Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.03.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
16 punktów
-
Witam. Pilsko trzyma się jeszcze całkiem dobrze. Po lekkim nocnym przymrozku rano było dość twardo, zwłaszcza w miejscach zacienionych. Z biegiem czasu wszędzie jednak puściło, ale ze względu na niską frekwencję trasy trzymały się bardzo długo dość dobrze. Ja skończyłem koło 14. Śniegu generalnie jeszcze sporo. Dla urozmaicenia nartowania z buta wybrałem się jeszcze na szczyt po Słowackiej stronie😎 Pozdrawiam Maciek 20190322_135235.mp414 punktów
-
No i niespodziewanie znaleźliśmy się na półmetku relacji. Czyli jeszcze sporo będziecie musieli wytrzymać. Dzień 4 To musiał być najważniejszy, kluczowy dzień wyjazdu. I musiał być udany! I to nie dlatego, że po drodze mieliśmy Howerlę i był całkiem spory kawał do przejścia. Ale w przypadku wycofu czekałaby nas długa i wredna droga autami. A to po dwudniowym biwaku i byciu w Górach byłoby najnormalniej deprymujące. Wstaliśmy zdeterminowani, o 6:30 plecaki spakowane, wyglądało to tak: Nasi gospodarze też byli zdeterminowani - zaczął się demontaż obozu. Nawet nie byłoby gdzie wracać. To się nazywa - spalić mosty! Goretexowe łapawice to nie jest dobry początek dnia. I jest on taki smutny... Pierwszym punktem jest Szpici (1863 m npm), to tutaj są te interesujące żlebiki o których już pisałem (będziemy nad nimi przechodzić). Oglądam je sobie, pewnie nigdy ich nie zjadę. Idziemy trochę wyżej i widoczność się kończy. Na rozstajach gdzie można pójść na Rebrę (i dalej na Popa Iwana) robimy sobie pamiątkową fotę. Wołodia chwali się, że sam robił ten drogowskaz. Pomagamy oczyścić go ze śniegu. Myślę sobie, że to kurczę nieuczciwe jest, że mamy dupówę. Choć jakaś nadzieja jest bo widać, że chmura w której idziemy ma niewielką miąższość. Może coś się przejaśni. Zdejmujemy foki, czeka nas zjazd do znanego tutaj jeziorka pod Turkułem. To częste biwakowisko w lecie. I w trakcie zjazdu wiatr przewiewa chmury i już możemy obejrzeć (z lewej) tę górę. Zjazd całkiem przyjemny. Krótki popas nad jeziorkiem. Ale widać, że Wołodia jest zmobilizowany i ruszamy dalej. Omijamy trawersem Turskuła - nie miałbym nic przeciwko aby go zaliczyć bo wygląda całkiem, całkiem. Jednak nie wyrywam się z tym pomysłem. Okoliczności robią się... zresztą sami oceńcie. Turskuł z MarioJ, jeden ładniejszy od drugiego! Wchodzimy na Dancisz (1865 m npm) A jak barometr nastrojów? No ja myślę! Nie dość, że "coś" widać to nawet wiatr zelżał. Znajdujemy stare słupki graniczne, Kamil robi nam wykład z kim i kiedy tu Rzeczpospolita graniczyła. To się nazywa poznawanie historii. Stąd już dobrze widać nasz cel. Teraz schodzimy trochę z grani trawersując z lewej Pożyżewską (1822 m npm). Przed nami Breskuł - ostatni punkt przed Howerlą Ale zanim to się stanie Wołodia zarządza przerwę - grzejemy wodę na liofy. Mnie to jednak nie dotyczy. Od rana mam wrażenie, że niosę cegłę w brzuchu. Nie wiem czy to coś poważniejszego ale mam zamiar przetrwać na węglach. Obserwują swój organizm - wygląda, że wydolnościowo jest normalnie. Robię sobie spacer po okolicy. I myślę... , że ta grupka moich przyjaciół to wszyscy narciarze jacy są w tej chwili na Czarnohorze. Poza nami nie ma tutaj nikogo. Ani grama śladu człowieka. To nie Alpy gdzie ze schroniska potrafi razem z Tobą wyjść 150 osób a w takim regionie jak ten byłoby z 8 schronisk. Czas sjesty trwa. Koniec laby, pora ruszyć tyłeczki. Włazimy na Bierskuła Howerla stąd robi wrażenie, w realu daleko większe niż na focie. Niebo robi się smoliście czarne, przebłyski wydobywają góry to tu to tam. Na południe od nas już ostro sypie. Naprawdę pora stąd spadać. Tym bardziej, że wiatr chce nam powiedzieć - dałem wam szansę Ruszamy żwawo Na szczycie jest istne szaleństwo. Ostatnie przebłyski słońca, przewalające się chmury. Fota co żywcem przypomina rysunki Żechowskiego. Jeszcze załapujemy się na ostatnie foty I siadło, koniec. Mleko się rozlało. Zabrakło może kwadransa. Teraz czeka nas zjazd bocznym ramieniem. Jest to o tyle niebezpieczne, że z obu stron są silne pocięcia. Dobrze widać to te 8 zdjęć wstecz. Wołodia jest trochę przestraszony, zjeżdża po parę metrów i kontroluje co chwila pozycję. Nam jest łatwiej, czekamy i po prostu robimy parę skrętów i stop. Wreszcie trafiamy na tyczki wyznaczające szlak. Nasz przewodnik wyraźnie oddycha. A za chwilę wyjeżdżamy pod chmury i zaczyna się piękny, długi zjazd. Na focie końcowa ścianka. zjechaliśmy tam gdzie trzymam kijek. Ale naturalna droga (jak nartostrada), którą jechaliśmy wyprowadza na takie ładne przełamanie z "maleńkim nawisikiem". Umieszczam to ku przestrodze (swojej i Waszej) - w miejscu gdzie już prawie dom widać taki wredny depozyt może po prostu zabić. Oczy trzeba mieć zawsze otwarte - nawet gdy jedzie się na luzaku, pięknym terenem po całym dniu w górach... Jeszcze droga przez las (raczej wredna) i mamy Zaroślak Temat Zaroślaka też jest zdecydowanie wart pogłębienia. Ale może zrobią to koledzy bo ja mam już dość tego relacjonowania.6 punktów
-
5 punktów
-
Wczorajsze i dzisiejsze zdjęcia. Dzięki @mig12345 za wspólną jazdę, mam nadzieję, że moje dzieci na kanapie nie zamęczyły. Najlepsze warunki Kopa i MS. Trochę przecierek, są jeszcze zapasy śniegu, trochę go dorobili i trzymają na ciężkie czasy. Zadziwiająco dobry dojazd 4 do kanap. 3 najgorsza na zakręcie. Sam dojazd do gondoli pozostawia trochę do życzenia. Starają się poprawiać warunki i w trakcie jazdy wysyłają ratraki, ten równa, za 10 minut nie widać po tym śladu. 7 - sporo przecierek i trochę kamienia, trasa zamknięta ale przejezdna. Kompletny brak tłuku na bramkach - jazda non-stop. Kolejki do kanap - Kopa. Gondola - kolejka. Solisko - kolejka. Śnieg w zaspach (produkcja na ostatnich przymrozkach). Śnieg w zaspach. Hala - całkiem dobrze. Najgorsze miejsce na 3. Najgorsze miejsce na 3 cd. Dojazd 3 do gondoli. Ratraki starają się równać. Przecierki na 4. Trasa jednak dobrze przygotowana. Mityczny wjazd na 6 z 3 ?3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Czytam wszystkie zaległe wpisy, wiem ze ludzie maja dobre intencje iiii pewnie i masę ciekawych pomysłów. Ale to tak nic nie da jak Łazarczyk z CTE nie uruchomi KL Buczynki na przyszly sezon czy nie będzie polepszał tego co leży obecnie... Chodzby ktoś tutaj stanał na rzesach albo na chuuu nie wymyśli złotego środka, bez rozwoju ON Pilska reszta nie ruszy sama. Bo nikt nie zainewstuje więcej kasy w coś innego bo turystów coraz mniej co roku. CTE wraz z działkowiczami mają cały los ON Pilsko we własnych rękach, nie wszyscy grają do jednej bramki, brak komunikacji, dialogu , porozumienia i jest jak jest. Brak wizji co dalej smuci...3 punkty
-
Wbrew pozorom czasem trafiają się spore okazje. Może to być promocyjny karnet na HochZeigerze (za 20 E/dzień) tańszy początek sezonu w SFL (typu 120 E/4 dni). Największa okazja jaka nam się trafiła w tym roku to jazda za 10 CHF/dzień (40 CHF za 4 dni) w szwajcarskim systemie Andermatt-Sedrun. Choć to ostatnie zawdzięczamy Jurkowi, który wykazał się iście czekistowską czujnością. Otóż taka promocja była już rok temu i obejmowała wybrany okres na początku sezonu. Mieliśmy więc ten system (skądinąd świetny) odwiedzić w 2018 roku. Niestety koszmarne warunki meteo to uniemożliwiły. Przed tym sezonem Jurek napisał więc do informacji turystycznej z zapytaniem czy promo będzie aktualne i gdzieś w lipcu dostał potwierdzenie, że tak. Zarezerwowaliśmy więc noclegi (bez prawa odstąpienia) po czym na zaktualizowanej stronie ON okazało się, że promocji w tym zakresie jednak nie będzie. Po paru dniach konsekwentnej wymiany emaili Szwajcarzy z ON i IT uzgodnili promocyjne karnety dla nas. W tym roku obowiązywała tam inna akcja - w środy przez cały sezon można było tam jeździć za 10 CHF. Sam system konsekwentnie rozbudowywany przez egipskiego właściciela szykuje się na prawdziwą perłę narciarską, Do trzech małych ośrodeczków (Andermatt, Dieni, Sedrun) dobudowano narciarskie połączenia (11 pięknych kanap i gondol) i razem powstała wręcz rewelacyjna "huśtawka". U podnóża systemu funkcjonuje jeszcze kolej (linia do Zermatt) gdzie za darmo można poruszać się między różnymi punktami ON (w tym jest też słynna przełęcz Oberpass). Inną rewelacyjną możliwością był też karnet sezonowy w Saas Fee za 222 CHF. Funkcjonowało to przez trzy sezony. Kto się załapał mógł jeździć naprawdę tanio. Mnie wyszło po 9 CHF/dzień. Oczywiście największe okazje są przy zakupach hurtowych i jeśli ktoś może przeznaczyć na jazdę 20-25 dni w sezonie to w Alpach jest wiele tanich i niezłych systemów karnetów tak, że dzień jazdy wychodzi za 15 E.3 punkty
-
Dzień 3 W pierwotnym planie mieliśmy działać w okolicach biwaku. Teren jest tam bardzo interesujący z wieloma, często bardzo wymagającymi, zjazdami. Cały czas śledziliśmy pogodę bo teoretycznie można było zrobić dość forsowną turę na Popa Iwana i z powrotem. Jednak utrzymujący się w prognozie wiatr wykluczył ten wariant. Wobec tego był to pierwszy dzień, który poszedł zgodnie z pierwotnym planem. Na początek śniadaniowa wrzuta - tak wyglądała "nasza" kuchnia. Tura zaczęła się od nieśmiałych przebłysków. W godzinę później było całkiem przyjemnie... ...jeśli chodzi o widoczność. Wiatr szalał dalej. Zaczynamy od żlebiku za skałą (na focie wyżej) Górny odcinek ma według informacji Wołodi 42 stopnie Teraz pora na coś większego. Tzw "okoliczności" są niesamowite. Wiatr przegania w tempie ekspresu chmury, na dole szaleje niska zamieć. Przyglądamy się jeszcze żlebowi w centrum kadru, na tej focie można lepiej ocenić konfigurację i warunki. To może być nasz kolejny cel. Ale zanim to nastąpi mamy zjechać z przełęczy pod Rebrą (to najwyższy szczyt w tej okolicy). Kamil, wzorem swoich indiańskich przodków, wznosi modły aby się to udało. Na przełęczy jest tak. I czyż muszę Wam dodawać, że co niektórzy z Wro dochodzą do wniosku, że niezależnie od słabych prognoz co do zjazdu to na górkę trzeba wejść aby skopać jej tyłek. Wejście (a i zjazd) są czujne bo na wielu fragmentach to lodowa góra. Nie mniej jednak kończy się zgodnie z planem (i modłami Kamila). Patrzę na tę fotę i wygląda jakby lampa była tymczasem dysponuję kolejną wykonaną w 12 sekund później z widokiem na Howerlę i tam pogoda jest już taka jaka była. Zjazd z Rebry jest czujny, dalej jest w miarę spoko. Gonimy resztę ekipy i razem obiadujemy. Okno pogodowe właśnie dogorywa. Tutaj ekipa się rozdziela - część wybiera leżakowanie, reszta idzie na ten żleb co go pokazywałem na fotach wcześniej. I powiem, że to był jeden z najwredniejszych kawałków do podejścia w mojej >>10 letniej karierze skiturowej. Na początku jest tak. Szybko stromieje, jest to jeden lodowy kalabrak na kalabraku. Połowa ekipy ściąga dechy i idzie to ostrożnie krok za krokiem z buta. Druga (czyli Kamil, Mariusz i ja) męczy się na harszlach. Ale nastaje czas przepinki. Zjazd na pierwszym odcinku jest taki jak droga w górę. To się szybko jednak kończy i jest już tylko lepiej. I lepiej. Depozyty dają radę! Na dole mówię łaskawie do przewodnika: - wybaczamy Ci to podejście Na dowód zdjęcie. Szkoda, że bez Andrzeja ale... nie było kogo poprosić o zastępstwo. Teraz wykresy około 1200 m vertical, odległość 11 km. Biorąc pod uwagę, że jutro czeka nas kluczowy dzień to całkiem OK. Popatrzcie jeszcze na ten wycinek. Widać, że te kotły bardzo wymagające są, w sprzyjających warunkach można tutaj do woli rzeźbić i rzeźbić. Te pionowe żlebiki o różnej szerokości mogą zadowolić nawet mocno wybrednych w tej materii. Koniec końców lądujemy w namiocie. Noc jest średnia, mam wrażenie, że się budziłem milion razy. Chyba za mało się zmęczyliśmy...3 punkty
-
Ja oddaję głos na Rysy. Najlepsza trasa off-piste w Polsce. Długa, wymagająca, przepiękne położenie i klimat. 🙂2 punkty
-
2 punkty
-
Miałem wrażenie, że to jakieś chińskie forum narciarskie 😮 @JC będzie miał chyba trochę roboty, bo tych tematów jest kilkadziesiąt i nadal powstają nowe2 punkty
-
Cześć Może nie dość precyzyjnie się wyraziłem ale mnie więcej odczytałeś przekaz. Oczywiście - nich każdy jeździ sobie jak chce byle umiał to robić bezpiecznie dla siebie i innych. Natomiast kupowanie SL by jeździć długim skrętem jest głupotą oczywistą. Na stokach powszechną jest jazda na SL skrętem średnim i długim ale nie wynika to z głupoty tylko z niewiedzy i braku umiejętności po prostu. Pozdrowienia2 punkty
-
Niestety to prawidłowa diagnoza. Niestety nie ma lekarstwa bo CTE i "tłuste koty" nie są zainteresowani leczeniem.2 punkty
-
W czwartek 21.03 wybrałem się do Szczyrku po raz pierwszy (i pewnie ostatni) w tym sezonie. Pod gondolą parkowałem o godz. 9 na ostatnich wolnych miejscach. Na trasach pusto, wyciągi i trasy generalnie do własnej dyspozycji. Jazda przyjemna na górze Skrzyczne - Jaworzyna, MS- Hala. Poniżej przetopy, ziemia i minerały. Raz zjechałem do Soliska i na Doliny. Na Jaworzynie i Hali już bardzo mokro, przy bramkach trzeba uważać na kamienie. Mi na szczęście nic złego z nartami się nie stało. Największa frajda z jazdy to Skrzyczne-Jaworzyna i MS-Hala. Trasa z Kopy na Hale, a szczególnie jej odcinek od wyciągu do trasy z Malego Skrzycznego, to jakaś porażka. Jest to trasa biegowa, a nie zjazdowa. Przy śniegu jaki był w czwartek i bez nart nasmarowanych idealnie, bez odpychania nie da się zjechać/biec. Nawet do nauki jest to średnie, bo nie ma prędkości. Wyciąg i trasa jest tylko komunikacyjna. Bez zmiany wyciągu na Małe Skrzyczne (na krzesło lub gongole) lub wytyczenia nowych tras TMR na początek i koniec sezonu nie ma wiele do zaoferowania. COS to jednak inna para kaloszy...2 punkty
-
Trochę przetopów jest, ale jak raz przejedziesz i popatrzysz gdzie, to nie będą przeszkadzały - jest duuużo miejsca do świetnej jazdy. Po prawej mimo dwóch miejsc super, po lewej gorzej. Info z wczoraj, dziś z bólem serca muszę się zająć czymś innym niż narty . Ogólnie, w ostatnich dniach COS boski, absolutnie jak w niebie. Rano twardo i szybko, we wtorek i środę trzymało się długo, wczoraj koło 11 zaczynało mięknąć. Troszkę minerałów na Grzebieniu, ale mało, widoczne i do ominięcia . Teraz niestety ocieplenie, ale w przyszłym tygodniu powinno być dobrze. Szkoda, że zamykają z końcem kwietnia, myślę, że pozostanie ruszyć wreszcie pewną część ciała i połazić tam na skiturach z psami, zaniedbywanymi spacerowo w sezonie .2 punkty
-
2 punkty
-
To moja króciutka relacja z dnia dzisiejszego. Nie chcę dublować zdjęć @andy-w więc o przecierkach, zamkniętych Julianach pisać nie będę. Dziś pusto, do tego w newralgicznych miejscach na 3 i 4 sypnęli śniegiem (prawdopodobnie w nocy wykorzystując nocny przymrozek - jaki ładny biały kolor ma ten nowy śnieg). Mamy fajne warunki, do tego praktycznie cały stok dla nas. Najlepsze warunki na trasie z MS i ze Zbójnickiej Kopy. O 10:00 parkowałem na parkingu pod gondolą - jednym słowem pusto.2 punkty
-
Dzień dobry. Miał być rower, ale miejscami jeszcze chłodny wiatr, dlatego postanowiłem wybrać się na stok. Wybór padł na Cieńków. Zameldowałem się o 10:20 przy wyciągu. Na załączonym zdjęciu jak widać pełno aut które zwiastują tłumy narciarzy. Przy wyciągu kolejki niesamowite. Pogoda dzisiaj nie dopisała w porównaniu z wczorajszym dniem. Pochmurno i jeszcze raz pochmurno. Warunki jak widać, przetarcia, od połowy dość twardo i sztruks. Generalnie dobrze przygotowana trasa jak na taką pogodę. Góra bardzo brudna i kasza. Najgorzej wyglądało podejście do wyciągu- kamienie, błoto i trochę śniegu 😡 Tak jak mówiłem tłumy narciarzy, w najgorszym momencie było nas... sześciu. Po 2 godzinkach kończę jazdę i zbieram swoje zabawki To był ostatni wypad na stok w Beskidach. Za tydzień- tj 30.03 zakończenie sezonu na Kasprowym o ile pogoda nie pokrzyżuje planów. Dzień na nartach to dzień udany. 😃2 punkty
-
Jeszcze żeby było wiadomo co ma plus a co jest minusem, to podsumowanie z czego nie jestem do końca zadowolony. Oczywiście drogich rzeczy nie będę tego zmieniał na siłę, tylko po zużyciu. Produkt Wniosek Kurtka Marmot Nano AS Jacket Goretex Active Krótka do pasa, często mi zawiewa nerki przy schylaniu. Następna musi być dłuższa w dół i najlepiej z wywietrznikami. Klapki Speedo Opaads damskie Są lekkie ale mogłoby być objętościowo mniejsze. Wujot stosuje jakieś cienkie klapki materiałowe. Dynafit Nanga Parbat 171 Potrafię na tych nartach zjechać wszystko (może poza lodem 40st). Ich ogromną zaletą na turach typu Haute Route jest ich waga. Ale: Narty mało stabilne w trudnych śniegach typu gips lub twardo. Da się zawsze zjechać, ale nie zawsze daje to przyjemność. Nie da się na nich jeździć na pełnym gazie. Foki Dynafit Speedskin Kolejne foki to zmiana na lżejsze moherowe raceowe Termos Plan to zmiana na lżejszy 400g 900ml K2 LockJaw Carbon/7075 Alu Kije świetne, ale być może warto znaleźć coś lżejszego2 punkty
-
Przemożna chęć przetestowania nowych butów zaprowadziła mnie dzisiaj na Skrzyczne. Wejście do bramki dolnej kanapy dopiero 13:50, czyli mam przed sobą całe 2 godz. jazdy kanapami, orczykami i nartami 🙂 . Obserwacja terenu z kanapy uświadamia, ze wiosna już blisko, zjazd do dołu nie jest już możliwy bez zdejmowania nart. Niewiele wyżej już inny zimowy świat, od Jaworzyny już bez śladów wiosny, no może śpiew ptaków ją zwiastuje. Mimo tak późnej godziny warunki wszędzie zaskakująco bardzo dobre. Pogoda jak w marcu czyli słońce na przemian ze śnieżycą. Minerałów na trasach brak, równo, lód przykryty świeżym śniegiem, tylko wiatr hamował zapędy. Niestety interweniował śmigłowiec LPR, podobno na FIS-ie zderzyło się dwóch narciarzy. Doliny jeszcze bardzo dobre, na dolnym FIS nie byłem, ponieważ dzisiaj orczyk z Dolin na szczyt jeździł tak irytująco wolno, że mi się nie chciało tam zjeżdżać. Ostatni zjazd to mały freeride obok górnej kanapy. Buty Nordica przetestowane i wymagają jeszcze trochę pracy przy skorupie. O ile dobrze liczę to był mój 50 wyjazd na narty w tym sezonie.2 punkty
-
Marboru czy Ty nie przesadzasz? 😀 Ja jestem na skraju załamania bo chyba mój tak bardzo wyczekiwany wyjazd nie dojdzie do skutku i pozostaje mi patrzeć na te wszystkie zdjęcia i filmy...... Jeszcze na dodatek auto czeka na mechanika i nawet gdzieś bliżej nie mam się jak wybrać choćby na Tatrzańska czy chopok.... A te Dolomity to tak za mną chodzą że aż mam łzy w oczach... Pozazdrościć, wyjezdzijcie się za mnie, udanego wyjazdu 😉1 punkt
-
1 punkt
-
No powiem że jak na wiosnę i mocno ciepło to całkiem spoko do końca. Pierwsze wrażenia Jasnej bardzo pozytywne.1 punkt
-
pod przednią cześć stopy, pod palcami, i co ciekawe, nawet z tego powodu nie robią mi się odciski, czego się trochę obawiałem, problem że ze względu na minimalną przestrzeń, stosuje najchudsze ogrzewacze chyba te do rąk1 punkt
-
Ale zastaw głupot kolega popełnił...aż boli. Pozdro1 punkt
-
Tak. Ok, dzięki. W przyszłym roku będę musiał pomyśleć o kijkach dla mojego młodego 5-latka, bo cuda z rękami wyczynia w trakcie jazdy - włącznie z wkładaniem do kieszeni1 punkt
-
Takie luksusy chyba tam nigdy nie będą miały miejsca;). Zima tysiąclecia musiałby być:) Zachęciłaś mnie. Poważnie zastanawiam się czy nie pojechać tam w przyszłym tygodniu po raz pierwszy w sezonie.1 punkt
-
Spróbuj pojechać przy wietrze w twarz (silnym) i po nocnym opinie 7cm nie wyratrakowanym. Wtedy zrozumiesz czemu jest opisywana na biegówki...1 punkt
-
Wreszcie miałem okazję zjechać ze Zbójnickiej Kopy trasą 3b o której niektórzy mówią że fatalna, trasa jest rewelacyjna i te widoki, nie dziwne że ludziska lubią tam sunąć. Czy ponad 30km/h (jechałem wyprostowany) dla początkującego to mało? Pojedynczy orczyk na MS to nieporozumienie, po prostu za piękna trasa na tak mało przepustowy orczyk.1 punkt
-
Oby karnet nie w takiej formule, jak w podlinkowanym przez @lski@interia.pl artykule 🤨1 punkt
-
Ja tam się nie znam, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z teorią, iż jazda nartami slalomowymi i większymi łukami jest głupotą. Każdy jeździ tak jak ma na to ochotę w jakimś tam momencie czy pod wpływem chwili lub też może ma "inny" dzień. Natomiast zdaje się błędem jest kupowanie slalomek do jazdy gigantowej po stokach bo chyba o to Ci chodziło.1 punkt
-
Najtańsze biuro to własny komputer i internet, potem czterech ludzi do samochodu, czterech do kwatery i jest git. Najtaniej, najpewniej, z reguły najsympatyczniej. I bez ryzyka wtopy. A jak z dnia na dzień, to jeszcze bez ryzyka słabej pogody1 punkt
-
Przykro mi Janku Ja z wyżej wymienioną firmą byłem co najmniej 10 razy Większość rodzinnie...jak na razie bez zastrzeżeń1 punkt
-
1 punkt
-
Jaworzyna Krynicka dzisiaj.Mało aut i ludzi,liczyłem na przymarznięty stok,niestety twardo rano było tylko na trasie 5,ale tam zawody FIS. Główna trasa miękka ,zaczynają się przetarcia.1 punkt
-
Napisałem: - dbałość o trasy - zaprzestanie oszczędności na naśnieżaniu - zaprzestanie oszczędności na szybkości jazdy wyciągów - większy priorytet na trudniejsze trasy - nowy orczyk - Bieńkula - nowy wyciąg - Juliany i organizacyjne dla bezpieczeństwa: - zakaz jazdy dla narciarzy dorosłych i niebędących pod opieką instruktora bez kijków - zakaz jazdy dla snowboardzistów ale połączony z wydzielonym dla nich wyciągiem i trasą.1 punkt
-
Wrzucam swoją listę wyposażenia z Ukrainy (relacja obok) z modelami, pełna waga. Nie ma tylko : wody w termosie oraz kanapek. Faktem jest że ze sprzętem obozowym zbyt często nie chodziliśmy, więc było jeszcze trochę lżej. Lista_sprzetu_Ukraina.pdf1 punkt
-
Na początek dwie uwagi - nie sądzę, żeby telemark miał jakikolwiek ujemny wpływ na rozwój stylu alpejskiego więc to chyba bredzenie jest. Dwa - nie spotkałem się ze znieczulicą na stoku, którą opisujesz. Jest dokładnie przeciwnie - chętnych do pomocy jest więcej jak potrzeba. Ale faktem jest, że nie jeżdżę w ON w Polsce. Może tu jest inaczej. Ale przejdźmy do NARCIARSTWA o którym często wspominasz. Dla mnie to bardzo szerokie zjawisko począwszy od klasycznych biegówek przez BC, narciarstwo nordyckie, alpejskie, skialp i skitur, freeride i freetour, snowboard, split, skki i boby. A jeszcze balet, park, muldy i skoki. To jazda w ON, chodzenie ze schronisk i z biwaku. Góry udostępnione i te gdzie trzeba mieć karabin. W tym bogactwie może być rekreacyjne ślizganie się po niebieskich trasach i leżak z widokiem na góry po ambitne trasy z pulkami (np zrobiony przez Polaków trawers Islandii w ekstremalnych warunkach). Jeśli piszesz NARCIARSTWO to właściwie zupełnie nie wiem co masz na myśli. Dla jednych będzie to BT a dla innych turnie Chamonix albo wyprawa na biegun. Natomiast czy to jest źle, że każdy pojmuje to słowo inaczej??? Czy z racji, że zjechałem parę szczytów na których nigdy nie będzie 99,99 % innych, mam jakąś wiedzę tajemną? Czy fakt zgłębiania telemarku daje Ci jakąś kartę do oceniania innych i narzucania sposobu rozwoju lub nie-rozwoju? Podsumowując - bardzo ale to bardzo podoba mi się, że propagujesz ten mało znany styl. Ale nie ma potrzeby abyś recenzował sposób uprawiania NARCIARSTWA przez innych. Rób po prostu swoje, bez spiny i bez tworzenia wrażenia jedynego oświeconego. Jest szansa, że wśród tych tysięcy rekreacyjnych narciarzy, któryś zafascynuje się tym co pokazujesz i narodzi się kolejny "wariat telemarku". Czego Ci życzę. Pozdro Wiesiek1 punkt
-
Szczyrkowski i COS sprawdzone. Parking 8.30 i już pierwszy zajęty - wiadomo środa. Gondolka i zjazd do Soliska czwórką, która jest bardzo, bardzo równa i dość twarda po nocnym mrozie. Juliany i niebieska kanapa już zamknięte i nie ratrakowane . Następnie spotkanie z Rafałem na Hali i jazda we dwóch do końca czyli do 14. Trasy z Kopy i M.Skrzycznego do Hali gładziutkie i twarde. Siódemka z Hali do Soliska oficjalnie zamknięta, ale na 1/3 szer przejechana ratrakiem i przejezdna. "Ścianka" na 7 przed Suchym z przetopami, poniżej do Soliska idealna i otwarta. Bar na Suchym po lewej już zamknięty. COS - FIS na całej długości łącznie z Dolinami bardzo dobry. Ondraszek również. Przejście FIS w Doliny - uwaga przetop. Doliny lewe - na środku przetop. Generalnie na trasach nie ma wcale kamieni, ale uwaga na dojazdach do bramek już są - te widoczne i te ukryte wredne pod śniegiem. Kiełbasa, a właściwie dwie u Hiltona jak zawsze smaczne. Mały freeride jeszcze możliwy - na podkładzie jakieś 3 cm świeżego śniegu. Przejazd granią ze Skrzycznego na M.Skrzyczne z pominięciem Kopy bardzo malowniczy. Zjazd trójką do gondoli możliwy i bezpieczny, ale w środkowej części trasy jeszcze przed pierwszym zakrętem w lewo duży przetop i zwężenie. Jedynka zamknięta. Na pytanie zadane w infocentrum czy sezonówka słowacka działa na COS i BSA otrzymujemy odpowiedź, że nie działa. Ale jesteśmy upierdliwi i drążymy temat. Pani dzwoni do managera do spraw Gopassa i otrzymuje odpowiedź, że oczywiście działa. Uspokojeni i zadowoleni z dzisiejszych nart udajemy się na zasłużony odpoczynek. Strat w sprzęcie dzisiaj nie zauważono. widok na Halę Skrzyczeńską Hala S. - koniec trasy z Małego Skrzycznego czwórka dół siódemki z widokiem na Solisko dół siódemki z widokiem na Suche siódemka przed Suchym trasa z M. Skrzycznego Skrzyczne dojazd kanapą na Kopę i dojazdówka ze Skrzycznego zamknięta siódemka trasa z M. Skrzycznego COS - wylot Kaskady na Ondraszka Ondraszek artyleria na Jaworzynie Rafał i Doliny zaspy skitour na M.Skrzyczne poza "Marboru" bohaterowie dnia dzisiejszego końcówka trójki1 punkt
-
Ja w zeszłym roku poleciałem EasyJet'em z Krakowa do Wenecji - niestety w tym roku nie ma tego połączenia - z Wenecji do Cortiny jest coś półtorej godzinki autem. Można też podjechać Flixbusem albo CortinaExpressem. Gdyby to połączenie było, to pewnie w tym roku znów poleciałbym w kierunku Cortiny. Autem jakoś aż tak daleko mi się po prostu średnio chce. Co do pytania @marboru dot. tras na MŚ - mają stawiać nową gondolę z dołu w kierunku na Tofanę. Mają też trochę tras przeprofilować/wybudować: https://www.skiforum.it/skinews/169-cortina-2021-dossier-dettagli.html Co do nieczynnego żlebu na Monte Cristallo - tam jeździły takie gondolki jajka, które podobno lokalny urząd dozoru technicznego zamknął w połowie 2016 roku. Z uwagi na różne uwarunkowania, a także ze względów finansowych coś nie mogą tego wyciągu ożywić na nowo. Trochę mnie @marboru zaskoczył, że leżą tam teraz jakieś krzesła - może próbują się ratować postawieniem tam teraz na jakieś krzesło z demobilu...1 punkt
-
no to teraz czekamy na filmik Relacja doskonale pokazuje, że Superski to nie tylko Sella Ronda, południowe ośrodki sa przepiękne i i do tego puste1 punkt
-
Kurczę, daleko te Dolomity, daleko jak cholera . Ale kusisz, kusisz ... I żadnej zadymki, jak w Arlbergu ... 🤧1 punkt
-
pozazdroscic wstawania o 5 rano byśmy mogli potem śledzić relacje🙂 @marboru - kolejna zaje...ta relacja, cierpliwie czekam na filmik.1 punkt
-
Cortina d'Apmezzo część 2 To jeszcze nie koniec przedstawiania Wam tej części ośrodka. Widokowo, bajecznej! Jeszcze raz rzut oka na tutejszy, klimatyczny budynek: Nieczynna trasa mieści się w widocznym po środku żlebie... Swoją drogą - ciekawe, kiedy wymienią krzesełko i to uruchomią? Na poniższym zdjęciu widać drugi budynek, za którym umiejscowiona jest dolna stacja unieruchomionego wyciągu Jeszcze kilka ujęć tras: Cudnie było je rozdziewiczać - puścili nas niemalże pół godziny przed oficjalnym otwarciem 😮 A stereotyp jest taki, że Włosi się nie śpieszą do pracy... Dolna stacja i leżące obok krzesełka Jedziemy w dół główną trasą: Paula przed jedną z trzech krótkich ścianek marboru na początku końcowego wypłaszczenia: Tutejszy sztruksik: Środek: Stromiej: I jeszcze raz trochę stromiej: Dolna część: Długa płaska końcówka: Spędzamy tu ponad dwie godziny. Jest luz. Jeszcze raz niebieski, zewnętrzny wariant zjazdu: I przeciwległy, czerwony - widok z góry: Widoczna Tofana z przeciwległego stoku, na który się udajemy: CDN1 punkt
-
San Martino di Castrozza część 2 ...aha, zapomniałbym Ręka mi cudownie ozdrowiała już całkowicie... Ciekawe dlaczego? Dzisiejszy ośrodek zachwyca. Widokami, trasami i klimatem. Przekonujemy się do tego, że jednak niewielkie ośrodki są mega fajne! Najważniejsze w nich? Puste trasy! Dlaczego przyjeżdżamy w Dolomity i przyjeżdżać będziemy? Proszę... Przedzieramy się dalej i trafiamy na takie coś 😮 Co by tu z tym coś zrobić? A można usiąść Druga strona, to 4 świetne czerwone trasy i reszta? Niebieskie ze sporą ilością uczących się narciarzy. Największe wrażenie robi na nas robi masyw z powyższego zdjęcia. Przerwa lunchowa... I w dół ciekawą czerwoną...szkoda, że taka krótka. Kilka tras: Dół jest płaski i miękki... No to jedziemy do drugiej gondoli w ośrodku: ...a jeszcze końcówka fajnej trasy, na której dzisiaj był ustawiony slalom. Tu na jej końcu - Paula zaliczyła upadek. Na szczęście niegroźny. W gondoli full wypas - szkoda jednak, że ten wyciąg nie stoi gdzieś indziej - tutaj służy za środek transportu początkującym narciarzom. Usytuowany jest przy niebieskiej bardzo szerokiej i nudnej trasie. Zaliczamy wszystkie trasy i wracamy do początkowej dla nas części ośrodka. Można klękać... Człowiek tak się cieszy z jazdy, że gra na wirtualnej gitarce San Martino di Castrozza - widoczki. Jeszcze jeden: Jeszcze jeden... I kolejny... Kończymy jazdę zachwyceni. Przebieg dnia dzisiejszego, ponad 106 km wg Endomondo. Nieźle zważywszy na setki zdjęć i dziesiątki filmów. Gdzie jutro? Niespodzianka 😮 pozdrawiam marboru1 punkt
-
San Martino di Castrozza część 1 Jakbyście mnie spytali o esencję Dolomitów? To bym odpowiedział: Lagazoi, Cortina i San Martino... Wiadomość dnia? @mifilim żyje i się odezwał... ufff Michał wracaj do zdrowia!!! Dzisiaj mało czasu na jakiekolwiek pisanie więc wstawię zdjęcia - myślę, że one dużo dadzą Wam do myślenia. Dla nas? Poza kilkoma wolnymi krzesłami - było doskonale! Warunki? Bajka 😮 No to zaczynamy... Passo Rolle… mały ośrodeczek z kilkoma krzesłami i orczykami... mijamy... Już prawie na miejscu W środku śliczne gondolki: Początek...to wygłupy w naszym stylu Trasa na początek - chyba z 5 razy obróciliśmy nim dalej pojechaliśmy. Było kręcone kamerą... Inna perspektywa: Śnieg doskonały... ...dla takich tras stworzono GS Można się zachwycać wiele razy... Wariant przez las: I dół tego wariantu z Paulą Samo miasteczko jest magiczne! Tam na dole... No to jeszcze raz - bo pusto 😮 Jedziemy dalej. Te wolne krzesła mogliby wymienić. Poza trasą da się jechać pomiędzy rzadkimi kujokami Pierwsza przerwa... ...i wygłupy Rzut na środek trasy niebieskie, szerokie i dla nas nudne! Wolimy tutejsze czerwone CDN1 punkt
-
Carezza część 2 Połowa dnia mija a mi ręka jakby ożyła 😮 Pięknie! Jest po zmartwieniu i mogę trochę sobie pofolgować. Dzisiaj dzień filmowy w zasadzie był - główna aktorka, to oczywiście Paula. Druga część ośrodka to dla mnie przede wszystkim dwie trasy czarne i świetny zjazd w lesie pod gondolę - kilka kilometrów z samej góry. Warunki tutaj? Doskonałe do końca dnia. Trochę filmuję też ze statywu...widoki powalają! A potem? Szusowanko… Oczywiście w dół Wszędzie sztruks - czyżby ktoś się zwiedział, że przyjadę i zostawił go dla mnie na każdej z tras? Do samego dołu jedzie się wąską, czerwoną trasą - fajnie i dynamicznie. Sama trasa położona jest w wąwozie. Poniżej widok na nią z wyciągu. Carezza, to niestety olbrzymich rozmiarów klęska żywiołowa... ...wszędzie i dookoła tysiące połamanych drzew I wciągamy się na górę... I jeszcze wyżej... Ponownie w dół i ponownie jeden z wariantów czerwonych, numer 23 - idealnie. Ku czarnuchom... Na samej górze: Widać na horyzoncie zmianę pogody Kilka razy wolną dwójką i na dół... ...i uwierzcie - trasy po całym dniu nie wyglądają tutaj jak w Szczyrku Kręcimy się to tu, to tam i w sumie nakręcamy wg Endomondo ponad 104 km. Ręka obudziła się do życia. Cały dzień wspaniały! Trochę słońca, trochę wiatru i chmur - generalnie pełnia zimy - zimno. Jutro co? Nie wiemy jeszcze pozdrawiam marboru i Paula PS. Vloga Pauli nie będzie Zapomniała nakręcić, tak się nakręciła jazdą na nartach 😮1 punkt
-
1 punkt