Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Zjeżdżałem tamtędy, chyba w '92. Z tego co pamiętam - momentami wąska ale dość łatwa trasa. To w ogóle ciekawy wyjazd był. Pojechaliśmy, z 4 kolegami z liceum do Żabnicy. Mieliśmy po 16 lat. W Żabnicy, mieszkaliśmy w jakiejś chałupie z dziadkiem, który miał chyba ostatnie stadium gruźlicy (przynajmniej tak się wydawało codziennie około 5:00). Nie pamiętam nazwiska gospodarza, ale od przystanku PKS, przy jakimś pawilonie handlowym, szło się w górę jakieś 40 minut. Wyciąg - wyrwirączka ~300 m stoku. Planowaliśmy tygodniowy pobyt, ale po 4 dniach nam się znudziło, dlatego po dziadkowej pobudce o 5:00, spakowaliśmy się i po ciemku, przez strumyki i z jedną latarką zjechaliśmy na przystanek. Kierunek - Zakopane! PKS miał przyjechać zdaje się 6:15. Ale nie przyjechał. Kolejny był chyba przed ósmą, zdaje się, że do Suchej Beskidzkiej. Po drodze, była jeszcze przerwa na popchanie autobusu, gdyż nie mógł wjechać pod jedną z górek. W Suchej przesiadka i wczesnym popołudniem zameldowaliśmy się w Zakopanym. Resztę dnia zajęło nam znalezienie kwatery, która przy naszym, skromnym budżecie, pozwoliłaby jeszcze pojeździć na nartach. O dziwo, udało się prawie przy samych Krupówkach. Następnego dnia, znów około 6:00 - Kuźnice. A tu kolejka z 50 osób. Kasę chyba o 7:00 otwierali. Pamiętam jak dziś. Po otwarciu kasy, zrobiło się jakieś zamieszanie - dwóch facetów o coś strasznie się kłóciło. Przemknąłem obok, pod drewnianą balustradką i zanim skończyli, trzymałem w łapie 5 miejscówek na pierwszą kolejkę. Jak się okazało - pierwszą i w tym dniu ostatnią. Wiatr był taki, że od wyjścia z górnej stacji podjeżdżało się do zakrętu na Goryczkową. Dalej nie było lepiej. Widoczność zero. A u nas gogli brak. Bardzo ciekawy to był zjazd. Raczej bym go nie powtórzył. Po uzyskaniu informacji, że krzesło dzisiaj nie ruszy, zjechaliśmy do Kuźnic. Po krótkiej naradzie - szybka decyzja. Nosal. Wpakowaliśmy się do jednej z wszechobecnych Nysek i ogień. Na Nosalu było pusto, podczas wjazdu frapował mnie jedynie dziwnie ciemny kolor stoku. Jak się okazało, był to jeden, żywy lód. A my na tępawych nartach (ja miałem Polsport-y Compact). Po jednym "zsunięciu", stwierdziliśmy, że to nie dla nas i trzeba ruszać dalej. Ale informacja o nartostradzie do Kuźnic nas zaciekawiła i właśnie wtedy zdarzyło mi się nią pojechać. Z Kuźnic kolejna Nyska zawiozła nas na Butorowy (po drodze zaliczyliśmy piękny obrót 360 stopni, na środku skrzyżowania, po którym kierowca, bez słowa komentarza ruszył dalej. My też nie odezwaliśmy się słowem ). Po Butorowym (jeśli dobrze pamiętam, to na nartach) doczłapaliśmy jeszcze na Gubałówkę. Zjazd w dół i na kwaterę. Następnego dnia, śniadanie w barze na przeciwko dworca PKP - zrzutka na 2 jajecznice na czterech i płucka dla dziwnego kolegi i powrót do Krakowa, literalnie bez grosza przy duszy. Jeszcze tylko opieprz od rodziców za małą samowolkę (to był świat bez komórek, a my solennie obiecaliśmyzachowywać się poprawnie) i zostały piękne wspomnienia. Jeśli dobrze pamiętam, to zdjęcie zrobione na górze Nosala. Początek nartostrady, za plecami robiącego zdjęcie.9 punktów
-
6 punktów
-
4 punkty
-
Cześć Właśnie wróciłem z Pomorskiej 500. Bardzo fajna zabawa na i z rowerem. Zdjęć żadnych na razie nie mam. Miejsce 169. Czas 56h54 min. Jest nas tam trzech na jednym miejscu bo wspólnie wpadliśmy na ten pomysł i wspólnie go zrealizowaliśmy. Pozdrowienia3 punkty
-
Z powrotem zupełnie bez nikogo na granicach ale wjazd do AT kilometr korek i sprawdzają (z Bratysławy)3 punkty
-
Tej zimy wychodziłem na Kasprowy Wierch, szlakiem narciarskim przez Nosalową Przełęcz, Gąsienicową. Dokładnie przyjrzałem się miejscu w którym ponoć kiedyś była nartostrada z górnej stacji Kolei Linowej na Nosalu do Nosalowej Przełęczy gdzie łączyła się z nartostradą z KW, i dalej szło to do Kuźnic. Miejsce wygląda tak: Po Po prawej stronie od szlaku wyraźnie widać drogę, mocno zarośniętą, z powalonymi kłodami. Jednak wyraźnie zaznaczoną w terenie. Na mapach firmy Sygnatura jest do dzisiaj zaznaczana, choć sądzę że na całym odcinku kompletnie nieprzejezdna (pomijając nielegalność przejazdu). Wydaje się, że była raczej płaska. @Zagronie czy mógłbyś proszę opowiedzieć - sądzę że kojarzysz to miejsce?2 punkty
-
Rower po testach. Jest diabelnie szybki! Pod górę czy tocząc się z góry rakieta. 29 robią mega robotę. Amor pracuje fajnie. Sram mimo że pracuje naprawdę fajnie wyleci tak jak wcześniej postanowiłem. Szukam manetki z przodu kiery 😆 Rama jest przygotowana pod przednią przerzutkę, ale chyba jednak nie będzie potrzebna 😁 1x12 Same pozytywy. Zakup był kontrolowany 😉 Potencjał jest ogromny.1 punkt
-
Do Belgii jeżdżę od lat 80-tych. Prawie w we wszystkich belgijskich cafe można było spotkać 2 piwa, Jupiler i (lub) Stella Artois. Ta Stella to na moje życzenie zamówiona (niestety w sklepie była tylko w puszce), reszta to prezenty. Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem. To z lewej zostawiłem sobie w takim razie na ostatni dzień. Nie jestem piwoszem - jednak uważam, że Belgia to kraj gdzie produkują najlepsze na świecie frytki i praliny, ale również piwo. Nie tylko te od trapistów. Butelki 0.7 to ja na raz chyba bym nie dał rady wypić. Piwo lubię z powodu towarzystwa głównie, a nie smaku. To raczej niemożliwe z kilku przyczyn. Moje średnie roczne spożycie piwa w życiu to około butelki rocznie. W tym roku ustanowiłem swój osobisty rekord, koło 10 piw do półrocza (przez Kopaonik). Nie piję alkoholu na nartach, tylko ewentualnie po nartach. Generalnie lubię mocniejsze trunki. Piwo jest tylko delikatnym dodatkiem, nie pierwszym wyborem... Jeśli chodzi o Hintertux to nie mam potrzeby dymania gdziekolwiek. Wszystko dostępne jest na miejscu niezależnie od godziny...😁 Ty nigdy się nie poddajesz. Darek zawsze byłem, jestem i będę Twoim fanem. Jak jest gorąco to też bywa przyjemnie, trzeba się tylko odpowiednio ubrać (rozebrać)... Ja do pośpiechu nie namawiam. Jeździć trzeba w każdych warunkach. Hintertux może być zamknięty z wielu powodów, jednak z powodu braku śniegu to nierealne. Pozdrawiam.1 punkt
-
A to zależy ile i w jakich warunkach jeździsz Teoretycznie ten droższy powinien mieć lepsze piasty, lepszy suport, lepsze hamulce i tarcze hamulcowe. Jak ktoś robi 500km na rok/sezon to nie odczuje żadnej różnicy pozą tą w portfelu. Ale jak te 500 robisz w 2 tygodnie to jakość komponentów ma znaczenie. Rzadziej trzeba je wymieniać - lepiej działają w i po trudnych warunkach (błoto/śnieg/woda).1 punkt
-
Miał być w przyszłym sezonie ale nie wytrzymałem. Zrobiłem wszystko na przekór sobie samemu. 29 cali i 1x12. Po wielu przemyśleniach padło na Scott Scale 21. Najwięcej waluty za pieniądze. Nie można mieć wszystkiego, więc kupiłem go ze świadomością że Sram wyleci i będzie XT po testach. Później się zobaczy czy można jeszcze coś poprawić.1 punkt