Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.08.2015 uwzględniając wszystkie działy
-
29 września 2014 roku o godz. 16:45 czasu chińskiego Olek Ostrowski stanął na szczycie szóstej co do wysokości góry Ziemi – Cho Oyu (8201 m)… a następnie zjechał ze szczytu na nartach. Dokonał tego jako pierwszy Polak w historii, bijąc przy tym polski rekord wysokości zjazdu na nartach. Podczas całej wyprawy Olek działał samotnie bez użycia dodatkowego tlenu. Film stanowi osobistą relację z samotnej wyprawy na Cho Oyu oraz subiektywny zapis wydarzeń głównego bohatera – Olka Ostrowskiego. Filmowi zostało przyznane specjalne wyróżnienie NATIONAL GEOGRAPHIC TRAVELER i Martyny Wojciechowskiej w reż. Szymona Kowalczyka i Adama Śmiałka. Jak uzasadniła Martyna Wojciechowska: Wyróżnienie dla twórców, ale przede wszystkim dla bohatera filmu Olka Ostrowskiego za dystans do siebie i do świata mimo wielkiego osiągnięcia, za poczucie humoru, prawdziwość i niepoddawanie się komercjalizacji. [video=vimeo;112038625]1 punkt
-
Strasznie szkoda Olka. Wspaniały uśmiechnięty Chłopak... ...warto przypomnieć jego sylwetkę w poniższym filmiku. Kilka fragmentów, jeden z ostatnich wywiadów w linku: [video=youtube;DTnNMXAY45k] Dzięki Olek, byłeś Wielki!!!! RIP1 punkt
-
Robiłem to w układzie 100 skakanek, po tym 25 + 25 przeskoków z nogi na nogę jak do GS (2 sek.), po tym 45-50 przeskoków obunóż jak tutaj. To jedna seria. Przerwy pomiędzy ćwiczeniami około 30 sek. 3 serie po czym miętka dętka i antonipadalski :biggrin:1 punkt
-
http://sportnet.at/home/wintersport/skialpin/marcelhirscher/4574166/Laura-Moisl_Das-ist-Marcel-Hirschers-bessere-Haelfte ?1 punkt
-
Ja chyba poślę Tobie moją fotkę.(w stroju kapielowym) Zobaczysz jak wygląda męska figura.:stupid::cheerful: Porównasz z Julką,...i będzie wówczas wszystko z nią OK.:crazy:1 punkt
-
Trochę zaspałem i okazało się, że mam 7 dni na napisanie pracy magisterskiej od zera... do końca. Jak się pewnie domyślacie, mój dzień wygląda dość monotonnie - rano do pracy, powrót do domu i pisanie do 2-3 w nocy. Ale mając mocno wyprany mózg zapuszczam się raz na czas w czeluści internetu w celu chwilowego odprężenia I tak się zapuszczając postanowiłem sobie poszukać jakichś ciekawych ćwiczeń, które można by wykonywać w domu/ogródku czy na zwykłej siłowni. Poniżej kilka propozycji, myślę, ze coś ciekawego dla siebie znajdziecie! [video=youtube;bNcBd_5cSwc] Ostrzegam! Ćwiczenie numer 3 to zabójstwo! Polecam robić 3 serie, np. 30 sek - 45 sek - 60 sek (a później pogrzebać trochę w necie i znaleźć, ile powtórzeń w danym czasie wykonuje Kristoffersen) [video=youtube;3BaL4Clqp24] [video=youtube;6Ri6yRdGjsI]1 punkt
-
Witam Wszystkich Forumowiczów:) Powoli dochodzę do siebie po ostatnim wypadzie na narty;).w tym roku na spędzenie ferii zimowych wybrałem Montafon.Miejsce docelowe St.Gallenkirch w najwyżej położonej części doliny rzeki Ill czyli w Hochmontafon.Podróż z przygodami z powodu warunków atmosferycznych i olbrzymich korków od Salzburga aż prawie do zjazdu do doliny Otztal.Póżniej kilka tuneli i zjazd do Montafon.Za Tyrolem kończy się autostrada i jest wiele ograniczeń 80km/h i trzeba uważać,bo stoją tu z laserowym miernikiem prędkości-widzialem,że sporo samochodów zatrzymali.Większość trasy z Tyrolu do Montafon pokonuje się w tunelach. St.Gallenkirch to malutka miejscowość,spokojna,cicha,z pięknym kościółkiem,bankiem,marketem i sklepami sportowymi,jest znacznie spokojniej niż w podobnych mieścinkach Tyrolu. W nocy pięknie oświetlony kościół i jeszcze sceneria świąteczna-bajkowy obraz:rolleyes:.Dolina jest bardzo wąska,co powoduje ,że zagrożenie lawinowe jest tu spore-o czym przypominają nam ciągle tablice ostrzegawcze. Apartament na typowym austriackim poziomie,na powitanie czekała butelka wina na stole;) W domu mieszkali też inni Polacy z Lubina;),ale to byli jedyni Polacy,których tam spotkałem:p Kupując karnet Montafon Card mamy do dyspozycji ponad 200km tras narciarskich rozmieszczonych w 7 ośrodkach.Udało się zwiedzić 3 z nich.1 punkt
-
Tutaj fotkihttp://www.skionline.pl/forum/gallery/showimage.php?i=3684 a tu prezentacja filmowa tych miejsc1 punkt
-
Montafon IV Najdłuższy zjazd to ponad 12km-najdłuższa trasa w Vorarlbergu,mająca 1700 przewyższenia.Jest to zlepek niebieskich i czerwonych tras. W nocy był świeży opad śniegu i trasy były pokryte puchem:).Na początek wybrałem zjazd czarną 3 w puchu po kolana-to był ten zjazd i warunki,które długo zostają w pamięci:) Ośrodek składa się jakby z 2 części,przy stacji górnej kolejki i gondolek znajdują się czerwone trasy i opisywana czarna,a jadąc jeszcze wyżej krzesłami dostajemy się na Kreuzjoch 2395m.n.p.m i ukazuje się nam ogrom białej przestrzeni-istny raj:p Sa tu długie ,szerokie i pofałdowane trasy niebieskie i ogrom przestrzeni do freereidu:).Miejsce to można porównać do Orelle;)Pusto,jeżdzi się prktycznie po trasie:rolleyes:Ustawiony był gigant na trasie z czasówką,ale nie była przygotowana i gigant był w puchu-rewelka:p Czas tak szybko minął,że postanowiłem ponownie tam wrócić.Następnym razem katowałem się na 2 i 3 skirouten czyli "oznaczonej"pozatrasowej.W tym ośrodku faktycznie,każdy znajdzie coś dla siebie.Dużo fajnych,spokojnych,małych lokali gastronomicznych.Ceny standartowo nie odbiegają od tych w Tyrolu. No i atrakcja tego miejsca-to skitunel najdłuższy na świecie,prawie 0,5 km.;)Kolejnym ośrodkiem był Gargellen,nazwany tak od miejscowości w której się znajdował,na poziomie 1423 m.n.p.m.Na parkingu byliśmy trzeci,przed nami dwa samochody na szwajcarskich tablicach.Ośrodek popularny wsród freereiderów.Ale pogoda w tym dniu/środa/uległa załamaniu,ociepliło się,sypał śnieg i mocno wiało.Wjechaliśmy gondolą Valtellina na górę 2300m.n.p.m i okazało się,że kicha-czynne jedynie 2-osobowe krzesło,reszta zamknięta z powodu silnego wiatru.Widoczność bardzo słaba,trzeba było poczekać na innych narciarzy,bo człowiek nie wiedział jak się tam poruszać.Na to krzesło nie było chętnych.Pośmigaliśmy z innymi na czerwonej 3 do dolnej stacji gondoli,trasa długa,ale znowu pokręcona ,a w dolnym końcowym odcinku płaska.Dopiero po około 3 godzinach poprawiła się pogoda i otworzyli górę.Widok raczej lodowcowy,jakby ogromny stok z którego wydzielono kilka tras.Nie specjalnie mi się to podobało,trasy słabo oznaczone,szybko można było tracić orientację i nudne.Przyjemna czarna 1a,ale krótka,sporo "oznaczonych"zjazdów pozatrasowych.ale czynna była tylko 10-stromy,zamuldzony zjazd.Może byłoby ciekawiej,jakby były czynne wszystkie trasy.Ludzi bardzo mało,prktycznie kilka szkółek narciarskich. Na inne ośrodki nie starczyło czasu i sił,a został jeszcze jeden z większych-Golm.Reasumując -miejsce super,bajkowe,jeśli ktoś szuka scenerii z "Trzech Dolin"bliżej niż w Francji,to tutaj ją znajdzie.W najgorszym okresie czyli ferii zimowych/krajów ościennych też/jest to najlepsza alternatywa dla zatłoczonych w tym okresie ośrodków Tyrolu.Pogoda dopisała,wypoczynek psychiczny,ale nie fizyczny.Wbrew opiniom ,że jest tutaj bardzo drogo, za 187 e mamy do dyspozycji ponad 200km tras,a gdzie indziej w mniejszych ośrodkach w tym okresie ceny karnetów są wyższe/cena za 6 dni/. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego miejsca,praktycznie nie ma wad,a może jedyną-że nie leży w Polsce. Uważam,że po "3 dolinach" jest to chyba najbardziej narciarsko ciekawe miejsce,które widziałem.Wyjazd bardzo udany,pomimo trudów podróży1 punkt
-
Montafon czIIi Trasy bardzo długie,można kombinować różne warianty zjazdu,dominowały z ściankami i licznymi zakrętami.Oznaczenie tras bardzo dobre,ale jeśli chodzi o stopień trudności to tak naprawdę nie ma tu niebieskich.Oznaczone trasy niebieskie były tak samo wymagające jak czerwone:p,no może oprócz końcowego odcinka zjazdu już do stacji dolnej gondolki.Nie jest to raczej ośrodek dla początkujących narciarzy,objeździłem wszystkie trasy i nie spotkałem wyjątkowo łatwej trasy.Jest też kilka szerokich tras,gdzie można pojechać ciętym większym łukiem,ale większość tras to bardzo długie szlaki z licznymi ostrymi zakrętami i ścinami. Dużo terenu do jazdy pozatrasowej.Zwiedzenie całego ośrodka zajęło mi 2 dni. Bardzo sympatyczna i łatwa/bo nie miała tyle zakrętów/była czarna trasa 20 do Alpe Nova.Trasy oczywiście przygotowane wzorowo/na 6/,około 13 leki lodzik na bardziej stromszych odcinkach.Pierwsze dwa dni temp.-17 i słońce:) Kolejnym ośrodkiem ,który zwiedziłem był Hochjoch,znacznie mniejszy.ale przyznam się,że tutaj podobało mi się najbardziej:rolleyes: Znacznie mniej ludzi,bardziej spokojniej,typowy rodzinny ośrodek.Dostać się tu można kolejką Hochjoch Bahn lub gondolką Zamang Bahn,jak również krzesłem Kapell Bahn.Ja korzystałem z gondoli,parking był najbliżej St.Gallenkirch.Znajduje się tutaj ponad 50 km tras,głównie niebieskie i liczne tereny do jazdy pozatrasowej.1 punkt
-
Montafon czII ST.Gallenkirch znajduje się przy największym z tych ośrodków -Silvretta Nova.Do dolnej stacji gondolki miałem z 800m.Ośrodek ten jest jednym z najnowocześniejszych ośrodków narciarskich w Austrii,oferuje ponad 110km tras,i można tu uprawiać wszystkie formy narciarstwa-od biegowego po skialpinizm,Do dyspozycji narciarzy znajduje się 25 wyciągów{z tego 4 kabinowe i 11 krzesełkowych}.W pierwszym dniu,wjeźdzając gondolką i widząc niewielkie odcinki dolnych tras,zastanawiałem się czy nie mam od tego słońca i bieli śniegu zaburzeń odróżnienia barw;).Ściany takie,a tu tabliczki niby z kolorem niebieskim:confused: Po wjechaniu na wysokość 2100m.n.p.m do Valisera Husli poczułem się jak w Val Thorens,ale to nie z powodu zabudowy wielkomiejskiej,a ogromu przestrzeni poprzecinanej nitkami wyciągów i tras.Pełna karuzela narciarska. Wszystko to w scenerii masywu Silvretta.Ludzi sporo,ale bez dramatu,jakiś większych kolejek i zatłoczenia na trasie raczej nie było.Większość narciarzy to Szwajcarzy,Niemcy i Austriacy,spotkałem kilku Węgrów,ani jednego Rosjanina czy Czecha. Infrastruktura faktycznie nowoczesna,krzesła od 4-8osobowe,podgrzewane kanapy itd. . .1 punkt