Słowacka „Orla Perć”, to był nasz kolejny cel, który osiągnęliśmy w zeszły piątek.
Ok 27 kilometrów, graniowego szlaku w Tatrach Zachodnich i mniej więcej 2200 metrów przewyższeń, również po łańcuchach, i po mocno eksponowanym terenie skalnym.
Całość zajęła nam 13 i pół godziny, a cała trasa w składzie ma 13 dwutysięczników i 3 niższe szczyty.
Rakoń 1879 m npm
Wołowiec 2064 m npm
Ostry Rohacz 2084 m npm
Rohacz Płaczliwy 2125 m npm
Nohavica 2051 m npm
Trzy Kopy, w której skład wchodzą:
Przednia Kopa 2150 m npm
Drobna Kopa 2090 m npm
Szeroka Kopa 2090 m npm
I następnie:
Hruba Kopa 2166 m npm
Banikov 2178 m npm
Pachoł 2167 m npm
Spalena 2083 m npm
Mały Salatyn 2046 m npm
Salatyn 2048 m npm
Telaciarky 1936 m npm
Przedni Salatyn 1624 m npm
Zapraszam, do kolejnej, niemałej, ale obfitującej w piękne widoki, tatrzańskiej fotorelacji poniżej
Auto zostawiamy na parkingu ośrodka narciarskiego Rohacze, ruszamy na szlak i po krótkim trawersie zielonym szlakiem, wchodzimy na odcinek asfaltowy...
...aż do... jak, to nazwałem "Tatusiowego" Schroniska
Tutaj podchodzimy w stronę przełęczy.
Jest pusto o poranku, a pogoda zapowiada się bombowa!!!
Robimy sporo zdjęć i na każdym z nich znajdują się szczyty, które później będziemy zdobywać 😮
Jesteśmy na przełęczy!
Zdobywamy Rakoń.
W oddali? Tatry Wysokie - nie tak dawno je eksplorowaliśmy
Od lewej Wołowiec, później pojawiają się Rohacze - Ostry i Płaczliwy, a w dalszej części kolejne nasze cele.
Zbliżenie na drugą połowę naszej wędrówki:
Bojowe nastawienie Pauli!
W dole Rohackie jeziora:
Wołowiec mamy szybko
I idziemy dalej...
Ku Rohackiemu Koniowi 😮
Spotykamy Kozice...tym razem w grupie
W ogóle się nas nie boją 😮
I jeszcze raz pierwsza ambitna część szlaku przed nami. Ostry...a na dole przyjazne stadko
Wchodzimy coraz wyżej.
I pojawiają się pierwsze łańcuchy.
Widok w dół? Proszę:
Charakterystyczna grań na słowackiej "Orlej Perci":
Paula walczy! Generalnie ma sporo szacunku dla graniowych fragmentów szlakowych u niej...rozmawiamy potem i okazuje się, że woli te bardziej pionowe wspinaczki
Radość z pokonanego, eksponowanego fragmentu:
Kolejność zdjęć w fotorelacji jest następująca... najpierw moje z aparatu, a w drugiej części będą Pauli, robione kamerą
Kolejny cel - Płaczliwy!
Zejście z Ostrego:
Gdzieś w oddali kolejne ambitne cele
Spojrzenie w tył (przed chwilą tam byliśmy):
...a na Słowacji gdzieś chyba wybuchła mała bomba atomowa...? Oto pozostałość...
Zdobywamy Rohacza Płaczliwego
Zbliżenie w dal...i zachwyt...
...tak... Pani też to czuje
Marboru w charakterystycznym miejscu płaczącej góry:
Chwila przerwy i idziemy dalej...
W dole ponownie Rohackie Plesa:
Nasza dotychczasowa droga...
Widok w stronę Słowacji i po lewej stronie, skryty w chmurach kolejny cel naszych wędrówek tatrzańskich.
Przedzieramy się dalej...
...i jest adrenalina!!! Są łańcuchy i są ekspozycje 😮
Paula radzi sobie doskonale w takich miejscach!
Dochodzimy do "Narciarskiego Szczytu" Kto zgadnie, co to za wierzchołek?
Tu czuję się jak u siebie
Dalej? Igła...
Kolejna graniówka - Paula już w przeciwwietrze oraz w kapturze. Wieje coraz mocniej.
Tuż przed kolejną zdobyczą...
...i jest!
Najwyższy punkt naszej wyrypy.
...i lecimy dalej!
Pachoł!!! Widać od razu...
...i co? I idziemy dalej.
Daleko, daleko... Krywań! Piękny jest skubaniec.
...i inne tatrzańskie kolosy.
No ale komu w drogę, temu czas... trakt czeka.
Niby łatwo, a łatwo nie jest.
Pojawiają się łańcuchy i trochę terenu lekko wspinaczkowego.
Ważne, że praktycznie sami w okolicy i to, że droga się nam skraca
W oddali górna stacja w Rohaczach:
Mijamy Salatyny...
Serduszko... wiadomo!
Schodzimy. Łagodnie, skiturowo.
I w dół, i w dół...i kolejne punkty odhaczone na trasie...
...tak!!!! Można się zachwycić tym gdzie byliśmy, jak to wygląda z oddali.
Panorama całego naszego szlaku - od Rakonia...aż do Salatyna:
Jeszcze ostatni punkt i schodzimy na sam dół.
A teraz pora na zdjęcia z GoPro Hero 8. Ręka Pauli
Marboru w drodze na Wołowiec:
Widok z Wołowca na Rakoń i dalej...po horyzont!
W stronę Tatr Wysokich i Polski:
Wołowiec i słup graniczny:
Walka na Ostrym!
Krew płynie wyraźnie szybciej w człowieku.
Piękna grań Konia!
I jestem na szczycie
Teraz zejście.
I kolejny wierzchołek... jest radość!!!
...i ponownie w dół
...tym razem w górę
Chwila na nawodnienie i sekunda zadumy...
I jest pięknie!!! Ja zdecydowanie wolę iść ku niebu, niż ku piekłu, czyli w dół
Razem
up...!!!
Chwila płaskiego:
I ponownie up, up!!!
Cudownie!!!
I lubiane miejsce przez Skiturowców
Na koniec mapa naszej wędrówki
Dotrwaliście do końca?
Nam było kondycyjnie trudno, ale daliśmy radę!!! Cóż? Ponownie nogi bolo!!!! 😮
Kiedy kolejny raz odwiedzimy Tatry? Mam nadzieję, że już we wrześniu. Jesteśmy oczarowani tymi turniami...
Pozdrawiam serdecznie
marboru
PS. Link do galerii zdjęć:
- 10
- 7
21 komentarzy
Rekomendowane komentarze