Do Belgii jeżdżę od lat 80-tych. Prawie w we wszystkich belgijskich cafe można było spotkać 2 piwa, Jupiler i (lub) Stella Artois. Ta Stella to na moje życzenie zamówiona (niestety w sklepie była tylko w puszce), reszta to prezenty. Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem.
To z lewej zostawiłem sobie w takim razie na ostatni dzień. Nie jestem piwoszem - jednak uważam, że Belgia to kraj gdzie produkują najlepsze na świecie frytki i praliny, ale również piwo. Nie tylko te od trapistów. Butelki 0.7 to ja na raz chyba bym nie dał rady wypić. Piwo lubię z powodu towarzystwa głównie, a nie smaku.
To raczej niemożliwe z kilku przyczyn. Moje średnie roczne spożycie piwa w życiu to około butelki rocznie. W tym roku ustanowiłem swój osobisty rekord, koło 10 piw do półrocza (przez Kopaonik). Nie piję alkoholu na nartach, tylko ewentualnie po nartach. Generalnie lubię mocniejsze trunki. Piwo jest tylko delikatnym dodatkiem, nie pierwszym wyborem...
Jeśli chodzi o Hintertux to nie mam potrzeby dymania gdziekolwiek. Wszystko dostępne jest na miejscu niezależnie od godziny...😁
Ty nigdy się nie poddajesz. Darek zawsze byłem, jestem i będę Twoim fanem.
Jak jest gorąco to też bywa przyjemnie, trzeba się tylko odpowiednio ubrać (rozebrać)...
Ja do pośpiechu nie namawiam. Jeździć trzeba w każdych warunkach. Hintertux może być zamknięty z wielu powodów, jednak z powodu braku śniegu to nierealne.
Pozdrawiam.