Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.07.2008 uwzględniając wszystkie działy
-
Poczytajcie o prawdziwym "kozaku" narciarskim: "25. lipca mija 100. lecie urodzin znanego polskiego narciarza, olimpijczyka, Bronisława Czecha. Bronek był człowiekiem, który posiadał wiele pasji. Najważniejszą było niewątpliwie narciarstwo, ale niemniej ważne były: góry, taternictwo, ratownictwo, szybownictwo, zainteresowania plastyczne i muzyczne, które odziedziczył po matce oraz rzeźba. Narty były największą pasją jego życia, a działalność sportowa pochłonęła go niemal całkowicie. Oddał jej swój talent, zdrowie, czas i umiejętności. Chętnie startował w zawodach i w swojej karierze osiągał wartościowe wyniki, jeśli chodzi o starty, zwłaszcza w obsadzie międzynarodowej. Dziennikarze krajowi i zagraniczni nieprzypadkowo pisali, iż „Bronek jest asem polskiego narciarstwa”, „super talentem” itd. Wszechstronność i postawa tego zawodnika budziła w latach jego startów i budzi dzisiaj wysokie uznanie. Jako zawodnik Bronek był niesłychanie, jakbyśmy to powiedzieli dzisiaj – medialny. Obdarzony poczuciem humoru, zawsze elegancki i opalony na brąz, otoczony koleżankami i kolegami z kadry oraz licznymi przyjaciółmi. Znane były jego powiedzenia: „bez śniegu i cukru nie wyobrażam sobie zawodów narciarskich”, „trasa biegu była świetna, miałem dwa upadki, ale gaz na zjazdach mnie nie opuszczał”, „przed zawodami nie pij, nie pal, a kiedy przed tobą start – nie zadawaj się z dziewczynkami” i inne. Sportowe zainteresowania odziedziczył po ojcu, Józefie, znany cykliście. Pierwszy jego start na nartach miał miejsce 18 stycznia 1925 r., na Lipkach, w biegu na 5 km, w zawodach zorganizowanych przez sekcję narciarską zakopiańskiego „Sokoła”. Czech zajął w nim 1. miejsce w kategorii juniorów (wg kalendarium dr Haliny Zdebskiej w najlepszym opr. naukowym o Czechu, książce „Bohater sportowy. Studium indywidualnego przypadku Bronisława Czecha (1908-1944)”). W czasie kariery startował w barwach klubów: SN PTT Zakopane (1925-36), a pod koniec AZS Kraków (1936-39). Popularny w latach 20. i 30. Bronek był pierwszym polskim narciarzem klasy światowej, bardzo wszechstronnym, „gigantem wszechstronności”, jako go określił prof. Józef Lipiec, uprawiającym zarówno konkurencje klasyczne: biegi narciarskie (a wśród nich biegi do kombinacji norweskiej, bieg otwarty na 18 km, sztafetę 4 razy 10 km i 5 razy 10 km oraz maratony narciarskie na 50 km), kombinację norweską i skoki, jak i konkurencje alpejskie (slalom, zjazd i kombinację alpejską). We wszystkich tych konkurencjach zimowych odnosił znaczące międzynarodowe sukcesy. Trzykrotnie startował w Zimowych Igrzyskach: po raz pierwszy w 1928 r. – Saint Moritz (10. w kombinacji norw.), potem w 1932 r. – Lake Placid (7. w kombinacji norw.) i 1936 r. – Garmisch-Partenkirchen. Dziewięciokrotnie startował w zawodach rangi Mistrzostw Świata Federacji Narciarskiej FIS: 1929 – Zakopane – tutaj najlepszy wynik, 4. miejsce w kombinacji norweskiej, 1930 – Oslo, 1933 – Innsbruck, 1934 – Solleftea, 1935 – Wysokie Tatry, 1936 – Innsbruck (w narciarstwie alpejskim), 1937 – Chamonix, 1938 – Engelberg (w narciarstwie alpejskim) i po raz ostatni 1939 Zakopane. 24. razy zdobywał mistrzostwo Polski: w biegu na 18 km (1929, 1933), w skokach (1928, 1929, 1931, 1934), w kombinacji norweskiej (1927, 1928, 1929, 1934, 1937), w biegu zjazdowym (1929, 1937), slalomie (1936, 1937), kombinacji alpejskiej (1936, 1937) i w sztafetach 4 i 5 x 10 km (1927-1933). Jego kariera sportowa trwała 15 lat. Najlepiej wypadał w kombinacji norweskiej i skokach. Osiągnął szereg rekordów skoczni: w Ponte di Legno we Włoszech, Raxie w Austrii, był dwukrotnym rekordzistą Krokwi: do 63 m (1929 r.). Skakał też na skoczni „mamuciej” w Planicy (17. marca 1935 r.). Skoki Czecha odznaczały się wielką elegancją. Równym prowadzeniem nart, na wzór najlepszych Norwegów: Narvy Bonny, Thorleifa Hauga, Jacoba Tullina Thamsa, czy braci Ruud, oraz eleganckim, zgodnym z obowiązującym wówczas stylem aerodynamicznym, wychyleniem ciała do przodu. Przykładał dużą uwagę do eleganckiego ubioru, nosił zawsze wyprasowane spodnie, białą koszulę, a na nią ubierał modny sweter narciarski z wycięciem w „serek”. Stąd też nazywano go „narciarskim elegantem” lub „narciarzem-gentelmanem”. Takiej samej elegancji wymagał, już jako trener polskich klasyków, od swoich podopiecznych. Przygotowywał polskich narciarzy do MŚ 1939 i ZIO 1940 r. W końcu lat 30. był cenionym i szanowanym instruktorem w szkole narciarskiej na Kasprowym Wierchu (w latach 1938-1939), którą prowadził wraz ze Stefanem Radkiewiczem. W Zakopanem źródłem dochodów był dlań sklep sportowy przy Krupówkach. Uprawiał też z zamiłowaniem narciarstwo turystyczne i ekstremalne, między innymi dokonał I. zjazdu z Niebieskiej Przełęczy na północ, do Doliny Stawów Gąsienicowych, czy zjazdu Żlebem pod Palcem do Doliny Suchej Kasprowej (1936 r.) z Romanem Serafinem i wielu innych. Słynął w Zakopanem, że potrafił zatańczyć na nartach walca (relacja Kazimierza Schiele), tj. ułożyć według własnej fantazji taki ciąg różnych ewolucji na nartach, że sprawiały one wrażenie, jakby rzeczywiście tańczył. Wszystkie te ewolucje wykonywał z niebywałą lekkością. Jego trening zimowy i letni też budził wielkie uznanie, gdyż Bronek słynął w Zakopanem z tego, że trenował... przez cały rok. W 1934 r. wydał, wspólnie z Arturem Kasprzykiem, podręcznik narciarstwa „Narciarska zaprawa biegowa i skokowa”, rekomendowany przez ówczesnego prezesa PZN, Aleksandra Bobkowskiego. W wywiadzie dla Polskiego Radia tak wypowiadał się Bronisław Czech o istocie narciarstwa, którą widział w ciągłym podnoszeniu swoich umiejętności: „...Narciarstwo łączy w sobie w niespotykanym gdzie indziej stopniu sport z turystyką. Mnie się zdaje, że nie może być dobrym narciarzem ten, kto nart używa wyłącznie do umożliwienia sobie wycieczek w zimie, nie opanowawszy ich poprzednio, jak również nie uważam za prawdziwego narciarza tego, kto ogranicza się tylko do treningu i zawodów, a nie ma zrozumienia i ochoty do odbywania wycieczek turystycznych. Dla mnie narciarz to sportowiec i turysta w jednej osobie, sportowiec posiadający wysoki poziom sprawności, opanowujący technikę jazdy na nartach, w jak najwyższym stopniu, kształcący treningiem i zawodami swą sprawność fizyczną, a równocześnie – to turysta, który znajduje największą przyjemność w podejmowaniu wycieczek, ba nawet wypraw wysokogórskich. – Więc w wszechstronności dopatruje się Pan najważniejszej zalety narciarstwa? – Tak jest. Niech pan popatrzy na narciarstwo tam, gdzie ono rozwinęło się najbardziej, w Norwegii. Przecież nawet w dziedzinie sportowej Norwegowie podkreślają wszechstronność i żądają od każdego dobrego narciarza, by był i biegaczem i skoczkiem, by opanowywał również krótsze i dalsze dystanse. W Norwegii ceni się nie mistrzów specjalistów w skokach, ale tytuły „królów narciarstwa” nadaje się zawodnikom wszechstronnym. Na przykład taki Haug. Przecież na Olimpiadzie w Chamonix był Haug pierwszy w biegu na 50 km, pierwszy w biegu na 18 km i trzeci w otwarty konkursie skoków... Każdy, kto narciarstwo uprawia powinien ani na chwilę nie przestawać w doskonaleniu się., ani na chwilę nie powinien zapominać, że jeżeli jest zawodnikiem, to zawsze może osiągnąć jeszcze lepszy czas i jeszcze dłuższy skok, że jeżeli jest turystą, to ma przed sobą jeszcze wiele długich podejść i trudnych zjazdów, a nawet, jeżeli jest całkiem zwyczajnym, bez pretensji wycieczkowiczem to zawsze w zakresie jego możliwości leży przynajmniej osiągnięcie odznaki za sprawność”. Mało znany jest fakt, że z zamiłowaniem jeździł na motocyklu. Świetnie się wspinał, a świat wysokich gór, głownie Tatr (chociaż marzył o wyprawach w Himalaje), oprócz świata nart, pociągał go najbardziej. w przełomowych dla taternictwa latach 1928-29 Czech był jedną z czołowych postaci i przejście północnej ściany Żabiego Konia, początek ważnego etapu w rozwoju taternictwa, było dziełem przede wszystkim Czecha”. Miał na koncie wiele arcytrudnych przejść, jednak swoimi sukcesami w tatrzańskich ścianach, nigdy się nie chwalił, jako człowiek niezwykle skromny. Nie publikował opisów tych przejść ani razu na łamach „Taternika”, co chętnie robili jego koledzy. Czech wziął także w 8. wyprawach ratunkowych TOPR (tak wynika z księgi wypraw TOPR). Pasjonowała go latem lekkoatletyka, biegi sztafetowe na trasie Zakopane – Morskie Oko i kajaki. Od młodości pasjonowało go malarstwo i rzeźba. Grał na skrzypcach i akordeonie. Bardzo lubił loty szybowcowe. Zainteresowania szybownictwem datują się od 1932 r., kiedy Bronek, zainspirowany przez swojego przyjaciela Kazimierza Schiele, wziął udział w kursie w Biegonicach, koło Nowego Sącza, gdzie uzyskał uprawnienia pilota szybowcowego (w kategorii A i B), a potem na kursie w Ustianowej zdobył jeszcze kategorię C. Między innymi dzięki jego zapałowi w tym samym roku w Zakopanem powstało Koło Szybowcowe. W październiku 1937 r., na stokach Gubałówki, brał udział w pierwszych lotach szybowcowych w Zakopanem (wzięły w nich udział 3. szybowce treningowe). Tuż przed wybuchem wojny wziął jeszcze udział w kursach szybowcowych w Ustianowej i Polichnie. Wybuch II wojny światowej przerwał rozwój Bronka. Załamały się też jego plany rodzinne. Czech, aresztowany przez gestapo, z numerem 349, trafił do obozu śmierci w Oświęcimiu. Przeżył tam najstraszniejsze cztery lata swojego życia, ale i w obozie nie poddał się. Gdy hitlerowcy zaproponowali mu, by w zamian za uzyskanie wolności szkolił niemiecką młodzież, zdecydowanie odmówił. Pozostał wierny swoim ideałom, patriotyzmowi i Ojczyźnie, dla której wcześniej startował na nartach. Z czasem zdrowie Bronka zaczęło się załamywać. Zmarł 5 czerwca 1944 r. Pamięć o Bronku ciągle trwa: od 1946 r. rozpoczęto organizację Memoriału ku pamięci Jego i Heleny Marusarzówny, w kraju jest wiele szkół, które noszą jego imię, w tym krakowska AWF. WOJCIECH SZATKOWSKI Muzeum Tatrzańskie"1 punkt
-
Na kanale Discovery TRAVEL&LIVING leci program o wyzej wymienionym tytule.Są to kroniki niezwykłego życia czterech najlepszych na świecie narciarzy w stylu wolnym docierających do miejsc, o których inni boją się nawet pomyśleć. czwartki o 12:10, 18:10 i o 24:00 poniedziałki o 24:00 wtorki 12:10, 18:10 i o 24:00 i tak patrzac w inne dni podobnie...Polecam-nie samowite widoki,ewolucja i ma sie rozumiec sama jazda:) No chyba ze znacie to - ja daje poprostu cynka ze cos takiego leci:D:D:1 punkt