Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.02.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
Słoneczno - mglisty Kamieńsk Dziś od rana spontaniczna decyzja, zamiast cały czas pracować i ślęczeć przed komputerem najwyższa pora się ruszyć. Szybkie pakowanie, droga mimo mgły minęła szybko i zajeżdżam pod stok. Aut sporo, ale ludzi jakoś niezbyt. Karnet poranny (9-13:30 / 40 zł) kupiony, pierwsze krzesło moje :). Warunki bardzo dobre, zmrożony twardy sztruks, kolejek do wyciągów brak. Udane 2 godziny jeżdżenia na 185cm gigantkach, na slalomkach na tym płaskim możnaby było usnąć :). Tylko gór brak, ale już pracuję nad wyjazdem w jedynym słusznym kierunku. Trochę zdjęć: Pozdrowienia dla narciarskiej braci :).11 punktów
-
W minionym tygodniu miałem okazję odwiedzić stację narciarską Piancavallo. To chyba jeden z mniejszych ośrodków w Dolomitach położony w prowincji Pordenone na wysokości 1267 m n. p. m. Znajduje się tam ok. 24 km tras narciarskich, z których większość to trasy czerwone. Kilka z nich jest wydzielona dla trenujących zawodników, których widywałem codziennie. Jest też całkiem fajny snowpark i taśmy dla małych narciarzy. Z najwyższego punktu 1865 m n. p. m., na który wjeżdża 4 osobowa kanapa przy dobrej widoczności można zobaczyć Adriatyk. Stacja, jako pierwsza we Włoszech, posiadała system dośnieżania i z tego, co widziałem i wyczytałem, to pokrywa on 100% tras. Sama miejscowość sprawia wrażenie podupadłej. Jeden maleńki sklepik, puste hotele i bary, to podobno skutek ostatnich ciepłych zim. W samej miejscowości podobno na stałe zameldowanych jest 20 osób. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo dzięki temu na trasach w tygodniu praktycznie nie ma ludzi. Oprócz tras zjazdowych jest tam sporo tras biegowych, a dla skiturowców są specjalnie wyznaczone szlaki, którymi można podchodzić nie przeszkadzając zjeżdżającym narciarzom. Jest też kryte lodowisko, gdzie można oczywiście wypożyczyć łyżwy. Co do warunków narciarskich to jak na dosyć małą ilość naturalnego śniegu, trasy bardzo dobrze przygotowane. Mnie się trafiło 6 dni słońca praktycznie bez chmurki i wiatru z temperaturą od -2 do 0. Dodatkowo wszędzie wystawione leżaki i piękne widoki. Czego chcieć więcej? No, może trochę świeżego puchu.10 punktów
-
#10 Kalatówki Dzień po wyprawie na Spaloną Kopę i Banikowską Przełęcz wybieramy się z Justyną na rekreacyjną wycieczkę :), ona jeszcze czuje w nogach Kasprowy, a ja "wczorajsze" 1400mH, dodatkowo codziennie jak nie skitury to narty na stoku dlatego plan jest w wersji light Startujemy oczywiście z Kuźnic i po ok 40min docieramy na Kalatówki, o dziwo chodzi orczyk na polanie! I pewnie w tym momencie mógłbym zakończyć krótką relację... ale być może kogoś czujne oko wypatrzyło, albo raczej mózg skojarzył elementy na pierwszym zdjęciu Tak to jest Centrum Lawinowe :), w naszych Tatrach mamy takie dwa, na Kalatówkach i w Dolinie Pięciu Stawów. Tak w skrócie to mając swój zestaw lawinowy ABC (detektor, sonda, łopata), możemy trochę poćwiczyć. Tak na prawdę to EasySearcher wymaga detektora i sondy, ponieważ nie odkopujemy detektorów/nadajników. Mamy 3 poziomy trudności: Easy, Medium i Expert. Podchodzimy wciskamy Start - Easy jest odliczanie i gdy mamy gotowe i leci czas od 0:01 to rozpoczyna się akcja! z teorii to mamy 90% szans, że kogos odkopiemy żywego jeżeli uda nam się to zrobić w 15min, kto to może zrobić? niestety w naszych Tatrach są to partnerzy! praktycznie nie ma możliwości, żeby ratownicy w 15min odkopali kogoś! chybaże będziemy mieć szczęście i akurat obok miejsca zdarzenia będzie przechodził przewodnik/ratownik. Dlatego tak ważne jest partnerstwo, umiejętności i posiadanie odpowiedniego sprzętu! przyjmuje się 2-4min na wyszukanie detektorem i wysondowanie, oraz 10-12min na odkopanie (a jest tego sporo! 1m3 śniegu to nawet 250 do nawet 600-700kg! najczęściej przyjdzie nam przerzucić ok 1,5 tony śniegu! Jakie rezultaty? ano takie, że są zakopane najprawdopodobniej 3nadajniki... ale 1 chyba był wyciągnięty bo nie udawało się go znaleźć :P, za to 2 nadajniki udawało się znaleźć w czasie: Justyna: 4:10, 3:52 Ja: 1:53, 2:18 Uważam wynik Justyny za całkiem niezły jak na pierwszy kontakt z lawinowym ABC, po uderzeniu sondą, czas zatrzymuje się, niestety nie działa syrena i lampa. Po tych doszkalaniach przechodzimy to ostatniej czynności już we własnym zakresie, czyli... kopanie! niestety w miękkim śniegu wbijam sondę tylko na ok 30cm :/, za to znajduję bardzo zmrożoną i ubitą skarpę gdzie udaje się wbić sondę na 60cm! i Justyna zaczyna kopanie ok 1,2m od wbicia sondy Śnieg jest na prawdę mocno zmrożony i zbity! oczywiście prawidłowa technika to wykopujemy tunel w kształcie "U" do poszkodowanego, śnieg "przepychamy" wiosłując łopatą nie przerzucamy jakbyśmy węgiel zrzucali albo kopali w ziemi Czasu nie mierzyłem, ale w końcu udało się dokopać do początku sondy... pytanie byłoby co dalej, a co jeżeli ofiara została trafiona w nogę i jest ułożona głową w dół i jeszcze plecami? okazałoby się, że to dopiero połowa roboty! Na koniec zjeżdżamy sobie do Kuźnic i zaliczamy kawkę z YurtaBar! polecam! Pozdr Tomek9 punktów
-
Marek dzisiaj sam był na M.Skrzycznem, a dokładniej między szczytem, a Malinowska skałą ( wyjście z Soliska) i wracając wjechał do czyjegoś ogrodu przez niewidoczny w śniegu płot, gdzie został przegoniony przez właścicielkę. Generalnie szedł i zjeżdżał dziczą, a na końcu wylądował w strumyku płynącym do Soliska. W lesie prześladowały go ludzkie głosy w oddali i spotkał wojska desantowe. W niedzielę mamy zamiar stawić się na Rysiankowym WZF8 punktów
-
Ustroń-Czantoria Stęskniłem się za królową Beskidów Dziś z samiusińkiego ranka parę godzinek przedniej jazdy z ograniczoną lekko widocznością Za to bez większej liczby ludzi i po świeżym opadzie śniegu z lekkim mrozikiem Ps.Oprócz głównej trasy czynna Faturka wybierz pliki... Kliknij, aby wybrać pliki8 punktów
-
8 punktów
-
Ok, ponieważ temat coś jest mało rozwojowy ostatnio, to dorzucę moje najnowsze nagranie. Mimo, że robione "kalkulatorem", to udało się fajne "slow motion" wcisnąć7 punktów
-
Świerzy filmik - niektóre z upadków robią wrażenie... Warto zobaczyć.5 punktów
-
Skolnity 30.01.17-dokończenie.Moje córki to ,,świąteczne narciarki'' bo ,,niedzielne'' jeżdżą na narty 4-7 razy w roku. Młodsza jest na nartach 1-2 razy w roku. O Karolinie już napisałem, Ważne ,że wczoraj jej się podobało a fotki już na fejsie) . W tym roku obie były ze mną na nartach i z tego powodu jestem szczęśliwy. Oczywiście wyjazd zafundował córką dumny tatuś. Prognozy pogody zmieniły się na zdecydowanie bardziej zimowe po kilku dniach odwilży od piątku. To by znaczyło,że śniegu na stokach nie zabraknie ,ale opadów dalej ma być bardzo mało.Prognozy są bardzo zmienne za sytuacja baryczna niejednoznaczna (PPk w kontrze do PPm). Kilka fotek5 punktów
-
Podczas jazdy wieczornej można było sobie zrobić taki myk: jechać trasą B i łącznikiem Ł3 zjechać na trasę A, tuż za jej czarnym odcinkiem. Mimo, że trasa jest teoretycznie nieoświetlona, można nią jeździć, ponieważ biegnie ona pod luxtorpedą a na każdym słupie świeciły się dość mocne lampy. Można było z powrotem wrócić sobie łącznikiem na trasę oświetloną albo zjechać na sam dół. Co prawda nie namawiam do jazdy po zamkniętych trasach, ale ta akurat była dosyć często użytkowana Nawet instruktorzy wbijali tyczki i robili sobie zawody w slalomie (jak oni kurna te tyczki widzieli to ja nie zrozumiem ) Niestety mój telefon bez światła kiepsko dawał sobie radę, ale może chociaż w części poczujecie ten klimacik4 punkty
-
Kolejny dzień praktycznie bez żadnych zmian. Jazdę poranną sobie odpuściłem, spożytkowałem ten czas na pracowicie na trio basen/sauna/jacuzzi w rożnych kolejnościach Natomiast co do wieczora - temperatury te same, pogoda ta sama, ilość ludzi ta sama W związku z budową luxtorpedy wymieniono oświetlenie na trasie. Te trzy osoby na ostatniej fotce na pierwszym planie to serwisanci prowadzący pomiary naświetlenia.4 punkty
-
#9 Spalona Kopa i Banikowska Przełęcz No i mamy 9 dzień skiturowy w sezonie :P, jak jest? jest po prostu pięknie! w takiej chwili wejść na przełęcz i w słonku chillout! bosko! dla takich chwil warto żyć! Jaki jest cel? Dolina Rohacka i Spalona, zgodnie z przewodnikiem: Zjazdy nr 16 i 18 tylko z przełęczy http://www.mastodont.szm.com/ZT3.htm Startujemy z parkingu przy stacji narciarskiej Spalena-Rohace, koledzy już wyszli więc biegne za nimi, ale obieram założony ślad narciarski skrót i wylatuje na zółtym szlaku przy Rohackich Plesach, podchodzę jeszcze kawałek po założonym śladzie i co mnie zaskakuje to jak pięknie ślad narciarski idzie obok pieszego i nie jest rozdeptany! Widać też Spaloną Kope Chłopaki robią sobie 15min przerwy więc udaje mi się ich dogonić i startujemy na ostatnie podejście, niestety wschodnia wystawa i sporo lodoszreni, praktycznie co 20m inny śnieg, a zakosy robimy nie tam gdzie chcemy tylko gdzie nas teren puszcza i jak dochodzimy do połaci lodoszreni to zakos w drugą stronę Sam stok nie jest bardzo stromy ok 35-37st i jest! po niecałych 3h meldujemy się na szczycie Spalonej Kopy 2083m Zerkamy na Banikowską Przełęcz, wygląda, że góra jest słabo wyśnieżona Rozpoczynamy zjazd prawie z samej góry, po prawej stronie stoku i staramy się jechać w cieniu, jest całkiem nieźle w porównaniu do podejścia :), szybki przepak i... Podchodzimy na przełęcz Ale ok 40m przed przełęczą kończy się ślad narciarski, albo narty na plecy albo harszle, pada propozycja wyjścia z buta, przy okazji przepinki mierzę clinometrem nachylenie stoku, wychodzi 42st Na przełęczy jest pięknie! (eh powtarzam się :P), południowa strona od góry jest odpuszczona, więc decydujemy się na zjazd, ale po ok 50m robimy wycof... niestety w styczniu słońce jest zbyt słabe, a śnieg to grube sprasowane gipsowe płyty. Wracamy na przełęcz i rozpoczynamy zjazd na północną stronę. Narty zapinamy poniżej skał, na wąskim pasie śniegu, niestety miejsca jest tylko komfortowo dla jednej osoby, ja jakoś upycham się obok kolegi i udaje się wpiąć. Śnieg jest u góry twardy, ale czym niżej tym lepiej! nawet udaje się znaleźć taki przemrozony zsiadły puch Cała galeria: https://goo.gl/photos/hXVTz2MdZVYSeSq5A Pozdr Tomek4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Taki powiedzmy zaczepny. Jak wrócę to napiszę i nawet zdjęcia będą coby się Wróżka nie czepiała. Są ferie a ludzi w porównaniu z Flachau o wiele mniej. Bardzo przyjemne miejsce do zabawy z nartami. Dziś dolne partie w chmurach i 20m widoczności. Świeży ciężki śnieg przekopany jak ogródek na wiosnę, ale co tam jeździć trza po wszystkim. Tylko nie zawsze się chce tak pracować. pozdrawiam3 punkty
-
Próba uchwycenia zachodu słońca Na tej fotce po prawej stronie widać zjazd na łącznik Ł1 I kolejna porcja Ze stoku zszedłem ok 21.30. Już po prostu nogi odmawiały posłuszeństwa :). Temperatura w aucie na parkingu pokazywała - 11 stopni, ale troszkę wiaterku było, na trasie mogło być jakieś -13, może -14.3 punkty
-
Trochę mi się ta relacja przerwała ale obowiązki zawodowe i prywatne nie pozwoliły mi dokończyć relacji. Postaram się to w miarę sprawnie zakończyć. Trzeciego dnia opady ustały, spadła za to temperatura. Jeszcze rano trochę sypało, ale po południu niebo było już bezchmurne. Termometr w aucie koło 16ej pokazywał -8 stopni. Ok. 16.40 ruszła luxtorpeda po ratrakowaniu Parę widoków z górnej stacji krzesła. Jeszcze dość jasno, więc telefon dawał radę z robieniem fotek. Tam w oddali takie wąskie paski białego to trasy C i D. Tras E i F to nawet nie widać. tutaj jeszcze widoczki, póki jasno.3 punkty
-
Dziś tam trochę pojezdzilem. Szkoda, że stok nie jest ze dwa razy dłuższy, że nie ma więcej urozmaiconych tras. Co ja Wam będę jakaś beletrystyke pisał, np jak dopinalem klamry, czy sprawdzałem warunki mieszkaniowe, znaczy się klatkowe w mini zoo, dla liska. Tak, tak, podobno komuś nie podobało się w jakich warunkach trzymany jest tam lisek. Stacja przepraszala i obiecała poprawę warunków mieszkaniowych rudzielca. Szkoda, że sytuacja mieszkaniowa homo sapiens nie budzi takich emocji. Ale co ja będę pisał, foto powiedzą więcej jak dziś było.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
30.01.2017. Wisła-Skolnity. W godzinach 11:30-14:30. Warunki. Pogoda:bezchmurnie, temperatura od -3 do 0 po mroźnej nocy (11-12 stopni mrozu), wiatr w górnej części trasy umiarkowany ,w porywach dosyć silny. Na trasach warunki dobre (4 w skali 1-6). Za dużo zmrożonego śniegu i grudek lodowych w górnej części czerwonej, trochę odsypów i lodowych ,,placków'' na niebieskiej. Bez kolejek ,ale trochę narciarzy na niebieskiej było ( sporo uczących się dzieci i dorosłych z instruktorami i bez). Na czerwonej luźno . Byłem ze starszą córka ,która na nartach jeździła pierwszy raz od lutego 2012! Obiecała ,ze będzie jeździć co najmniej 2-3 razy w roku co i tak jest zdecydowanie za mało żeby robić postępy. Podejrzewam ,ze następny raz na nartach będzie znowu za 4-5 lat. Wczoraj jej się podobało. Zjechała 10 raz w ciągu trzech godzin. Ja spokojnie 14 razy z kilkoma dłuższymi przerwami. (posiłek, grzaniec ,fotki) Wyjazd bardzo udany, chociaż przypadło mi dodatkowo taszczyć drugą parę nart w autobusie i załadowanie się z całym sprzętem do pociągu w Tychach:dwie pary nart w pokrowcach, buty narciarskie jedna para,spory plecak z akcesoriami narciarskimi i ,,żarciem''. Córka mieszka w Pszczynie to tam się dosiadła.To by było na tyle. Byłem 5 razy w tym sezonie na Skolnitym i zawsze było narciarsko bardzo udanie.3 punkty
-
W niedzielę mój kolega wybrał się ze znajomymi na Babią od strony słowackiej. Poniżej kilka zdjęć jakie mi przesłał.3 punkty
-
Są takie filmy z USA gdzie wielokrotnie powtarza się pewne słowa dla utrwalenia w głowach. A ja dla utrwalenia i dziś udałem się do Baltowa. Pogoda była super więc pojechałem. Sprawdziłem jak ma się lisek, wydaje mi się, że krzywdy nie ma, ale ja na lisach ni zboja się nie znam. Załączam parę zdjęć.2 punkty
-
Ten "serwisant" po lewej to ja, a po prawej Monia i Mario. Prawda, że mierzyliśmy natężenie światła. Prawie się poznaliśmy Slavko!2 punkty
-
Coś mi się poknociło i tekst o zalewie gdzieś zaginął, więc jeszcze tylko uzupełnię. Kilkaset metrów od hotelu jest zalew. Jest kąpielisko ze sporą plażą piaszczystą, pole biwakowe, boiska, plac zabaw. Jak powiedzieli mi miejscowi woda jest bardzo czysta a dno zalewo jest piaszczysto - żwirkowe. Można pożyczyć kajaki i rowery wodne. Na tą wieżę widoczną na fotce nr 6 można wejść, jest tam pomost widokowy, a rzecz jasna w sezonie letnim jest ona otoczona wodą, dojście tylko pomostem. Na tych fotach oczywiście nie widać, ale w necie wygląda to bardzo przyjemnie. Fajna rejon do odwiedzenia w lato. I to by było chyba już koniec. Pozdrawiam Sławek2 punkty
-
2 punkty
-
No i tak myślałem, albo zapier..... za nagrywanym delikwentem. Problem pojawia sie wtedy gdy delikwent jest szybszy2 punkty
-
Dzięki!!! W latach 90' rodzice, później jakieś drobne obozy w trakcie ferii zimowych na początku lat 2000. W dalszej kolejności własna "inwencja twórcza" aż do około 2010 roku gdy wskoczyłem do AZS PW, gdzie zetknąłem się m.in. z kilkoma osobami z NTN (m.in. Michał Szypliński) oraz GS Team-em (siostry Berezik). Początek tego sezonu spędziłem na Klinice Sportowej NTN. ^^ To tak w dużym skrócie2 punkty
-
No niestety nie. Gopro do takich ujęć jak mówisz się nie nadaje. Można zmieniać kąt obiektywu (wide, medium, narrow) ale w czasie kręcenia tego się zrobić nie da. Poza tym przy "zbliżaniu" od razu daje się odczuć brak stabilizacji. Im szerszy kąt tym mniej obraz "lotto". Tak, że nie pozostaje nic innego jak mieć dwa rodzaje kamer. Ja tak mam Pozdrawiam2 punkty
-
Mógłbyś jakoś rozwinąć myśl? Nie bardzo wiem o co Ci chodzi Komórki. Head i.SL RD 165cm2 punkty
-
Wczoraj testowaliśmy nową kolej na Słotwinach. Kanapa jest oczywiście mega wygodna, chociaż bez podgrzewanych siedzeń, ale przy słońcu nie stanowi to żadnego problemu. W pierwszą niedzielę ferii małopolskich najdłużej staliśmy 4 min sam wyjazd nie zajmuje wiele więcej. Trasy dobrze przygotowane, otwarta nawet trasa "dookoła świata" z pięknym widokiem na Jaworzyne. Na stoku Słotwinka zero ludzi wszystko idzie na bieżąco a sztruks utrzymuje się nawet do 12 (otwarty od 8).2 punkty
-
Wielka Racza samotnie Na niedziele plany były inne miał być Rakoń siturowo a poszło wszytko inaczej, z racji rozpoczęcia się ferii w Małopolsce rodzince i kilku znajomym z rodzinami zachciało się wyjazdu na narty tyle że na "boisko" ale co było robić jak chce się mieć spokój w domu to czasem trzeba odpuścić i w piątek obdzwaniam znajomych co by przełożyć tury na sobotę, niestety nikomu nie pasowało więc plan poległ. W sobotę rano jakoś obudziłem się bez budzika o piątej i nie mogłem już zasnąć więc, stwierdziłem co ja tu tak będę leżał jak życie ucieka, szybka decyzja tury samotnie nie ważne gdzie byle wyjść, szybkie pakowanie po cichu żeby nie obudzić nikogo i jazda. W samochodzie dogadałem się z wewnętrznym mną że jedziemy na Wielką Racze od strony Rycerka Górna i takim o to sposobęm o 7:20 zacząłem wędrówkę w stronę błękitnego nieba. Zaczynam wędrówkę żółtym szlakiem podejście bardzo spokojne w zasadzie aż po szczyt to jeden wielki trawers zbocza o spokojnym nachyleniu. Mniej więcej w 3/4 długości szlaku postanawiam odbić pod górę i dotrzeć do granicy Polsko Słowackiej gdzie granią prowadzi szlak czerwony na szczyt Wielkiej Raczy tam też robię sobie krótkie leżakowanie bo w sumie nigdzie mi się nie śpieszy. Dalej już jak po sznurku za słupami energetycznymi doszedłem na szczyt trochę fotek chwila zadumy i trzeba było wstąpić do schroniska na grzańca. Idę na grzańca Ludzie w schronisku dopiero się budzą niema praktycznie nikogo pije grzane piwko jest pięknie jedyne co czuje że zaraz odpłynę chyba mnie rozłożył jak ja zjade na dół siły gdzieś poszły beze mnie co było robić siedzę jeszcze chwile tak do 10-tej i czekam aż wrócą. Po wyjściu ze schroniska przepakowuję się i ruszam w stronę Małej Raczy gdzie wypatrzyłem fajny zjazd podchodząc do góry co mnie zaskoczyło to że na szczycia zaroiło się od turystów a jeszcze chwile temu nie było nikogo Szlakiem dojeżdżam do ogromnej polany i ruszam w dół potem cisnę w las i natrafiam na to Pierwsza myśl czemu mnie tu nie było po opadach musiał być mega zjazd jak widać śladów sporo śnieg też już ciężki często zmienia się z miękkiego w lód w sumie po chwili wracam do lasu bo jest dużo lepiej las rzadki jedzie się całkiem dobrze tylko po tym grzańcu coś siły nie wróciły do mnie i muszę się co paręset metrów zatrzymywać żeby oddech złapać, dojeżdżam na parking gdzie pełno już samochodów pakowanie i jazda do domu o 12 jestem spowrotem prawie nie zauważony że mnie nie było Pozdrawiam Rafał ps. wybaczcie pierwsza relacja na nowym forum ps2. poprzedni wpis można usunąć2 punkty
-
Wielka Racza samotnie Na niedziele plany były inne miał być Rakoń siturowo a poszło wszytko inaczej, z racji rozpoczęcia się ferii w Małopolsce rodzince i kilku znajomym z rodzinami zachciało się wyjazdu na narty tyle że na "boisko" ale co było robić jak chce się mieć spokój w domu to czasem trzeba odpuścić i w piątek obdzwaniam znajomych co by przełożyć tury na sobotę, niestety nikomu nie pasowało więc plan poległ. W sobotę rano jakoś obudziłem się bez budzika o piątej i nie mogłem już zasnąć więc, stwierdziłem co ja tu tak będę leżał jak życie ucieka, szybka decyzja tury samotnie nie ważne gdzie byle wyjść, szybkie pakowanie po cichu żeby nie obudzić nikogo i jazda. W samochodzie dogadałem się z wewnętrznym mną że jedziemy na Wielką Racze od strony Rycerka Górna i takim o to sposobęm o 7:20 zacząłem wędrówkę w stronę błękitnego nieba. Zaczynam wędrówkę żółtym szlakiem podejście bardzo spokojne w zasadzie aż po szczyt to jeden wielki trawers zbocza o spokojnym nachyleniu. Mniej więcej w 3/4 długości szlaku postanawiam odbić pod górę i dotrzeć do granicy Polsko Słowackiej gdzie granią prowadzi szlak czerwony na szczyt Wielkiej Raczy tam też robię sobie krótkie leżakowanie bo w sumie nigdzie mi się nie śpieszy. Dalej już jak po sznurku za słupami energetycznymi doszedłem na szczyt trochę fotek chwila zadumy i trzeba było wstąpić do schroniska na grzańca. Idę na grzańca Ludzie w schronisku dopiero się budzą niema praktycznie nikogo pije grzane piwko jest pięknie jedyne co czuje że zaraz odpłynę chyba mnie rozłożył jak ja zjade na dół siły gdzieś poszły beze mnie co było robić siedzę jeszcze chwile tak do 10-tej i czekam aż wrócą. Po wyjściu ze schroniska przepakowuję się i ruszam w stronę Małej Raczy gdzie wypatrzyłem fajny zjazd podchodząc do góry co mnie zaskoczyło to że na szczycia zaroiło się od turystów a jeszcze chwile temu nie było nikogo Szlakiem dojeżdżam do ogromnej polany i ruszam w dół potem cisnę w las i natrafiam na to Pierwsza myśl czemu mnie tu nie było po opadach musiał być mega zjazd jak widać śladów sporo śnieg też już ciężki często zmienia się z miękkiego w lód w sumie po chwili wracam do lasu bo jest dużo lepiej las rzadki jedzie się całkiem dobrze tylko po tym grzańcu coś siły nie wróciły do mnie i muszę się co paręset metrów zatrzymywać żeby oddech złapać, dojeżdżam na parking gdzie pełno już samochodów pakowanie i jazda do domu o 12 jestem spowrotem prawie nie zauważony że mnie nie było Pozdrawiam Rafał2 punkty
-
Dzisiaj duże wydarzenie na dolnośląskich stokach. Zieleniec odwiedziły przy okazji zawodów Fat Bike w Górach Stołowych, Skionlinowe Gwiazdy - Dżonka i Johnny_Narciarz. Koniecznie z Anią musieliśmy skorzystać z okazji i się z nimi spotkać na tutejszych, licznych trasach narciarskich. Jak na Zieleniec do tego niedzielę i ferie byłem zaskoczony brakiem tłoku przy większości wyciągów (z wyjątkiem Nartoramy). Do tego piękna słoneczna pogoda, bezwietrznie i ciepło. W tak doborowym towarzystwie jeździło się świetnie, a czas spędzony na nartach minął niestety błyskawicznie. Wpadliśmy jeszcze do Baru Na Stoku u Werki na małe jedzonko i w drogę do domu. Mamy nadzieję, że szybko powtórzymy spotkanie w tym gronie, a może jeszcze liczniejszym ... Nawet TVN 24 jak się dowiedział, że Johnny jest w Zieleńcu, to wysłał swoją ekipę by go namierzyć! I nawet im się udało. Pozdrawiam serdecznie.2 punkty
-
Fatboy Slim.. Kolejna sobota i zastanawiamy się gdzie spędzić wolny dzień pada na powtórkę z rozrywki w lekko zmodyfikowanej wersji #szczyrkaido Kolejny raz startujemy z Ostrego stokówką w górę fot. Szymon Rochowiak I jak tu nie narzuca się taki teren do zjazdu? fot. Szymon Rochowiak Odbijamy ze stokówki w las fot. Szymon Rochowiak Teren w końcówce robi się coraz bardziej stromy i rzadki fot. Szymon Rochowiak Jesteśmy na szczycie i szykujemy się do zjazdu w... Naszym małym parku rozrywki A tutaj polanka z drugiego zdjęcia z bliższa fot. Szymon Rochowiak Zjeżdżamy też na stronę Malinowa, ale tam jest tragedia, rozjeżdżone przez narciarzy, a najgrosze są ogromne doły po skuterach Za to na podejściu spotykamy faciarzy! myślałem, że spotkam Johnnego pytam ich czy to się pcha czy też trochę jeździ Ogólnie to my zjechaliśmy 4 razy i spotkaliśmy ich przy aucie chyba większy fun jest zjechać w dziewiczym terenie w lesie niż pchać rower żeby zjechać stokówką Albo ja po prostu nie czuję tego klimatu Pozdr Tomek2 punkty
-
#szczyrkaido Dawno nie najeździłem się tak jak w ostatnią niedziele :), nocny fajny opad śniegu, dodatkowo w ciągu dnia ciągle sypie + fajny teren z rzadkim lasem lub polankami = skiturowy orgazm Pomimo hasztagowego tytułu nie startujemy ze Szczyrku, tylko z Ostrego po przeciwnej stronie Na początku Doliną Zimnika, aż odbijamy na stokówkę zboczami Kościelca Przy okazji mijamy kilka takich przecinek W końcu widzimy rzadki las więc odbijamy do góry w las I znajdujemy kilka linii w rzadkim terenie, u góry w fajnym nastromieniu. Zauważyłem, że w Beskidach szuka się terenu między 15st, a 30st. A najfajniejsza jazda jest w terenie ok 22-25st, oczywiście mówiąc o lesie :). Powyżej 30st w lesie robi się już coraz trudniej i czasami ciężko z fun'em Wychodzimy do stokówki i udajemy się dalej w stronę Malinowskiej Skały i Kopy Skrzyczeńskiej Co chwilę można spotkać przecinki lub polanki A śnieg ciągle sypie! Wychodzimy na grań w okolicach Malinowskiej Skały Zjazd to jest czysta poezja do wyboru polanka albo rzadki las... i tak na zmianę! cały czas banan na buzi! Pozdr Tomek2 punkty
-
Kultowa Rysianka 8.01.2017r Wycieczka skiturowa na Rysiankę to jest klasyka sama w sobie. Jedno z najładniejszych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Kult tego miejsca można zobaczyć w każdy piękny weekend... ludzi jest bardzo dużo, co można zauważyć po relacjach na forum Startujemy z Sopotni W. początek szlakiem niebieskim, ale w momencie kiedy szlak odbija w prawo my idziemy na wprost... jeszcze po śladach, które po chwili nam nikną i trzeba torować. Śniegu jest jakby mniej niż w piątek, widać, że powoli siada. Dochodzimy w pobliżu stokówki, która mocno skręca w lewo i trzeba jakoś na nią wyjść.. Chcemy bardziej w lewo, aby sobie skrócić, ale potok tym razem nie puszcza Podchodzimy stromy zboczem... nie wiem ile ale wygląda na 40st I robimy krótki popas Zjeżdżamy teraz w dół, aż do stokówki - "ostatniej prostej" czyli stromego odcinka który przez las wyprowadza na halę pod Rysianką Przy okazji podchodząc zerkamy na Halę Łysniowską, którą będziemy zjeżdżać w dół do Sopotni Jest pięknie, ale na polanie zaczyna wiać... niby delikatnie, ale przy tej temperaturze jest to bardzo wychładzające, szybko można opaść z sił. Przed schroniskiem ostatnie zerknięcie na polankę w stronę Złatnej... cała rozorana Po godzinnym postoju w schronisku wyruszamy w dół na Halę Pawlusią (tutaj zachodzące słońce i piękne widoki na Beskid Śląski, ale jest mega zimno! tracimy czucie w palcach, dziewczyny "kwiczą" z bólu, że nie czują kciuków pomimo łapawic!) i ostatnie podejście na Halę Łysniowską... jest już ciepło.. i bosko! Na koniec za Halą zjazd między drzewami, super! chociaż momentami brakuje nachylenia Tak czy inaczej była to bardzo przyjemna wycieczka w porównaniu do piątku - rekreacja Pozdrawiam Tomek2 punkty
-
poranny alarm był fałszywy.... spadło mjoze ze 3 cm i od razu stopniało. Ale przyszła druga runda jakiś czas przez okno nie wyglądałem i niespodzianka - będzie z 5cm i sypie dalej1 punkt
-
Było, ale to dlatego, bo NTN nie planował Kliniki na Stubaiu tylko we włoskiej miejscowości Solda. Ale z powodu nazwijmy to "konfliktu interesów" pojawił się Stubai - nie będę tutaj wywlekać brudów. Problem w tym, że wszystkie tańsze hotele były już zajęte... I to tak1 punkt
-
To chcesz polubić, czy odpisać? Jak widzisz u mnie działa. Napisz proszę dokładnie co się dzieje i na jaki post chcesz odpowiedzieć.1 punkt
-
Odpowiadam... da się. Podziękowania działają Proszę sprawdzić. Jeżeli jeszcze coś nie będzie działało, proszę o informację1 punkt
-
1 punkt
-
#8 Kasprowy We wtorek (21.01) wybraliśmy się na Kasprowy w składzie Justyna, kolega Rafał który był pierwszy raz na skiturach i ja, pogoda... marzenie! Oprócz Tatr z chmur wystaje tylko Babia Góra, oraz Pilsko! Podchodzimy szlakiem narciarskim z Kuźnic do Doliny Goryczkowej Aż w końcu po ok 1h docieramy do dolnej stacji kolejki w Dolinie Goryczkowej Lampa na całego! Końcówka podejścia idziemy nie jak nartostrada trawersem w prawo tylko zakosami do górnej stacji kolejki Goryczkowej Końcowe zakosy są strome i momentami zalodzone lub w szreni, więc Justyna ma trochę problemów, ale powolutku, powolutku daje radę i jest! Świnica i Kościelec prezentują się pięknie! Warto zwrócić też uwagę, na podejście od Gąsienicowej, tam wszyscy skiturowcy ładują końcówkę z buta, jest za stromo i za twardo! Kasprowy ze słońcem i bez wiatru? byłem kilka naście razy i taki warun spotykam pierwszy raz Pięknie prezentuje się Giewont i Czerwone Wierchy Cała galeria: https://goo.gl/photos/2TW3TajkwfsrF3wT7 Pozdrawiam Tomek1 punkt
-
Dzisiaj wyjątkowo nie na nartach, więc pozwolę sobie na to by Was trochę od desek oderwać i zaprosić na relację z zimowego spływu kajakowego Radomką Pełny opis, masa zdjęć w relacji pod linkiem: Temperatura -3, warunki śniegowe - słabe... Dużo lodu... Marboru na lodowej trasie A na tej - raczej luz... Sporo zwałek, ale można je spokojnie minąć Na trybunach ważne osobistości... Pozdrowienia od Ekipy: Zapraszam do odwiedzin mojego kajakowego wątku pod powyższym linkiem Pozdrawiam marboru1 punkt
-
Wczoraj jeden z niemieckich instruktorów narciarstwa zaprezentował pewną sztuczkę... ...zachodnie portale narciarskie są zachwycone tym trickiem - miały rację?1 punkt
-
Korbielów z Kopca przez Halę Miziową do Hali Szczawiny, idealna dla początkujących... a poniżej Golgota w Szczyrku Pozdrawiam.1 punkt
-
Dzień drugi cz. 2 - Zurs. Jedziemy nowiutką gondolą do stacji, która jest "domem" trzech takich maszyn. Wygląda to imponująco... Pogoda zaczyna się robić dla nas łaskawa. Jedziemy dalej w górę. Trittkopf 2423 m npm. Jedziemy teraz trasą numer 134 w stronę "snobistycznego" miasteczka. Miejscami sama trasa jest wąska, ale ogólnie przypada nam niezwykle do gustu. Oczywiście w pewnym momencie się zatrzymujemy na kilka ujęć. Teraz sprawiamy sobie kilka zdjęć Paula: Marboru: Człowiek Mucha Zurs w całej okazałości! Cudownie piękne miejsce. Nasz powrotny wyciąg... Koloryt Zurs... Zarówno trasy po jednej jak i po drugiej stronie doliny są niesamowite i bardzo nam się podobają. Postanawiamy przetestować ich największą ilość. Jeździmy tutaj cały dzień. Nie wierzycie, że Zurs jest piękne? Spójrzcie! Niestety poniższe miejsce nie jest dostępne... wyciąg na Maldoch nie jest czynny Robimy przerwę w knajpie Seekopf. Jemy lunch, pijemy kawkę - jest pięknie, bo udaje nam się zaraz po wejściu dostać wolne miejsca. Widoczek na trasy Zurs... Po przerwie robimy tour the Zurs. Jesteśmy zachwyceni tym miejscem - nawet mamy makietę ośrodka przy jednym z krzeseł Niestety pogoda znowu się pogarsza. Przychodzi chmura, cień i niestety znowu widoczność jest dosyć kiepska. Ostatnie fotki... ...ostatnie zjazdy i kierujemy się w stronę auta. Kończymy niezwykle udany dzień drugi. Pozdrowienia od całej ekipy, która jest dosyć wyrozumiała pozwalając mi pisać niniejszą relację - po powrocie napiszę coś więcej o poszczególnych odwiedzonych miejscach. Jutro ruszamy w stronę Lech. Pozdrawiam i do jutra! marboru1 punkt