Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 31.03.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Jaworzyna Krynicka na miękko Wczoraj 30.03.2018 W nocy w Krynicy +1 i na szczycie +1. Od rana miękko. Do 11 godziny na trasie nr 5 równo więc dało się fajnie pojeździć. Reszta tras szybciej przekopana przez nielicznych narciarzy. Temperatura około godziny 14: Stacja górna +5 Stacja Dolna +10 Śnieg niestety znika szybko, na trasie nr 5 pojawiły się przetarcia ale do wyminięcia. Stacja działa do 2 kwietnia. Trasa nr 5 Na takie warunki wybór nart - Mantry Trasa nr 6 godzina 11:30 Trasa nr 1 godzina 11:30 I tak właśnie zakończyłem "lokalny" sezon w Polsce.10 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
Pora podsumować dzisiejszy dzień w SMR Ranny deszcz ustąpił koło 10.00 i później było zdecydowanie lepiej pomimo wiatru utrzymującego się na Hali Skrzyczeńskiej .Warunki bardzo wiosenne czyli przetopy , przetarcia , kamienie , odsypy etc . Stoki po 12 praktycznie puste. Jeździliśmy głównie na „czerwonej” siódemce. Na Solisku zafundowano nam trzy ładne i głębokie do kostek jeziorka przed bramkami w cenie Miłym akcentem było spotkanie i zdjęcie z Martyną ( post powyżej ) Zdjęcia oddają aktualny stan ośrodka , który ma być zamknięty podobno 02.04 ale nie zrażajcie się zdjęciami - miłośnicy wiosennych nart nie będą zawiedzeni Dla mnie był to kolejny bardzo przyjemny dzień na nartach w milym towarzystwie @Góral spod Skrzycznego z żoną Iwonką i Tomkiem. BTW jakby co to będę w poniedziałek6 punktów
-
Jest dobrze wyszło słońce, śmigamy z@bolec z córką, Iwona, Tomek i gość specjalny Martyna Wojciechowska. Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka6 punktów
-
Dzien szosty w nogach czuc juz trudy wyjazdu, organizm daje znac ze chce dluzej pospac, ale walcze zmuszam sie do wyjscia z rana ale zaliczam 30minutowy poslizg. Na pierwszy ogien oczywiscie idzie moja ulubiona czesc "point de la masse", mijam moje "ulubione" blokowiska... tym razem wybieram inna trase, jest wczesnie rano, ludzi prawie nie ma. Zaliczam tutaj pare zjazdow i pada pomysl zeby dzis wiecej pojezdzic na dole courchevel, meribel i odwiedzic saint martin. Ruszam na gore LM, widok w strone courchevel i pieknie widac Mont Blanc. przebijam sie do courchevel... dokladnie jak 4go dnia lacznie z tym ze w tym samym miejscu robie przystanek na nawodnienie Po nawodnieniu kieruje sie w strone 1850, widok na gorna czesc tego terenu.. oraz na dolne centrum przesiadkowe gdzie gondolki rozjezdzaja sie w 3 kierunkach... Nie zrobilem fotki, ale z Courchevel doskonale widac czesc La Plagne, kiedys slyszalem ze byly plany polaczenia tych osrodkow, ale nie sledzilem tematu dalej. Ruszam jeszcze nizej do czesci 1550. I znowu strzal w 10tke, mimo ze swieci slonce i jade nisko, to trasa w super stanie ,a na stoku jestem sam , takze pozwalam sobie na dlugie luki cala szerokoscia trasy. Powrot dwoma krzeslami z lekkim trawersem po drodze, pod nami mlodzi adepci trenuja gigant.. To w ogole bardzo czesty widok, mnostwo mlodziezy intensywnie jezdzi slalomy i giganty, widac to w kazdej miejscowosci Les Menuires, Meribel, Courchevel. Lece dalej na La Tania, znowu pusta trasa w lesie, w dobrym stanie, miesnie dostaja wycisk... Krotki odpoczynek na dole i ruszam w strone meribel aby spedzic troche wiecej czasu na trasach pomiedzy drzewami bo takie lubie najbardziej. Kolejne godziny spedzam w takiej scenerii... Znowu nie ma do czego sie przyczepic, na trasach pusto, muld nie ma, jest w miare rowno, choc slonce daje znac o sobie. Dalej ruszam do Saint Martin przez "Roc De Fer 2290", znowu po drodze mijam trenujaca mlodziez... Dwa krzesla i jestem na gorze, znowu piekny widok na mount blanc. Przede mna dosc dluga niebieska trasa az na 1450m, do polowy jest twardo, w drugiej czesci jednak snieg jest juz ciezki. Nie przeszkadza mi to bowiem widoki super, slonce swieci czego chciec wiecej. Docieram do gondolki... i z przesiadka na krzeslo wjezdzam na "Tougnete 2434m" skad zjezdzam do centrum Les Menuires. Nogi oczywiscie wolaja do hotelu, na saune i basen, ja jednak nie moge sobie jeszcze odmowic pozegnalnego zjazdu z "point de la masse" Chwila odpoczynku na laweczce i podziwianie ostatnich widokow... rzut oka na trase ktora mimo konca dnia pozostaje w dobrym stanie... Ostatni zjazd i dzien koncze z wynikiem jakiego dawno nie zrobilem. ...5 punktów
-
Dzisiaj jest drugi dzień, kiedy ćwiczę regularnie. 5 treningów z podstawowymi ćwiczeniami: Noga z kompletnie nieruchomej zaczyna powoli ożywać... a mi humor wraca Coś, co mnie martwi, to to, że przy chodzeniu o kulach mocno obciążam prawą nogę i boję się o nią, bo strzela w kolanie jak szalona We wtorek późnym wieczorem jadę do rehabilitanta, który uczestniczył w mojej operacji. Ustawi mi ortezę i powie co dalej. @wojgoc generalnie jestem zadowolony i pełen wigoru Moc wraca U Pauli też lepiej - rehabilitujemy się razem ćwicząc Po domu Paula śmiga już często bez ortezy, oczywiście uważając na rękę. Pozdrawiam serdecznie marboru5 punktów
-
Foty koniecznie! Wszystkim życzę zdrowych ,wesołych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych.5 punktów
-
5 punktów
-
czas na podsumowanie. To byl moj 10ty jubileuszowy wypad do Francji, wiekszosc czasu spedzilem tam za czasow studenckich. Moge przyznac ze dosc dobrze poznalem francuskie osrodki i dzieki temu bylem dobrze przygotowany na wypad do 3V. Cel byl jeden : pojezdzic i odpoczac! i to zrealizowalem w 100%. Miejscowosc -> moim zdaniem francuskie miejscowosci nie maja klimatu. W wiekszosci to sztuczne blokowiska z probowki, watpliwej urody. Takie mam zdanie o Val Thorens, Les Menuires, Tignes i kilku innych. Jedyna miejscowosc ktora miala swoj gorski klimat do Val d'isere, ale ta miejscowosc byla zamieszkana zanim powstal osrodek narciarski. Calkiem przyjemna jest Les deux Alpes, moze nie ze wzgledu na budownictwo, bo tez jest sporo blokow, ale tam panuje troche inny klimat niz w pozostalych miejscowosiach. Jest sporo kanadyjczykow i brytoli, przez to klimat jest mniej francuski. Wlasciciel pubu tlumaczyl mi ze w znacznej czesci miejscowosc jest przez te nacje wykupiona i stad ta roznica. Sporo pubow ze stolikami na zewnatrz gdzie narciarze przesiaduja jeszcze dlugo po zamknieciu wyciagow. Mnie Les Menuires nie zachecilo niczym niestety, centrum handlowe ukryte w blokowiskach przypominalo mi jakis opuszczony szpital z lat 70tych, a nie alpejski kurort. Porownujac z Wlochami i Austria to dla mnie nie ma porownania. Hotele/rezydencje -> maja spelniac jedna funkcje, przenocowac jak najwiecej osob na jak najmniejszej powierzchni Jesli ktos chce wiekszy metraz trzeba sie naszukac albo doplacic. Wiekszosc jest wiekowych i lekko zaniedbanych. Nawet moja rezydencja z basenem i sauna, w ktorej teoretycznie nie bylo sie do czego przyczepic, byla lekko zaniedbana i naznaczona zebem czasu. Na recepcji spokojnie idzie sie dogadac po angielsku, mnie zadne nieprzyjemnosci nie spotkaly. Dodatkowo wiekszosc rezydencji proponuje dostarczanie pieczywa do pokoju, do duzy plus. W mojej opinii francuzom duzooooo brakuje do standardu wloskich czy austriackich apartamentow. Tereny narciarskie -> to jest najwiekszy plus Francji. Rozlegle i roznorodne tereny, mozna jezdzic na 3k m i zjezdzac na 1.5k m pomiedzy drzewami, do tego nieograniczone mozliwosci offpiste. Sporo fun parkow, wawazow ( w courchevel jest kilka) itp. Trasy czarne, czerwone i niebieskie, szerokie i waskie , do wyboru do koloru. To jest glowny powod dlaczego tam jezdze Spora ilosc km bez zdejmowania nart. No i do tego mieszkanie wprost na stoku, jednak przyjemnie jest wyjsc z apartamentu i nie musiec rozgrzewac samochodu, placic za parkingi, rozladowywac paka itp itd. Sytuacja na stokach-> dla mnie minusem szczegolnie 3 dolin jest to ze tam przewazaja "turysci" a nie prawdziwi narciarze/snowboardzisci. 3V slyna z tego ze jest tam organizowanych duzo wyjazdow dla mlodziezy i wiem troche jak to od srodka wyglada. Czesc z tych ludzi jest po raz pierwszy w takim osrodku, ponosi ich fantazja i brawura. Duzo imprezuja i widok napranej mlodziezy na stoku to nie jest rzadkosc. Podczas tygodniowego wyjazdu widzialem ok 5ciu powaznych dzwonow, ktore wynikaly z braku zachowania ostroznosci i brawury. Do tego kilkakrotnie doswiadczylem sytuacji gdy ktos nagle bez rozgladania sie na lewo czy prawo, zmienia tor jazdy wyjezdzajac poza trase i tym samym zajezdzajac droge mi i innym ludziom. Trzeba byc na to przygotowanym. Do tego dla niektorych wazniejsze jest selfie niz sprawne zaladowanie sie na wyciag albo opuszczenie gondolki, no coz takie czasy. Kolejny minus to dosc duzy tlok na glownych szlakach, ale mnogosc tras pozwala znalezc takie gdzie jest pusto, co bylo widac po zdjeciach. Polecam odbijac od glownych arterii. infrastruktura-> no coz przez 10 lat raczej niewiele sie zmienilo, mysle ze francuzi maja podejscie ze jak cos dziala to nie ma potrzeby tego modernizowac na sile. Mnie sie jednak bardziej podoba podejscie dolomiti superski, gdzie jak sie tylko da cos ulepszyc to tak wlasnie sie dzieje. Tam tez jezdze co roku i zmiany widac duzo czesciej. Takie podejscie jest mi blizsze, szczegolnie ze ceny skipassow i tu i tu nie sa niskie. kuchnia/ knajpy na stoku-> mnie chyba nigdy nie przekona. Po pierwsze ceny, wciaz mnie boli jak za piwo mam placic 8-10euro , ktore wiem ze w IT i AT kosztuje 4. To samo dotyczy cen zup czy makaronow, duzo wyzsze w FR. Smakowo mnie nie urzekli ponownie, zupa cebulowa to garsc cebuli zalana woda i posypana serem. Z naszymi polskimi zupami malo ma wspolnego. Dalem sobie szanse dwa razy, ale wypadlo to blado. Kolejne podejscie mialem do zupy warzywnej, no coz minestrone to nie byla, raczej zmiksowanie marchewki i selery z woda. Oczywiscie za 13 euro. Kuchnia jest raczej ciezka, wszedzie dominuje ser i ziemniaki, jesli chodzi o typowo francuskie potrawy. Do tego francuzi udaja ze nie rozumieja angielskiego i najczesciej wyglada to tak ze my mowimy po ang a oni odpowiadaja po francusku, wielokrotnie tak mialem, ale juz sie przyzwyczailem. Rozmawialem w czasie powrotu z kilkoma uczestnikami wycieczki i ich wrazenia byly podobne, francuzi nie sa przesadnie mili w stosunku do turystow. W tym aspekcie znowu przegrywaja z klimatem wloskim i austriackim. o to byloby chyba na tyle, podsumowujac Francja dalej bedzie u mnie w tyle za Dolomitami, Austria i Szwajcaria ( w ktorej jeszcze nie bylem ), ale wiem ze jednak tam wroce kiedys. pozdrawiam4 punkty
-
Beskid Szczyrk, kolejny udany poranek zabawy na tyczkach, niestety noc bez przymrozku i warunki typowo wiosenne, zaleta to że gigant po chwili wyglądał jak start na zawodach amatorskich z numerem 150 @marionen uważaj bo konkurentów ci przybywa4 punkty
-
Też byliśmy teraz kończymy dzisiejsze nartowanie w ApreSki hihi warunki rano znośne tylko deszcz i wiatr ale 65 km/h dało się śmigać. Pozdro dziś bez fotek Zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych dla całej Braci narciarskiej. 🐤🐣🐥🐰4 punkty
-
A tu zjazd z Rendel z widocznym brakiem pary po kilometrach muld Nagrany po kryjomu przez kumpli którzy delektowali się piwem 😁3 punkty
-
3 punkty
-
Przydałby się w Poniedziałek Wielkanocny, małe WZF się zapowiada. Moglibyśmy się zmierzyć z @johnny_narciarz3 punkty
-
Super, bramki fajnie ustawione. Świetnie, że trenujesz. Może mnie to zmobilizuje wreszcie i ja wezmę się za solidne treningi, bo ostatnio to lecę w kulki niestety...3 punkty
-
Moja "dobra rada" - pogadaj o sytuacji swojego syna i jego potrzebach z trenerem/trenerami klubowymi. Absolutnie nie słuchaj rodziców innych dzieci. Usłyszysz milion teorii na temat nart - większość ma niestety niewiele wspólnego z rzeczywistością. Rodzice, często uważają, że ponieważ np. ich dwójka dzieci przeszła przez klub, to czyni to z nich ekspertów ds. nart. Tak nie jest. Zaufaj tym, którzy wytrenowali setki dzieciaków i mają w tym doświadczenie. Co do wyjazdów w Alpy - wielu trenerów uważa, że dzieci po takim wyjeździe na ferie z rodzicami, niestety nabierają wielu złych nawyków i robią krok w tył.3 punkty
-
Krótka relacja ze Schladming. Niecałe osiem godzin z Krakowa i jesteśmy na miejscu. W miasteczku czuć powoli wiosnę ale na stokach pełnia zimy. Śniegu ciągle bardzo dużo i jeszcze go przybywało. Mimo, iż ludzi dosyć sporo to na trasach, z racji ich szerokości i ilości tłoku nie było a wręcz czasami udawało się zjechać całą trasę nie mijając nikogo po drodze. Do wyciągów brak kolejek. Warunki bardzo dobre, równo, twardo ale bez lodu. Trasy północne z Planai w stronę Schladming praktycznie do końca trzymały się w świetnym stanie. Kilka fotek z czwartku.2 punkty
-
Nowe Stockli z długością 185 cm mają promień skrętu 19,4 m. Nie są to "FISy". Po konsultacji z @JC nastąpiła delikatna zmiana planów Odnośnie warunków narciarskich - Szwajcaria Bałtowska w okresie świąt jest czynna i promocja na wszystkie karnety 99% Warunki niestety bardzo mocno wiosenne2 punkty
-
@johnny_narciarz będąc u Was opowiadałem Ci, że zamierzam kupić GSy od Stockli i mnie uprzedziłeś WOW Gratuluję zakupu i niebawem będziemy jeździć na podobnych deskach, mam nadzieję, że już w przyszłym sezonie. Na razie walczę z nogą Pozdro serdeczne! Tylko dla Ciebie moim zdaniem powinna być trochę większa długość...jak mniemam kupiłeś okazyjnie używki i wyboru nie było. Ja celuję przy swoich 175 cm w nartę 185 cm.2 punkty
-
Narty w barze,@bolec widzę cię z okna wpadaj tu Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka2 punkty
-
Co ma piernik do wiatraka? Czy Syrenka w swoim czasie była wzorem samochodu sportowego? Nawet w PL nie... Skoro już gigantki porównujemy... Jesteś tego przykładem...2 punkty
-
2 punkty
-
Już w domu. Umordowany ale radosny, że na święta jestem u siebie Wesołych Świąt dla wszystkich!2 punkty
-
1 punkt
-
Szkoda tych kijów @artix Strażak Dzięki za krótką relację, Paula pyta, czy teraz bez kijków będziesz jeździł? Powiedziałem jej, że pewnie już kupiłeś, bo bez nie umiesz jeździć Słonka Artur w kolejnych dniach!1 punkt
-
1 punkt
-
Czesc, Ladnych pare lat na forum, ale nigdy nie pisalem relacji. Brak zdolnosci literackich, fotograf ze mnie tez zaden, ale coz kiedys musi byc ten pierwszy raz. Tymbardziej ze wybralem kierunek ktory nie jest dosc popularny na forum, coz moze komus sie przyda albo spodoba. Po dwoch wyjazdach w dolomity dosc nieoczekiwanie pojawil sie pomysl kolejnego tygodniowego wypadu. Jako ze sporo kilometrow juz spedzonych za kierwonica to pada propozycja wygodna tj wycieczka zorganizowana i samolot. Kierunek -> Francja. Przygode z powaznymi gorami zaczynalem prawie 10lat temu wlasnie od alp francuskich, wiec jakis sentyment pozostal do tego miejsca, jednak od wielu lat Francja w moim rankingu jest bardzo nisko i tam nie jezdze. Czas zobaczyc co sie zmienilo i czy w ogole sie zmienilo Wybor pada na trzy doliny i miejscowosc Les Menuires. W Val Thorens bylem juz kilka razy, wiec tym razem sobie daruje, a z LM blizej do Meribel i Courchevel, ktore bardzo mi pasuja trasowo. Podroż mija raczej bezproblemowo, samolot, nastepnie transfer z lotniska troche ponad 4h z dluzsza przerwa po drodze. Jako ze sobota to dzien zmiany turnusow nie obylo sie bez korkow jednak bez tragedii. Docieramy przed 20ta do rezydencji i tutaj dla niektorych uczestnikow pierwsze zaskoczenie, wiekszosc recepcji jest zamknietych. Francuzi nie maja w zwyczaju dlugo pracowac, klucze czekaja pozostawione w kopertach wiec z doestepem do pokojow nie ma klopotu, jednak problem maja te osoby ktore chcialyby domowic np reczniki czy dodatkowa posciel itp. Niby szczegol ale dla niektorych to wazne. Pokoje we francuskich rezydencjach to w wieszkosci typowe "szuflandie", miejsca jak na lekarstwo. Mieszkalem juz w roznych standardach 2*, 3* i 4* i roznil je tylko standard wykonczenia, czasem dodatkowe atrakcje typu basen i sauna, jednak metraz zawsze byl mizerny, no coz "elegancja francja" Mimo ze podroz krotsza niz czesci autokarowej to jednak zmeczenie daje sie we znaki takze szybkie "nocne polakow rozmowy" i spac. Pierwsze 3dni beda raczej skrotowe bo nie mialem w planach pisania relacji i dokumentowania mojej wycieczki. Druga czesc bedzie za to duzo bardziej obszerna, przynajmniej w fotografie. czesc I 1go dnia...pogody brak chmury bardzo nisko, mgla dosc gesta, jednak nie odpuszczamy i idziemy na stok. Sprawdzamy czy moze wyzej jest lepiej, wciagamy sie gondola ROC ale niestety widocznosc prawie zerowa. Spore muldy, brak kontrastu wiec zjezdzamy ostroznie co zajmuje nam troche czasu. Druga proba gondolka Bruyeres 1i2 tez nic nie daje. Widocznosc dalej slaba, blednik szaleje, wygladamy jak pijani na stoku Zjezdzamy do miejscowosci i tam troche bujamy sie na krotkich lawkach co by lekko nogi rozruszac. Dzien jednak konczymy szybko, nie ma co ryzykowac kontuzji. Zdjec specjalnie nie bylo...zrobilem tylko jedno.gondola bruyeres ponizej Dzien drugi, niestety powtorka z rozrywki jesli chodzi o pogode, postanawiamy jednak wciagnac sie do Val Thorens gondolka Bruyeres, skad zjezdzamy do centrum miejscowosci. Dalej funitelem Peclet wjezdzamy powyzej VT w nadziei na lepsza aure. Tutaj pierwsze pozytywne zaskoczenie, nowe wagoniki od 2012 roku, dosc pojemne bo mogace pomiescic 24osoby, ladne z duzymi oknami i wygodnymi siedzeniami... powialo nowoczesnoscia. Co do pogody nie ma jednak zaskoczenia, zjazd odbywa sie w totalnej mgle. Warunki do jazdy beznadziejne, muldy, slaba widocznosc, brak kontrastu. Umeczeni docieramy na dol do krzesla "plein sud" ktore zabiera nas do dosc znanej i obleganej knajpki la folie douce, w ktorej odbywaja sie huczne imprezy (mozna sobie znalezc na Youtube). Tutaj kolejne mile zaskoczenie tego dnia, bo zamiast dosc glosnej muzyki house'owej mamy spokojny wystep zespolu w skladzie dj, saxofonista i wokalista, troche jazzu i ogolnie znanych wolniejszych utworow, super popoludnie dla "troszke" starszej mlodziezy. Z Val Thorens zjezdzamy bezposrednio do Les Menuires, fajnie bo dlugooooo jednak wieszkosc trasy to bardziej nartostrada niz typowa trasa. Dzien trzeci...chmury znowu nisko jednak widac ze dzis bedzie sporo slonca, bedzie jezdzone Lawka do gory, znowu lawka i gondolka Bruyeres na sam szczyt LM. Krajobraz calkiem przyjemny wiec wykorzystujemy ten moment i robimy zdjecia. Nastepnie zaliczam dosc dlugi czerowno-niebieski zjazd do podnoza Mont Du Vallon podciagam sie troche krzeslem "plan des mains" w strone Les Menuires i stad niebieska trasa do Meribel 1750. Tutaj po raz pierwszy na wyjezdzie moglem sobie porzadnie dac w kosc, trasa pusta, przygotowana perfekcyjnie, zero odsypow czy muld. Reszte dnia spedzam w Meribel od strony Les Menuires, zjezdzajac praktycznie wszystkie niebieskie i czerwone trasy. Widok na strone LM z Meribel 1750... Koncze dzien z ponad 40km na liczniku co jak na "1" dzien normalnej jazdy jest niezla rozgrzewka. czesc II Dzien czwarty Pobudka z samego rana, niebo prawie bezchmurne, na balkonie kilka cm swiezego sniegu, dzien zapowiada sie wysmienicie. Pada pomysl wycieczki do Courchevel. Start tradycyjnie dwoma lawkami w srodku LM zeby przebic sie do gondoli Bruyeres i wjechac na Col de la Chambre, skad ruszam w strone Meribel niebieska trasa. Jako ze dalej do Meribel prowadzi prawie plaski trawers to podciagam sie krzeslem "plan des mains" w gore, po czym kolejna niebieska trasa do Meribel 1750. Warunki prawie idealne, dobrze zmrozony sztruks lekko przysypany puszkiem, ludzi raczej malo wiec mozna swobodnie pojechac cala szerokoscia stoku. Bez zbednego postoju kieruje sie na kolejny szczyt Saulire 2738m, dosc wiekowa gondola "pas du lac 1&2" (ze stacja przesiadkowa). Miejsce przerzutowe wiec ludzi w kolejce troche stoi, ale czas oczekiwania max 5min. widok z Saulire w strone Courchevel. Ruszam bardzo przyjemna i dosc dluga trasa creux w strone najdalej polozonej czesci Courchevel 1650. Docieram do krzesla "roc mugnier"... chwila odpoczynku w pelnym sloncu, czas podziwiac widoki... Kolejna godzinke lub dwie spedzam w czesci 1650, gdzie jezdze nowa (chyba jedyna nowa w courchevel) gondola Ariondaz i eksploruje okoliczne trasy. Ludzi malo, stok rowny, slonce swieci wiec czego chciec wiecej. Kolo poludnia obowiazkowa przerwa na nawodnienie i chwile opalania.. W knajpce ceny typowo francuskie tj kawka i piwko 14ojro. Po odpoczynku postanawiam sie przerzucic na czesc ze slynnym lotniskiem... dojezdzam do krzesla "aiguille du fruit", krotki zjazd do "marmottes" i laduje na samej gorze Courchevel. Mimo chmur widok i tak jest niesamowity.. po prawej czesc 1650 w ktorej przed chwila jezdzilem, na wprost w dole widac pas startowy gdzie przylatuja bogaci rosjanie w bognerach, po lewej ,troche uciete wybaczcie, czesc 1850 z 4ma gondolami, 1 duzym wagonem "zelazkiem" i kilkoma krzeslami. Ruszam w dol, trasa w strone lotniska niestety troche zatloczona poniewaz kazdy chce sobie cyknac fotke, co i ja rowniez czynie a Niestety w czesci 1850 jest dosc spory tlok takze nie zakotwiczam tutaj na dlugo, podciagam sie gondolka Verdons i krzeslem COQS w strone Meribel. Dostrzegam w dole dosc ladnie wygladajaca i pusta trase w strone czesci "La Tania", wiec szybko wlacza mi sie '"ted ligety mode" i mkne ile mam sil w nogach. Moj zapal skutecznie studzi taki oto widok.. momentalnie predkosc spada o polowe i dalej juz spokojnym tempem kieruje sie na dol La Tanii. Ta czesc wyjatkowo przypadla mi do gustu, ladna sceneria, troche drzew, pusto na trasie co przy odpowiednim nachyleniu stokow daje niezla frajde. Dalem sobie porzadnie w nogi i czuje zmeczenie, czas wiec wracac. Wjazd na "Col De La Loze" , fotka Meribel i jade w strone LM. Podoba mi sie ze czesto zmienia sie sceneria, zaczynam bialymi polanami a koncze trasami miedzy drzewami. Na dole Meribel dosc miekko, bardzo wiosennie, ale przy marcowym sloncu i takiej wysokosci nie ma co sie dziwic. Jeszcze jeden wyciag na "Tougnete" i z usmiechem na twarzy zjezdzam pod hotel. Wynik dosc przyzwoity. Co do predkosci to niestety aplikacje w telefonie nie sa najlepszym miernikiem tego. Specjalnie sprawdzilem na mapie przejazd ktory pokazal taka predkosc, okazalo sie ze w pewnym momencie, gps odchylil sie raz po razie o ~8-10m w przeciwne strony, co dalo taki nieprawdziwy efekt. cdn...1 punkt
-
Spoko, tyle że nawet tutaj jest pewna polaryzacja poglądów. Dzieciak poszedł na trening, pokazali mu parę rzeczy które wykorzystuje w jeździe nie tylko na treningach ale również w dowolnej "z rodzicami" to czytam że na tym etapie to nie do końca taka droga" (bez urazy Mitek, żeby nie było - cenię sobie Twoje uwagi :-)). Więc nie dziwcie się że człowiek trochę skołowany i chłonie wszystko co wpada z różnych stron świata. Z drugiej strony ciekawa teoria z tymi Alpami, wychodziłoby z niej że jak dzieciak pójdzie do klubu to w ogóle nie powinien jeździć z rodzicami bo wszędzie nabierze złych nawyków, nawet na Górce Szczęśliwickiej;-) Wysłane z mojego LG-M320 przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
hej! Mówiłeś ze nie chcesz az tak dużego promienia jak Ci mówiłem ze mam R>25 zmiana planów? @johnny_narciarz odważny wybór ale piękne - musisz mi mówić gdzie będziesz jeździł bo będzie za mało miejsca na stoku dla nas 21 punkt
-
Dzięki. Dokładnie jak piszesz - była dobra cena, to wziąłem. Chciałem spróbować takiej narty, czy w ogóle się spodoba. Jak mi siadzie, to może pójdę dalej... 183 cm wystarczająco daje rady! Pozdrawiam.1 punkt
-
Czarne Atomic Cloud. Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
1 punkt
-
Tylko ten wiatr w porywach powyżej 15m/s może przeszkodzić. Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
Tak właśnie zrób:) miłego nartowania będzie Pan zadowolony.1 punkt
-
Czytając powyższe posty i oglądając zdjęcia Panowie chyba przekonaliście mnie do stawienia się jutro na miejscu z córą ! Obym tylko nie zaspał ....1 punkt
-
12 godzin cała podróż z Malmö a z Puttgarten niecałe 9 godzin. Z Malmö do Rødby mamy około 200 km więc niecałe 2 godziny.1 punkt
-
1 punkt
-
Sprawdziłem kondycję po grypie, piwnica posprzatana. Od jutra można ruszać sprzątać stoki że śniegu. Nie wiecie czasem czy przed poniedziałkiem trzeba wykupić nową sezonówkę, żeby nie być zaskoczonym na bramkach? Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
1 punkt
-
W piątek zmiana pogody. W nocy posypało. O ile na dole spadło może 1 - 2 cm śniegu to na górze Planai już ponad 10 cm. Jazda w puch jak w środku zimy. Przenosimy się więc na trasy w Hochwurzen a tam zdecydowanie lepsze warunki zwłaszcza w dolnej części ośrodka. Świeżego śniegu prawie w ogóle nie ma i nawet pojawiają się przebłyski słońca, mimo że Planai cały czas w gęstych chmurach. Na koniec dnia zwiedzamy jeszcze Reiteralm. Narciarzy mniej ale trasy nie zachwyciły nas.1 punkt
-
1 punkt
-
Dzien piaty rzut oka za okno i juz wiem ze to bedzie kolejny udany dzien, plan na dzis to ruszyc w strone Val Thorens. Jednak zaczynam od "Pointe De La Masse" 2804m npm ktore lezy na przeciw glownych wyciagow w Les Menuires. Dojezdzam miedzy jakze "pieknymi" blokowiskami LM do gondolki "Masse1" i w gore. Jest 9ta rano, kolejek brak. Nie docieram nawet na sam szczyt, poniewaz sztruks widziany z gondolki wola mnie na trase Z moich narciarskich doswiadczen wynika, ze takie miejsca polozone troche na uboczu zawsze sa mila niespodzianka. Nie inaczej jest i teraz! Stok przygotowany bez zarzutu, sztruks trzeszczy pod nartami, ludzi prawie zero. Trasa oznaczona jako niebieska choc blizej jej do czerwonej moim zdaniem, po drodze kilka kompresji ktore niezle daja po nogach. Widok na Les Menuires. Cisne na sam dol, zrobila sie lekka kolejka ale max na 2-3min, dalej "masse1&2" na sam szczyt. Gondolka lekko wiekowa, stojaco-siedzaca czyli bez pelnych siedzien. Widok na gorze zapiera dech. Od rana nad szczytami widac 2-3 balony i kilka paralotni, ludzie korzystaja z pogody. Tutaj musze przyznac ze francuzi atrakcje typu bungee, kolejka tyrolska, paralotnia itp maja dosc dobrze zorganizowane, nawet zaryzykuje ze lepiej niz kwestie wyciagow i gondolek, ale wiadomo, zeby na tym zarobic musza przyciagnac klienta jakoscia i pomyslowoscia. Jeszcze tylko obowiazkowa fotka forumowa (z tego co widzialem w innych relacjach wypada taka zrobic ) i dalej w droge, przebijam sie na druga strone LM i kieruje w strone VT. Nie jade glowna trasa przerzutowa, wybieram orczyk "montaulever" i kieruje sie na dolna czesc VT. To procentuje bo trasa tylko dla mnie.. jeszcze widok na "pointe de la masse" od strony Les Menuires... i mkne w strone "boismint". Tutaj napotyka mnie niemila niespodzianka, mimo ze jest rano to trasa jest niezrobiona! Wiem ze francuzi czarnych nie ratrakuja, ale ta jest czerwona. Ratrakowy chyba przejechal tylko raz, bowiem odsypow nie ma zadnych, wszystko ladnie zmrozone, jednak muldy po wczoraj zostaly. Elegancja Francja Czas na chwilowe nawodnienie... i ruszam na 3200 Cime Caron, jednak pod dolna stacja widze kolejke na conajmniej dwa wagony, wiec odpuszczam, nie lubie stac w kolejkach. Wjezdzam "funitel peclet" i stad zaliczam kilka zjazdow do centrum VT. Widok z gory funitela... zjezdzam bardzo mila i kreta trasa "tete ronde" i przede mna centrum miejscowosci i "piekna" francuska architektura... Minelo troche czasu, ludzie raczej siedza na przerwie obiadowej, wiec podejmuje kolejna probe na Cime Caron. Tym razem bez kolejki. O ile dobrze pamietam to wagonik zabiera 150 osob, ale co ciekawe przy bramkach nie widzialem zeby odliczal ilosc osob, pierwszy raz sie z czyms takim spotkalem. Co wiecej, bylo kilkoro narciarzy ktorzy byli juz za bramkami, ale "wagonowy" zamknal im drzwi przed nosem 900m w gore i laduje na 3200m, widoki nie do opisania. Perspektywa na VT i LM oraz gorna stacja i wspomniany wagonik... Stad funduje sobie dlugi zjazd na 1800, pierwsza czesc wymagajaca, druga typowo niebieska, docieram na 1800m w Les Menuires, nogi chca do hotelu ale glowa postanawia wrocic jeszcze raz na La Masse. O dziwo warunki naprawde niczym sie nie roznia niz rano, ludzi jak na lekarstwo i dalej sporo sztruksu. Dzien koncze z prawie 60cioma km w nogach, biedy nie ma. cdn...1 punkt
-
Ja też dzis błem na BSA, ale na wieczorną jazdę. Udało się wygospodarowac troche czasu tuz po robocie i szybko udałem się do Szczyrku. Pogoda całkiem przyjemna - ciepło i słonecznie. Podobno w tym czasie w Warszawie nawałnice śnieżne... Dotarłem przed 17, więc miałem trochę czasu. Szybkie siamanko, grzaniec i powoli udaję się na stok z... nowym nabytkiem. Chyba mnie pogięło, ale raz się żyję! Niestety stok nie był ratrakowany, pewnie to wina wysokiej temperatury, a może też nieksiej frekwencji. Trochę na to liczyłem, ale cóż... Równa 17.30 ruszam na wyciąg. Pojawia się nawet kilka osób, bo już myślałem, że będę sam. Dziwne uczucie - jazda wieczorna, ale świeci słońce. Te narty mnie nieco przerażały, więc zacząłem bardzo spokojnie, od niebieskiej. Warunki średnie, tj. śniegu dość, ale stok już zmęczony w każdym calu. Zupełnie nie na takie narty. Sporo kopnego śniegu, ale bez tragedii. Szybko się dostosowuję. Dużo lepiej jeździło się po czerwonej, zwłaszcza pierwsza ścianka - tu super! Również czarna przetrwała w niezłej kondycji. Natomias te narty... Normalnie mnie przerażają. Jak one nabierają rozpędu! To trzymanie krawędzi! Szok! Trzeba cały czas zachować uwagę i ani na chwilę żadnego rozluźnienia. Ale wtedy pokazują co potrafią! Ale wreszcie mam narty, których promień skrętu mi odpowiada... Tylko przydałby sie szeroki, dobrze zrobiony stok, no i nowe buty! Moje kompletnie "nie dostają" do tych nart. Po raz pierwszy czuję jak są kiepskie, pomijając wyklepanie... Całkiem udane nartowanie1 punkt
-
Treningi giganta na czarnej trasie Beskid Sport Arena Szczyrk: ✅ Piątek 30.03.18, 8.30-10.30 ✅ Sobota 31.03.18, 8.30 -10.30 Info z Facebooka1 punkt
-
Planujemy sobota i niedziela w SMR daj Bóg by pogoda dopisała i warunki mimo jutrzejszego planowanego pogodowego +10 pozwoli choć dostatecznie utrzymać warunki na trasach.1 punkt