Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2010 uwzględniając wszystkie działy
-
Ale się dyskusja zrobiła Wydawało mi się, że już raz starałem się wyjaśnić dlaczego "na mokro". Kolego PS - jak nie masz argumentów do używania diamentów na mokro to może postaraj się je znaleźć, jak nie znajdziesz to zapytaj dlaczego ktoś robi na mokro. To proste. No dobra - raz jeszcze wytłumaczę jak ja to rozumiem. Musimy wyobrazić sobie jak jest zrobiony diamentowy pilnik. Mniej więcej wygląda to tak - drobiny diamentu są umieszczone w masie - przeważnie mosiądzo-podobnej. Nie jest to proszek diamentowy przyklejony do podkładu ( choć są i takie próby produkcji, które zaliczyłbym do "chińskich imitacji" - tanie i do niczego ... na jednokrotne ostrzenie ) Te drobiny diamentu są na prawdę bardzo ostre w swoim mikroskopijnym wymiarze. Przesuwając pilnikiem po krawędzi zostaje "wytarty" mosiądz i wystają diamentowe fragmenty, które zbierają krawędź. Niestety wymiana ciepła pomiędzy diamentem a mosiądzem nie jest najlepsza. Nie chodzi więc w pracy na mokro o chłodzenie całego pilnika a diamentów. Jeżeli tego nie zrobimy - ponieważ mosiądz i diament mają zupełnie inne właściwości mechaniczne - nastąpi rozpychanie się bardzo gorącego diamentu w chłodnym mosiądzu. Jak się wszystko ostudzi zrobi się luz i diamenty mogą wypaść... i wtedy skrobiemy mosiądz do następnego pkt podparcia diamentem. Praca na mokro ma zapobiec powstawaniu tarcia suchego. Chłodziwo przejmuje część energii z diamentów. Jak jest z tymi siłami tarcia i z wydzielającym się ciepłem ( a nie temperaturą !!! kolego PS ) - tu chyba kolega PS ma spore braki i dlatego zapewne staje się irytujący Tarcie występuje głównie pomiędzy drobinami diamentów a stalową krawędzią - to na diamentach ma się podpierać pilnik postawiony na krawędzi. Problem w tym, że powierzchnia styku pilnika podpartego na diamentach jest bardzo mała, więc siła jaką naciskamy rozkłada się na małą powierzchnię diamentów a nie na sporą powierzchnię pilnika. Wydziela się z tego ( proporcjonalnie w tej mikroskali) ) miejscowo ogromna ilość ciepła. Dlatego studzenie na mokro to nie sama woda - to za mało skuteczne - woda ze spirytusem chłodzi lepiej... chociaż czasami nieźle rozgrzewa Jeżeli nie mamy "mikstury" powinniśmy się starać ograniczyć wydzielanie ciepła w krótkim czasie - pracujemy wolniej i słabiej dociskamy, ale "na wodę". Gdyby chodziło o samo czyszczenie krawędzi ze smarów zalecano by odtłuszczenie "przed" i byłoby po sprawie. Gdyby chodziło tylko o czyszczenie z drobin stali można by było polecać przemycie co jakiś czas. Nie zmienia to faktu, że mikstura przy okazji wykonuje powyższe funkcje. Teraz - tak przy okazji - coś o producentach. Jedyne dobre diamenty ( pilniki do nart) jakie spotkałem robi SORMA http://www.sorma.net/ - to włoska firma. ONA JE ROBI ... i nie mieszajcie tego z tym, kto je sprzedaje i pod jaką nazwą. Może ktoś robi diamenty o podobnych właściwościach - NIE WIEM - te co widziałem miały zawsze coś nie tak . Dla mnie diamenty na niesprężystym podkładzie to historia - tak kiedyś robiono. Krawędź jest w łuku i obróbka prostym/ sztywnym kawałkiem pilnika nie jest najlepsza, ale jak pisałem często - nie jest niewykonalna , tylko na cholerę się męczyć ------------------------------------------------------------------ PS do Bode - jak Ci wychodzi na szczypcach to OK - nie ma sprawy. Jak to sprawdziłeś ? Jakimi pilnikami robisz ? Edit Jacek - nie doczytałeś na stronie DMT - DMT zaleca używanie wody . Ale ...oni pokazują, że mają jedną powłokę diamentową - nie wiem czy to do końca prawda bo ta jak Chińczycy http://www.dmtsharp.com/general/whydiamond.htm5 punktów
-
A tu 20 najpiękniejszych olimpijek Vancouver;) http://www.widelec.pl/widelec/1,99760,7551117,20_najpiekniejszcyh_olimpijek_z_Vancouver.html4 punkty
-
Góra Kamieńsk - jedyne krzesło na nizinie. Już dawno obiecałem relację z pobytu na Górze Kamieńsk, która znajduje się niedaleko Bełchatowa i nie jest Tworem natury, lecz Człowieka. http://www.gorakamiensk.info/zima/ Oczywiście był to mój debiut w tym miejscu... ...debiut tym bardziej przeze mnie oczekiwany, bo to ponoć najlepszy Ośrodek Narciarski na nizinach. ...to jedyne miejsce, które posiada oprócz wyciągów orczykowych czteroosobową Kanapę. Wyjazd był totalnie niezaplanowany - to był impuls. Jeden telefon do Mirka i już jedziemy. Droga to ok 2,5 godzin jazdy w jedną stronę...nie szkodzi. Naszym oczom ukazuje się poniższy widok: Jesteśmy ok godziny 13 więc jesteśmy głodni...drugiego śniadania nie było przecież... Postanawiamy coś zjeść nim ogarnie nas "Białe szaleństwo". Budynek wygląda zachęcająco... ...niestety na szybko da się tu jedynie zjeść pajdę chleba ze smalcem. Wystarczy. Zakładamy buty, wyjmujemy sprzęt z auta, po czym udajemy się do kasy. Karnet od 13 do 17 kosztuje 40 zeta + 20 zeta depozyt za plastik. Pogoda nie jest idealna...temperatura +2. ...no to co?...w kolejkę do wyciągu. ...a o to nizinne Krzesło...po prawej nieczynny w zimę tor Kolejki Grawitacyjnej bądź coś w tym stylu... Po 2/3 trasy ukazuje nam się we mgle majestatyczny wiatrak...czyżby produkował prąd, który wwozi nas do górnej stacji? ...jesteśmy już prawie na miejscu (widać już stację końcową...). ...no i na reszcie na miejscu - widok ze szczytu: W ciągu prawie 4 godzin udaje nam się zjechać 11 razy - nie robiliśmy sobie żadnej przerwy. Mimo, ze przepustowość Ośrodka jest spora - kanapa 4 osobowa, orczyk - na dole tworzą się kolejki...cóż ostatni dzień ferii. Na stoku dominuje młodzież szkolna. Tworzenie się kolejek - to również sprawka nieudolnej obsługi Kanapy...co kilka minut wyciąg staje bez widocznego powodu. Stok jest dosyć szeroki. Jak przedstawia zdjęcie karnetu...są tu trasy Czerwone...niestety nie zauważyłem. Górka jest cała Błękitna...Niebieska a miejscami ultra Zielona - są fragmenty (środek) gdzie zamiast z góry jedzie się pod górę... Śniegu nie jest zbyt wiele... Występują we fragmentach przetarcia, w górnej najostrzejszej części muldy, zlodowacenia. Cała górka jest nie tylko super płaska ale również bardzo nierówna. Lewa oraz prawa strona są do kitu... ...najlepsze warunki do jazdy są wzdłuż słupów Głównego Wyciągu. Jest w miarę równo i szybko (pod warunkiem, że się zjedzie z górki sztucznego śniegu na szczycie). Ogólnie jest bardzo średnio. Wstępne bardzo pozytywne wrażenie po kilku zjazdach pryska. Podsumowując...gdzieś, kiedyś przeczytałem, że to najlepsza górka w Centralnej Polsce, na nizinie... ...Nie ZGADZAM SIĘ! Mimo, że jest Krzesełko - to, to niestety nie wszystko... Ze względu na odległość od miejsca, w którym mieszkam oraz wątpliwą atrakcyjność Stoku prawdopodobnie nie zawitam tu więcej. Jak zwykle wyszło długo... ...jutro być może odwiedzę kolejny nizinny Stok. Tumlin...oczywiście nie omieszkam go Wam przedstawić. Pozdrawiam marboru3 punkty
-
A co to znaczy fajnie idzie ? - fajnie się robi ? Sprawdź czy dobrze - zrób nartę na cacy, pomaluj krawędź flamastrem, potem wykańczający diament na kątownik oprzyj o nartę, zamknij oczy i przeciągnij tak do 5 razy max - im mniej tym lepiej. Jak nie zostanie śladu flamastra to jest OK, jak gdzieś zostanie to znaczy, że gdzieś Ci po drodze diament podnosi / podnosiło przy ostrzeniu. Dlaczego zamknąć oczy ? by nie korygować docisku widząc jak się zachowuje ślad flamastra Przy "normalnej" pracy nie widzisz pomalowanej krawędzi - maluje się do kontroli. Taki test da Ci wiedzę ( i każdemu, kto go dla własnych potrzeb wykona), czy równo zbierasz przy pomocy swoich narzędzi, czy operacje są powtarzalne a co za tym idzie czy oszczędzasz krawędź, czy też za każdym ostrzeniem poprawiasz niepotrzebnie niedokładności popełnione wcześniej. Ma to podwójne znaczenie - po pierwsze oszczędność nart, po drugie oszczędność narzędzi, czasu i pracy.2 punkty
-
Dolejcie mi wreszcie! Trzeba coś zrobić, bo spadliśmy na dno i niżej się już nie da. Sukcesem jest start jednej Agnieszki na zimowych igrzyskach. Rozmowa z Andrzejem Bachledą, ostatnim polskim medalistą mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim i największym skandalistą Podhala Caly wywiad z A.Bachleda http://wyborcza.pl/1,75480,7542583,Dolejcie_mi_wreszcie_.html2 punkty
-
[*] A ja uważam,że to właśnie idealne miejsce do wspomnienia tego jakże młode człowieka. I nie chodzi tu o wytykanie i standardowe powiedzonko "a nie mówiłem" Darek ze swojego fachowego punktu widzenia ma sto procent racji. Przyczyna zgonu mogła być wszelaka. Nie idzie tu o osądzanie Go ,że gdyby jechał w kasku....itd. Bo tego nikt z nas nie wie co by było gdyby. Tylko w tym wątku poruszaliśmy temat instruktorów m.in. instruktorów bez kasków. Dlatego ja uważam,że to dobre miejsce aby Go tu wspomnieć. Niestety na stoku już Go nie spotkamy.2 punkty
-
2 punkty
-
Cześc Sporo osób ma kłopoty z prawidlowa zrównoważona pozycja na nartach. Poniżej pare słów na ten temat: Buty powinny wymuszać dobra sylwetkę na sucho a jak są za miękkie, za duże, źle dobrane czy po prostu kiepskie to z tym będzie kłopot. Zakładamy, że są OK więc. Załóż buty, dopnij je lekko tak jak na początek dnia. Stań w butach w taki sposób aby ciężar ciała był równomiernie rozłożony na całej stopie, nogi lekko ugięte - tak jak wymusza but, golenie mogą być delikatnie oparte o języki ale pamiętaj delikatnie. Podstawa to równomierny rozkład ciężaru na całej powierzchni stopy. Tułów lekko załamany w biodrach. Przedłużenie linii tułowia i goleni powinny tworzyć dwie proste równoległe. Ręce przed sobą, lekko ugięte, trzymane swobodnie, mniej więcej w takiej pozycji aby dłonie trzymające kijki były na granicy zasięgu wzroku gdy ten skierowany jest przed siebie. Nogi rozstawione naturalnie - na szerokość bioder. Zwróć uwagę aby kolana przy ugięciu nie schodziły do wewnątrz - częsta kobieca przypadłość. Wykorzystaj lustro aby kontrolować postawę. Jeżeli wszystko jest OK czujesz że stopy obciążone są prawidłowo i pozycja jest stabilna, spróbuj teraz wykonywać ruch w przód i w tył ale wychodzący tylko ze stawów skokowych. Pozycja pozostaje niezmieniona a Ty powinieneś poczuć że rozkład ciężaru się zmienia. Gdy jest na palcach - wychylenie, gdy na pietach odchylenie. Staraj się na tyle kontrolować ruchy aby buty nie odrywały się od ziemi w żaden sposób. Ten zakres ruchów to zakres bezpieczny w którym pozycja jest prawidłowa i stabilna. Spróbuj obniżać i podwyższać pozycję. Pamiętaj o równomiernym uginaniu stawów skokowych, kolanowych i bioder przy zmianie wysokości pozycji (równoległość linii goleni i tułowia). Pamiętaj o kijkach i sposobie ich trzymania - równolegle, talerzyki parę cm z tyłami wiązań. Pamiętaj o rękach - zawsze z przodu zawsze ugięte. Jeżeli masz z rękami kłopoty i w trakcie jazdy opadają i są prowadzone luźno wzdłuż tułowia to juz jest to pozycja odchylona. Podobnie gdy ręce są prowadzone zbyt szeroko lub gdy łokcie są wysunięte na boki wtedy tułów jest usztywniony. Ręce są bardzo ważne i staraj się nad nimi zawsze panować. Na początku tematu starałem się opisać prawidłowa pozycje na nartach oraz balas w płaszczyźnie strzałkowej (podłużnej), to teraz może trochę o balansie w płaszczyźnie czołowej ( poprzecznej0 oraz o przyjmowaniu układu dośrodkowego niezbędnego przy prawidłowym obciążeniu narta w skręcie. Stańmy w pozycji narciarskiej przed lustrem, w normalnych butach, nogi lekko ugięte ręce lekko ugięte, łokcie swobodnie nie przyciśnięte do tułowia ani nie odchylone na zewnątrz. Przedramiona w równoległe dłonie w zasięgu wzroku gdy patrzymy na wprost. Spróbujmy pochylić lekko kolana i biodra w bok. Pamiętajmy o tym że ruch ten powinien wychodzić ze stawów skokowych, które – pozornie unieruchomione w butach – tak naprawdę inicjują w/w ruchy. Nie mylić pochylenie z rotacja (obracanie stóp. Buty tylko się przechylają. Nogi cały czas równoległe, kolana pochylone o ten sam kąt. Kolan i biodra staramy się pochylać jednocześnie ruchem powolnym i jednostajnym. Pochylenie kolan i bioder rekompensujemy załamując ciało w biodrach i pochylają tułów w stroną przeciwną. Staramy się w taki sposób kontrolować pozycje aby cały czas stać na całych stopach. Zwracamy uwagę aby: - pochylanie było jednoczesne, ruch płynny - nie tracić stabilność - stopy cały czas na ziemi - nie obracać tułowia , nawet przy maksymalnych wychyleniach tułów nieruchome, żadnej rotacji Teraz spróbujmy przechylić kolana i biodra w taki sposób aby poczuć że obciążane są krawędzie stóp – kontrolujmy ten nacisk poprze pogłębianie układu kolana biodra. Teraz jesteśmy na krawędziach. Nie dział na nas siła odśrodkowa bo stoimy dlatego pozycja jest trudniejsza do kontrolowania a możliwe wychylenia znacznie mniejsze ale mechanika jest identyczna jak w skręcie ciętym. Spróbujmy wykonać to ćwiczenie w butach narciarskich. Tu już niewielkie pochylenie kolan i bioder poskutkuje obciążeniem krawędzi – w tym wypadku buta (pamiętajcie o tym żeby podłoże nie było śliskie) Starajcie się teraz zmieniać rytmicznie krawędzie. Zwróćcie uwagę że przy zmianie następuje coś w rodzaju przeskoku z jednej krawędzi buta na drugą. Zwracajcie uwagę żeby ten przeskok był jednodczesny w obu nogach, zsynchronizowany a nie stanowił dwóch oddzielnych ruchów. Zwracajcie uwagę aby stopy nie ruszały się ani do przodu ani do tyłu, żadnych ruchów obrotowych ani stopami ani żadną inna częścią ciała, tylko naprzemienne pochylanie kolan i bioder rekompensowane pochyleniem tułowia w drugą stronę. Gdy zastosujecie ten schemat ruchowy na stoku o niewielkim nachyleniu będziecie wycinać piękne równomierne łuki. Na nartach zaczynajcie na małej prędkości, zwracajcie uwagę aby narta wewnętrzna nie wysuwała się zbytnio – przy łukach o małym do średniego promieniach praktycznie w ogóle. Miłej zabawy Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
to wyruszam w jedynym słusznym kierunku za jakieś 5h:) relacja po powrocie a moze nawet i w trakcie:) pozdrawiam was serdecznie:) boogie:)1 punkt
-
Dla wszystkich Naszych Forumowiczek i ich Partnerów Życiowych, temat który zapodałem w innym wątku, ale stwierdziłem, że wart jest osobnego rozwinięcia Wypadło szczęśliwie w wigilię 14 lutego, dostałem autoryzowany tekst i od razu go wstawiam ----------------------------------------------------------------------- W Dolinie Oetz, w austriackim Tyrolu, spotykamy panią profesor Ewę Dmoch-Gajzlerską, specjalistkę w dziedzinie ginekologii i położnictwa, a przy okazji wielką wielbicielkę narciarstwa alpejskiego. Pani Profesor, Przy okazji naszego ostatniego spotkania kilka dni temu, rozgorzała dyskusja na temat jazdy na nartach podczas ciąży. Wiem, że jedna z Pani pacjentek, obecna tutaj razem z nami, podczas ciąży nie zrezygnowała z uprawiania swojej ulubionej zimowej dyscypliny sportowej. Jakie jest Pani zdanie na ten temat ? Pani Profesor, Czy są jakieś zalecenia co do intensywności wysiłku fizycznego przy jeździe na nartach ? Czy kobieta ciężarna nie powinna zwracać szczególnej uwagi na trasy którymi zamierza jeździć ? Nie wybierać szczególnie ekstremalnych tras - Jazda po muldach, jazda poza trasami, po trasach nieprzygotowanych ? Czy powinna, jeżeli już decyduje się na wyjazd narciarski, starać się ograniczać do tras łatwiejszych, niebieskich, o mniejszym natężeniu ruchu, jak również powinna wybierać mniejsze, spokojniejsze ośrodki narciarskie. Niech to nie będą kurorty alpejskie, w których jest wielotysięczny tłum narciarzy, niech to będzie mały ośrodek, z miła rodzinną atmosferą. Pani Profesor, Jest razem z nami Pani Pacjentka, która, tak jak się właśnie kilka dni temu dowiedziałem, podczas ciąży, wyjeżdżała na narty. Czy moglibyśmy teraz Panią poprosić o kilka Pani uwag, czy wspomnień z tamtego okresu ? Możemy więc powiedzieć, że Pani syn ma staż narciarski dłuższy niż wynika to z jego daty urodzenia. Gratuluję syna, miałem okazję zobaczyć jak jeździ na nartach, robi to naprawdę duże wrażenie. Pani Profesor, Chciałem się jeszcze spytać - skąd u Pani zamiłowanie do narciarstwa ? Pani Profesor, co by Pani mogła powiedzieć kobietom które nie jeżdżą na nartach, mówią - "Nie, ja już jestem za stara, ja się do tego nie nadaję" Pani Profesor, Bardzo dziękuję za rozmowę.1 punkt
-
Tak jak Pani Prof ;)mówiła,wszystko zależy od okresu ciąży i jej rozwoju:pTrzeba pamiętać,że nie wszystkie kobiety w tym stanie znoszą tak daleką podróż w Alpy;),a w zaawansowanej znowu jest problem z samolotem;) Wniosek nasuwa się sam,biorąc zagrożenie jakie jest na naszych,rodzimych stokach:p-lepiej niech z d.. siedzą w domu:D,a sprawcy tej zistniałej sytuacji na stoki;),najlepiej w Alpy:D1 punkt
-
1 punkt
-
Pojazdy z segmentu zwanego czasem CUV są bardzo praktyczne, do wymienionych mozna dodać klasyka gatunku czyli Volvo XC70 jak i mniejszy nieco pojazd - Subaru Forester. Oboma miałem przyjemność sporo pojeździć jaki wymienionymi dwoma przez SB, każde z tych aut bardzo dobrze sprawuje się na drodze, mimo większego prześwitu niż zwykłe kombiaki nie tracą wiele z walorów trakcyjnych swoich pojazdów wzorcowych a poprzez wyzsze i nieco mocniejsze zawieszenie sporo wartości dodają. Po zrobieniu 1000 km tego typu pojazdem nie jestem zmęczony, po 500 w Miśku Pajero czy Toyocie LC mam totalnie dosć, jazda 140 Jeepem Szerokii'm rodzi taki szum jakby miał ze 3 boxy na dachu itd itp. Siłą takich pojazdów jest uniwersalnośc i różnorodnośc zastosowania na bardzo dobrym poziomie. Są jak świetne narty allround lub cross, że porownam narciarsko. Każdy z tych pojazdów ma oczywiscie swoje mocne i słabe strony - nie są to kalki ale zarys i koncepcja podobna. Jako dupowóz to dla mnie wzorcowa grupa samochodów1 punkt
-
Wspomnienie o dobrych latach polskiego narciarstwa alpejskiego. Małgorzata Tlałka-Długosz - w latach 80. czołowa alpejka świata, siostra bliźniaczka Doroty, także alpejki. Na igrzyskach olimpijskich w 1984 roku była szósta w slalomie specjalnym. http://www.sports.pl/Sporty-zimowe/Zawsze-we-dwie-Malgorzata-i-Dorota-Tlalka-Dlugosz,artykul,68399,1,301.html1 punkt
-
Nic nie wiemy o przyczynie zgonu,tylko o okolicznościach-wypadł z trasy i uderzył w drzewo,przyczyną zgonu nie musiał być uraz czaszkowo-mózgowy,mógł odnieść uraz klatki piersiowej czy jamy brzusznej z uszkodzeniem dużego naczynia/dlatego taki szybki zgon:mad:/ Oczywiście,nie jest to odpowiedni moment do promocji kasków narciarskich!1 punkt
-
Sprawdziłem to dokładnie 2 tygodnie temu, jest tak jak mówił Michumor. Odcinek drogi od granicy do miejsca w którym jest zjazd na Czadcę w ogóle nie jest oznaczony jako droga szybkiego ruchu czy autostrada czyli znakami D7 D9, dopiero za tym zjazdem stoi znak D7 który mówi że znajdujemy się na drodze expresowej, czyli w Czeskiej Republice płatnej. Więc nie musisz mieć winetki na Czechy!1 punkt
-
JA np. mieszkam w takim miejscu że do Żiliny przez Żywiec mam o 13 km bliżej niż przez Cieszyn, jednak czasowo jazda przez Żywiec Zwardoń pochłania więcej czasu, więc jeżdżę przez Cieszyn. Co do drogi to odcinek z Żywca od Węgierskiej Górki to nowa droga klasy S, dalej przez Węgierską Górkę i Milówkę jazda po wioskach, za Milówką znowu kawałek wskakuje się na na chwilę na tą Skę, jednak jeszcze do granicy nie jest otwarta i też te parę ostatnich km. tzrba kluczyć starą drogą. Natomiast za granicą już po stronie słowackiej jest dramat, jedzie się drogą lokalną która jest w katastrofalnym stanie, ale jest w trakcie remontu i to jest główną przyczyną tego dramatu, bo co kawałek są światła i zorganizowane wahadła, tak że nawet w nocy przejechanie tego odcinak pochłania masę czasu. Jeśli chodzi o utrzymanie zimowe to w porządku droga odśnieżona i posolona, również nie pokonuje się jakichś strasznych deniwelacji terenu, jednak droga ma ograniczenie do 7,5 t DMC. Tak że reasumując lepszym rozwiązaniem jest droga przez Cieszyn.1 punkt
-
Znaczy ja zapytam może wprost czy kolega ostrzył diamentem i czy próbował na mokro (woda+alokohol) oraz na sucho czy tylko na sucho, radzę spróbować i wszystko będzie jasne1 punkt
-
Smierc instruktora na stoku Nie mial kasku Szkoda faceta ale to chyba w temacie http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7554752,Smierc_instruktora_na_stoku__Nie_mial_kasku.html S.1 punkt
-
To aby nie walczyć o przysłowiowa marchewkę i zachęcić pozostałych forumowiczów do typowań przekazuje dla 2 osób które zajmą 1 i 2 miejsce symboliczne nagrody w postaci : Voucher na skipass gratis osoby które wygrają prosze o przesłanie adresów do wysyłki - vouchery przesle pocztą na mój koszt . Aby regulaminowi stało sie zadość : Jako osoba związana z konkursem nie biorę w nim udziału1 punkt
-
ja w moich bolidach mam to samo jak wyjmę ręke ze srodka to prawie jak z obory:D1 punkt
-
Ja mogę zdać sprawozdanie z używania dwóch modeli bolida. Dokładnie to carbon XT i bodajże carbon XR. Na pierwszy rzut oka skóra dobrej jakosci, dobrze wyglądające ochraniacze - zdają się bardzo OK. Niestety takie nie są. W temperaturze -10 stopni możemy zapomnieć o cieple. Gdy przyświeci słoneczko - ręce spocone. Dotkniemy mokrego śniegu - w srodku mokro. Jednak najgorsze jest to, że one po pewnym czasie zaczynają smierdzieć, przez to ,że nie odprowadzają potu. Ostatnio przy wykręcaniu tyczek nieco się spociłem - rękawice śmierdziały srogo. Jednym słowem - nie polecam. Teraz śmigam w reuschach x-calibur i jestem zadowolny. Kupione w makro za stówkę.1 punkt
-
tak przy okazji, to obowiazek zapinania pasow, to efekt dzialania lobby samochodowego. Ford oferował początkowo (lata 70/80) pasy bezpieczenstwa za dopłatą i kiepsko sie sprzedawaly - wszyscy woleli taniej i wygodniej bez pasow... Problem byl taki, ze wypadki byly bardzo urazowe i tym samym medialne odstraszajac tym samym potencjalnych nabywcow samochodow. Wiec skoro klienci nie chcieli zwiekszonego bezpieczenstwa po dobroci to ich trzeba uszczesliwic obowiazkowo. Do Chryslera przychodzily skargi od klientow, ze na tych ich pasach się niewygodnie siedzi (sic!) - poważnie! Naszczęście nie znam narciarzy, którzy potrafiliby założyć kask na lewą stronę...1 punkt
-
ja tam do lidala nic nie mam:D Chłopie bez urazy ale mózg ci się zlansował. Ja jeżdżę na nartach bo to uwielbiam, nie raz jade na 2-3h po pracy wieczorem (bez lansu ludzi i innych), a nie po to żeby się lansować. Dla mnie lans to na białkę tam siedzą w tych pomarańczowych zlansowanych kaskach przy browcu i mocno ściskają narty żeby ze stojaka nie spadły. Nie widze lansu w noszeniu kasku, kurtki z membraną 10k drogich nart czy butów. Traktuję to jako sprzęt "pierwszej potrzeby". A w kasku jeżdżę z wyboru bo jeżdżę szybko i dbam o swoje bezpieczeństwo.1 punkt
-
Cześć Zaczynasz przekonywac do jeżzenia w kasku metodą: "że to świetny lans" - extra. Nie mówimy tu o lanserach tylko o instruktorach - to dwie różne rzeczy. Kiedyś organizator dał Mi do rozdania instruktorom specjalne kamizelki w celach rozpoznwalności z logiem itd. Po konsultacji z moimi ludźmi dostał odpowiedź żeby sobie wynajał modeli i modelki - to są ludzie, którym się płaci za chodzenie w odpowiednim stroju. Ja nie mam takiego podejścia do roboty i jak ktoś próbowałby mnie zmuszać do zalożenia garnituru gdybym tego nie chciał to jedyne co mógłby zobaczyć to wymówienie - to nie śa zrgumenty za lub przeciw. Może bylbyś uprzejmy odnieść się do marytoryki - vide mój post w temacie - czyli sensowności noszenia kasku w takim czy innym przypadku przez instruktora i prztoczył jakieś inne argumenty poza tym że wypada. Przyład włoski jest tu znamienny - kraj, który w sensie świadomości narciarskiej, tradycji korzystania z usług instruktorów, kultury, profesjonalizmu i organizacji ich pracy przerasta nas o lata świetlne. Tam problem, który poruszasz jest nieznany bo tam ludzie znają się na narciarstwie a nie na pozorach. Pozdrawiam1 punkt
-
Jak tak dalej będzie to na ulice będziemy wychodzić w kaskach i komplecie ochraniaczy z obowiązkowym ubezpieczeniem OC AC NW... Zaznaczam używamy kasków wraz całą rodziną ale każdy powinien wybierać sam a dobro tzw. ogółu to mieliśmy już w poprzednim ustroju.1 punkt
-
Cześć A czy widziałes kolego włoskiego instruktora w kasku podczas zajęc (o zjaciach sportowych nie mówimy bo tam kask jest oczywisty) - chociaż jednego. Osoba jeżdżąca w kasku nie jest osoba jeżdżącą bezpiecznie - ona jest tylko lepiej zabezpieczona a to z bezpieczna jazda nie ma nic wspólnego. Gość, który ma w samochodzie 8 poduszek, ABS, ESP nie będzie dlatego jeździł bezpieczniej, jedno z drugim nie ma związku. Zalecenia Sitn są takie aby kaski posiadać i promowac jazde w nich ale to że kask sie posiada i w nim jeździ nie czyni nas bezpiecznymi. Instruktor powinien przede wszystkim promować dobrą technicznie i taktycznie jazdę, świdome stosowanie techniki narciarskiej i popularyzowac wiedzę niezbędna do bezpiecznego poruszania sie po stoku. Wszystkim, którzy chcieliby widziec instruktora z grupą dzieci 4-6 lat na stoku w kasku informuje że ja bardzo czesto w takich sytuacjach nie zakładam nawet rękawiczek, nigdy nie mam kurtki i czapki a i tak jestem mokry. Kask stał sie bardzo popularnym i nośnym hasłem i jak każde naduzywanym i zdecydowanie przecenianym. Zamiast stworzyc szeroko pojęta akcję edukacyjno-uświadamiającą czym jest narciarstwo i jakie nisioe ze soba niebezpieczeństwa łatwiej jest rzucic hasło: "kup sobie kask" - tylko, że jak niewiele pod kaskiem to jego zakup i tak nie ma sensu. Nie koncentrujmy sie więc na tym co jest tylko jednym z elementów większej całości i do tego nie najważniejszym. Pozdro1 punkt
-
Dzieci powinnyw wiedzieć, że są dziećmi i czasami dotyczą ich inne zasady niż dorosłych. A naśladownictwo w pewnych przypadkach nie funkcjonuje. Napewno nie chciałbyś żeby Twoje dzieckjo naśladowało Cię w momencie jak popiasz wódkę na imrezie rodzinnej. Jestem od ponad 10 lat instruktorem PZN, ISIA i IVSI. Nie będę jeździł w kasku podczas nauki technik podstawowych na oślej łączce. Zawsze będę jeździł w kasku podczas trenigów na tyczkach i podczas nuczania jazdy sportowej z dużą prędkością. I bedę szczęśliwy jeżeli nikt nie będzie mi narzucał czy i kiedy mam jeździć w kasku bo to moja sprawa. Dzieci w kaskach popieram na 100%.1 punkt