolejki do głównego wyciągu na ok 15 min. czekania. Lodowo na wszystkich trasach przy św. Piotrze. Tras po stronie Medvedin nie sprawdziłem.7 punktów
-
6 punktów
-
Od lat to piszę: Jak w MIEŚCIE jest śnieg, ludzie jadą na narty W GÓRY. W dobie internetów nie rozumiem tego fenomenu, ale - przyznacie - on istneje!6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
na misia Jogi, to od razu świadczy o mega zagrożeniu, a jak jest grupa takich delikwentów (przeważnie 20-30 lat) to zagrożenie wzrasta do sześcianu. Nie powiem ja też czasem dam do pieca, ale kontroluje narty, prędkość i sektor w którym jadę, jeśli jest zagrożenie że ktoś (osoba ucząca się, dziecko, instruktor, itp) MOŻE (a nie musi) mi wjechać w moją planowaną trasę to zwalniam i jadę śmigiem. Oczywiście to niemożliwe, ale dla mnie tacy delikwenci powinni być zbierani ze stoku i obowiązkowo wpierw szkoleni za własny hajs na oślej łączce. Dawniej widywało się policję na stoku i od tego powinien ktoś jednak być w ośrodku, przynajmniej przeprowadzić rozmowę wychowawczą.5 punktów
-
4 punkty
-
Chopok dziś znów pelna lampa od rana -10 stopni, po 12 na dole lekko na plusie, kolejki tak na okolo 5 minut. Warunki rano bardzo dobre, na koniec dnia trochę odsypów ale całkiem znośne, mimo to tylu upadków, to ja w życiu nie widziałem, naliczyłem co najmniej 15 skuterów z ratownikami jadących w górę, a na pewno było dużo więcej.4 punkty
-
Też tak myślałem, ale o dziwo w statystykach nie wygląda to tak źle. Jeśli chodzi o statystyki wypadków śmiertelnych, to jest całe rzędy wielkości poniżej jazdy na motocyklu, jazdy konnej, już nie wspominając spadochroniarstwa czy nurkowania jaskiniowego. Jeśli chodzi o urazy to już nie ma takiej ogromnej różnicy, ale nadal do czołówki daleko: https://imgur.com/a/KDORe4 punkty
-
Nie zdajecie sobie sprawy,co się dzieje po takim wypadku w samej stacji,przede wszystkim w kierownictwie,nawet jak sprawa winy jest ewidentna.Ile bzdur da się wymyślić,by zabezpieczając na przyszłość własną d...,utrudnić życie osobom zabezpieczającym trasy i tym korzystającym z nich treningowo,gdy są zamknięte dla publiczności...4 punkty
-
4 punkty
-
Też do mnie długo te pionowe kadry nie przemawiały... prawda jednak jest taka, że w dzisiejszych czasach większość korzysta ze smartfonów i poziome ujęcia, które dla mnie są naturalne odchodzą w zapomnienie Pionowe kręcenie, jak ktoś kręci telefonem również jest wygodniejsze, zwłaszcza w trakcie jazdy. Też mi się wydaje, że lepiej nakręcić choć kilku sekundowy filmik niż zdjęcie... to też znak dzisiejszych czasów. Zdjęcia odchodzą do lamusa. Klimat takich krótkich ujęć jest no i zawsze, to ruch, który wiąże oko. Dzięki Tak jak wyżej pisałem... sam nie jestem fanem tych pionowych ujęć. I tak naprawdę, większość kadrów kręciła Paula, bo ja jakoś nie mogę się przekonać. Do dzisiaj jak odpalę YT ze swoimi klipami na TV 83 cali, to wygląda to świetnie... no ale niestety kręcenie telefonem w poziomie nie jest wygodne. Teraz, by coś zrobić na YT, by został trwalszy, na dłużej przekaz - to poziome kręcenie musi pozostać. myślałem, że Ty już tu nie zaglądasz? Pozdro Szwedunia! Dzięki. Szymon już dorosły "Chłop"...a jak go poznałem w Ischgl, to jeszcze dzieciaczkiem był. Czas płynie nieubłaganie Pozdro dla Ciebie i całej Twojej Rodzinki @miraz!4 punkty
-
Rohace są dość wysoko (góra na ok. 1500) i w dolinie o ekspozycji na północ, więc śniegu tam nie zabraknie, chociaż może być trochę mokro na dole przy dużym ataku ciepła. Jeździłem tam co roku w latach 2013-2020, czasem na Sylwestra, czasem w styczniu, i nigdy się jakoś bardziej nie zawiodłem. Z powodu wiatru zamknięte było raz - ale wtedy chyba zamknęli również Chopok, bo w Tatralandii kolejki wylewały się poza budynek. No właśnie, a propos Tatralandii, polecam zaplanować wypad tam. Droga z Zuberca jest kręta, ale spokojnie do przejechania bez łańcuchów. Na zachętę zdjęcie z otwarcia obecnego sezonu, 8.12.20234 punkty
-
Zamierzam tam bywać częściej. Spod domu w okolicach Balic mam 1.50 h bardzo spokojnej jazdy. Chcę też poznać inne ośrodki na Orawie. Do tej pory byłem raz na Rohaczach, 2 razy na Kubińskiej Holi i dwa razy w Oravicach. A jest tam gdzie jeździć. Ale jak będziesz to daj znać. Ośrodek odwiedzony przeze mnie po raz pierwszy tydzień temu, dzisiaj zabrana familia. Też się podobało, do tego baseny (ale brak na nie czasu), spoko jedzenie. Naprawdę jest prawie wszystko, co być powinno. Brakuje mi tylko działającego orczyka lub krótszego działającego orczyka, bo dla mojej 5 latki ta taśma to nudy, a wyjazd kolejką na górę po drugim razie wykańczał i musiała być przerwa. Dzisiaj w niedzielę 28.01.2024 było mało ludzi, kolejki to max 1 minuta czekania. Warunki śniegowe dobre jak na taką pogodę. Moim zdaniem było lepiej, niż tydzień temu. Kilka fot poniżej4 punkty
-
Po słoweńskiej przygodzie w Alpach julijskich nadszedł czas na pierwszą górę z trójką z przodu - trzytysięcznik. Narciarsko, od pierwszego wejrzenia, zakochaliśmy się w stokach Cortiny d'Ampezzo, a trasy przy pionowych ścianach tamtejszych Dolomitów robiły na nas, robią piorunujące wrażenie. Kto nie był, niech wpisze na krótką listę narciarskich celów. Tofana di Mezzo... to ona została wybrana na szczyt z trójką z przodu w naszej trekkingowej historii życia. Dotychczas najwyższą górą jaką zdobyliśmy był Triglav 2864 m n.p.m. Doświadczenie na ferratach z literką D również mieliśmy... więc wybór był prosty - idziemy na Tofanę di Mezzo 3244 m (do dzisiaj, to najwyższy nasz szczyt) najtrudniejszą drogą - komplikacją ferrat: Punta Anna, Giani Aglio, Alla Tofana di Mezzo. Całość tej trasy nazywana jest również ferratą Giuseppe Olivieri. Punta Anna wyceniana jest na C/D... trudności D na moje oko, to może dwa krótkie odcinki. Giani Aglio i Alla Tofana di Mezzo - to ferraty A/B. Powrót - zjazd z pod szczytu TdM do ośrodka narciarskiego, podejście w górę jakichś ok 100 metrów w pionie i zejście łatwą Ferratą A/B nazywaną Giovanni Lipella. Podsumowując krótko powyższą trasę? Cud natury! Na mapie wyglądało to tak: Tofana di Mezzo - pierwszy 3 tysięcznik 😀 | Hike | Strava Start, to parking pod schroniskiem Dibona. Bardzo obszerny i wygodny - sam dojazd jest bardzo stromy i autem z małym prześwitem raczej bym się tam nie wybrał. Mimo tego, że droga jest utwardzona, szutrowa i najstromsze jej fragmenty (to trasa narciarska) są wybetonowane, to auto z niskim prześwitem może tu zostawić przedni spojler - nie polecam. Można pojazd zostawić gdzieś w obrębie końca drogi asfaltowej i podejść z buta. Świeci słoneczko! Idziemy Wygląda to cudownie... widać ciemniejsze fragmenty z warstwowym osadzaniem się w czasie skałami. Gdzieś tam u góry jest nasz cel... Tuż obok, druga z Tofan - di Roses. Przepiękna! Jeżdżąc na nartach w ośrodku 5 Torri, macie ją przed oczami cały czas. Cudowna jest, a sam ośrodek narciarski chodź bardzo mały, to kameralny i jeden z tych najlepszych, widokowych w Dolomitach. Nabieramy wysokości. Dochodzimy do górnej stacji krzesła przy tutejszej, pucharowej trasie narciarskiej. I podchodzimy do początku ferraty. Jest tak ładnie, że co chwila robimy jakieś zdjęcia... ...jest ich potem cała masa. Ferraty przechodzą jedna w drugą, i do samego szczytu jesteśmy zachwyceni tym miejscem. Niesamowitości... ...przyjrzyjcie się na poniższym zdjęciu widać krzesło i trasę narciarską. Ach jak tu się jeździ zimą! Trawers z klamrami, jeden z dwóch najtrudniejszych tutejszych fragmentów: Szlak... Widoki są tak piękne, że aż nierealne! Pucharówka z góry! Graniowe fragmenty: Ułatwienia: Ktoś zrobił dziurę w skale 😮 Drugi fragment na D, ułatwień sporo: W dole Cortina... I mamy to! Jesteśmy na szczycie Widoki są oszałamiające! Pijemy chłodną Colę (nasza nagroda za zdobycie szczytu)...i spadamy w dół. Najpierw do kolejki - szybki zjazd. Podejście pod Ferratę Lipelli...ostatnie chwile w skale i jesteśmy na dole pod schroniskiem Dibona. Całość czasu podejścia i zejścia z postojami 9:28:46. Cudowny dzień z pierwszym trzytysięcznikiem na koncie. Na koniec krótki klip z tego dnia Pozdrawiam serdecznie marboru3 punkty
-
Ischgl ma genialny, jedyny w swoim rodzaju układ. Tam trasy poprowadzone są stromymi graniami a daleko w dole są te "zbierające". W ten sposób otwarte są hektary stromych zjazdów. Jedziesz 500-1000 m granią i w każdym momencie, jak jest dość śniegu, możesz skręcić na off piste. Na Greitspitze dostępne są zjazdy na wszystkie strony świata. Konfiguracja tam to strome terenowe halfpipe na jedną stronę, gładkie pola na drugą. Bezprecedensowo freeridowy jest też palinkopf - tamtejszy wyciąg (kanapa) ma prawie 900 m deniwelacji i wjeżdża 7,5 min (!) a pod nim jest dziewiczy teren po potokach, trasy omijają to szerokim łukiem. To pole jest nie do zajeżdżenia i ma 2500 m długości. Jak jesteś mocny to można zrobić 4000 m vertical w godzinę. NA OFFPISTE. Dla mocniejszych jest jazda między płotami lawinowymi na Pardatschgrat. To co wymieniłem to jest dopiero początek. Możliwości offpiste są nieograniczone. Można przez tydzień jeździć w różnych miejscach. Najlepsze jeszcze nastąpi. Otóż przy takiej konfiguracji sprawą kluczową jest zabezpieczenie przed lawinami. Dlatego granie Greispitze i Palinkopf mają poinstalowane stada dział hukowych, które odstrzeliwują lawiny. zawsze miło, że nie musisz się zastanawiać co ty tam robisz przy czwórce. Choć liczne formacje wklęsłe na pewno trzeba uwzględniać zawsze. Do tego ta infrastruktura jest dodatkiem ale, że jest tak przepustowa to kapitalnie, że chroni przed wiatrem - jeszcze lepiej to jest prawie 3000 m npm. Jak Artix napisał gdybym musiał wybrać jeden ON do końca życia to byłby Ischgl. Oczywiście na podstawie tego co znam. Czyli tych 250 ON w których jeździłem.3 punkty
-
Są osoby które naprawdę jeżdżą dobrze bez kijków.Sam jeżdże bez kijków. Jak kiedyś próbowałem jazdy z kijkami to tylko mi utrudniały.3 punkty
-
Powiem tak. Gdybym mial juz do konca zycia jezdzic w jednym osrodku, to pewnie Ischgl byl by na liscie faworytow3 punkty
-
Warto też wiedzieć, że stalowe liny do ratraków nie są używane tylko na tych najstromszych stokach, np w Szczyrku używają ich też do tych łagodniejszych tras. https://beskidzka24.pl/uwaga-ratrak-na-linie/3 punkty
-
3 punkty
-
Wystarczy czytać ze zrozumieniem. Oczywiscie gondole/kanapy/inne kolejki nie jezdza za ciebie na nartach. Ich funkcja jest transportowa- czyli mają wywozić szybko (to generalnie w Tignes grało) oraz na odpowiednią wysokość i odległość (to różnie) druga funkcja- mają być wygodne i dawać komfort - aby w przerwie między zjazdami można było się ciut zregenerować, odpocząć, nabrać sił na kolejny zjazd - i ta kwestia mocno kuleje2 punkty
-
Mi się Courchevel chyba najmniej podobało ze wszystkich 3 Dolin pod kątem narciarstwa wyciągowego (skiturowo-freeride'owo to inny temat). Pomimo, że same miejscowości są beznadziejne, to pod kątem szybkiego dostępu do tras, które mi odpowiadały najlepiej było mieszkać w Les Menuires lub Val Thorens. Pytanie też kiedy jedziesz. Ja byłem w zeszłym roku pod koniec marca i ogólnie im wyżej, tym śniegowo było lepiej. Poniżej 1800 m był "slush" i wysokość Les Menuires i Val Thorens naprawdę pomagała cieszyć się nartami do popołudnia, podczas gdy np. trasy do Meribel-Centre to była tragedia. Do tego w Courchevel część tras jest w lesie, co kłóci się z moją wizją nartowania akurat we Francji. Jeżeli oczekujesz infrastrukturalnego high-tech'u na miarę Ischgl, to nie jedź do Francji. Dużo gondoli jest starych, większość krzeseł nie ma osłon. Z zalet to w 3 Dolinach praktycznie wszystkie wyciągi są szybkie (wyprzęgane), więc nie traci się na nich czasu. Jeżeli skupiasz się na jeździe na nartach, a nie gondolą, to będzie Ci się podobało. Właśnie przeglądając sobie listę wyciągów na skiresort.info takie miałem wrażenie, że w przeciwieństwie do 3V, w Tignes jest sporo wyciągów o relatywnie małym przewyższeniu. Planuję marcowy wyjazd do Francji i zastanawiałem się nad Tignes, ale chyba w takim razie wybiorę coś innego.2 punkty
-
A widzisz. Jest plan na Norweską perełkę. Domek i skipassy już zapłacone. Może coś naskrobie już z Norwegii 😉2 punkty
-
Jest coraz gorzej, kolego, coraz gorzej... Dlatego też nie rozumiem tego fenomenu jazdy bez kijów. Bez kijów = bez równowagi!2 punkty
-
2 punkty
-
Absolutnie nie mieli prawa się tam znaleźć... Ale przypominam,że poszkodowanym jest 14letnie dziecko, które niestety cierpi przez głupotę swoich opiekunów2 punkty
-
Pierwszą moją kamerą było GoPro 3 Silver... potem była 8semka Black... i co? Sprzedałem kamery. Dlaczego? Poniekąd dlatego, że będąc na nartach, w górach ilość przewożonego sprzętu zaczęła mi mocno przeszkadzać. W jednej kieszeni aparat, w drugiej kamera, w trzeciej statyw, w czwartej różne końcówki do mocowania sprzętu... zwyczajnie jeździłem obładowany. By coś nakręcić, zrobić zdjęcie trzeba było szukać, grzebać, zmieniać... wszystko też było czasochłonne. Nie tylko odbierało czas na stoku, ale również w domu podczas montażu. Korzystałem ze specjalnego oprogramowania, godzinami zastanawiałem się nad doborem muzyki, sprawdzaniu czy You Tube nie zablokuje mi filmu ze względu na prawa autorskie. W efekcie powstało sporo produkcji, które do dzisiaj są pamiątką nie tylko narciarskiego życia. Jak był efekt mojego montowania klipów? Oczywiście do dzisiaj możecie to sprawdzić pod linkiem: marboru100 - YouTube ...chyba się starzeję, bo w pewnym momencie powiedziałem sobie dość. Za dużo sprzętu, zachodu, czasu itd. Czy zarzuciłem do końca projekt w YT... nie. Zacząłem się zastanawiać jak usprawnić proces, oszczędzić czas i coś zmienić by z powrotem odzyskać motywację. Zacząłem od sprzętu - kamery sprzedałem, a nowego aparatu nie kupiłem, bo stwierdziłem, że nie będę już go więcej targał ze sobą - szkoda inwestować. Stwierdziłem, że idealny będzie dla mnie telefon, który robi dobre zdjęcia, ma choć mały zoom optyczny... kręci filmy w dobrej jakości ze stabilizacją. Czyli co? Iphone 14 pro. Obróbka zdjęć a zwłaszcza filmów? Oczywiście w telefonie są dedykowane aplikacje...ale po krótkim ich testowaniu okazało się, że z muzyką musiałbym znowu kombinować. Zacząłem szukać... Przetestowałem Instagram i TikToka. Ostatecznie wybrałem tego drugiego. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że istnieje tu duża swoboda w muzyce. Po drugie istnieje tryb automatyczny, że sam TikTok, po odznaczeniu z jakiego materiału chcemy zrobić klip - sam go robi (uuu zajechało leniem - fakt) - dobiera muzykę, dodaje efekty itd. Co z tego wychodzi? Krótkie, pamiątkowe klipy w dobrej jakości, którym poświęca się dosłownie chwilę (nawet montując samodzielnie od a do z taki filmik). Efekty? Samodzielny montaż klipu z Val di Sole: Krótki, automatyczny, zmontowany przez TikToka klip z lodowca Presena: Coś co lubię i może to znak naszych czasów, to krótkie formy i kilkusekundowe "rzuty okiem" z danego miejsca... takie zamykanie chwili w chwilowym klipie. Mi to pasuje...bo w pełni oddaje klimat, jest wspomnieniem wspaniałej chwili. Przykład... No i co? Zostałem TikTokerem Trochę eksperymentów i powstało już 11 krótkich produkcji W związku z powyższym zachęcam Was do obserwowania mojego kanału... no i jak to @JC często w swoich Vlogach mówi - zachęcam do dawania serduszek, komentowania i przekazywania dalej Link, to mojego profilu: marboru (@marboru100) | TikTok Z góry dziękuję i dajcie proszę znać, co o tym wszystkim sądzicie Mariusz1 punkt
-
Ludzie zawsze wiedzą lepiej niż obsługa. W niedzielę na Pilsku ratrak jeździł na górze trasy nr 5 jeszcze po 9.00 rano i zamknięty był orczyk przy trasie, ale chodził już Rozbójnik na 6 gdzie da się przejsć na 5. Mimo że przejście było odgrodzone co drugi narciarz chciał przechodzić pod siatką na 5 i obsluga zaraz takiemu delikwentowi kazala wracać. Ile ku... leciało w ich stronę... Jakbym ja był tym pracownikiem to bym chyba z kijem tam stał i wyjasniał wszelkie wątpliwości Dodam że widoczność była kiepska.1 punkt
-
Spróbuję się odnieść do pytań, jako, że jestem dosyć świeżo po powrocie. Pochwały dla ośrodka należą się za jego wielkość, infrastrukturę, jakość tras, połączenia między nimi, możliwości jazdy poza trasami, fajną aplikację mobilną, apres-ski, a także nowo postawione termy z lodowiskiem. Jeśli chodzi o kwestie oznaczenia tras - jak dla mnie, nie było żadnego problemu z ich czytelnością i wyborem dalszego kierunku jazdy. Możliwe, że z uwagi na to, że wiele tras gdzieś się łączy i można zjechać kilkoma wariantami na sam dół, kilka tablic pokazywało podobne wskazania, mimo, że prowadziło w różnych kierunkach (to są moje domysły, dlaczego ktoś mógł się pogubić). Dlatego polecam zainstalować aplikacje Ischgl, która daje bardzo dużo informacji do poruszania się po ośrodku, pokazuje live obłożenie ośrodka, kolejki do dolnych gondoli, a także które wyciągi i trasy są czynne. Co do noclegów - trudno komuś coś polecać, albo odradzać, bo dla jednych przykładowo 500zł za dobę za pokój dwuosobowy to będzie przegięcie, a inny powie, że spoko oferta za bliskość fajnego ośrodka. Jakbym miała ocenić to ceny są z tych wyższych, jeśli chodzi o ośrodki austriackie. Kwestia kiedy się rezerwuje, na jaki termin i czy chce się mieć 200m z nartą na plecach do gondoli, czy podjechać skibusem, czy wsiadać rano w auto i jechać 40 minut, albo więcej. Kappl - spoko, jeśli nie potrzebujesz mieszkać w samym Ischgl, nie imprezujesz wieczorami, tak, że wracasz po 23. Masz darmowy skibus do karnetu na trasie Landeck – See – Kappl – Ischgl – Galtür, więc tak naprawdę, każda z miejscowości na tej trasie nie będzie wymagała używania auta. Trzeba brać tylko pod uwagę, że te skibusy w sezonie często są obładowane na maxa i kierowca może się nie zatrzymać na przystanku, żeby zabrać każdego i wtedy trzeba czekać kilka minut na kolejnego busa. P.S. Są ludzie którzy stawiają imprezowanie na równi z nartowaniem i oni oceniają Ischgl jako bardzo dobrą bazę apres-ski. Z mojej perspektywy mogę ocenić termy Silvretta Therme jako obiekt godny uwagi na regenerację po nartach!1 punkt
-
to raczej spróbuj wykupić lekcje u instruktora, a nie pożyczaj kijki od znajomego 🫣1 punkt
-
Bo to jest relacja narciarstwa trasowego, poza trasy wyjezdzam sporadycznie bo i narty nie takie i towarzyszka niechętna. A Grande Motte z 7 dni był czynny tylko 3 więc tym bardziej nie było jak eksplorować. co do Pisailles- ma bardzo porządne czerwone stoki. Łagodne też. Za to teren poniżej jest dosyć słaby, mega dużo wypłaszczenia, na stromych fragmentach trzeba się rozpędzać aby przejechać te plaskie1 punkt
-
‼️ Stöckli na SNOW EXPO SKI & SNB TEST I Czarna Góra Resort ❄⛷🌞 👉 Stöckli to połączenie najwyższej jakości, najnowszych technologii i szwajcarskiej precyzji. Alpy Szwajcarskie nauczyły nas, że tylko najlepsze materiały mogą naprawdę sprostać wyzwaniom zimy. Tylko skrupulatne wykonanie może pozwolić w pełni uwolnić ich zalety 👉 dzięki 80-letniemu doświadczeniu i ciągłemu wdrażaniu innowacyjnych pomysłów w alpejskim Pucharze Świata, Stöckli gwarantuje szeroką kolekcję, która z pewnością zaspokoi potrzeby każdego narciarza 👉 podczas Snow Expo w Czarna Góra Resort będziecie mieli okazje przetestować najlepsze modele z kolekcji 2023/20241 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A gdyby była tam lina jak i w tym przypadku ? Do tej pory nie dawali a teraz dają i co ? Zamknięte to zamknięte...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mariusz - lubie Twoje relacje i podziwiam zapał (na TIkToku kompletnie sie nie znam)..natomiast narty = góry... góry = pejzaż...a kadr pionowy gryzie sie z pejzażem strasznie.. to mi w tym nie pasuje1 punkt
-
1 punkt
-
Na temat freeridu w Ischglu do wypowiedzi Wujota nie da się dodać nawet kropki. Mogę wrzucić tylko kilka zdjęć (żartowałem, może jednak trochę więcej, by zachęcić tych co nie byli). Mój ostatni pobyt tu był 4-7 luty. Pierwsze trzy dni błąkałem się po trasach bez specjalnego celu. Jedynie Wiesiek codziennie potrafił zakładać nowe ślady poza trasami. Na szczęście na ostatni dzień Wujot z JurekByd znaleźli z Pardatschgrat trasy off piste pod A2 i F2. I się zaczęło. Coś tam w drodze do Ischgl wspominali, że trzeba się trzymać nowej gondoli Pardatschgratbahn, ale nie słuchałem dokładnie, przecież byłem z nimi. Na samym szczycie Parbat czekamy z Jurkiem na Wujota i Artixa. Po 10 minutach Jurek traci cierpliwość i rusza, ja czekam na nich dalej. Po kolejnych 5 min i ja rezygnuję i ruszam za Jurkiem (w tym czasie Wiesiek z Arturem czekają na mnie przy kolejce). Jurka już nie ma i trzymam się nowej gondoli pod A2 Pogoda super, fajne nachylenie, wjeżdżam między płoty przeciwlawinowe. Są zbudowane ze stalowych ceowników, trzeba uważać tylko by nie zostawić ręki, nogi albo głowy na którejś z krawędzi... Muszę zmienić linię zjazdu bo trafiam na skały Przecinam trasy 5 i 5a, dalej jadę w stronę 4. Albo śniegu nie jest tak dużo jak myślę, albo skały pod śniegiem duże. Jadę dynamicznie i nagle narty zostają na kamieniach, a ja wyskakuję z nart i ląduję głową w mięciutkim puchu. Dalej zjeżdżam z większym respektem. Trasa teraz łatwiejsza i teren otwarty Wjeżdżam w gęściejszy las i coś mi to zaczyna przypominać (Fugen). Za mną jadą niemieckojęzyczni freeriderzy, ale po chwili wracają na ratrakowaną trasę. Włącza mi się alarm i postanawiam przebić się przez las w stronę starej gondolki Pardoramabahn, bliżej trasy nr 5 i to była dobra decyzja... Docieram do F2 i wiem, że się w nic już nie właduję. Mogę spokojnie zjechać do dolnej stacji. Trasa pod F2 fajna. Cała ma długość 1600 m. i 735 m przewyższenia. Dalej jest łatwo. Spotykam Jurka i Wujota, do końca jeździmy razem.1 punkt
-
Dość żałosne to było ale... byłem trzeźwy. Podejrzewam, że nawet nie zjechali trasą tylko z powrotem gondolką. Ale nadmiar alkoholu na stokach w Ischglu i innych znanych mi ośrodkach to nie jest specjalny problem. Wszędzie się czasem zdarza. Kontynuując jednak alkoholowy wątek - nie sposób nie zauważyć strefy wolnocłowej w Samnaunn gdzie można zaopatrzyć się w wyszukane alkohole na apres ski za niewielkie pieniądze. Do tego tańsza benzyna. Czyli kolejny plusik ośrodka. Wracając do charakterystyki ośrodka. Wspomniałem, że możliwości off piste są ogromne. Najciekawszy jest Greitsptze - tutaj dostępne są wszystkie kierunki, szczególnie fajne zjazdy są na północny zachód. Na Palinkopf są także różne kierunki i nawet trzy oficjalne offpiste. Na tych szybko dostępnych długich zjazdach można nauczyć się czytania warunków śniegowych i ich zmienności. Np zjazd z Greitspitze centralnie na południe jest bajkowy ale błyskawicznie gipsieje, na wschód zacieniony granią i silnie przetważany przez wiatr ale utrzymuje się już dłużej, zjazdy na północ pozwalają dostrzec różnice między formacjami wklęsłymi i wypukłymi i można tam wytyczyć bardzo emocjonujące linie. Podobnie jest w bardziej zachodnim wariancie - ogólnie nie jest bardzo stromy ale są tam wąskie strome rynny gdzie części nasłonecznione i dodatkowo nawietrzne dramatycznie różnią się od zacienionych i zawietrznych. Czyli jeden skręt bajka drugi walka. Skutki wiatru dramatycznie widać na Palinkopie ale nawet tam jest linia którą można jeździć komfortowo nawet tydzień po opadzie. Do dwóch tygodni potrafi utrzymać się śnieg pod N6 ( prawie nie nasłoneczniany w styczniu i lutym) i to jest moja tajna rezerwa. Jest jeszcze sporo innych dobrych miejsc np zjazdy na południe z Pardat - stromo, krzaki, płotki lawinowe, las, wykroty i pod gondolką dla ekspertów (brawo Marionen) i bardzo piękny teren pod E3 gdzie dla odmiany zobaczycie jak bardzo potrafi zmieniać się teren pod wpływem wysokości. Jednym słowem fantastyczny ośrodek szkoleniowy gdzie czasem jednego dnia można zaliczyć wszystkie podstawowe warunki jazdy offpiste od puchu po zastrugi, szrenie, wywiania, nawiania. Ischgl bardzo dużo nauczył mnie w zakresie tego czytania terenu bo są miejsca gdzie można mieć długi zjazd raz za razem do totalnego wyczerpania. I każdy może być inny. Nie znam drugiego ośrodka gdzie byłaby taka zmienność (nie wiem może 3V jest porównywalne albo Espace Killy). pozdro Wiesiek1 punkt