Początek sezonu narciarskiego w październiku? Czemu nie!
Wszystko się zaczęło od telefonu 😮 Ten otrzymałem dosłownie kilka dni temu...
- cześć, co robisz za tydzień?
- hej, jak to co pracuję!
- a możesz wziąć urlop?
- nie wiem, ale w ciągu godziny się dowiem...
I co? I jestem w Tyrolu Dzięki Szefie za urlop! Dzięki @JC za zaproszenie do Tyrolu!
Tourne po pięciu lodowcach dzisiaj zaczęliśmy od najdalej położonego Kanunertala.
Było wiele obaw. Covid, granice, a na końcu pogoda. Raz się żyje! Pierwszy chorobowy problem? Przecież w tej chwili ryzyko pobytu w Polsce jest dla mnie równie wysokie, jak nie wyższe? Przecież w domu farmaceuta... Problem drugi? Jeśli zamkną Czechy, to będzie Słowacja...jak tą zamkną, to są Niemcy...a jak i tu będzie close, to... to? Najwyżej zostaniemy dłużej w górach ...no albo spróbujemy przez Węgry i Ukrainę
W rzeczywistości okazuje się, że wszystkie obostrzenia covidowe w Austrii są podobne jak w Polsce, liczba zachorowań niższa niż u nas, bądź podobna - zależy jak na to patrzeć. Na miejscu, w hotelu i na lodowcu mniej ludzi niż w osiedlowej Biedronce.
Granice? Luz! Wiecie, że z @JC pobiliśmy rekord braku sikania po drodze Ponad 900 kilometrów
Pierwszy ogień - Kaunertal! Ojjj ostatnio marzyłem o podjeździe rowerowym pod ten lodowiec... i co? Drałuję tam suvem
Po drodze klimatyczne jezioro:
Na wysokości 2750 metrów, przy dolnych stacjach gondoli temperatura -3, na samej górze -7. Pełnia zimy! Śniegu w brud - dosypało ostatniego dnia i przez kilka ostatnich dni.
Czynne: gondola 8mka, nowy "Zwierz", orczyk oraz krzesło od stacji pośredniej. Przygotowane trasy prawie wszystkie: wariant przez tunel nieczynny, końcówka zjazdu pod krzesłem i trasy oraz orczyk po najbardziej wysuniętej na wschód części ośrodka.
Niestety przez pół dnia trudne warunki ze względu na widoczność i kontrast, później zaczęło się przejaśniać.
Pusto i fajnie!!! A po obiedzie gdy szkółki narciarskie zjechały na dół - mieliśmy ośrodek praktycznie dla siebie.
To były trochę inne narty dla mnie.
Sporo spotkań z włodarzami ON, dużo pracy kamerą i wspomaganie Jacka w jego pracy. Było fajnie i rozwojowo!
Szkoda tylko, że plenery zdjęciowe były skryte
To była moja druga wizyta w tym miejscu. Pierwszym razem miałem Amerykę... co zresztą pokazywałem Wam kilka sezonów temu w poniższym klipie... zresztą moim ulubionym, zrobionym tuż przed operacją kolana:
Lód lodowca z bliska:
No i szkoda, że tym razem Paula nie mogła ze mną przyjechać.
Te kilka sezonów temu telepaliśmy się jeszcze długim orczykiem... a teraz? Wyciąg niczym na Kasprowym 😮 Zwierz, który może pomieścić 100 narciarzy - w czasie epidemii jeździ skład max 70, 80 narciarzy.
Pyszny obiad, kawa, po przerwie kilka chwil na śniegu i dzień się skończył. Szybko!
Cóż? Wszystko, co dobre szybko się kończy... na szczęście jutro również jest narciarski dzień
Jesteśmy już w dolinie Pitztal i to właśnie lodowiec z tej doliny będzie naszym kolejnym celem. Dla mnie jest on sentymentalny... to na nim był mój debiut narciarski 10 kwietnia 2010... wiadomo, co się wówczas wydarzyło
Tym razem mam nadzieję, że na stoku będę myślał tylko o nartach
Obserwujcie wątek online na forum, postaram się coś tam wrzucić w ciągu dnia. Zaplanowana jest również relacja LIVE @JC z „najwyższego lodowca” W Austrii - zobaczymy, czy da się to ogarnąć technicznie? Trzymajcie kciuki!
Dla wszystkich ciekawych większej ilości zdjęć podaję link do galerii, która jest powieszona na forum pod linkiem:
Pozdrawiam serdecznie
marboru
- 18
- 5
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze