Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.03.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Wyjazd się udał i rzeczywiście było po czym jeździć Śnieg był miękki, ale trasy były w dobrym stanie (poza zjazdem na sam dół Millenium Expressa, no ale to jest na 600m n.p.m.) i można było się fajnie najeździć, zwłaszcza że w sobotę i we wtorek było pełne słońce, a w pozostałe dni wysokie chmury bez wpływu na widoczność. Poza weekendem mało ludzi, kolejek do wyciągów brak (poza jednym wyjątkiem, o którym niżej), a na stokach luźno. Nie polecam parkowania pod dolną stacją Millenium Express. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to wygląda w szczycie sezonu. W poniedziałek o 8:45 stałem pół godziny do gondoli. Fakt, że akurat trafiłem na najazd szkółek, które chyba wszystkie zaczynały w jednym momencie, ale mimo wszystko w ośrodku były niemalże pustki, a do gondoli na samym dole absurdalna kolejka. Dodatkowo kabiny są niby na 15 osób, ale w praktyce wchodzi po 5-6 i obsługa w ogóle nie pilnuje, że gondole jeżdżą wypełnione nawet nie w połowie. Znacznie lepiej dojechać autem na górę - jest dużo miejsc do parkowania przy różnych wyciągach i absolutny brak kolejek. Polecam knajpę The Remo Bar & Grill przy dolnej stacji Madritschenbahn. Ogólnie ośrodek zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, zarówno jeśli chodzi o trasy jak i widoki. Jednego dnia pojechałem do Bad Kleinkirchheim i warunki były tam dużo gorsze - zdatne do jazdy były praktycznie tylko stoki o północnej ekspozycji (czyli część ośrodka na południe od drogi), a nawet tam stan tras był dużo gorszy niż w Nassfeld, pomimo znacznie mniejszego obłożenia (ośrodek świecił pustkami i czuć było, że to już sama końcówka sezonu). W samym Bad Kleinkirchheim natomiast polecam termy (zwłaszcza część saunową), z których widać stoki i vice versa, można kupić skipass kombinowany ze wstępem do term. Kilka fotek w załączeniu.10 punktów
-
5 punktów
-
Moje podsumowanie sezonu - przynajmniej instruktorskiego. Bo jeszcze... nie zawieszam nart... w garażu: MAR 22 Podsumowanie zimy 2022/2023. Trudny sezon, ale... udany! Zamglone Skolnity i Ola - symbioza pełna! Był to bardzo trudny sezon. Śniegu (naturalnego i naśnieżonego) było wszędzie o wiele mniej niż rok temu. Ale... był. Poprzedni sezon narciarski w Polsce trwał w zasadzie od początku grudnia (dla mnie od 4. grudnia w Zieleńcu) do końca marca (dla mnie do 2. kwietnia w SON), a ten od... końca listopada (ja byłem 27. listopada 1. dzień na nartach na Masterze) prawdopodobnie mniej więcej do końca marca. Ostatnie - pewnie jak zwykle - skończą Siglany. Jakie dla mnie jest resume tego sezonu? Też udane. Już tłumaczę: niżej! 1) Start na Masterze. Jedna trasa i... cały dzień udanej jazdy: 27. listopada w Tyliczu 2) Potem były treningi na Siglanach. Ale i potem 1. salezjański wyjazd: na Stok. Tamże znane od lat twarze, ale i osoby nowe: Misia, Zuzia i Emilka! Jakże miło Was znów widzieć! Nawet nie wiecie, jak się cieszę! Wiktor, Paweł i Ola! Witamy na naszych wyjazdach! 3) Następnie miałem bardzo udany widokowo, przy czym mniej udany narciarsko (ach te kolejki) wyjazd do Szczyrku z kumplem: 18. dzień grudnia był wyjątkowo widokowy Ale i kolejkowy 4) Potem była długotrwała odwilż, ale my nie poddaliśmy się. Najpierw trzeba było coś robić... przed Wigilią i... w Wigilię (BSA): Deszczowe BSA dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia 5) W grudniu jeszcze udało się zacząć naukę z Wiktorką: Wiktorka 1. dzień w życiu na nartach zaliczyła na Siglanach, 2. dzień jeździła całkowicie samodzielnie na Klepkach, a 3. dzień - zjeżdżała śpiewając z Cieńkowa. Wiktorka! W następnym sezonie atakujemy Łomnicę! To nie pytanie, to stwierdzenie 6) Styczeń zaczęliśmy od kryzysowego niby (?) wyjazdu na Skolnity na wieczór. Kryzys to był taki, że wszystkich po intensywnej jeździe... nogi bolały: Wieczorne Skolnity 7) Potem były dzienne Skolnity i jazda na muldach naszych młodych podopiecznych - Oli i Wiktora: Wszyscy już spauzowali w barze, a młodzież... jeździ i jeździ 😎 Pod koniec stycznia nastał obóz: 5 dni, w tym... 7 wyjazdów na narty: Początek obozu na Klepkach No i oczywiście nasz ukochany Cieńków! 9) Potem niby ostatki: Ja na Czantorii Mateusz i Maks na Soszowie 10) I naprawdę ostatki - przynajmniej grupowe - skitury na Skrzyczne. Moim zdaniem - pamiątka do końca życia: Ktoś tu padł przy wejściu na Skrzyczne!? Mieliśmy w sensie grupowym (uczniowie SZSP w Świętochłowicach, instruktorzy i opiekunowie) naprawdę udany sezon! Więcej: Podsumowanie zimy 2022/2023. Trudny sezon, ale... udany! | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)5 punktów
-
W tym terminie standardowo chodzą jeszcze wszystkie ośrodki w Austrii. Ale warun nie wszędzie jest taki sam. Zasadniczo szukałbym czegoś co ma górę wyraźnie powyżej 2500 m npm a dół od 1400. Czyli po prostu Tyrol. Dalej ale pewniej. To byłyby na przykład: Soelden (1350 -3350) Ischgl (1400-2900) Gurgle (1800 - 3100) Kuhtai (2000-2500) Nauders (1400 - 2750) St Anton (1300 - 2800) HochZeiger (1500 - 2500) SFL (1200 - 2800) - tutaj niby wysoko ale dużo ekspozycji południowej W kwietniu może być różnie ze śniegiem, szczególnie teraz na dole szału nie ma. Ale jedna dobra noc i małe ochłodzenie i wszędzie może być dobrze. Ale jeśli jesteś zapobiegliwy to możesz przygotować sobie plany awaryjne. Na przykład połączyć Gurgle i Soelden, HochZeiger i awaryjnie Pitztal, SFL a w odwodzie Kaunertal. Ale takie ośrodki jak St Anton czy Ischgl w tym terminie nigdy nie zawiodły więc tam bym pojechał bez cienia stresu.4 punkty
-
Jaworzyna w poniedziałek od 9 do 13. Czarna zamknięta, dwie strommizny na głównej trzymały do około 11, Jaworzyna ekspress do 12. Najlepiej na trasach 2 i 2a, na palcach jednej ręki można było tam policzyć jeżdżących. Wynosiłem się stamtąd około 12 I nie pojawiła się jeszcze kasza. O 13 koncówka głównej nie była zmuldzona. Ceny adekwatne, paździochy z Dolnego Śląska powinny brać przykład.4 punkty
-
Pięknie odpowiadasz, Kolego. Jestem w szoku, taka cena, bardzo tanio. Norwegia jest bogata budżetowo, dzięki podwodnym zasobom. Jadę niebawem, skrobnę coś z Norwegii na miejscu. 🙂 Ja jestem wielkim miłośnikiem narciarstwa skiturowego. Poza skiturami, mam biegówki. Na tym sprzęcie, który mam, jeszcze mam dużo planów do realizacji. Na pewno BC jest ciekawą opcją, ale nie chcę się rozpraszać. Uważam że znacznie bardziej uniwersalny od BC jest bardzo lekki sprzęt skiturowy. Ale fakt że BC nawet nie testowałem.3 punkty
-
2 punkty
-
No wyżej padał, ale co to za jazda jak ci pada ciągle i widoczność słaba......offpiste to nie moja bajka. Moje 120kg szuka przygotowanych, szerokich tras do szybkiej jazdy i dłuższego raczej skrętu2 punkty
-
@prez7- generalnie zgadzam się z tym, co napisał @Wujot - bałbym się jechać w kwietniu do ośrodka, który górę ma na 2000m. Mi się wydaje, że trafiłem na końcówkę dość fajnych warunków (no i trafiłem na ładną pogodę, co też wpływa na wrażenia), niemniej, patrząc na pogodę to od jutra ma być trochę ochłodzenie, a w nocy z dziś na jutro ma padać trochę śniegu - https://www.snow-forecast.com/resorts/Nassfeld/6day/mid - możesz popatrzeć na kamerki, czy to się sprawdziło. Jeśli się sprawdzi to może stoki jeszcze trochę potrzymają. Jeśli chodzi o wysokość poniżej której nie chciałbym jeździć to zależało to od pory dnia (wiadomo pod koniec dnia już prawie wszędzie była kasza). Ja akurat na tym wyjeździe jeździłem głównie na desce, bo na miękki i wolny śnieg wolę deskę, także moje wrażenia mogą się nie przekładać na narty. Sztruks był jednego dnia na samej górze przez jakąś godzinę od otwarcia. Muldy tworzyły się w weekend na uczęszczanych odcinkach, ale poza weekendem w zasadzie do końca dnia nie było muld - za mało ludzi, żeby je narobić. Jedyne miejsce, w którym widziałem jakieś przetarcia to wąska niebieska omijająca stromy odcinek czerwonej. Jakichś tragicznych warunków typu totalna breja/galareta to poza samym końcem dnia na samym dole ("sam dół" rozumiem jako 1300m, bo poniżej tej wysokości jest tylko jedna trasa, której w ogóle nie liczę, bo tak naprawdę była w takim stanie, że powinna być zamknięta) w zasadzie nie było (ale weź poprawkę, że mogę mieć trochę zaburzoną percepcję przez to, że jeździłem na parapecie). Ale też na tych 1300m było +8 stopni i słońce. Także reasumując warstwa śniegu na trasach jest jeszcze dość gruba, ale jak będzie za dwa tygodnie - nie wiadomo, zależy od pogody. Co do cen karnetów to od 26 marca są trochę niższe - tu masz cennik, nawet jest wersja po polsku - https://www.nassfeld.at/pl/Winter-World/Sun-Ski-World/Skigebiet-Nassfeld/Skipasspreise/Tages-Mehrtageskarten Myślę, że możesz nie rezerwować noclegu i podjąć decyzję na ostatnią chwilę, patrząc na warunki.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
A pardon, zapomniałem @MarioJ. Pojechaliśmy do Lyngseidet. Tam sobie zrobiłem 6 g wycieczkę na skiturach do doliny nad Rørneshytta. Jechaliśmy w koło autobusami, w drodze powrotnej przez kawałek półwyspu Lyngeńskiego....piękna trasa i widoki! Nie starczyło mi więcej czasu, bo wyszedłem tylko na 900 mnpm2 punkty
-
2 punkty
-
Razem z kumplem wybrałem się do Włoch na narty. Region Alta Valtelliny, mamy skipass zakupiony on-line w bardzo dobrej cenie na 3 ośrodki (Bormio, Santa Caterina, San Colombano - Isolaccia). Dla mnie to powrót po kilku latach w to miejsce. Dzisiaj 3 dzień jazdy w Bormio. Po raz kolejny jestem zachwycony tym ośrodkiem i tutejszymi długimi, ciekawymi trasami. Uwielbiam ten ośrodek. Śniegu tej zimy tutaj raczej stosunkowo mało, trasy naśnieżone, poza trasami śniegu niezbyt dużo - wystaje sporo skał oraz niżej pni. W dolinie już wiosna, w ciągu dnia 10-15 st. w miasteczku. Rano trasy zmrożone, te niżej położone (poniżej 2100m n.p.m.) trochę zabetonowane przez pierwsze dwie godziny, później puszczają i robi się coraz bardziej miękko, w górnych partiach trasy trzymają się dłużej w dobrej formie. Od otwarcia do godziny 13 jazda na gs a potem szersze mantry do zamknięcia. Pogoda na razie słoneczna, wiatru brak. Ma się pogorszyć na dniach... Oficjalnie trasy poniżej Ciuka (1638m n.p.m.) zamknięte, ale da się spokojnie zjechać na sam dół z czego korzystamy. Ludzi niedużo, swoboda na trasach duża. Dzisiaj niestety moje gigantki fis powiedziały arrivederci... Zamieszczam trochę zdjęć. Straty w nartach... (Nie wjechałem w żaden kamień...)1 punkt
-
No i tu mam dylemat, bo ogólnie mam wrażenie że narty BC się jakoś mało rozwijają. Oglądałem kilka par kiedyś i były cięższe niż moje skitury. Ale za to buty są lżejsze. A z biegówkami nie chcesz nic działać w Norwegii? Dla mnie to tam ma kompletnie inny wymiar niż w Polsce....1 punkt
-
Nowa Osada 26 marca ma być otwarta (info na fb). Nie podali jeszcze daty zakończenia sezonu.1 punkt
-
1 punkt
-
W zeszłym roku byłem od 10.04 4 dni w Isglch. Od Ildapu w górę warunki wyśmienite; jeden dzień w Gurglach (tych pierwszych wyciąg łącznikowy nie chodził przez silny wiatr, którego nie zauważyłem) - do poziomu tego wyciągu warunki też dobre1 punkt
-
1 punkt
-
Skrzyczne COS 24.03.2023 Trasa FIS będzie zamknięta na całej długości ze względu na odbywające się zawody. Sezon narciarski kończymy w dniu 26.03.2023 r. Od dnia 27.03.2023 rozpoczynamy wiosenny przegląd techniczny kolei.1 punkt
-
Tu Cię rozczaruje. Postawiłem na oranie puchu nad domkiem (kwatera prywatna przez airbnb). Podeszłem pod szczyt Kjølen, ale tam jest momentami tak płasko (lepsze na BC) że poświęciłem czas na naprawdę genialny śnieg niżej. Resztę to były długie wycieczki na biegówkach. VID_20230316_130212_898.mp4.mov1 punkt
-
Polecam też wyspę Senja. Trochę droga kłopotliwa i czasowo średnio. Do Gdańska ponad 500 km. Prom pod Sztokholm to 19 godzin. I dalej jeszcze 1900 km czyli jakieś 19 h (jak jest kilku kierowców). Mimo wszystko warto, zwłaszcza jak się chce odpocząć od ludzi. W maju już nie ma szans na zorze polarną i pogodowo może być fatalnie. Reszta to przyjemności dla oka, ucha. Natura do okoła wychodzi z każdej dziury... Pozdrawiam.1 punkt
-
RusinSki i Jurgów skończyli sezon w niedziele... Grapa niby też ale "jakby..gdyby co" to może jeszcze przyszły weekend.. Białka, jak to Białka ...kręci1 punkt
-
Od początku wyjazdu pojawił się dylemat. Jakie narty zabrać? Padło na to, aby zabrać zarówno skitury jak i trasowe biegówki. Był to wybór dobry. Nie mam nart BC, więc tutaj wybór był ograniczony, choć to właściwie chyba na nich najlepiej by się wybierać na długie wycieczki po Laponii. Choć okolice Tromso obfitują w dużą siatkę narciarskich tras biegowych, nie jest ona tak olbrzymia jak w innych regionach Norwegii. Z kolei przemieszczanie się na skiturach poza konkretnymi wybranymi szczytami byłoby zbyt powolne. Szybko przekonałem się, że pomimo dużych przewyższeń bardzo sprawnie idzie to na nartach biegowych. Na jednej w wycieczek, zrobiłem największy vertical na nartach biegowych - około 850 m. Do niedawna, takie coś było zarezerwowane u mnie tylko dla skiturów. Ale po kolei. W samym Tromso, na wyspie Tromsoya znajduje się gęsta sieć dobrze przygotowanych treningowo-spacerowych tras biegowych. To w zasadzie labirynt tras w centrum miasta. Podobnie jest w dolinie Tromsdalen, oraz na wyspie Kvaloya na której spałem. Dużo tras jest oświetlonych, całą noc. Nikt tutaj prądu nie oszczędza. Oświetlone trasy mają szczególny sens w okresie trwania nocy polarnej. Na trasach z reguły jest bardzo luźno, w weekendy i dni słoneczne ludzi jest nieco więcej. Pierwszego dnia wybraliśmy się do Straumsbukty. Wycieczka w miarę prosta, trasa to 22 km. Rozkoszowaliśmy się pierwszym pełnym dniem tam. Wszędzie goniły nas małe gryzonie. Kiedy zatrzymaliśmy się na ostatniej przełęczy na mały popas w drewnianej budce odpoczynkowej....zaraz po rozłożeniu majdanu na jej środek jak gdyby nigdy nic wybiegła mała słodka mysz. Co żywo zainteresowała się naszymi plecakami, w której były na wierzchu schowane bakalie. Nie dawała za wygraną, pomimo odganiania była na tyle głodna że po paru minutach wracała. Popas trzeba było szybko skończyć. Na nieco osobny akapit zasługują trasy na wschód od Tromso. Są to długie trasy biegowe na płaskowyżu, z którego wyrasta doniosły szczyt Tromsdaltinden. Trasy są przygotowywane dopiero najwcześniej w połowie marca, kiedy dzień staje się dłuższy. Niemniej jednak....warto mieć świadomość tego że często parę godzin po przygotowaniu trasy może być ona niewidoczna. Ostatniego dnia, nawigację ułatwiały ślady narciarzy którzy już przeszli przed nami. Tego dnia, ratownicy też przejechali skuterem i część trasy oznaczyli, bambusowymi tyczkami. Ten obszar był piękny, a wycieczka na nartach biegowych nie miała tam takiego samego wymiaru jak gdziekolwiek indziej. Po drodze zlokalizowane są chatki Norweskiego Towarzystwa Turystycznego (DNT), w których można zanocować, i robić bardzo długie wyrypy. Najdłuższa wycieczka którą zrobiliśmy, miała prawie 28 km, i 850 m podejść. Niestety tego dnia już śnieg był zbity, więc zjazd był katorgą. Niemniej jednak mogę się poszczycić zjazdem na biegówkach na stoku u poziomie trudności, porównywalnym z kotłem Goryczkowym. 2 dni wcześniej w tej okolicy zrobiliśmy krótszą, popołudniową wycieczkę a podczas 7 km wycieczki w jedną stronę pokonaliśmy 650 m różnicy poziomów. To co mnie uderzyło, to niesamowita kondycja norwegów. Wszystkim mijanym ludziom chyba nie sprawiało jakiegoś problemu zjeżdżanie na biegówkach w kopnym śniegu, nie robiło to na nich wrażenia. Jeszcze nigdy dotąd w Polsce, w porównywalnych miejscach nie widziałem ludzi zjeżdżających ze stromych przełęczy na nartach biegowych.1 punkt
-
Północna część Norwegii (a ściślej Laponia/gmina Finnmark) która mi się najbardziej podoba swoją surowością i klimatem jest raczej mniej atrakcyjna na same narty zjazdowe. W Tromso w którym byłem, jest tylko jeden ośrodek narciarski, który tak naprawdę składa się z głównego 1500 m orczyka. Górka fajna i stroma, świetna jak spadnie dużo śniegu, bo robi się parę opcji zjazdu poza trasami. Niemniej jednak północ Norwegii jest świetna na biegówki, śladówki (BC) czy też skitury, które zawsze Ci polecam spróbować 😉 Lepsze ośrodki narciarskie są na południu. Zrobiłem zdjęcia ON w Tromso, prezentuje się tak:1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cieńków - zamknął Złoty Groń - zamknął Klepki - kończą Stok - zamknął Skolnity - zamknęły Szczyrk - zostały paski śniegu Cóż, to chyba OVER w Beskidzie Śląskim! Może Soszów dotrwa do ochłodzenia - tak od wtorku, ale nie dałbym za to głowy. Przy +15 stopniach i braku grubej warstwy dalsze funkcjonowanie chyba nie ma sensu? Trudna to była zima w naszych Beskidach, oj trudna...0 punktów
-
0 punktów