Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Pandemiczna SierraNevada 2-9 marzec 2020


waldek71

958 wyświetleń

Właśnie wtedy, kiedy Lombardia boleśnie doświadczała kryzysu epidemicznego, na stronach polskiego MSZ pojawiały się sugestie by nie wyjeżdżać na południe Europy, a Dolomiti Superski było na trzy dni przed zamknięciem swoich ośrodków, około godziny 2.00 wytoczyłem się z Opola, aby zameldować się na Okęciu nad ranem. Już na miejscu leniwie zebrała się ponad 20-osobowa ekipa z każdej strony naszego kraju. Mieliśmy wsiąść do samolotu i polecieć do Malagi. A dlaczego koniecznie z Warszawy? Ano, dlatego, że operatorem tego wyjazdu była Itaka i tak sobie Itaka ustaliła. Poza tym, że firma ta ma siedzibę w Opolu, które to Opole pożegnałem kilka godzin przedtem. Celem była Sierra Nevada, najbardziej na południe wysunięty ośrodek narciarski Europy z najwyższym szczytem Mulhacen- 3481 m. Nie jestem pewien czy ktokolwiek z własnej woli wybrałby się tam na narty, ale jako, że wyjazd był dedykowany i okolicznościowy, to cel podróży nie miał już szczególnego znaczenia.

Okęcie: 

IMG_2918.thumb.jpeg.6daf6eb7911e5f63e8cfa07e999d859f.jpeg

 Lot trwał jakieś 3,5 godziny i już niedługo ukazała się hiszpańska ziemia i potem Malaga, trzeba przyznać, że pięknie położona:

IMG_2923.thumb.jpeg.6e04ec1e92426951ccbdac2d707afb11.jpeg

IMG_2925.thumb.jpeg.e87c8769a1b597be7262c271fd84ded7.jpeg

Z lotniska odebrał nas autobus i rozpoczęła się 4-godzinna jazda do samego Sierra Nevada. Strasznie się dłużyło, bo praktycznie każdy był po zarwanej nocy, a po drugie jazda autokarem po serpentynach nie należy do szczególnie ekscytujących. Natomiast widoki były iście wiosenne:

IMG_2927.thumb.jpeg.89ecbabdb9a927e88cc17fd4d1afd3ab.jpeg

Minęliśmy Grenadę i tak sobie w tej zieleni podróżowaliśmy, a towarzyską rozrywką stało się przewidywanie kiedy ukażą się jakieś stosownie zimowe widoki. Minuty mijały, metry wzniosu również, a jedyną różnicą otoczenia była tylko lekko blednąca i szarzejąca zieleń. Zegarki z wysokościomierzem niebezpiecznie zbliżały się pomiarami powyżej 1500 m n.p.m., a tu ciągle wiosna. 1600..., 1700, 1800, NIC! Nagle ostry zakręt i autobus się zatrzymał. Panie i Panowie, jesteśmy na miejscu, 2100 m n.p.m. Wyszliśmy i zobaczyliśmy kilka białych nitek nartostrad, aha, więc jednak będzie jeżdżenie.

IMG_2937.thumb.jpeg.2da409e1ba4ebf5639232c5ff7b468bd.jpeg

Pogoda taka trochę słaba, ale jutro na pewno będzie lepiej. I poszliśmy do hotelu:

IMG_2939.thumb.jpeg.fa03679da65016c60c1a3711094bfab4.jpeg

Na hotel wpływu nie miałem, bo tak stało w programie. Ale trzeba przyznać, że był bardzo w porządku. Bardzo, bardzo wypasiony fitness, trzy bieżnie i komplet dwunastu herculesów, czyli rowerków stacjonarnych. Na tablicy ogłoszeń zapraszano w czwartek na zajęcia indoor-cycling o 20.00, przyszedłem punktualnie, ale nikogo nie było. Jeżeli chodzi o jedzenie to było niemoralnie dużo i niemoralnie smacznie. Polecam i nie polecam.

IMG_3018.thumb.jpeg.f9a2e2fc7a1613fefe4d0eda9d0dfb96.jpeg

W pierwszym dniu było tak:IMG_2942.thumb.jpeg.5d55fa31927c2d56c13ced6f75650778.jpeg

Sytuacja z godziny na godzinę się pogarszała, by po 14.00 stać się zupełnie przyzwoitą. Tutaj zjazd na dół wzdłuż dwóch gondol:

IMG_2945.thumb.jpeg.2b25bf87cea9a3e6892de9c64efd0cfd.jpeg

Generalnie samo miasteczko, a w zasadzie stacja narciarska położona jest malowniczo na zboczu tworząc amfiteatralną kaskadę połączoną krętą ulicą. Można też skorzystać z wewnętrznego krzesełka Parador I. Podobnie jak Val Thorens są tam hotele i różne inne miejsca do spania, restauracje, bary, kafejki oraz sklepy. Koniec, zero stałych mieszkańców. I to wszystko nazywa się Pradollano.

IMG_2987.thumb.jpeg.cd32c1294067c219e4978005715e5152.jpeg

IMG_2989.thumb.jpeg.f9ef0af03eb32050b6aeb795491a8fd1.jpeg

IMG_2990.thumb.jpeg.4c48ec34dc1dd402457db15e8c575261.jpeg

Cały ośrodek narciarski można podzielić na cztery regiony. Borreguiles to górna stacja dwóch gondol wyjeżdżających z dołu. Główny punkt przesiadkowy, gastronomiczny i handlowy:

IMG_2970.thumb.jpeg.ba27b66ce6e4b4a32703055c95348708.jpeg

W jego obrębie mieści się obszar dla szkółek narciarskich, dziecięcych ski-parków itd. Następnym jest jakby lewa ściana patrząc od dołu, która ma dwa główne krzesła (Stadium i Veleta), pod którymi jest kilka tras schodzących do Borregguiles i wspomnianego już wcześniej zjazdu na sam dół. Jeżeli chodzi o długość tras, to sprawa jest skomplikowana i o tym będzie później. Trochę poniżej tych dwóch kanap jest kilka, jeśli nie kilkanaście czerwonych nie za długich tras schodzących i łączących się w różnych miejscach z główną zjazdówką do stacji dolnej. Dwa ostatnie regiony są znakomite. Loma De Dilar, kompleks poważnych, kultowych w środowisku free ski-parków z kilkoma trasami, na których to akurat podczas naszego pobytu rozgrywany był Puchar Świata w snowboardzie:

IMG_3054.thumb.jpeg.ee9dc91d8c6b549348f2b928c917e5ff.jpeg

Na koniec zostawiam Laguna De Las Yegulas. Rozległy trochę przypominający alpejskie lodowce obszar narciarski z długimi trasami i jego górna część, gdzie jest najwyższy punkt, gdzie można dotrzeć na nartach. To trochę poniżej szczytu Veleta 3398 m n.p.m. Docieramy tam orczykiem Zayas:

6E44CA24-FE7F-48F4-A87B-A79D7843F16A.thumb.jpeg.88a01f50f940a808009ff4decba25096.jpeg

lub krzesłem Laguna:

IMG_2996.thumb.jpeg.3c9165286e389419ed7632cd367c201b.jpeg

Spod Velety w sprzyjających okolicznościach można zobaczyć Morze Śródziemne. Podaję, do wierzenia. Tam naprawdę je widać:

IMG_2964.thumb.jpeg.45e5414d197ad09aa0665efafc5b63b4.jpeg

Ogólnie rzecz biorąc ośrodek jest dla wszystkich. Głównie czerwone i niebieskie. Najwięcej czarnych jest na spadzie łączącym tę część ski-parkową ośrodka z główną trasą w dół. Jest tez ciekawa ścianka, chociaż krótka, obok anteny:

IMG_2980.thumb.jpeg.7d48e1628f24288104e14b620189d7f3.jpeg

KIlka fotek:

Najlepszy moim zdaniem fragment ośrodka:

IMG_2997.thumb.jpeg.94867f4af632cc4f47041a7c35839dc0.jpeg

Jedna z czarnych tras wbijająca się w nartostradę do dolnej stacji:

IMG_2952.thumb.jpeg.477dc3727a96c43837bad63c15e396db.jpeg
 

Najbardziej typowy obrazek- jeden człowiek na trasie:

IMG_2958.thumb.jpeg.5e76712601f4a9b9ffb96157eb626572.jpegC

Classic landscape:

IMG_2962.thumb.jpeg.a5a1c80ba3fc3697af257a5960784eab.jpeg

A to moje towarzyszki:

IMG_3020.thumb.jpeg.24b5ba3cc56ae4efcef71f6ce75cec29.jpeg

Tym kiedyś się wciągało:

IMG_3067.thumb.jpeg.92f8937fbd63040ec34345e663b4089c.jpeg

Antena od tyłu:

IMG_3051.thumb.jpeg.6a349058ece99cb648ef87fafcfce076.jpeg

Gastronomia nie jest oczkiem w głowie ośrodka:

IMG_2954.thumb.jpeg.24bb544d405d645197d57a674f3fb4f3.jpeg

Akcja zima:

IMG_3044.thumb.jpeg.7e8ce4511e5cb6974f3f1836ac8d75c8.jpeg

W kwestii śniegu trochę wyjaśnienia. W pierwszym mglistym, rekonesansowym dniu jakoś nie było to aż tak wyraźne, natomiast przez pięć kolejnych pogoda była piękna z ostrym słońcem i mrozem w nocy. I już w drugim dniu pokazało się to niezbicie, że jeździmy tylko, tylko po sztucznym śniegu. Póki krawędzie były ostre, był fun, w dwóch ostatnich dniach jak jeszcze w nocy mroziło mocniej mieliśmy juz do dyspozycji lodowisko, zwłaszcza w tej alpejskopodobnej części, gdzie na trasach było może 30 osób. Ludzie z obsługi uświadomili nas, że każdy gram śniegu, każda śnieżynka pochodzi ze sztucznego naśnieżania. Podobno w sezonie 2018/19 sypnęło dwa razy po półtora metra i mieli z głowy. Ale tym razem wszystko było sztucznie naśnieżone. Trasy były betonowe, natomiast wszystko off-piste było jednolicie lodowe. Mały wyskok poza trasy skończyłby się zapewne zjazdem po lodzie do któregoś z kilku zbiorników retencyjnych. Tymczasem wspomniana na początku nartostrada na sam dół już od około 12.00 była wytopiona, dziurawa, z płatami hamującego szlamu. No cóż, nie można mieć wszystkiego.

Jeszcze trzeba wspomnieć o długości tras. Tutaj rodzi się kłopot, bowiem w tym ośrodku nie ma długich tras jako takich. Są dziesiątki kawałków po kilkaset metrów, do których dołączają inne, te z kolei dzielą się na mniejsze, jest masa skrzyżowań. Nie wiem jak długi jest najdłuższy wariant z samej góry na dół. Przewiduję, że ma około 6 kilometrów. Ale trzeba siąść z mapką i mozolnie liczyć. Aha, i jeszcze każda z tych fragmentów tras ma swoją nazwę i jest ich ponad 120. Koncepcja puszczenia się na pełny gar ze świadomością, że za kilkaset metrów trasa łączy się z inną i potem jeszcze wpada w inną, musiała być bardzo mocno temperowana. W końcu do domu daleko.

Oczywiście, że Sierra Nevada jest dla nas egzotyczna, ale raczej tylko w kwestii odległości. Z mojego, italianofilskiego punktu widzenia brakowało mi espresso i gastronomii na włoską modłę. Zamiast Prosecco jest Cava, da się żyć. Natomiast narciarsko ani lepiej, ani gorzej. Na pewno można się wyjeździć po sufit. I pod tym względem bardzo polecam.

Można sobie też wyskoczyć autobusem do Grenady. Ale jeżeli ktoś targa przez pół świata narty po to, by stały w narciarni...

IMG_3090.thumb.jpeg.edd3a116a24a3ecedbf93a546a0d5831.jpeg

Edytowane przez waldek71

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Fajna, wspomnieniowa fotorelacja :), dobrze się zaczyna, pisz dalej! 

Sierra Nevada to region z naszej perspektywy trochę odległy, ale ciekawa opcja na narty. Dlaczego "pandemiczna"? Coś się tam działo w pierwszej dekadzie marca, czy tylko wpadłeś w kwarantannę po powrocie?

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza

nie, nie było żadnych problemów, jeszcze wtedy nie było kwarantanny, a lockdown był chyba po tygodniu. "pandemiczna" bo w okresie pandemii, na potrzeby tytułu. W ogóle pomimo, że dochodziły wiadomości z Włoch, ten pierwszy tydzień marca nie różnił się w ogóle od początku sezonu, pełny luz i zabawa, chociaż jeśli dobrze pamietam na wyspach kanaryjskich już były wzrosty zachorowań.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

piękna relacja, kiedyś pojechałem tam latem na przeszpiegi,

pooglądałem i doszedłem do wniosku że nie muszę tam jechać na narty,

ale jak ktoś mi zasponsoruje to chętnie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Jesteśmy od tygodnia rodzinnie w Almeri.Morze i plaża dała nam trochę w kość-praży niemiłosiernie więc 2 dni odpuszczamy plażowanie i na weekend podjechalismy  troszkę poszwendać się  po Ośrodku Narciarskim.

Swoja drogę wiedzieliście że tu jest najwyżej położona droga asfaltowa w Europie 3390

Do 2500 można podjechać autem a potem z buta szlakami albo rowerkiem .

Pare foci

 

 

IMG_5566.jpeg

IMG_5577.jpeg

IMG_5579.jpeg

IMG_5580.jpeg

IMG_5585.jpeg

IMG_5583.jpeg

IMG_5587.jpeg

IMG_5588.jpeg

IMG_5593.jpeg

IMG_5597.jpeg

IMG_5600.jpeg

IMG_5601.jpeg

IMG_5604.jpeg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...