No właśnie, jestem na kupnie i tak sobie uzmysłowiłem, że chyba nigdy jeszcze nie kupowałem kiji. Nie nie, raz kupiłem, wraz z nartami typu boazeria 205 cm z 15 lat temu. Po 5 latach nabyłem pierwsze narty taliowane i szybko odkryłem, ze te kije są jakoś za długie; piłka do metalu i już były ok. Później miałem kilka lat napadu na jazdę bez kijów, fajnie było tylko rękawiczki się szybko zużywały:D. Poźniej i przeszło ale odkryłem, że te kije jakieś znowu za długie - piłka do metalu i ok. Niemniej chyba jest coś nie tak bo z tych kijów ostało się całe 116 cm i mam wrażenie,ze to nie za wiele do mego wzrostu (182), czasem biorę też kije żony 110cm i nie narzekam. Teraz czeba coś kupić i się łamię czy zostać przy tych 115 czy też jednak zakończyć okres błędów i wypatrzeń i wziąść coś dłuższego (120?). Na co jeszcze zwrócić uwagę przy kupnie, coś polecacie czy też nie ma co filozofować - kije to kije, prosta sprawa.
Dziś oglądałem kije kompozytowe, naciśnięte gna sie jak wędka ojca ale ponoć sie nie łamią - warto o tym pomyśleć czy też konserwatywnie wejśc w stare dobre aluminium? Swoje aluminiowe w zeszłym roku prawie połamałem, sie pogieły były, złamało sie za to zebro - szkoda, że żebra nie są kompozytowe ale może kiedyś